Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

okokokokokokoko

Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008

Polecane posty

hejjj, omatko a ja soie ledwo zwleklam z lozka o 10tej.. ogranelam suiebie i mala i umylam cala zmywarke naczyc recznie!!!! i tow lazience! jakas masakra i kara tylko nie wiem za co.. nie nawidze myc naczyn! dopiero pol godz temu usiadlam do kawy a mala do cycusia :-) Chimerka tzn zeteraz jestes juz w PL? bo ja tez sie pogubilam a gdzie Pliszka, czy ona nie miala w ten weekend leciec do /PL? Karusia a ty, gdzie jestes? nie wspomne o Magdulce... oj Kurde no to kurde jakas gwiazda kafe:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat z Kurde no znamy się z kafe już od jakiegoś roku - z innego topiku... I stąd wiem jak wygląda i wogóle coś o niej wiem... Na tamtym topiku przestałam pisać, ona też i czasem zagladałam do Was nie tylko przez ciekawość jak u Was, ale i by poczytać co u niej. Kafe jest małą wioską ;-) A - włosy - kolor zmieniłam, mam bursztynowy kasztan cokolwiek to znaczy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chimerka, ale dałam z tą Twoją pracą, myslałam, że to jakaś firma. Ale że ja z natury blondynka, a to co na głowie to sztuczna inteligencja, to... rozumiesz mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___chimerka___
Ana - juz od dawna w PL, miesiąc przed porodem przyjechalam. Yenny - wlosy masz rewelacyjne. Brak inteligencji na glowie znam z autopsji, i nawet sobie sztucznej nie dodaję;) A Szylusia to juz zupelna zlewa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my juz po spacerze aleprzed obiadem :-) haha ja tez blondyna choc lekko przyciemniena wiec tak samo z inteligencja :-P Yenny kolor swietny juz sie przymierzalam do takiego jak napatrzylam sie na paprykowe wlosy mmalej ale jakos odwagi mi zabraklo,choc na glowie juz kazdy kolor chyba mialam tak samo z fryzurami :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anabanana---> ja walcze, z chrzcinami i najebanym, dziadkiem małej. odezwe sie po party

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miło zobaczyć nowe twarze. :) Ale dzień dziś miałam! Uhhh... Teściowe do nas wpadli na dwa dni. przywieźli , że sobą chrześnicę mojego P bo "ona tak Emilkę lubi". :O Generalnie nic do nich nie mam i się dogadujemy ale ostatnie dni jakoś mi się wewnętrznie na burze zbierało i ten ich przyjazd był mi nie po drodze. Tym bardziej, że oni, chyba przez swoja córkę przyzwyczajeni, zawsze mieli ochotę popatrzeć jak małą cycem karmie! I nie byłam pewna czy już aby na pewno zrozumieli, że ja tego nienawidzę. A dziś rano jak tylko usłyszeli, że mój mąż i dziecko nie śpią wparowali we 3 do sypialni!!! Mimo, że ja jeszcze usiłowałam spać i niby cicho titititi do dziecka. To już mnie wkurwiło! Nie wiem, może dziwna jestem ale równie dobrze mogliby mi zaglądać do łazienki jak się kąpię! To był początek baaardzo złego dnia... Od świąt dziecko mi świrowało z zasypianiem, w nocy nie dawała się do łóżeczka odłożyć bo był mega płacz, w dzień tez częste marudzenia, zero samodzielnego zasypiania, ja spompowana i skończyło się na tym, że się dziecię w naszym łóżku zadomowiło bo ja już nie wyrabiałam. I wymyślałam może zęby, może brzuszek i co ja takiego zjadłam, może, może... A co się okazało... Jako, ze Emilka budzi się rano6-7 a maż wtedy do pracy wstaje zabierał ją rano z sypialni żebym ja trochę maraton nocnych karmień odespała. Kiedy dziecko po 1-1,5 zaczynało być marudne albo przynosił ją do mnie na karmienie albo - i tu uwaga, uwaga - nosił ja na rękach tak długo aż usnęła a potem - i tu kolejny hit - zasiadał z nią przed tv i tak śpiącą trzymał, żeby mu się nie obudziła! noż kurwa! Ja tu się naginam, męczę z nocnymi płaczami, nie dosypiam odkąd śpi z nami bo przez to ona gorzej śpi, częściej się budzi i częściej je; zastanawiam się dlaczego dziecko kompletnie się rozregulowało a ten mi ja tak "wychowuje"! Się