Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina_88

o tabletkach i nie tylko

Polecane posty

hej kobietki, czas powrócić po tym za krótkim długim weekendzie ;) do obowiązków i ponownie wziąć się za magisterkę :):) słońce K bardzo się cieszę,żę maturka z polskiego nie okazała się trudna i na pewno zdasz na bardzo dobrą lub dobrą ocenę, dziś też trzymamy kciuki :):) więc z angielskim też sobie poradzisz :):) kasieńka super,że w końcu z tą pracą coś się ruszyło ::)mam nadzieję,że ją dostaniesz, hehe wychodzi na to,że po tym tajfunie życiowym, który nie tak dawno przeszłaś powoli znowu wychodzi słońce i w twoim życiu znaczy się wszystko układać:):):) miło to słyszeć:):) koniecznie napisz jak ci poszło na tym szkoleniu :):) no i w ogóle czy ci się podoba deggialka nie wiem czym może być spowodowana ta twoja niedyspozycja podczas sexu:( być może hmm kochaliście się zbyt intensywnie za mocno, może to jakieś podrażnienie,otarcie, nie sądzę by było to coś poważnego...na twoim miejscu poczekałabym do następnego razu, jeśli sytuacja się powtórzy wówczas konieczna będzie wizyta u ginekologa... ja zauważyłam,że często po kochaniu się mam problemy z pęcherzem :(:( i wczoraj też musiałam brać urosept :(:( ja tymczasem mykam na kawę, do przeczytania kobietki, miłego dnia, cmoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Dziewczyny:) Ja właśnie wróciłam z matury z anglika, hehe nie było źle, list formalny nam dali, jesteśmy biedy rok teraz, nie dość, że znieśli amnestię, to jeszcze dali list formalny, bo od paru ładnych lat był nieformalny. Ale jakoś sobie poradziłam, myślę, że dobrze będzie :D Kasiu, koniecznie się odezwij jak Ci poszło na tym przeszkoleniu:) myślę, że wszystko się ładnie ułoży, bo nareszcie widać jakieś światełko w tunelu :) good luck:) Paulinko, nie wiem co Ci sie mogło stać. Może faktycznie jakieś otarcia lub może się czegoś nabawiłaś?? Jakby to były początki tabletek to mogłyby być to plamienia, ale w tym wypadku to nie wiem. Może faktycznie poczekaj te 2 tyg. Ale jakby teraz w tej przerwie Cię bolało czy coś się działo to wypadałoby się umówić na wizytę u gina. Mnie w sumie po kochaniu to zwykle chce się siku, heh no to nie wiem, co to znaczy :D oh ja też bym się kawkę napiła, ale najpierw muszę coś zjeść, bo tragedia co w tym moim żołądeczku się dzieje. A pogoda taka beznadziejna, że szkoda słów :( Buźki kochane:):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karola fajnie,że dobrze ci poszedł ten angielski :):) to kiedy teraz mamy znowu trzymać kciuki?? zjedz porządny obiad, bo po takim stresie to pewnie wyczerpałaś wszystkie swoje pokłady energii ;) a ja nad pracą siedzę, ale jakoś nie mam dziś weny, u mnie pogoda dziś całkiem fajna świeci słońce jest ciepło tylko że wietrznie :(:( a powiedz mi ta twoja krynica to niedaleko od granicy ze słowacja?? bo ja byłam w ubiegłoroczne wakacje w iwoniczu-zdrój, nad soliną, w krzeszowiskach i na słowacji i tak się zastanawiam czy krynica-zdrój to gdzieś niedaleko ??? czy to zupełnie inny region ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
degii ja jestem akurat osobą, która poszła by do ginekologa, w końcu nic nie tracisz a będziesz spokojna przez te 2 tygodnie...a tak będziesz myślała czy coś się nie dzieje Słońce trzymam kciuki za resztę egzaminów na pewno dasz radę z pracy nici...byłam na tym szkoleniu...wszystko wyglądało super, nawet byłam przekonana na dłuższy okres pracy, ale okazało sie że musiałabym zrezygnować z kontaktu z własnym dzieckiem...mój dzień wyglądałby tak codziennie wstajemy z Oliwką po 9 ja o 10 musiałabym iść do pracy i do domu dzień w dzień wracałabym o 23 a nawet o 1 w nocy...eh ale tak już bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za trzymanie kciuków i za słowa pociechy i dopingu:) wszystko jest na jak najlepszej drodze:) Bardzo mi przykro Kasiu z tego powodu, ale kurcze co tak długo ta praca? z tego co napisałaś, tj. ok. 12 godzin!! Przecież nie można tak długo pracować i to w pubie, gdzie pewnie dymu od papierosów jest mnóstwo, ciągły ruch i hałas. Przecież to jest niedorzeczne:/ powariowali. I faktycznie, wielki ból z drugiej strony, prawie zero kontaktów z córeczką, bo ona zapewne o tej porze już by spała... Naprawdę, bardzo mi przykro, myślałyśmy wszystkie, że juz jakoś się wszystko poprawia i układa. Ja się wkurzam na brata bo mi tu głupoty pierniczy, walnęłabym go patelnią i by był spokój :D boję się jedynie, że mi odda:D A co tam u pozostałych dziewczyn? Aaa... Madziu, Krynica faktycznie jest niedaleko od granicy słowackiej, w sumie to już nie ma granicy, tak dziwnie jakoś, że żadnej budki nie ma, żaden ochroniarz nie stoi , hehe Ten Iwonicz Zdrój to w sumie nie jest tak daleko, to jest niżej Rzeszowa, mam rację? No, a ja do Rzeszowa mam coś około 3h autobusem. Moja Krynica, jak się patrzy na mapę to jest na lewo od Iwonicza:) Buźki Dziewczyny i do poklikania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski, buu kasieńka powariowali z tą pracą w barze, oni myślą,że człowiek nie ma innych spraw na głowie tylko powinien całe swoje życie spędzać w pracy...porażka :(:(, rozumiem normalnie pracować po 8 godzin, ale po 12 i więcej to już przesada, no dodatek wracałabyś do domu tylko po to by się przespać, wstać i iść ponownie do pracy, w domu byłabyś gościem, a oliwka rzeczywiście nie miałaby kontaktu z własną mamą :(:(.. na pewno znajdzie się coś normalnego, głowa do góry :):) a jak z pwałem?? spotykacie się?? czy tylko smsy wymieniacie? kiedy następny spacer?? karolka już wiem gdzie ta twoja krynica, rzeczywiście masz bardzo blisko za granicę, odnalazłam sobie na mapie, to twoją miejscowość :):) hehe w tamtym regionie mnie jeszcze