Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laura K

spanie z dziećmi w jednym łóżku a małżeństwo

Polecane posty

Laura skad ja to znam :) Mój tez jak ma usypiac Mala to efekt jest taki ze mala bawi sie w lozeczku a on spi :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Japonka----Ale zupełnie inaczej jest bawiąc cudze dziecko przez pare godzinek a mieć swoje własne przez 24 h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci sie nie usypia, tylko kładzie do łożeczka by spały same. Rodzice uczą je tego od pierwszych dni życia. to prawidłowe i normalne, niezbędne do prawidłowego rozwoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Japonko ile
Princpolo - właśnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze że macie takie szerokie łóżka bo jak za kilkanaście lat dołączy do was synowa/zięć to się wszyscy pomieścicie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie Japonka
usypia się psa widzę, że dziewczyna ma więcej pojęcia od was... mamuśki :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
au-pair - mieszkałam z rodzina za granica i opiekowałam sie dziećmi - byłam w wakacje przez 3 mce na studiach za granicą - opiekując sie dziećmi które straciły matkę, wiec w zasadzie byłam przez ten czas jak matka, wiec nie mówcie ze bawiłam sie przez kilka godzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
japonka to moja nie rozwija sie prawidlowo bo trzeba ją usypiac tzn posiedziec przy jej lozeczku, czasem cos zaspiewac, dac smoczka jak wypadnie, podac misia jak go wyrzuci za lozeczko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamani - w twoim przypadku jest okej, bo nie nosisz dziecka na rekach dopóki nie usnie, ani nie bierzesz do własnego łozka. postępujesz okej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufffufff
***Japonka*** --- uwazam ze sa rozne dzieci i roznie reaguja na pewne sprawy i nie mozna mowic ze ze wszystkimi nalezy postepowac tak samo lou-lou --- calkowicie sie z toba zgadzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura K
Rosalino - w tym momencie - to nawet mi juz wszystko jedno...:) Zastanawia mnie tylko jeden fakt, czemu Wy Kobiety w wiekszości obwiniacie mnie, dlaczego kobieta ma być matka, zena i kochanką dla męza, zas facet tylko męzem, bo jesli nie to ma prawo isc do kochanki??... Czy facet nie powiniem byc tez ojcem???? a nie tylko jednorazowym dawcą spermy? a potem umyć ręce, i oczekiwac od zony, że będzie czuła, kwitnaca, wypoczeta w między czasie zajmie się dziecmi, aby pozostawic mu wolny czas na wypoczynek, na jego przyjemności. Przecięż to głównie mąz chcial miec dzieci. No to niech będzie tez ojcem . nie tylko mezem. CZy tylko mój jest taki??. a może to ja juz starciłam granicę zdrowego rozsądku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laura, z tego co piszesz to z Twojego męża taki ojciec jak z koziej dupy trąbka :), za przeproszeniem prosty sposób - w porze zasypiania dzieci wychodź z domu jak parę godzin z wyjcami posiedzi to nabierze szacunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laura K - jasne, że mąż powinien to i tamto tzn pięknie by było gdyby dwie strony się starały, ale życie nie jest tak różowe. Zazwyczaj to facet jest naszym trzecim czy tam czwartym dzieckiem które przy każdej głupocie ucieka w alkohol albo gierki komputerowe (czasem do kochanki). No takie są realia. Nikt tu go nie broni tylko stara Ci się wyjaśnić, że masz więcej dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja mam pytanie, jaki sens ma wogóle rodzina, skoro mezczyna\"bo takie sa ralia\" wogóle sie do tego nie nadaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, nie mam dzieci, ale moja bliska przyjaciólka ma trójeczke. 