Muszę znaleźć dziewczynę z dobrym sercem, bo inna mogłaby mnie skrzywdzić

amandawanda, znam ten ból, mój mało-brakowało-chłopak dopóki się nie ewakuował też taki był. rozmawianie z takim na gadu to był horror. nawet od znajomych mnie odciągał, bo było mu przykro jak rozmawiałam z kimś innym. na szczęście jego stan emocjonalny nigdy mnie za bardzo nie obchodził.

ja nie jestem nadwrażliwy:) no i oczywiście jestem bardzo skromny:) przez internet już próbowałem, jednak lepiej na żywo:)

O takkk... dobrze mówisz... a moi znajomi i tak go nie lubli:/ Ale masakra była... nawet rzucić go nie było jak bo ciągle przyłaził i wył na kolanach:/

wyć na kolanach? trzeba nie mieć godności:)

ja byłam wrażliwa, uczciwa, lojalna, kochająca, wyrozimiała itp., itd. już nie jestem a przynajmniej nie dla facetów. łatwiej się żyje z kamiennym sercem, choć ostatnio i ono się psuje. chciałoby się ocieplić ;( ze wszystkich sił staram się trzymać je w ryzacj...

w ryzach... przepraszam ;)

Tak własnie wył na kolanach jak dzieciak:/ I prosił wiecznie o szanse:/

kiedy chodzi o uczucia, godność nierzadko schodzi na drugi plan...

Tylko ta godność... hmmm... wiecznie schodziła u niego na drugi plan:/

a mi się to czasem podobało. czułam się taka ważna. :-) i tak mówiąc szczerze to szpanowałam rzed znajomymi, trochę go poniżałam... dla mnie to była zabawa.

a sk ejstes email? ja tez przez neta nie probuje-boje sei psycholI:p zreszta na brak powodzenia na zywo nie narzekam wiec moze tez dlatego net odpada:)

prosił o szansę? czyżby coś ciągle przeskrobywał? Tylko w takiej sytuacji moim zdaniem jest ostatecznie uzasadnienie do proszenia o kolejną szansę? Jeśli natomiast Ty po prostu go nie chciałaś to co tu się prosić, trzeba iść , bez łaski:)

Sssilly maggot poniżałaś, już ja bym ci pokazał!!!! ;) hm jestesm z Warszawy:) ale też na żywo na powodzenie jakoś nie narzekam:)

ajjj, no tylko troszeczkę. tak jak wszyscy. po to jestem dzieckiem żeby się bawić!!!

Tak o następną szansę i następna... Ciągle coś przeskrobywał... Na szczęście udało mi się od niego uwolnić:)

a jak to zrobiłaś???

Powiedziałam definitywnie nie nie i jeszcze raz nie. Nawinęła mu się inna przez ten czas... A ja poznałam mojego obecnego chłopaka... Ale wtedy też zazdrość się mu rzuciła... wypisywał SMSy... potem jak zobaczył, że nie chce mieć z nim nic wspólnego zaczął na mnie naskakiwać, ze jestem taka i owaka ale ja go tak skutecznie olewałam, że się odczepił. Zresztą mój Kochany też dał mu do zrzumienia żeby sie odwalił:) I nie utrzymuje z wariatem kontaktu:)

wiecie, zastanawia mnie dlaczego rodza się takie osobniki, które bez mrugnięcia okiem obracają czyjeś życie w pył... nie mają żadnych zasad...

Hihi a ja tam uwielbiam wrażliwych mężczyzn. ;) I jeden taki właśnie siedzi w moim serduchu... Ech... Szkoda, że nic z tego nie będzie. ;)

ja też lubie wrażliwych, ale kto siedzi w moim serduchu to już jest inna sprawa. (i już parę osób mi powiedziało, że straciłam instynkt samozachowawczy)

''Muszę znaleźć dziewczynę z dobrym sercem, bo inna mogłaby mnie skrzywdzić '' Jakiś pojedynczy egzemplarz jesteś, bo inni omijają takie z daleka :O

Przykro mi stary, ale matka Teresa już się przekręciła :P

musi być z dobrym sercem, pasującym, bo z innym by go skrzywdziła, po prostu by wykorkował

Ja co chwile dostaję manto za to, że jestem dobra, wyrozumiała i szanuję człowieka nawet jeśli zrobi mi największe świństwo pod słońcem. Ale wolę sama dostawać manto za to, że jestem dobra niż ranić innych. Takie życie. Pozdrawiam.

Też chciałbym taką znaleźć. Z dobrym sercem i słabym wzrokiem - mój ideał :P

Niewidoma?

Apostoł : nie niewidoma, bo brzydall zaraz powie, że przecież niewidoma dotykiem wyczuje jego brzydotę :P

Pewnie, czemu nie? Niby niewidoma to jakaś gorsza?

brzydall, gdzie Ty mieszkasz? W Hollywood? Dookoła Ciebie są sami Adonisi i Heleny Trojanskie?

Dużo nie trzeba żeby w porównaniu ze mna być Adonisem .