nie było, a tam gdzie byłam w ubiegłoroczne wakacje, to rzeczywiście nie aż tak daleko od ciebie, ale jednak nie ten rejon ;):) a ty dalej zakuwasz do matury?? kiedy spotkasz się ze swoim pawłem?? deggialka a jak u ciebie?? pewnie na studiach zaczyna się gorący okres, u mnie zawsze maj i czerwiec były bardzo ciężkie, pełno kolokwiów i egzaminów :( a kiedy na twoim uniwerku juwenalia?? wybierasz sie?? ja dziś znowu nad pracą dzień spędzam, muszę poprawki wprowadzić, napisać wstęp i zakończenie, miałam iść do biblioteki ale mi się nie chce wychodzić :):) więc pójdę jutro :):) a póki co lecę sobie zaparzyć kawkę :):) czekam na wasz odzew buziaki do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to prawda oszaleli...rozmawiałam z mamą na ten temat i powiedziałam jej, że gdyby nie Oliwka to może bym się zdecydowała a ona na to, że oszalałam w końcu gdzie wtedy podziałoby sie moje życie prywatne...miała rację chyba nawet wtedy bym odmówiła... Z Pawłem ostatnio mieliśmy bardzo myślowe dni, ale stwierdziliśmy, że mimo iż w pewnych rzeczach sie upewniliśmy to w tym tygodniu i tak nie podejmiemy żadnych poważnych decyzji...Teraz Paweł ma na drugą zmianę do pracy i wraca po 23 do domu więc nie wiem jak to będzie ze spacerkiem w tym tygodniu...eh ale sie zobaczy jak to będzie... megii podziwiam Cię, ja niby mam tą pracę na zaliczenie tylko seminarium oddać, ale nie chce mi się nad nią ślęczeć...mam ją napisaną w większości, ale nie chce mi się kończyć a ty codziennie piszesz cosik... Ja co chwilkę uczę się na egzamin...ah szał paul taka śliczna pogoda a ja znowu będę musiała zakuwać...już mi się nie chce a to dopiero pierwszy egzamin A co tam słychac u reszty dziewczynek?? co z degii tak mnie przywoływała a teraz jej nie ma :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka twoja mama ma absolutną rację :):) praca pracą, ale są pewne granice :)... tak najłatwiej zatrudnić mniej pracowników, ale niech tyrają jak woły, byleby tylko koszty były niższe, ciekawe czy właściciele by tak sami stali po tyle godzin dzień w dzień za tym barem :):) wrr...czasami w głowie się nie mieści co ci ludzie od innych wymagają ano coś tam piszę, poprawiam, w piątek mam zamiar zanieść całą pracę dla promotora to się zmobilizowałam :) poza tym teraz napiszę całą, on mi sprawdzi i potem będę już tylko zmieniać i poprawiać a nie jeszcze pisać, chodzą słuchy, że niby mamy się bronić pod koniec czerwca więc akurat mi by to pasowało, o ile promotor dopuści mnie do obrony :):) wiecie laski w weekend odwiedził mnie kumpel, trochę poplotkowaliśmy i się dowiedziałam,że on się zaręczył ze swoją laską i 1 sierpnia 2009 będzie ślub i wesele, już kazał mi się z marcinem szykować, bo termin zaklepany...wiecie u nas teraz z ponad rocznym wyprzedzeniem trzeba sale na wesela rezerwować takie kolejki !!!!na dodatek mają zamiar się budować jeśłi ojciec tej jego laski przepisze na nią ziemię i okaże się, że tam można :):) poza tym dowiedziałam się, że jedna z moich byłych przyjaciółek, która wychodzi za mąż za innego mojego kumpla (z którym odkąd jest niestety urwał nam się kontakt) kupili sobie w bloku mieszkanie, i tak wykorzystuje chłopaka, nie dość,że pracuje w pracy, to po powrocie czeka go kolejna praca, bo przerabiają te mieszkanie co kupili, a jak w niedzielę wyrwał się z kumplami na mecz, to dostał od niej ochrzan czemu w domu nie siedział (mimo,że ona była wtedy w pracy) !!! no szok jak ta dziewczyna omotała go sobie wokół palca !!mimo,że kobietą jestem, to w takich sytuacjach aż mnie krew zalewa, ten jej przyszły mąż to naprawdę taki super chłopak, wrr za dobry dla niej ale cóż widać miłość czasami jest ślepa :(:( a druga moja była przyjaciółka taka aśka też podobno sobie mieszkanie ze swoim facetem kupiła, tzn. on kupił...wiecie i tak sobie myślę, że to jakiś nowy etap się zaczął wśród mojego rocznika, chyba etap zaręczania i wicia swoich gniazdek :):)a jeszcze troche i pewnie będzie etap tatusiów i mam :) no i tak sobie myślę myślę nad tym wszystkim i stwierdzam,że ja kompletnie nie czuję tej presji, co więcej stwierdziłam, że jak bym miała wychodzić za mąż, to absolutnie nie jestem gotowa, ani na zaręczyny ani tym bardziej na sformalizowanie mojego związku...czy to normalne?? moi znajomi albo właśnie będą się hajtać, albo już dawno są po i mają dzieci, a ja absolutnie tego nie czuję, nie jestem nawet pewna czy chcę małżeństwa :):) chyba jestem normalnie nienormalna :):) każda dziewczyna o tym marzy, a ja się wzdrygam i podchodzę do tego z wielkim dystansem ....tak poprostu czuję, a jak znajomi mnie pytają kiedy mój i marcina ślub, to mówię,że w 2012 roku więc laseczki szykujcie się :):) !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasieńka a gdzie ten paweł pracuje?? może napisz o nim ciut więcej bo póki co to bardzo tajemniczy...no chyba,że nie chcesz zapeszać, to rozumiem :):) niemniej czas wszystko wyjaśni :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) oj dziewczyny mówię Wam jaka jestem zmachana:D całe mieszkanie na kolanach wymyłam, tzn. podłogi i wypastowałam, bo jak zabieram się za mycie mopem to szlag mnie zaczyna trafiać, bo wtedy mam więcej włosów i innych dupereli na podłodze niż miałam wcześniej. I nie wiem czy to ja jestem taka pomylona, czy inni też tak mają, bo jak już mam zamiar myć mopem, to najpierw umyję, a potem dopiero jak mi wyschnie to pozamiatam:D i lepsze są efekty, bo co mi z tego, że ja pozamiatam i umyję, na jedno wyjdzie jakbym nic nie robiła:D Wytrzepałam też dywan, sąsiedzi się śmiali, że wyszłam trzepać futerko, hehe, spoko mam sąsiadów, nie ma to tamto:D Powiem Ci Madziu, że w marcu zaręczyła się moja kumpela z klasy, mój rocznik, czyli