2 starsze dziewczynki i jedno malenstwo 5 miesiecy. Dziewczynki maja swoj pokój a maluszek spi w swoim łóżeczku, postawionym obok łóżka rodziców. Myśle ze to najbardziej optymalna opcja. Jednak jako ze nie masz takiej mozliwosci pojawia sie trudnosc. Maz zachowuje sie nieodpowiedzialnie. Nie mam pojecia co ci doradzic ale jestem przerazona sama sytuacja. Racja ze dziecko nie powinno spac w malzenskim lozu, ale maz jako ojciec powinnien wziasc na swoje barki ta sytuacje skoro mu ona nie odpowiada a nie uciekac do pokoju obok. No absurd poprostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytałam całego topicu,ale tylko 2 pierwsze wpisy i oburzyłam się!! To jest własnie ta cholerna kobieca solidarnośc!Zadna z Was nie napisze , że autorka topicu ma męża egoiste i wygodnisia!!We dwójke pracujecie to tymbardziej powinien sie poczuwac nad staraniem się, żeby dzieci spały same w pokoju.Śpi sobie smacznie a w stosunku do Ciebie prezentuje roszczenową postawę, że masz dzieci nauczyc samodzielnie spac w swoich pokojach!Faceci...!!! Wracając do meritum problemu to proponuję najpierw porozmawiać z szanownym małżonkiem, żeby ruszył 4 litery i razem z Tobą zaczął usypiać dzieci w swoim pokoju.Wyznaczcie sobie dyzury,1 dnia On, 2giego Ty lub cos co bedzie sprawiedliwym podziałem.Poza tym rzeczywiscie warto juz w tym wieku uczuc dziecka spania we własnym łóżku.wiem, że im pozniej,tym cięzej.Życze powodzenia,sił i wytrwałości,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura K
Izo, kłopot w tym, że owszem, mąz zgodzi sie na dyzur, lecz jego czuwanie nad dziećmi wyglada tak, ze kładzie sie i spi, i nic go nie ruszy, bo on musi wypocząc, rano mowi, ze noc minela spokojnie (a wstawałam np 7 razy). Ja nie moge znieśc płaczy i szlochów dzieci, więc i tak wstaję i tak wstaję, tylko mój żal i zmeczenie rosną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostateczna mozliwosc - jedz na weekend do osrodka spa, a dzieci niech zostana w domu z mezem. Krzywda im sie chyba nie stanie, wkoncu jest ich ojcem - kocha je. Mezowi powedz ze chcesz sie zrobic na bóstwo dla niego. Zobaczysz jak sobie poradzi jak zostanie sam na 3 dłuuuuugie noce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy wszyscy faceci są tacy sami??:(U mnie jest coś w podobie co u Ciebie...Moze nie aż tak drasatycznie, bo jestem pyskata i jakby jeszcze mąz miał pretensje o coś, do czego żadnego starania nie przykłada to chyba byśmy sie w koncu rozwiedli z ciąglych konfliktow...Uprzedz go, ze podczas Jego dyżurow za kazdym razem,jak dzieci będą plakac a on sie nie obudzi,bedziesz go po prostu budzic, zeby do nich wstał.Az mnie strzela jak sobie pomysle, ze faceci to tacy cholerni cwaniacy i wszystko ostatecznie spada na matke....Bo wiem ze praktykując taki sposb bedziesz identycznie niewyspana jak gdybys nad dziecmi normalnie czuwała.Tylko tak sobie myślę, ze konsekwencja mozna zdzialac podobno wszystko i jezeli bedziesz go budzila te 10 czy 20 razy w nocu mówiąc:idz do dzieci,bo płaczą czy marudza, to moze sam w koncu ruszy dupsko i poczuje sie do obowiązku czujego snu....Nawet nie wiesz jak doskonale rozumiem Twoją sytuację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki ----> a może najpierw spróbowac mniej drastycznie.tzn niech zasypiają z wami a potem przeniesc je do swoich łóżeczek ???? Różne metody czasem skutkują :) A tak wogóle moim zdaniem w osobnych pokojach powinny spac wieksze dzieci a nie maluszki.Moja córeczka spała w łóżeczku z nami w sypialni.Bo jak wiadomo do maluszka trzeba wstac w nocy choćby zobaczyc czy nie ma gorączki albo czy sie nie rozkopało.Co innego jest z duzym dzieckiem które samo woła jak mu cos dolega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