wkurzyłam ale wytłumaczyłam i miało być dobrze. Ale ni bo szybko odkryłam, że tatuś dalej idzie na łatwiznę i dziecko tak usypia więc wytłumaczyłam to samo ale głośniej. :P Od tygodnia metodą małych kroczków do samodzielnego zasypiania znowu przyzwyczajam i dziś, po tym jak mnie w sypialni odwiedzili, wstaje a ten z teściami siedzi, gawędzi i dziecko mu śpi na rękach. No szlag mnie trafił z miejsca!!! Nawet nie zdążył nic powiedzieć bo juz go wzrokiem zabiłam więc czym prędzej poszedł zanieść małą do sypialni i myślał, że mi się upiecze ale u mnie już machina ruszyła i go przy teściach zjebałam. Oni chcieli mnie udobruchać i obrócić to w żart to im powiedziała, że mi nie jest do śmiechu i dalej swoje bo już byłam wkurwiona na maxa! Potem juz cały dzień maiłam w ten deseń bo oni chcieli syna wytłumaczyć ale głupio to robili. Teściowa: no z dzieckiem do 3r.ż. tak bdzie, że marudne itd. :O Wychodząc z takiego założenia może nie warto nic robić, niech się przez te trzy lata samo wychowuje. Teść (jak mmnie nie było i myślał, że nie słyszę): ustępuj jej, ona nie wyspana i taka nerwowa. Ale miał minę jak mnie w drzwiach zobaczył. :D Powiedziałam, że przy takim zachowaniu nawet święty by sie wkurwił. I co to jest za argument "ustępuj bo niewyspana i nerwowa", raczej "bądź mądry, zachowuj się jak dorosły, który z żoną coś ustalił i się tego trzyma". Oj było tego dzisiaj było. Trochę obory przy nich narobiłam ale ni mogłam się opanować. Wrrrr.... Musiałam sobie pomarudzić bo jeszcze zła jestem. Może komuś się wydaje, że dziwny bełkot i z czego robię problem ale jak ktoś miał problemy z usypianiem dziecka, tysiąc karmień nocnych i od kilku miesięcy nie przespał ciągiem dłużej niż 4h to zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj emi,normalni ju myslalam ze caly dzien sama tu jestem. Meza zabilabym golymi rekoma!!!!!! teciom wogole zakazalabym sie odzywac! i tak spokojna bylas bo ja na kazda wkurwiajacasytuacje obracamsie na piecie i wychodze z domu z malai niech sie martwia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedziałam już wcześniej ale zaległości nadrabiałam. Heh..starałam się trzymać fason ale średnio mi wyszło. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sat
mam pare pytań... miałam okres 21grudnia, teraz mam mieć 21stycznia, przed okresem w grudniu, i teraz dostałam jakies dziwne skurcze macicy. [dodam, że współrzyję od października'09] 15 stycznia zrobiłam test - wyszedł negatywnie. ale mam powiększone podbrzusze nad włosami łonowymi. czy mogę być w ciązy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sat
Najprościej iść do apteki po test a potem do lekarza ginekologa. Tu się nie wróży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sat
zrobiłam test -wyszedł negatywnie. a do ginekologa już się zapisałam. ale chciałam się dowiedziec co o tym sądzicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny jestem najgłupsza matka pod słoncem, synek był wcxzoraj wieczorem marudny, pokłuciłam się z mężem i mieliśmy 2 godzinną rozmowę pojednawczą, także dopiero o 20 podałam mu obiad bo mnie samej już jeść się nawt nie chciało i z małym na rękach przygotowywałam powoli kompiel, butle miałam wcześniej wyparzone ale zostały mi jeszcze smoczki więc żeby nie odkładać małego bo sie trochę uspokoił to wlewałam goracą wodę do kubeczka trzymając go na rękach, nalałam wodę i chciałam odstawić czajnik i w tym momencie synek złapał za kubeczek oczywiście cała zawartość wylała się na małego i na mnie. Oczywiśvie krzyk, momentalnie byłam z nim w wannie ponieważ polało mu się na nużke wsadziłam całego pod zimną wodę i zdjęłam ubranko, biedak krzyczał, wyszłam z wanny i zobaczyłam ze synek ma bąbel na nodze wielkość 5x10 cm więc krzyknęłam do męża żeby dzwonił po pogotowie. Oczywiście na pogotowiu powiedzieli że mamy przyjechać sami ale ja nie wiedziałam jak synka opatrzyć ubrać go też przecież nie mogłam naszczęście mąż