prawie 19, jedna już od roku zaręczona:) U mnie wiele koleżanek już zaręczonych. Ja bym chciała, ale wydaje mi się, że z tego względu, że może już wtedy bym sie nie obawiała tak bardzo, że stracę Pawła. Tak mi strasznie zależy, że się boję, po prostu się boję... I na Ciebie nadejdzie pora, kiedy to będziesz chciała dać się zaobrączkować ;D A ten Twój kolega to ma przekichane z tą dziewczyną, nie wiem jak długo On z Nią wytrzyma... Kasiu, faktycznie Twoja mama ma rację, no bo ileż można się poświęcać i z tego co wiem, puby nie są zamykane o 22 czy o 23 bo wtedy to dopiero są ludzie. To pewnie byś musiała jeszcze dłużej siedzieć, chyba, że byłyby zmiany jakieś, ale z tego co można się domyśleć to zmian nie ma:/ Przerąbane. Naprawdę, to jest szczyt wszystkiego. Za mnie kciuki można trzymać w piątek, mam geografię:) powinno pójść dobrze:) Z Pawłem zobaczę się w piątek, bo przyjedzie na weekend:) ojej ale się stęskniłam :) Biedne dziewczynki, wszystkie piszecie. Paweł już skończył, pomogłam mu sprawdzić ew. błędy. Dziś poszedł ją zanieść do promotora, myślę, że do piątku mu sprawdzi, żeby był czas aby coś poprawić czy już zacząć się uczyć. Gdzie ta Paulinka? Teraz ona się chowa po katach hihih Buźki idę przebierać pościel :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe karola widzę, że aby się odstresować i zrelaksować po intensywnym myśleniu wzięłaś się za porządki, czasem dobrze zająć się takimi domowymi obowiązkami, można wówczas wyłączyć myślenie :):) o rany niw wiedziałam,że takie nastolatki w twoim wieku też już się zaręczają...co one powariowały? jeszcze tyle życia przed nimi bez zobowiązań:):):);)....a ty się nie martw paweł nawet bez pierścionka cię nie zostawi, a pierścionek też o niczym nie świadczy, bo łatwo zerwać zaręczyny :):) siostra mojego marcina tak zrobiła, przyjęła zaręczyny swojego chłopaka na święta bożego narodzenia, a na święta wielkanocne zerwała, także nie ma reguły, jak się coś odwidzi to nawet pierścionek nie pomoże :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym sprzątaniem miałam chyba nosa:D bo wiecie, miałam sprzątać w piątek jak sobie upiekę tego 3Bita, jak wrócę z matury, żeby na sobotę był, bo Paweł miał przyjechać dopiero ok 23 bo miał iść na te konsultacje dotyczące pracy bo dziś zaniósł a promotor mu powiedział, że ma przyjść za tydzień, czyli Paweł przyjedzie dużo wcześniej. Jednak po raz kolejny moja kobieca intuicja mnie nie zawiodła hihih tak to upiekę ten placek jutro, wysprzątane mam aaaa i jeszcze dla brata szarlotkę muszę upiec, żeby sobie do Krakowa wziął, bo dziś pojechał na trzy dniową wycieczkę ze swojej dziewczyny klasą jako opiekun. Będą łazić po górach hehe... no i wraca w piątek i zachciało mu się szarlotki, a że teraz u mnie w domu od pichcenia słodkości jestem ja:D to ja muszę zrobić:) W sumie mnie tak pierścionku nie zależy, to tylko chyba taki symbol, żeby inni widzieli. Co mi właśnie z pierścionka, skoro to mogłoby się rozlecieć, nie daj Boże, no ale przecież to nie jest przesądzone, bo i ludzie po ślubach się rozchodzą, więc czy z pierścionkiem czy bez to prawie nie ma różnicy:) A te moje koleżanki pozaręczały się, choć nie wiadomo kiedy te śluby. Jedna chyba w tym roku, a druga to heh jeszcze chyba troszkę poczekamy :D Ehh, muszę iść na zakupy, muszę sobie te potrzebne rzeczy do placka pokupować:) Żebym jutro rano się nie musiała zrywać:D Buźki dziewczyny, piszcie coś bo topik upadnie;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ LASECZKI, karola no nie wiem co to będzie, rzeczywiście głucho na tym naszym topiku :(:(:( co tam u was?? ja właśnie z miasta wróciła, dziś moja mama ma imieniny, dziś stanisława, a ona stasia, no więc kazała mi wczoraj żebym kupiła jakieś dobre winko i ciasto, bo popsuł się nam mikser i sama nie da rady zrobić:):) sioistra wracając z pracy mam jej jeszcze kupić jakiś drobiazg w symbolicznym prezencie, no bo kurcze zaraz dzień matki i znowu wydatek :):) same święta w tym maju ;) koleżanka zaprosiła mnie na wieczór panieński w sobotę, ale niestety ona mieszka ponad 150 km ode mnie, trzeba jechać autobusem około 2 godzin :(:( tak czy inaczej bardzo miło z jej strony,że o mnie pamiętała i zaprosiła...kiedyś chodziła z moim kuzynem i jak do nas raz przyjechali z 3 lata temu to się poznałyśmy i tak jakoś złapałyśmy super kontakt, aczkolwiek był on ograniczony i częściej do siebie pisałyśmy i gadałyśmy na gg niż się widywałyśmy, fakt faktem,że z tym moim kuzynem się rozstali i ona 24 maja wychodzi za innego :):) ehhh wiecie ja nigdy jeszcze nie byłam na wieczorze panieńskim :(:(:( to musi być super sprawa:):) same babki i przyszła panna młoda :):) wiecie nie wiem czy mam się odezwać po raz trzeci do swojej przyjaciółki, bo pisałam do niej już dwukrotnie na gg co u niej słychać, itp., a z jej strony zero odzewu, a wiem,że pojawia się na gg, bo codziennie ma inny opis, poza tym zagadywałam do niej dwukrotnie w różnych odstępach czasowych tak więc nawet jak by była zajęta to mogła odpisać po czasie, nie wiem czy wy też tak macie, ale ja czasami zostawiam ludziom wiadomości na gg nawet jak ich nie ma, jak będą to odpiszą, nie wymagam bezpośredniej konwersacji bo wiem że różnie bywa z wolnym czasem....tak czy inaczej trochę mnie rozczarowała, bo to zawsze ja do niej zagadywałam na gg, a teraz w ogóle nie widzę z jej strony odzewu i chyba sobie odpuszczę, bo widocznie jej na tym nie zależy...odkąd znalazła faceta to tylko on i on, gadała na innych,że świata poza swoją drugą połówką nie widzą i się izolują, a sama postępuje tak samo, ostatni raz widziałyśmy się w marcu jak przyszła ze swoim arkiem bo moja sioistra wyprawiała urodziny, posiedzieli ze dwie godzinki i musieli lecieć, a reszta siedziała chyba do 1 w nocy, wiecie równie dobrze ona mogłaby mnie i marcina, czy mnie z sioistrą zaprosić w jakieś niedzielne popołudnie na przysłowiową kawę...ehhh trochę mi szkoda,że tak to wszystko się układa, bo naprawdę tyle co razem przeżyłyśmy złego i dobrego...