autorka to musi być konsekwentna,a le w stosunku do męża...ja budzi Cię ich płacz na jego dyżurze to go budzisz, a nie stajesz sama...ma wstawać i kropka...nawet go na chama spychaj z łóżka...na pewno się obudzi jak glebnie o podłogę...on jest taki leniwy i egoistyczny bo mu wszystko płazem uchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam w swoim wpisie dokładnie to samo:konsekwencja w zwracaniu uwagi w stosunku do męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mąz ma racje dziecko ma miec swój kat i swoje łózko nasz synek spi w swoim zawsze ale czasem rano na krótka drzemke biore go do siebie ale tylko rzano bo w ciagu dnie do swojego łózeczka i wtedy nie ma problemu synek naucvyzł sie spac sam a my z meżem mozemy baraszkowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lauro widzę, że ty oczekujesz jakiejś życiowej rady a tu na ciebie nalot zrobili. Mam podobnego męża niestety, a jego opieka nad dziećmi wygląda mizernie. Mam chłopców 3 letniego i 16-sto miesięcznego i podobny problem tzn. dzieci zasypiają u siebie pod warunkiem, że są zmęczone, a jeśli nie to kładę ich u siebie i wynoszę do łóżek, jak zasną. Większy problem jest z młodszym, bo starszemu łatwiej jest wytłumaczyć, zachęcić np fajną pościelą (ostatnio dostał w Auta). Proponuję ci przenieść się na jakiś czas do ich pokoju. Będzie łatwiej i tobie i im, można też skrócić ich drzemki w ciągu dnia, aby wieczorem były bardziej zmęczone. Wiem, ze to trudne do wykonania, ale warto zadbać o rytuały wieczorne typu wieczorynka, kąpanie, kaszka z bajeczką lub kołysanką i luli.... Możliwe jest też , że dzieci boją się ciemności więc warto zamontować malutką bardzo delikatnie świecącą lampkę. Mój mały ma w łóżeczku zamontowanego kotka z pozytywką i lampkami, kiedy nie może zasnąć to go sobie włącza. Myślę, że ważne jest, aby pokoik urządzić bardzo przyjaźnie i aby dzieci wszystkie drzemki spędzały w swoich łóżeczkach. To potrwa nie ma się co oszukiwać, a skoro masz takiego obowiązkowego tatuśka to ułatw sobie życie i przenieś się do pokoju chłopców. Łatwiej będzie tobie i dzieciom, a może i mąż przemyśli swoje zachowanie jak będzie spał sam. Lepiej jest dokonać tej rewolucji teraz kiedy dzieci są małe, bo niestety im starsze tym będzie gorzej. Znam to z przykładu starszego syna, kiedy mały się urodził miał 19 miesięcy i to był horror. Teraz jest coraz lepiej, ale na prawdę potrzeba dużo konsekwencji. Życzę ci powodzenia i dużo siły....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż może i ma racje ale niech pomaga w odzwyczajaniu. A gdzie był przez 13 miesięcy. 13 miesięcy spały z rodzicami to nie takie proste. Musisz mu powiedziec że sam nie dasz rady .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lauro, może na początek niech zasypiają z Tobą i jak tylko zasną, wynoś je do ich łóżeczek. Współczuję Ci męża. Jego podejście jest co najmniej niedojrzałe. Jak zauważyła moja przedmówczyni: gdzie on do cholery był przez te naście miesięcy? Nagle, gdy się przeprowadziliście on chce, żeby dzieci z dnia na dzień zmieniły przyzwyczajenia? Wytłumacz mu, że taka nagła zmiana zaburza poczucie bezpieczeństwa u dzieci a to może mieć kolejne negatywne konsekwencje. Niech pomaga do cholery. Jego zakichany obowiązek. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×