powiedział że nie mamy jak przyjechać. Przyjechało pogotowie zrobili okład z hydrożelu i pojechaliśmy do szpitala, tam naszczęście okazało się że to nic poważnego, mały jeszcze w szpitalu zasnął mi na rękach a noc była wmiarę spokojna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malir współczucia. Kurcze człowiek czasem nie myśli - ja sama czasem niosę herbatę z dzieckiem na rękach, a jak byłam mała to jak mnie mama trzymała na rękach siedząc na krześle to też na siebie herbatę strąciłam ze stolu. Do teraz mam bliznę na nodze. Dobrze że się skończyło w miarę dobrze. A u nas masakra, Emilka kaszle i ma katar, zaraz jadę do lekarza:( I teraz nie wiem czy to wina basenu, czy tego że ja byłam chora, czy za długich spacerów czy wizyty znajomych:( Ale się mała męczy mam nadzieje że to nic poważnego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malir - całe szczęście, że nic poważnego się nie stało :) ja przed samymi świętami też miałam przypadek-wypadek - wywróciłam się w domu niosąc Małą na rękach - nic się jej nie stało, ja natomiast miałam nogę w gipsie. Ale po kilku godzinach miałam straszliwe wyrzuty sumienia, że mogło dojść naprawdę do tragedii. Teraz pięć razy patrzę pod nogi jak z nią idę, a już schodząc ze schodów to wręcz strach paniczny. Ale nauczkę dostałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka. Widzę że wszędzie nerwowo, ja z młodym od dzis na zwolnieniu, zła jak osa. W piątek pojechał do tatusia i oczywisćie znów poszli na ryby, młody nogi przemoczył i w sobotę go zaczeło rozkładac.Oczywiście tatuś nawet nie zadzwonił, ze młody chory, wczoraj dzwonię i pytam co słychac i o której przyjedzie, o młody mi mówi mamo chory jestem.I ojcu nawet nie chciało się go odwieźć do domu, w busa chciał debil go wsadzić!!!! No to pojechaliśmy z mężem po niego, młody 40 stopni, leje się przez ręce. NIkt z nim do lekarza ani na izbę przyjec do szpitala nie poszedł, wrrrrrrrrrrr Że nie wspomnę o tym, że z chęcia się chorego dziecka pozbyli, nikt nie zapytał czy mogę iść na zwolnienie i czy na leki nie dołożyć. Będe miała argument na sprawę o alimenty, bo ostatnio stwierdził, ze 400 zł to i tak za dużo... Dziś rano poszłam z młodym do lekarza. W przychodni cyrk, cudem udało mi się dostać, bo miejsc nie było, ale księć(tak nazywam mojego męża) zadzwonił do koleżanki, co tam rejestruje i przyjeli nas. A podobno ludzie od 6 czekali.Pani doktor na widok niektórych dzieci, kazała mierzyć gorczkę, a jako, że mój miał 39,4 stopnia,to poszedł na pierwszy ogień z maleństwami z wysoką temperaturą. Ma angine ropną i do tego rotawirus czyli grypka żoładkowa. CZyli dostał zastrzyki, by nie obciazac żołądka. A pani doktor(moja koleżanka) mnie dała antybiotyk, bo stwierdziła ze też jakaś taka niewyraźna jestem(zatoki). I osłonowo mam brać nifuroksazyd, aby nie dostać żołądkówki. Aby był komplet, księciunia też w gardle łaskocze. Więc siedzimy w domu... Także nieciekawie, choc jest jeden plus - odespię ostatnie bezsenne noce. A co do poparzenia dzieci, z jednej strony nie upilnujemy ich przed wszystkim, ale ja jako dziecko niespełna roczne byłam bardzo mocno poparzona, miałam paskudną bliznę na boku i na nodze, smarowałam je maściami, teraz na nodze prawie nie znać, ale na boku tak. I jakoś mojego młodego udało mi się ustrzec. Ale synek koleżanki ściagnął na siebie olej rozgrzany. Choć Aneta też pilnowała go jako oka w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, dziewczyny sorrki ze dlugo nie pisalam ale mialam kupe problemow.. padlam ofiara podlego oszustwa! i to przez KOLEZANKE ktora znam 5 lat. miala mi zalatwic wczesniejszy termin na egzamin na prawko, dalam jej dowod i 220 zl (za egzamin i fatyge) miala mizalatwic jeszcze wgrudniu, koniec koncow czas mijal a ja nie mialam ani dowodu ani informacji kiedy mam egzamin! jakbym chciala sama sobie zalatwic to dostalabym styczen ale ja sie uparlam ze cche jeszcze na starym roku. coz, dowod