łączyła nas naprawdę głęboka przyjaźń a teraz widzę, że pozostały z niej tylko szczątki, ale przecież to relacja dwustronna, a z jej strony na razie nie widzę żadnego odzewu :(:( marcin twierdzi że widocznie sama tego chce i radzi mi bym sobie dała spokój i się nie wtrącała, bo nic na siłę... a co u was laseczki?? ja dziś jeszcze siedzę nad wstępem i zakończeniem mojej pracy...mam już dość, dwa dni z domu nie wychodziłam bo nad pracą siedziałam...jutro planuję w ramach odstresowania wybrać się na basen :):) należy mi się po całym pracowitym tygodniu :):);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hop hop...jest tak ktoś?? sama chyba zostałam :(:( muszę czuwać by topik nie podupadł chociaż w tygodniu, bo w weekend to na pewno będzie tu głucho i cicho ;:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe się Madzia rozpisała. Ja właśnie siadłam na moment, od rana robię coś najpierw byłam na zakupach, miałam plecak i 3 siatki, myślałam, że nie dojdę:D Potem braciszkowi upiekłam szarlotkę, żeby sobie wziął do Krakowa, następnie zajęłam się tym plackiem, co mi Madzia dała przepis:D teraz siedzi w lodówce i wygląda obiecująco, ale to dopiero jutro ekspert od słodyczy oceni. Mieliśmy razem piec sernika jutro, ale stwierdziłam, że wypróbuję to cudo, a że musi trochę posiedzieć, więc zrobiłam dziś żeby na jutro był gotów:) Madziu nie przejmuj się tą \"przyjaciółką\", bo ludzie tacy są. Jak już maja wszystko co potrzebują, to się do innych plecami odwracają, tak już bywa, ja mimo tego, że krócej żyję, to wiem co to znaczy, bo zawsze myślałam, że przyjaźń polega na pomaganiu i dawaniu niż braniu i wiem, że byłam naiwna, wszyscy mi to powtarzali, bo najpierw robiłam coś dla kogoś a potem dla siebie jak wystarczyło czasu... Ale z czasem to zrozumiałam, że daję się wykorzystywać. Wiadomo, należy czasem komuś pomóc, ale trzeba też patrzeć na siebie. Tak więc Madziu nie wiem co bym na Twoim miejscu zrobiła, ale ja jestem taka, że po raz ostatni napisałabym do niej, ale napisałabym co myślę o tej sytuacji i jak się ona zachowuje, a potem już się nie odzywała, nawet jeśli ona by odpisała. hehe ja też nigdy nie byłam na wieczorze panieńskim, faktycznie to musi być fajna sprawa... choć może nie różni się on zbytnio od \"babskich wieczorków\" przy winie, filmie i popcornie :D Może w weekend ja się też odezwę, jak Paweł się pójdzie kąpać czy coś:D Jak już wspominałam, nie lubię, jak ktoś mi przez ramię zagląda jak piszę, a on to by jeszcze zadawał masę pytań, m.in.\"a co to za forum, a co to za dziewczyny, a znasz je, a o czym gadacie, a mówiłaś o mnie?\"... hehe daruję sobie :) Jej, ale jestem zmęczona. Kręgosłup mi wysiada, jeszcze muszę oblecieć do sklepu bo biały serek, bo będą pierożki ruskie, obiecałam Pawłowi, też mu u mnie strasznie smakują. A potem to nie wiem, chyba położę się chwilkę zdrzemnąć, ew. poczytam coś z geografii, ehh jutro ta nieszczęsna matura. Nie wiem czemu ja się w ogóle nie stresuję, jakoś mi ona obojętna:D a co słychać u Kasi i Pauli? Paula to chyba już w ogóle się gdzieś zgubiła :D buźki dziewuszki, have a nice day:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaach!!! wreszcie mam chwile!!! witam kobietki :) troche mnie tu nie bylo, ale jakos ostatnio mnie zabiegalo, a jak juz mialam chwilke, to od razu siadalam przed kompa i gadalam na skyp[ie wiadomo z kim :) wiec bardzo was przepraszam, mozecie wymierzyc mi kare hehehe :D za to ja sie na pewno w weekend pojawie na forum, poniewaz pewnie jako jedyna nie bede sie widziala z moim ukochanym :( chociaz nie wiem jak Megulitta?? bo cos o tym wieczorku panienskim pisalas... :) heh ja bylam raz na takim wieczorze i powiem wam jak to wygladalo: wyjscie do pubu z dobra muzyka i fajna ekipa- chociaz ja bylam oczywiscie najmlodsza :p duuuuuuuzo smiechu (prezenty typu jadalna bielizna itp) i duuuuuuuzo alkoholu na koszt organizatorki hehehehe ja qaz tak rachunku nie nabilam bo upoilam sie piwem, ale niektore kobietki to sobie takie drinasy zapodawaly, ze siostra przyszlej panny mlodej podobno zostawila w pubie 800 zl !!!! :D ale naprawde impreze wspominamy do dzis- wtedy pierwszy raz sie upilam przy moich starszych siostrach i wlasciqwie nie bylo wiadomo ktora z nas ma najwiekszy kontakt z rzeczywistoscia, bo chyba zadna tak naprawde go nie miala :p wiec Madziu serdecznie Ci polecam- przeciez na pewno mozesaz spac u tej dziewczyny, no chyba, ze wolisz spedzic weekend z Marcinem, ktorego naturalnie nie wezmiesz ze soba na wieczor panienski :p eeech... ale o czyms innym mialam pisac i juz nie pamietam o czym hehehe ahaaa wiem!! o przyjacioplkach!!! a wiec tak: mialam jedna moze nie przyjaciolke, ale bardzo dobra kolezanke, ktora miala takiego chlopaka... potem sie z nim rozstala i byla przez chwile sama... wtedy nam mowila, ze juz nigdy nie pozwioli doprowadzic do takiej sytuacji, ze jest jakby wiezniem zwiazku, ze zawsze bedziemy dla niej bardzo wazne i zaden facet nie stanie na drodze naszym spotkaniom... jednak po jakis 2 miesiacach okazalo sie ile bylo prawdy w tym, co obiecywala... oczywsicie jak znalazla sobie konrada to od razu zabraklo jej czasu... i nasz kontakt ogranicza sie do zwyklego grzecznosciowego zapytania raz na miesiac \"co slychac\" i to na gg... wiec powiem Ci Madziu, ze doskonale Cie rozumiem... zreszta... mam jeszcze jedna przyjaciolke, ktora nigdy ale to nigdy sie pierwsza nie odzywa