Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala zagubiona

Boje się jeść w domu u rodziców

Polecane posty

Tak by było idealnie i tak jest u mnie. Moja mam zawsze coś mi proponuje, my odmawiamy. Mamy jedzenie w domu, potrafimy sobie to zaplanować tak, żeby ich nie obciążać. Jak jest wyraźne zaproszenie na obiad, to jest co innego. ale jak przychodze po pracy, moi rodzice są juz po obiedzie, to nie chcę, żeby mama coś mi robiła do jedzenia, bo wiem, że to co ma w lodówce, jest dla nich na śniadanie lub kolację. Dzięki mamo, mamy w domu, to nie problem. Jak mama nic nie ma i usiłuje przepraszać, to tez ją ucinam - za co ma przepraszać? Ze mieszkając razem z moim ojcem nie robi zapasów na 4 osoby, bo a nuz córka z zięciem wpadną? Przeciez to głupie. Ale jak czytam: \"w weekend bylismy u rodzicow i tez moj chlopak zgłodnial ale nic nie mowil\" to pytam - jak długo oni tam siedzieli, że on zdążył zgłodnieć? Cały dzień? A jak zgłodniał, to nie można było iśc do domu na obiad/kolację? Trzeba od razu buszować po lodówce rodzicom? I jaki z niego bohater - nic nie mówił! No nic, tylko podziwiać... :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Tylko zapomnieliście o jednej ważnej kwestii. Że jak rodzic robi się stary i schorowany i nie może już nic zrobić koło siebie to ciekawe kto wtedy zajmuje się tym rodzicem. Najczęściej właśnie dziecko, bo jeśli nie dziecko to wtedy nazywa się je wyrodnym i niewdzięcznym.\" Ale a propos czego to było? Bo właśnie w ej chwili autorka i jej chłopak wykorzystują jej rodziców (a ciekawe, że nie pisze nic o jego rodzicach - ich tak nie zaszczycają?) zamiast zacząc im powoli pomagać. Nie widzisz tego? Przychodzi i jeszcze z lodówki wyjada, zamiast po drodze zrobić dla rodziców zakupy! To jej jakos do głowy nie przyjdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ałaaaaaaaaaaaa
o rany a pomyslalas o tym ze oni moga mieszkac ilesdziesiat kilometow od rodzicow i co wtedy ma wsiac na rower i pojechac cos zjesc do domu? bez przesady :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ałaaaaaaaaaaaa
i ta autorka nie napisala ze nie robia zakupow jak ida do rodzicow, wy juz oczywiscie wszystko sobie dopisaliscie glupi ludzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ałaaaaaaaaaaaa
widocznie rodzice zapraszaja ich( napisala autorka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ałaaaaaaaaaaaa
i do cholery jest napisane ze CZASAMI!!!!!! a nie codziennie :o:o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma znaczenia, jak często, ma znaczenie fakt. Jej ojciec ma prawo robić, co chce, we własnym domu, jesli jest taki, jaki jest, wypada go zaakceptować - albo nie. A nie mieć do niego pretensje. Starsi ludzie nabierają przeróżnych cech. Ja tez kilku rzeczy u mojego ojca nie lubię - ale on jest dorosły i robi, jak uważa, a mnie nic do tego. Jeśli jej ojciec nie lubi, jak ona mu wyjada z lodówki czy wypija colę - ma do tego prawo. A ona następnym razem jak wpadnie w porze kolacyjnej do rodziców na film, to niech ze soba weźmie cole i zamówi pizzę DLA WSZYSTKICH, a nie tylko dla siebie i chłopaka. Ciekawe, że jak się chodzi do kogoś na imprezę, to się stara jakoś dzielić koszty na proporcjonalne częsci - tylko nagle jak się jest u rodziców to się uważa, że co ich, to dzieci, i wszystko się dzieciom należy. Skąd ten pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laliitaaaa
nie mieszkam juz z rodzicami w jednym domu ale czasem przyjezdam na weekend albo wpadam na tygodniu.mam klucze do domu i gdy nikogo nie ma to wchodze i robie sobie jedzenie przeciesz to dalej jest nasz wspolny dom.u mnie w domu jak przyjda jacys niespodziewani goscie to dajemy im to co mamy w lodowce i nikt nic nie mruczy ze pszyli i wypili ostatni sok czy zjedli kotlety ktore mialy byc jutro na obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tak poczytalam niektore komentarze, to doszlam do wniosku, ze zjedzenie kanapki czy tez pieroga u rodzicow jest grzechem co najmniej smiertelnym. No tak, zapomnialam, ze jak sie jest na swoim, to na kazdym kroku trzeba udowadniac, ze jest sie samodzielnym i samowystarczalnym, a sytuacja, gdy samemu robi sie herbate i kanapke u rodzicow urasta do rangi objadania ich, zeby zaoszczedzic na zarciu :o :o...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba zależy od charakteru. Ja u swoich rodziców zaglądam do lodówki i nigdy nie było problemu z tym czego w niej szukam. Mała, jeśli miałaś w miarę dobre stosunki z tatą to zapytaj go wprost? Obydwojgu Wam ulży. Może jest coś co chciałby Ci powiedzieć... Bez rozmowy niczego się nie doszukuj. A może mamy spytaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×