oddala przed swietami i powiedziala ze egzamin mam 13ego stycznia, w sumie sie ucieszylam, czss lecial a ja chcialam miec jeszcze dwie mozliwosci zdawania przed koncem wznosci teori (mija mi na pczatku marca). coz, dodatkowe jazdy, dodatkow sre, unawianie sie z moim instrukotrem i 12ego wieczorek ona do nie dzowni ze nie mam egzaminu 13ego tylko 18ego w niedzile! ale ze kartki z potwierdzeniem nie ma ale mi ja doniesie, w zasadzie sie uceszylam bo ruch na ulicach w niedziele mniejszy. A i mialam miesc jeszcze 2 godziny gratis z instrukorem ktory mi ten \"wczesniejszy\" termin zalatwial. coz, mija sobota a ja nadal nic nie wiem, rano wczoraj ona mi pisze smsa z zagranicy ze ona nie wie czy ja wogole mam egzamin!!! ja posrana, zestresowana, cala sobote jezdzilam z mezem aby objechc miasto raz jescze.. pojchalam wczpraj do osrodka a on zamkniety na 4 spusty. oNA telefonu nie dbiera, nie pisze, nie dzwoni. dzis rano zabralam sie i pojechlam sie dowiedziec w osrodku czy ja wogoole mialam akis egzaminw styczniu okzalo sie ze nie.. zapisalam sie wiec na pierszy mozliwy termin czyli na marzec.. dziwczyny jestm zalamana, ryczalam wczoraj caly dzien, dzs tez mi se chce, nie chodzi o te kase tylo o te nerwy, nie porzbne nerwy. bede sie rzecz jasna starala o oddanie mi pieniedzy ale wiecie co? jak mzoan komus cos takiego zrobic. stracilam tylko termin w styczniu, moze mialabym juz prawko w kieszeni bo ezdze bardzo dobrze a tak to co, w lutym musze jezdzic znowu dla przypomnienia. mam dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___chimerka___
Halo kobitki! Ze spraw zdrowotnych ja jeszcze dolozę od siebie. Mala na szczescie zdrowa, ale od mniej wiecej czasu jak skonczyla 6-7 tyg ropieje jej oko. Podczas brania kropli i troche po jest ok, a potem znowu bonanza. Na szczescie Malej to nie przeszkadza, ale ja wciaz jej to oko musze wycierac. Na pewno bede udrazniac ten kanalik, juz wycyztalam lekturę w necie i bylam na konsultacji u okulistki, ktora sie tym specjalizuje, ale ona robi to pod narkozą więc kapa. W Katowicach na Ceglanej pluczą kanaliki na zywca, podobno dzieci drą w nieboglosy, bo mają unieruchomioną glowe, sam zabieg podobno nie boli i jade tam jutro zobaczyc co i jak, ale tak mi szkoda mojego dzieciaka. Zabieg trwa 5 min, ale mam stracha na maxa. Zawsze jakies kurde gowno musi się przypętać. Malir - mialam taką sytuację z pogotowiem, po tym jak Mala się zachlysnela. Pojechalam swoim autem do CZD i dostalam ochrzan, ze pogotowie powinno bylo wyslac karetkę. W kazdym razie cieszę się, że wszystko dobrze się u Was skończyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laseczki,o jesssu ale u was historie.. malir, lady mia ja tez niestety nosze mala na rekach z goraca herbata lub kawa mala juz ma raczki jak osmiornica sa wszedzie! za wszystko lapie to co piszecie to chyba dla mnie przestroga..3majcie sie kobiety! Yenny bardzo odpowiedzialany facet i ojciec z twojego ex.. no niestety niektorzy mezczysni poprostu tacy sa ale zdwojga zlego pobedziecie sobie rodzinnie w domku :-) duzo zdrowka zycze! Kurde no niezly numer z twojej kolezanki, udusilabym golymi rekami.. Chimrka ja tezmialam taki dylemat czy podcinac malej jezorek ale od jakiegos czasu robia to pod narkoza -bezsens totalny ja mialam popsikane lidokaina i podciety mama mowi ze ani nieplakalam ani kropelkikrwinie bylo.. alemalejwiazadelko samozaczyna sienaciagaci wystawia juz jezyk wiecmam nadzieje ze sie wyrobi :-) zobacz co i jak, i moze popros mame albo tesciowa zeby pojechala z toba na zabiegzebu przytrzymac mala bo ja nie dalabym rady plakalabym, razem z nia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córka też miała podcinany język na żywca.Płakała ale to dlatego że trzymało się jej główkę na siłę.Zabieg jest bezbolesny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak przy okazji dziewczyny,proszę uważajcie z wrzątkiem przy dzieciach!Ja sama jak