a wcale faceta nie ma... przyjaznimy sie od zawsze... ona wie o mnie wszystko, ale wiem, ze po prostu jak ja sie do niej nie odezwe, to ona tym bardziej nie... taki jej \"urok\".... mysle, ze powinnas zrobic jak radzi Karola :) a z tym moim nieszczesnym krwawieniem- postanowilam, ze w poniedzialek zadzwonie i sie umowie do lekarza, w koncu co mi szkodzi sprawdzic :) tylko troche poczekam na wizyte, bo jeszcze okres mam po drodze :/ echhh... no i do soboty biore tabletki... a potem ta przerwa... jestem taka ciekawa jak moj organizm sobie poradzi.... czy okres bedzie sam regularny czy bedzie trzeba go regulowac.... wrrr zadzwonila kolezanka i mnie wybila z tropu :p hmmm... aha!! slonce- trzymam jutro kciuki za Twoja geografie i powiem Ci, ze Twoja bezstresowa reakcja jest calkowicie normalna :) beda tylko dwie sytuacje, w ktorych sie prawdopodobnie zestresujesz :) ierwsza to ustny polski- przed tym wszyustkim raczej trzesa sie kolana :) no i druga: wyniki rekrutacji, ale to juz nie takie straszne :) takze trzymam kciuki za jutro :) Megulitta powiem tak: jestes boska!! naprawde bardzo szybko mi sie wydaje, ze napisalas ta prace... jasne, zew jeszcze bedziesz ja poprawiac i udoskonalac, ale jednak najgorszy kawal roboty juz za Toba :) mozesz byc z siebie bardzo dumna :) bo podobno obrona to duzy stres, ale tak naprawde to raczej tylko formalnosc niezbedna do nadania tytulu magistra :) hehe bedziemy mialy pania magister na topiku :classic_cool: Kasienka! widze, ze powrocilas juz mniej wiecej na stale :p super!! ech powiem Ci, ze z ta praca to nie ma sie nawet nad czym zastanawiac i nawet gdyby nie bylo Oliwki to dlugo bys tak nie wytrzymala,,, przeciez praca codziennie po 12 godzin tpo masakra... wiem, bo latem tak kilka dni pracowalam i naprawde bylam tak przemeczona, ze szkoda gadac... musi sie wreszcie trafic cos normalnego!!!! musi i koniec... a z tym Pawlem... kurrrrde wyczuwam pozytywne wibracje :D:D:D w tych Twoich tajemniczych wypowiedziach kryje sie cos... intensywnego... cos jakby sympatia... a moze cos wiecej?? :p ja za chwilke sie pozbieram wreszcie do sprzatania, bo mam taki syf w domu, ze nawet sobie tego nie wyobrazacie :D ojjj dawno nie przatalam przez ten weekend majowy i w ogole :p no narazie to wszystko... troche sie rozpisalam i mam nadzieje, ze nadrobilam :) zajrze moze jeszcze dzisiaj, a jak nie dzisiaj, to jutro na pewno :) buziaki kobietki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i jestem :D bo po prostu musze sie wam pochwalic, ze przepieknie posprzatalam cale mieszkanko :D hmmm az przyjemnie :D buzka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do kwestii przyjaciółki..kochane wydaje mi się, że zbytnio emocjonalnie do tego podchodzicie...kiedyś w liceum miałam podobny problem z dwoma przyjaciółkami...przeżyłyśmy wiele naprawdę były dla mnie jak siostry, ale związki z chłopakami nas rozdzieliły...byłam załamana obiecałam sobie, że nigdy więcej nie będę miała przyjaciół...okazało się, że jednak została Emila, więc z przyjaźni nie zrezygnowałam i od ponad 10 lat męczymy się ze sobą :D:D ale propo tamtych przyjaciółek...więc nie odzywałyśmy się do siebie przez około 2 lata jedna z nich która wyjechała do Anglii Madzia nagle ni stąd ni zowąd zadzwoniła do mnie i odnowiłyśmy nasz kontakt okazało się, że obie tęskniłyśmy i bolało nas rozstanie przez te lata, ale głupia nasza duma kazała nam milczeć...dobrze że Madzia była mądrzejsza ode mnie...a ta druga Aga powiem wam że tak na ulicy mijałyśmy się jak gdyby nigdy nic w końcu powiedziałam jej cześć a potem samo się potoczyło...i wiecie co teraz wiem, że nasze siostrzane stosunki nie minęły...przeszłyśmy straszny sprawdzian i teraz nasze przyjaźnie są silniejsze, a tym bardziej że wszystkie trzy mamy wspaniałe córeczki :D:D a zmierzam do tego, że nie warto unosić się dumą bo ona nie odpisuje to ja tak samo postąpię...to jest po prostu z jej strony głupota, ale bądź Madziu mądrzejsza i poczekaj czasem zostaw wiadomość...a jak zrozumie to daj jej szansę...z własnego doświadczenia mówię wam WARTO... a co do tego że czasem zapatrujemy się tak w naszych ukochanych, że nikogo poza nim nie widzimy...to ja bym jej nie skreślała...ja rok temu tak samo postąpiłam fakt że u mnie przyczyniło się do tego jeszcze tamto straszne wydarzenie i po prostu chciałam uciec z mojego miasta...ale wyprowadziłam się, opuściłam Emilę, w tym czasie zmarł jej dziadek a mnie nie było przy niej...dopiero oczy otworzył mi moment kiedy on mnie uderzył rozstaliśmy się a ja po ponad 6 miesiącach nieodzywania się do Emili zadzwoniłam do niej zapłakana powiedziałam jej co się stało i że muszę z jego miejscowości zabrać swoje rzeczy. a ona przyjęła mnie, przytuliła załatwiła transport i pojechała ze mną po moje rzeczy, poszła ze mną nawet do jego domu bo sie o mnie bała...także czasem popełniamy błędy...ale kto jest idealny...takie chwile otwierają nam oczy...nie skreślaj jej Megii Co do Pawła nie chcę zapeszać...wolę na razie nic nie mówić...hm moja kobieca intuicja podpowiada mi że niedługo się wszystko konkretnie wyjaśni...a wtedy wam powiem więcej Degii za dobrze mnie kochana znasz...to mnie najbardziej przeraża, że nie wiem co czuję do Pawła tzn domyślam się, ale się przed tym bronię...wczoraj pisaliśmy ze sobą...wiele nas łączy...on pisze mi takie rzeczy, że czasem mam wrażenie, ze jest moją bratnią duszą...wczoraj napisał mi, że uwielbia marzyć, zachody słońca, itp takie błahostki na które nikt nie zwraca uwagi a tym bardziej faceci...i to nas łączy kocham zachody słońca, kocham czasem przyglądać się tańczącym liściom na wietrze jesienią...itp i tak nasza zgodność charakteru, zainteresowań i tematów się