Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niemy Krzyk

Chemioterapia

Polecane posty

Gość notorno
dziekuje Panu Bogu że pozwala mi doświadczać chłoniaka mózgu choroby dzieki ktorej nikt zaden człowiek nie powie mi ze nie poznalem prawdziwego życia na ziemi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryh
piateczka, tez mam chloniaka ;) skad jestes? gdzie sie leczysz ? napisz cos wiecej o sobie :) ja jutro zaczynam trzecia chemie. wlasnie sie spakowalam, pewnie spedze w szpitalu okolo 2,5 tygodnia wiec dzis spedzilam caly dzien z przyjaciolmi, tak na zapas :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryh
jednak chemia od poniedzialku. mam stan zapalny w plucach, czeka mnie weekend z dozylnym antybiotkiem, cudnie. dopiero jak mnie podlecza, beda mogli dac mi chemie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nesssssa
heja :) 20 stycznia będę mieć pierwszy wlew schematu ABVD. Mam chłoniaka ziarniczego i potwornie boję się leczenia :| Aktualnie mam fazę mega lęku dotyczącego samego oddziału chemioterapii. Jak na nim jest, boję się że psycha mi siądzie na sam widok i zapach szpitala. Niestety na pierwszy raz będę przyjęta, potem może uda się na oddziale dziennym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryh
gdzie bedziesz sie leczyc ? jesli centrum onkologii na ursynowie to spotkamy sie na oddziale ;) cofnij sie pare stron do tylu, ja na bierzaco opisuje tu wszystkie przezycia zwiazane z chemia juz od samego poczatku. przekonasz sie ze to nic strasznego ;) niestety ludzie nie zdaja sobie sprawy z rozwoju onkologii w dzisiejszych czasach przez co temat raka i chemioterapii otoczony jest pewna atmosfera strachu i paniki. sama przed tym jak dowiedzialam sie o chorobie bylam przekonana ze chemia to jakies straszne pieklo, kojarzyla mi sie z obrazkami lysych smutnych dzieci w ciemnych salach szpitalnych jakimi zasypuja nas mdia a co gorsza fundacje ktore powinny podnosic chorych na duchu, a nie umacniac przykre stereotypy. a tak naprawde nie ma sie czym przejmowac, nie bedzie zle, zleci szybko a po wszystkim bedziesz zdrowym swiadomym siebie czlowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama latem zeszlego roku przechodzila chemioterapie, ta najciezsza, czyli tzw. czerwona. wypadly jej wszystkie wlosy (po 10 dniach od podania pierwszego wlewu). ale mimo zlego sampoczucia nie wymiotowala, mogla wstac z lozka i starala sie zyc jak normalniej, jak to bylo wtedy mozliwe. z prespektywy czasu uwazam, ze zniosla ja bardzo dobrze. lleki przeciwwymiotne okazaly sie na tyle skuteczne, ze pozwolily zminimalizowac skutki uboczne praktycznie do zera. mam nadzieje, ze u was tez tak bedzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryh
a na oddziale "nowotworow ukladu chlonnego" w CO atmosfera jest bardzo pozytywna :) brzmi nieprawdopodobnie ale pacjenci wzajemnie sie wspieraja, wiekszosc to ludzie kolo 50-60tego roku zycia ale zdarzaja sie szalone 20tki takie jak ja ;) mimo roznic wiekowych poznalam tu pare osob z ktorymi lubie tak poprostu porozmawiac o pierdolach. pielegniarki sa super, staraja sie utrzymac ciela atmosfere, nie pozwalaja pacjentom czuc sie anonimowo, pamietaja kazde imie, zawsze zagadaja i sie usmiechna. jak na szpital jest tu naprawde znosnie. nie moge powiedziec zeby przebywanie tutaj sprawialo mi przyjemnosc ale przynajmniej nie wpadam w gleboka depresje przebywajac tu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama obecnie tez jest w trakcie chemioterapii niestandardowej i na szczescie nie miala problemu, zeby ja otrzymac. mama choruje na raka piersi i receptor her 2 ma niestety dodatni (tzn, ze rak szybko sie rozwija i jest bardziej agresywny). na to pomaga herceptyna i dzieki Bogu moze ja spokojnie przez rok przyjmowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryh
@nowa w miescie ja po czerwonej niestety wymiotowalam, ale podobno nie jest ona najciezsza, uwazana jest za taka bo odrazu wypadaja po niej wlosy, tutaj pomiedzy pacjentami zartobliwie mowi sie o niej "fryzjerka". w praktyce jej efekty uboczne oprocz tych doraznych w trakcie podawania (te u kazdego troszke sie roznia) nie sa tak upierdliwe. z wlasnego doswiedczenia i relacji innych pacjentow wiem ze np zolta jest bardziej uciazliwa bo efekty uboczne ciagna sie jeszcze dlugo popodawaniu. w standarcie podawane sa leki przeciwwymiotne do kazdej chemii, z tego co wiem to bardzo dobrze dzialaja.na mnie raz nie zadzialaly i to wlasnie przy czerwonej. ale mam nadzieje ze sie to nie powtorzy bo mam przed soba jeszcze 4 kursy ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryh
ciesze sie ze Twoja mama dostala chemie niestandartowa bz problemow ;) zycze Wam duzo sily a napewno przez to przejdziecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co dzieje się z
z "kolorową kartką" ??? Wie ktoś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nesssssa
"fryzjerka" mnie rozłożyła na łopatki :D ja niestety leczę się we Wrocławiu więc się nie spotkamy :) podniosło mnie trochę na duchu to co napisałaś, dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryh
cieszy mnie ze moglam pomoc :) jesli bedziesz miala dostep na bierzaco do internetu, pisz co jakis czas co u Ciebie. mozna wymienic sie konkretnymi doswiadczeniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryh
ostatni wpis kolorowej kartki pochodzi sprzed 2 i pol roku. mozliwe ze jest juz zdrowa i poprostu wrocila do normalnego zycia. raczej watpie zeby ktos z tutaj obecnych potrafil konkretnie powiedziec co z nia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gogulinka
Nessssa a jestes z Wrocławia czy tylko na leczenie tutaj bedziesz? ile masz lat? pytam bo też jestem z Wrocka;) jestem zdrowa, ale podczytuje Was tutaj czasami i jestem pełna podziwu:) fajni, silni ludzie:) pozdr* p.s życze powrotu do zdrowia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nesssssa
25 z Wrocławia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"maryh ostatni wpis kolorowej kartki pochodzi sprzed 2 i pol roku. mozliwe ze jest juz zdrowa i poprostu wrocila do normalnego zycia. raczej watpie zeby ktos z tutaj obecnych potrafil konkretnie powiedziec co z nia..." Są podstawy podejrzewać że jest martwa:O. Jak już wcześniej pisałem lepiej wypróbować metody które polecam bo są znacznie berzpieczniejsze od tzw. chemioterapii:classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryh
dobra, zander,przestan juz pieprzyc, jakie masz podstawy zeby tak twierdzic ? wpisy na forum ktore nie swiadcza o zadnym pogorszeniu. a co do Twoich "metod"to skoncz juz bo nikt nie chce Cie sluchac a pozatym jest to temat o chemioterapii(leczeniu CYTOSTATYKAMI, zander) i tym kto jak ja przechodzi a nie o metodach alternatywnych. zaloz nowy temat, pojdz na inne forum ale tu juz nie smiec, ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gogulinka
nessssa a co konkretnie Ci jest? jak ziarniczny to ziarnica złośliwa tak? na jakiej dzielni mieszkasz?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryh
zander zaczynasz mnie wkur*iac, nawet nie wpisz takich rzeczy, oprocz postow nie masz zadnych wskazowek dotyczacych stanu kartki a te nie swiadczyly o zadnym pogorszeniu wiec nawet nie waz sie wysuwac takich teorii bo nie masz ku temu podstaw. nie pisz juz w tym topicu o swoich super metodach, nikt nie chce tego czytac, tu rozmawiamy o chemioterapii, leczniu cytostatykami, nie Twoimi szalonymi metodami. idz na inne forum, zaloz inny temat ale tutaj juz nie smiec. ja juz sie "plucze"mo metotreksacie, za dwa dni czekaja mnie jesze dwie butle jakis nieznanych mi jeszcze chemii i bede mogla powiedziec juz ze jestem na polmetku ;) czuje sie super, zycie obrzydza mi tylko sikanie w kolko :P wczoraj rozmawialam z bardzo fajna pania doktor dyzurna ktora powiedziala ze wogole ten program jest bardzo dobry ze widac ze klinicznie jestem w bardzo dobrym stanie i mowila zebym nie przejmowala sie pewnymi drobiazgami ktore mnie niepokoily, bardzo poprawila mi humor bo ostatnimi czasy trafialam do sal z pojedynczymi ciezkimi przypadkami, paniami na granicy agonii (przy drugiej chemii trafimy sie dwie takie na caly oddzial i obie ze mna w pokoju;/) przez co czulam sie nieco slabiej psychicznie. teraz jestem w pokoju z trzeba nieco starszymi ale i sprawnymi paniami ale tamten cien troszke gdzie tam pozostal i chyba gdzies tam potrzebowalam takich paru slow :) a ziarnica zlosliwa to to samo co chloniak ziarniczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maryh ---kochana Maxem się nie przejmuj mnie zapewne już pochował facet jest nie obliczalny swego czasu chciałam z nim na swoim topiku polemizować- nie wyszło.A ja jestem właśnie skończyłam chemioterapię.Przeszłam 12 kursów żyje i myślę trzymać tak dalej pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ariva a jakiego