miałam 2 lata ściągnęłam na siebie gorącą herbatę,miałam robione 2 przeszczepy skóry.Nie będę Wam mówiła że cierpiałam bo w ogóle nie pamiętam tego zdarzenia.Ale blizny mam do dzis okropne i kompleksy z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to my po lekarzu, tyle ludzi, masakra. Mam nadzieję że Emilka nie rozchoruje się jeszcze bardziej po tej wizycie, bo to taki mały, wiejski ośrodek gdzie dorośli i dzieci mają jedną poczekalnię, masakra. Ja jak mieszkałam w Krakowie to miałam dla chorych i zdrowych dzieci oddzielnie, a tu masakra każdy kichał i kaszlał. Dobrze że się Emilka rozpłakała to mnie przepuścili... A tak to płucka na szczęście czyste, tak że to tylko przeziębienie, mam jej dawać Cebion, syrop Eurespal, oklepywać plecki i czyścić nosek. Tylko z tym czyszczeniem też jest cężko bo jak widzi fridę albo gruszkę to już płacze, a jak płacze to nie da się czyscić noska:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___chimerka___
Moja Mala tez Fridy nie lubila na początku, ale teraz nie robi na Niej zadnego wrazenia. Wlasnie Laski tak się zastanawiam. Czy to jest w jakikolwiek sposob udowodnione, ze podczas karmienia piersią dziecko nabiera odporności, bo mam wrazenie ze nasze maluchy karmione piersią chorują tak samo jak te na sztucznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady-Mia
JA sama nie wiem już, bo jak Emilka miała 2 miesiące to ja byłam bardzo chora, miałam anginę i mała się nie zaraziła, w zeszłym tyg byłam chora i też było ok, aż do wczoraj, ciężko powiedzieć, moja kuzynka ma dziecko co ma 10 miesięcy, od początku na butli i wogóle nie chorowała, więc jak dla mnie to nie ma reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laski ale tu historie od samego rana :o przyznam sie, ze sama czasami pilam kawe z malym na rakach, ale odkad ma rece jak malpka i za wszystko lapie uwazam. Teraz bede uwazac bardziej. malir a Ty nie jestes glupia mama, zdarzylo sie i trudno, wazne, ze synek nie ucierpial za bardzo :) kurde no powiem Tobie ze od poczatku jak pisalas, ze egzamin w niedziele bylo to dla mnie dziwne. W koncu to panstwowka. U mnie w weekendy nie ma chyba, jak ja zdawalam kilka lat temu to nie bylo weekendowych egz. A z kolezaka bym urwala kontakt. Szok za za zołza. Za 200 zl taki numer odwalac... LadyMia moj maly jak zobaczy gruszke lub fride to sie cieszy. Jak mu sciagam katar to sie turla na boki ze smiechu i tez mi ciezko. On chyba gdzies kolo nosa łaskotki ma. Albo w przyszlosci bedzie lubil dziwne rzeczy :D chimerka - moje dziecko chyba jako jedno z nielicznych nie bylo chore. Nie licze kaszlu po suchym powietrzu u tesciow bo to chyba nie choroba. Pokaszlal 3 dni :) A tez od poczatku byl dokarmiany. Mi sie wydaje, ze to nie tylko przeciwciala z melka matki ale tez kwestia genow. Yennifer- dopiero doczytalam, faceci maja jednak dziwne pomysly kurde :o a u nas nic nowego, dzis sniegu napadalo i siedzimy w domu. Ja chyba pozniej pojade do fryzjera na probe fryzury przedslubnej. maz bedzie w piatek i juz nie moge sie doczekac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___chimerka___
Lejdi jak na razie bez wszelakich infekcji. Oby tak dalej. Gdyby nie ten zatkany kanalik to byloby juz w ogole git

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm ja karmie piersia i odpukjac malaniebyla jeszcze chora..miala 2 razy katar,raz jak nawiedzila mnie kuzynka z chorym na antybiotyku synkiem..adrugi chyba od suchego powietrza w domu, jak mala miala 2tyg mnie rozlozylo, wysoka goraczka bolace kosci na pogotowu powiedzieli ze to od przewiania piersi dostalam antybiotyk i paracetamol bralam i karmilam,przed swietami tez mnie cos rozkladalo a mala nic..pozatym codzienie spacerujemy conajmniej 1godz obojetnie czy cieplo czy wieje czy deszcz pada czy jest mroz, tylko jak bylo -15 to bylysmy pol godz :-) ale tez zdaje mi sie ze nie ma reguly..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×