pokrywa...ah Paulinko boję się...zresztą wiecie czemu...:(:( Karola jak tam maturka z geografii pomogły nasze kciuki?? Megii jej a ja nie mogę się zabrać za wstęp i zakończenie...ale co tam odstawię jakąś pewnie manianę...dowiem sie ile mam na to czasu.. Wiesz ja też nigdy nie byłam na wieczorze panieńskim, ale z tego do Degii mówi to warto na taki się wybrać...hehe więc w 2012 roku pójdę na Twój...bo chyba zaproszenia dostaniemy :D:D:D:P:P:P Ja uważam tak samo, że nie warto śpieszyć się ze ślubem..w końcu co to ja gołąb, że mam dać się zaobrączkować...oczywiście moja babcia jak przy niej powiedziałam, że nie jestem desperatką i nie wyjdę za mąż powiedziała mi \" Kasiu po prostu jeszcze nie trafiłaś na swojego\" nie powiem, może ma rację...może rzeczywiście kiedyś spotkam tego swojego i nagle zachce mi się ślubu itp nie będę się zarzekać że nie No nic to chyba wszystko aha widziałyśmy ostatnio ala ciocię ze strony ojca Oliwki, która mała też nie widziała od ponad roku...na nasz widok przystaneła mała zaczęła psocić i ona do niej \" cześć Oliwka\" a ta sie odwróciła do niej plecami i pobiegła dalej a za nią mój brat...a ta małpa do mnie \" ale ona urosła, ale taka psotniara to chyba po tatusiu\" miałam jej dogryżć i powiedzieć np \" nie ze wzrostem będzie czekała aż wasza rodzinka zechce ją uznać i odwiedzać, a po tatusiu mogłaby tylko głupotę odziedziczyć...ale to też mu nie wyszło\" ale ugryzłam sie w język bo po co ruszać byle gówno...i z uśmiechem powiedziałam, \" jak jest więcej osób to psoci, ale ogólnie to Aniołek\" wiecie wkurzyła mnie babka...a mała potem jak doszłam do niej i brata pyta się \" co to za pani\" eh szkoda gadać...cos ostatnio mam do nich pecha...jak ich nie widywałam przez ponad rok tak w teraz wpadamy na nich.... Ale przynajmniej wiem, że nic ojciec małej nie wie o moim wniosku o podwyżce alimentów bo wtedy nie gadała by ze mną tylko fochem by strzeliła hm jak coś sobie jeszcze przypomnę tp dopisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewuszki:) ja już po maturze:D hehe nie było tak tragicznie, ale dobrze mi Paweł mówił, żebym się państw na mapie nauczyła gdzie leżą, bo z tego to ja jestem noga, a w kilku zadaniach to było :D no ale nic, zdać zdam na pewno. Mam przynajmniej taką nadzieję:D No Madziu, z ta przyjaciółką to zrobisz jak będziesz uważała, widzisz zdania są podzielone, a wybór i tak należy do Ciebie. Ja po prostu na zbyt wielu osobach sie przejechałam pomimo, że też były dla mnie jak siostry i mogłabym za nimi w ogień skoczyć, dlatego już nie ryzykuję, nie poświęcam się już tak bardzo jak kiedyś (np. pisałam zadania najpierw przyjaciółkom aniżeli sobie, bo ja nawet jakbym dostała klepe, bo sobie nie napisałam, czy już nie miałam pomysłu na trzecie czy czwarte z kolei wypracowanie, to wiedziałam, że jestem na tyle zdolna i ambitna, że ja tą pałę mogę sobie poprawić, nawet odpowiedzią a one nie. I byłam naiwna, bo źle na tym wyszłam). Teraz mam przyjaciółkę, która jest świetna po prostu, wiadomo, ma swoje wady tak jak i ja, bo nikt nie jest ideałem, ale świetnie się dogadujemy, na szczęście obydwie jesteśmy w miarę zdolne, czasem jedynie któraś jednej pomoże i tyle. Będziemy mieszkać ze sobą na studiach, to sie podwójnie musimy dogadywać:) Paulinka, faktycznie wizyta u lekarza Ci nie zaszkodzi:) Zrobisz sobie badania i będziesz spokojna:) A kiedy Ty sie widzisz z Piotrem? Kasiu kiedy chcesz bronić tą pracę? Jak się teraz nie obronisz to dopiero we wrześniu czy jak to jest? Dobrze, że się powstrzymałaś przed dogryzieniem tej wyrodnej ciotce, lepiej nie zniżać się do takich poziomów i nie zachowywać się tak prymitywnie jak to nieraz moja ciotka mówi... Oh lecę coś zjeść, bo normalnie brzuch odgrywa mi symfonię :D a później śmigam po Pawełka:) Buźki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam obronę dopiero w marcu 2009, teraz mam napisać pracę na zaliczenie seminarium...także mogę odstawić manianę... Eh nie mam zbytnio czasu na pisanie bo muszę się do szkoły szykować :/ Wczoraj miałam poważną rozmowę z Pawłem...wyznał mi co czuję, teraz to kwestia czasu i naszych decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ahoj kobietki, kasieńka mam nadzieję, że razem z pawłem będziecie podejmować tylko słuszne decyzja :):), kiedy następne spotkanie?? po weekendzie będzie już coś więcej o waszych decyzjach wiadomo?? a z tą pracą to sie nie martw, rzeczywiście póki co możesz odwalić ją na odczepnego, byleby tylko zaliczyć tą seminarkę, a starać się bardziej przy pisaniu będziesz za rok ;);) wiecie dziś się dowiedziałam,że kolejna moja koleżanka z podstawówki się hajta, no zwariować idzie, wszyscy wokół legalizują swoje związki :):), kasięńka ja się z tobą zgadzam co do tego zaobrączkowania:):) i gołąbków :):) hehe i oczywiście w 2012 na nasz ślub was zapraszam, a wcześniej na wieczór panieński, skoro przeważająca większość z nas nie była na takim, to same sobie zrobimy :):);)także czujcie się zaproszone, macie 4 lata na znalezienie wystrzałowych kreacji :):)!!! marcin jeszcze o tym nie wie, zresztą nie wiem czy ze mną wytrzyma ale ta data aktualna, prawdopodobnie maj ;);)...wiecie ja nie wierzę w zabobony typu\"nie ma r\" w nazwie miesiąca to małżeństwo nie będzie szczęśliwe, a wy?? dlatego planuję w miesiącu nie z literką r :):) deggialka w sumie dobrze, że postanowiłaś iść do gina, na pewno cię uspokoi ta wizyta :):) i nie będziesz się zamartwiała, to postanowiłaś zrobić przerwę 3 miesięczną w braniu tabsów?? w sumie dobrze wiesz, bo jednak organizm się rozregulowuje i wariuje przez te hormony, mój do tej pory się nie uregulował :(:( po ich odstawieniu...też planuję się wybrać do gina w przyszłym tygodniu, dawno