raka miałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Maryh życze Ci szybkiego powrotu do zdrowia :) MAX idioto czy Ty nie masz nic szacunku?? wypierdalaj z tymi swoimi herezjami które wypisujesz na każdym rakowym watku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryh
wiem ze nie powinnam z tym czlowiekiem wogole wchodzic w dyskusje, nie ma to najmniejszego sensu ale jak czlowiek czyta to co on wypisuje to czasem nie da rady sie powstrzymac :/ ariva, 12 kursow to duzo, co dokladnie Ci bylo ? ja w poniedzialek skonczylam trzeci kurs, teraz generalnie nudze sie jak dzika bo czekam na spadki w krwi. niecierpie tej czesci pobytu w szpitalu, szczegolnie gdy mieszka sie w tym samym miescie w ktorym jest sie leczonym. czlowiek ma swiadomosc ze jest 20 minut od domu a lezy w szpitalu bo zaraz beda spadki chciaz ich nie ma :P ale trudno, taka mam chemie, trzeba to przeczekac. gorzej tylko ze znajomym zaczely sie sesje i nie maja tyle czasu zeby mnie odwiedzac wiec czas slimaczy sie jeszcze bardziej niz zwykle. ale trzymajcie kciuki, moze jutro w morfologii wyjda juz te nieszczesne spadki i bedzie mozna zaczac nad nimi pracowac a potem upragnionych pare dni w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryh
mam wrazenie ze w swoim poscie uzylam slowa "spadki" jakies miliard razy. wogole troche jakies to nieskladne haha. wybaczie nastepnym razem postaram sie o jakas bardziej spojna wypowiedz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maryh - trzymaj się kochany dzieciaku. Jesteś tak dzielna , że dasz radę :) Tak trzymaj dalej. Trzymam kciuki za Ciebie i za pozostałe dziewuszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryh
uffff. a ja nadal w szpitalu. mam spore spadki, powoli sie z nich podnosze ale jeszcze wczoraj mialam 10 tys plytek krwi. dodam ze norma zaczyna sie od 150 tysiecy. biale krwinki i hemoglobina tez cienko ale nie az tak jak plytki :P prowadze dlugie zdecydowane rozmowy z moim szpikiem a on nic, dzis troszke popracowal, mam nadzieje ze do piatku zapracuje na to zeby wyniki pozwalaly mi wyjsc do domu ;) juz prawie 3 tygodnie tu siedze i szczrze powiedziawszy powoli wariuje. bo ile mozna... znajomi pomagaja mi przetrwac psychicznie regularnymi dostawami mcdonalda i musze powiedziec ze nawet pomaga. dodatkowo pociesza mnie fakt ze w moim programie leczenia pomiedzy 3 i czwarta chemia jest tydzien dluzsza przerwa dzieki czemu zregeneruje sily w domu. podobno ta chemiachyba bardzo mocna, zastanawiam sie co jest ze mna nie tak bo przeszlam ja naprawde dobrze bez szczegolnie slabego zamopoczucia. za to\ poprzednia ktora podobno miala byc bardzo lekka znioslam kiepsko. widocznie taka moja natura. wszystko na opak ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryh
jestem w domu ! ciesze sie jak nienormalna, wreszcie, po 3 tygodniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryh
witam ;) dawno sie nie wypowiadalam, w sumie nie wiem czemu jakos nie mialam najpierw czasu (bedac w domu wolalam cieszyc sie wolnym czasem z przyjaciolmi) pozniej chyba sily. jestem po czwartej chemii, byla ona identyczna jak pierwsza tylko bez tych paru dni prefazy. w sumie czuje sie dobrze ale jak zwykle mysl o jedzeniu, szczegolnie tym tutejszym szpitalnym wywoluje we mnie lekkie obrzydzenie. chcialabym wyjsc niedlugo do domu tylko niestety zlapalam jakas ssympatyczna bakterie i chrycham na prawo i lewo wiec chyba troszke poczekam. dobrze o tyle ze tutaj odrazu biora posiew flrgmy i wiadomo konkretnie jaki antybiotyk podac. moze przed piatek wyde. oby. 28mego mam tomografie, im blizej ten termin tym bardziej zaczynam sie bac. tak dobrze jestem nastawiaona ale co bedzie jesli wyniki nie beda takie pozytywne ? jesli okazaloby sie ze leczenie nie jest wcale tak skuteczne jak mi sie wydaje to chyba byloby jeszcze gorsze niz jakbym przez caly czas miala czarne mysli. chwilami nawet mysle ze moze wolalabym zeby lekarze poznawszy wyniki nie przekazywali mi ich tylko robili dalej swje ale chyba bym zwariowala. dlatego tez zalezy mi zeby mnie wypuscili do domu przed przyszlym piatkiem zeby przed badaniami troszke sie rozluznic i nie myslec o tym. kurde koniec, im wiecej o tym pisze, tym wieksza panika mnie ogarnia. BEDZIE DOBRZE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzielne jesteście dziewczynki
witam po długim czasie;) napisz po 28 jak tam badania. trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×