mnie u niego nie było, chyba czas zrobić rutynowy przegląd ;):) poza tym zapytam się go może czy jakbym chciała wrócić do tabsów to jest taka możliwość po tych moich przebojach z guzkiem w piersi, oczywiście teoretycznie, bo narazie nie planuję, czeka mnie jeszcze w czerwcu wizyta kontrolna u onkologa, zobaczymy czy już wszystko z moją piersią jedną i drugą ok, poza tym marcin jak mu w żartach czasem wspomnę,że wrócę do tabsów, bo tak lepiej, to puka się w głowę i mówi,że mam do tego świństwa nie wracać i że on chce mieć zdrową laskę i że już za dużo się przez te tabsy wycierpiałam :):) heh kochany jest:):) słońce K na pewno maturkę z gegry zdasz bezproblemowo :):) życzę ci udanego weekendu z pawłem:):) i jak coś pysznego upichcicie to nie zapomnij mi przepisu podesłać :):) tymczasem uciekam zrobić obiadek, a wieczorkiem wybieram się z sioistrą i tatem na basen :):) cmokaski dla was :):) do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech.,... mialam miec wolne dzisiaj :D heh mialam... ale Piotrowi sie przypomnialo, ze na jutro ma referat do napisania :D wiec musialam mu pomoc :D no dobra- nie musialam, ale chcialam :D jak on mnie wykorzystuje :D a poza tym rano bylam na plywalni i sie okazalo, ze dwa zajecia musze odrobic :/ wiec juz dzis zostalam na jednych... plywalam 1,5 h!!! mowie wam... jak mi sie juz na koncu nudzilo :D no bo ile mozna :D hmmm dzisiaj mam jeszcze sie spotkac z kasia... bo jutro zaczynam nauke do kola z psychologii t6ak mi sie nie chce :/ ale komu sie chce :p nie ma tak dobrze:p kurde dziewczyny ja znowu przybralam niecale 2 kg!!! cholera jasna jaktylko sobie troche pofolguje to od razu widac :/ naprawde nawet sobie nie wyobrazacie jaka te dwa kilo robia kolosalna roznice!!szok :D kasienka- kurcze jaka Ty tajemnicza jestes... wyznal Ci co czuje... czyli???? :D wrrr no nie badz juz taka!!! chociaz zdradz rabek tajemnicy wredoto jedna!!!! :p karola- wiadomo, ze Ci dobrze poszlo, bo po pierwsze trzymalysmy kciuki, a po drugie jestes zdolna :p to teraz juz tylko ustne tak?? i kiedy?? :) eeech... Ty to sobie pozyjesz - weekend z Pawlem :) ja niestety ten weekend spedze sama i to przed ksiazkami :(:(:( a z Piotrem widze sie dopiero za tydzien :( ech... a tak mi jakos juz teskno... :( no ale nic... nie bede sioe uzalac, bo nie o to chodzi hehehe Megulitta- kochany ten Twoj Marcin :) moj Piotr caly czas mowi, ze woli tabletki itd... ale zawsze mowi, ze jesli maja mi zaszkodzic, to on wytrzyma z gumkami :D boooze normalnie Ci faceci jak juz poczuja jak to jest bez gumek, to potem zachowuja sie jakby z gumkami to jakas meczarnia byla a nie przyjemnosc :D:D: no co za wredny typy wrrrrr!!! :D no dobra Kochaniutkie, ja lece do kasi :) jutro sie odezwe :) a Ty megulitta kiedy sie widzisz z Marcinem?? jakos w ten weekend?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj Degii nasze smsy zaczęły się od tekstów typu \"tęsknię\" \" myślę o Tobie o nie mogę się na niczym skupić\" itp aż tu nagle jakoś ja zaczęłam rozmowę że on powinien wszystko przemyśleć itp żeby nie było żadnych przykrych niespodzianek itp on mi napisał, że jakie by te decyzje nie były to ja zawsze będę dla niego wyjątkowa...napisałam mu, że chyba rozumiem i że ja już nie będę się odzywać itp a on na to że mam mu tego nie robić, mam pisać bo on wie o tym i nie tylko on że zakochał się we mnie...::D:D:D teraz mamy czas na przemyślenia itp. mieliśmy się spotkać wczoraj ale Pawłowi najpierw miała praca sie przedłużyć a ja wyszłam z koleżanką i kuzynkami...a teraz nie wiem...może jutro w końcu on ma wolne ja tyle co szkołę odbębnię... Wiecie ja się już na bale nie nadaje...a jeszcze miałam już dla mnie niezręczne sytuacje...a wiec Krzysiek jak się dowiedział, że z kimś się \"poznaję\" to sfochał się na mnie, wczoraj spotkał Emilę i jak dowiedział, się że razem jesteśmy w mango to przyszedł z nią i mówił jej, że jakby wiedział, że ma u mnie szansę, że on już nie spotyka się z Gośką, że on chciałby być ze mną itp ale ja nawet nie brałam go pod uwagę ponieważ spotykał się z Gosią moją bliską koleżanka, która teraz wyjechała za granice i ostatnio pisała mi, że on jest jej skarbem...i po prostu głupio mi było z nim siedzieć, tym bardziej, że on się przysuwał i próbował za bardzo zbliżyć :/ A potem jakiś Dawid podszedł do mnie i zaprosił mnie i moje towarzystwo do swojej loży...laski poszły więc poszłam do niego, ale jak Dawid dał mi buziaka w policzek zauwazyłam, że coś jest nie tak i zabrałam Martę na parkiet...a on w tym czasie powiedział mojej kuzynce ( tej w ciąży) że bardzo mu się podobam, że mam coś w sobie co go przyciąga itp wiecie pewnie jakby nie Paweł to by mi to schlebiało, ale tak było mi strasznie głupio i nie wiedziałam co ze sobą zrobić...i potem powiedziałam , ze nie idę więcej na balety Poza tym dowiedziałam, się, że moja babcia w pewnym sensie mnie nienawidzi...to znaczy jak zaszłam w ciąże to mnie skreśliła powiedziała, że teraz to stoczę sie na dno z wielką dumą przychodziła do mnie i mi mówiła w jakich sytuacjach spotykała ojca małej z nową kobietą, wylałam przez nią wiele łez, ale jak mała sie urodziła to chodziłam do niej, wydawało mi sie, że nasz kontakt sie odnowił, ze da sie to uratować, a teraz dowiedziałam się, że moją babcie wkurwiło to że się wyrobiłam, że wyładniałam itp, kurcze zamiast się cieszyć, to patrzyła się na mnie spod wilka ;( Kochane co tam u was?? Pewnie jesteście zajęte swoimi ukochanymi...macie rację korzystajcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laseczki, do mnie marcin dopiero dziś przyjeżdża:):):) będzie przed 16 :):) wczoraj byłam sobie na wsi z moimi rodzicami u babci:):)...hehe kasieńka a propos babci, to bardzo mi przykro z powodu tej prawdy, której dowiedziałaś się o swojej, a swoją drogą w głowie mi się to nie mieści, jak babcia tak może...przecież powinna cieszyć się,że jej wnuczce się życie układa, wrr...jak można być tak okrutnym :(, tak nie postępuje prawdziwa babcia, one są po to by nas wspierać, pomagać, doradzać, pocieszać, rozumieć i wspierać swoim doświadczeniem :), ale kasieńka nie łam się poprostu musisz jej jeszcze bardziej udowodnić,że sobie radę dasz, a jej (chyba) zazdrość??? i głupie gadanie masz w głębokim poważaniu :):) oki lecę na obiad, może się jeszcze odezwę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam i pozdrawim mam kilka watpliwosci dotyczacych tabletek. 3 miesiace temu urodzilam synka i karmie go piersia,. w piatek moj lekarz przepisal mi cerazette. jeszcze ich nie wykupilam bo mam wielkie obawy. slyszalam ze powoduja plamienia, puchniecie i wiele innych rzeczy. czy ktoras z was moze miala stycznosc z nimi? prosze o rade. podobna sa one dosc drogie, a moze sa inne tabletki dozwolone podczas karmienia piersai? zastrzyk odpada pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej pawłosia, każda kobieta reaguje inaczej na branie tabletek anty, ale rzeczywiście to fakt, że przez pierwsza opakowanie, a nawet kilka kolejnych może pojawić się plamienie, niektóre kobietki podczas brania przybierają też łatwiej na wadzę, gdyż tabletki powodują zatrzymywanie wody w organizmie, ale nie ma na to reguły i u ciebie nie koniecznie musi tak być :):) jeśli pojawią się u ciebie jakieś niepokojące objawy to niezbędna będzie wizyta u gina, póki co nie martw się, a jeśli źle się będziesz po tych tabsach czuła, miała jakieś bóle głowy, depresję, zmiany nastrojów czy spadek libido być może będzie konieczna zmiana ich na inne:):) zawsze istnieje jakieś wyjście z sytuacji więc póki co nie martw sie na zapas :): pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Laleczki, witam po weekendzie:) Było świetnie hihi ale opiszę co i jak jutro a tymczasem spadam do łóżeczka, bo tak mnie głowa boli, że aż mam wypieki... buźki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hop hop, nie spijcie już:) ja wstałam niedawno, mój chomik mnie obudził, a że takie piękne słoneczko za oknem, to łóżko w pupę już gryzło:D Weekend był świetny:) W sobotę pojechaliśmy do mojej cioci na grilla, bo nas zaprosiła, mieszka w sąsiedniej miejscowości. Ona ma córkę we Włoszech, teraz przyjechała i Paweł tak bardzo lubi informacje z \"pierwszej ręki\", a ciocia mu wyopowiadała wszystko co chciał, więc było fajnie, nie siedział taki niemrawy tylko gadał sobie o wszystkim ze wszystkimi a ciotka wlewała w niego piwo. Trochę mnie z początku denerwowało, że tak on sobie z nią gada, a ze mną prawie w ogóle, ale przynajmniej wyszło na to, że jest towarzyski. Mnie się już potem zaczęło nudzić, jak wujek poszedł, bo jedne ciotki gadają o jakiś babach co to ja nikogo nie znam, Paweł gada z drugą ciotką o czymś, co ja słyszę za każdym razem jak ona przyjeżdża, to trochę mi się humor zepsuł, że nie mam co robić, ale jak wróciliśmy do domu, to sobie to odbiłam, hehe A w niedzielę poszliśmy na lody i do parku:) też było supcio, ładna pogoda... no ale nadszedł ten okrutny czas rozstania, ehh kiedyś trzeba:/ A jeszcze w sobotę piekliśmy pizzę, mówię Wam wyszła świetna, nawet dużo lepsza niż tej cioci z Włoch, bo jak pojechaliśmy na grilla to ona też robiła pizzę :D Kasiu, bardzo mi także przykro z powodu tej Twojej babci, bo Madzia ma rację z tym, jaka powinna być babcia. To one powinny się o nas troszczyć, pomagać, doradzać, a jeśli rodzice nam czegoś nie wpoili, to one powinny nas douczać i wspierać, one mają większe w życiu doświadczenie. Madzia ma absolutna rację. Mam nadzieję, że ten Paweł okaże się takim facetem, jakiego byś chciała mieć. Na razie nie zapeszajmy, co ma być to będzie, a myślę, że się jakoś powoli wszystko ułoży:) A jak już myślisz, że to faktycznie może być on, to nie ma sensu zastanawiać się nad innymi chłopakami, bo to może być jakieś przelotne zauroczenie i jak przyjdzie co do czego, to to nastąpi end of story. Paulinka, heh widzę, że Ty z tym pomaganiem Piotrowi masz tak jak ja Pawłowi:) sprawdzałam mu tą pracę licencjacką, w sumie to niewiele, ale on mówi, że to coś i że mu pomogłam:) Chcę, żeby wiedział, że może na mnie liczyć:) Tobie już bliżej niż dalej do spotkania się z Piotrem, ja z Pawłem dopiero za 2 tyg, to znaczy pojadę w piątek, czyli to jeszcze razem z dzisiejszym dniem 11 dni, a 12 się już widzimy;) juppppi :) Madziu, faktycznie ten Twój Marcin to kochany chłopak:) Mnie Paweł sam kupuje też tabletki, ale mówił, że jakby coś miało być nie tak jak trzeba, to mam zrezygnować i ciągle mi powtarza, że mam iść zrobić badania, że mam sie zapisać! Już mi zapowiedział, że sam mnie zaprowadzi i że jak tam się czeka miesiąc, bo to w Krk, to już mam dzwonić i się umawiać, heh:) Co do tego Twojego wesela to ja jestem za:D a wieczór panieński to jeszcze bardziej, heheh wyobrażacie sobie co by się działo? ojoj... hihihi było by śmiesznie:):):) Moją maturą się nie martwię, mam zamiar właśnie zabrać się za naukę tej ustnej prezentacji na język polski, bo został mi tydzień, a w czwartek mam angielski, więc trzymać kciuki;) Buźki dziewczyny, chyba się rozpisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a właśnie Madziu, placek 3bit wyszedł po prostu przepyszny, Paweł się zajadał, ja się zajadałam, dałam mu jeszcze do domu, żeby sobie jadł i mnie wspominał. Karmel słodziutki, herbatniki się rozmiękły, bita śmietana się nie rozpuściła, cacko po prostu:) Dziękuje za przepis, Paweł mówił, że będziemy go częściej robić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×