Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dziobalka

Dziobałkowy Świat

Polecane posty

http://paula0123.wrzuta.pl/audio/2RckceGyav/ kryzysy nas łączą a nie dzielą... jak pomyślę co mogłam stracić przez głupotę swoją to zaraz mam twarz przed oczami Twoją... będę o Ciebie walczyła ile sił będę miała nic mnie nie będzie pokonać w stanie... zasłużyłeś na to uczucie i ja zasłużyłam na nie... ja wiem, że Ty należysz tylko do mnie i zawsze należał będziesz... dbaj o mnie pielęgnuj podlewaj a zawsze mnie zdobędziesz... nie poddawaj się nigdy razem wszystko przetrwamy to, o czym od dawna marzymy wzajemnie sobie damy... tylko w ten sposób zwyciężymy tylko tak, nad czasem zapanujemy ku słońcu podążymy... cokolwiek Bóg mi przeznaczył ja jestem na to gotowa... w maju chcę zacząć... zacząć wszystko od nowa... i chcę żebyś i Ty był wtedy gotowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://baska888.wrzuta.pl/audio/8oAYtqswoQ/ wielka to dla mnie radość że po 25 latach mogę znowu istnieć narodzić się ponownie poczuć ten zapach skóry nowo narodzonego dzieciątka takiego czystego niewinnego bez grzechu przybyłego... z czystym kontem i pustym kompletnie, które na nowo będę mogła zapełniać dyskretnie... nowymi znajomościami nowymi przyjaźniami nową miłością... to dla mnie wielkie wydarzenie, którym teraz chciałam się z Tobą podzielić bym mogła grubą kreską Ciebie ode mnie oddzielić bym mogła wreszcie swoje serce przerwać bym mogła pępowinę swoją od Twojego ciała oderwać... i żyć dalej a nie umierać zgasić świeczkę wieczności na naszym grobie płonącą na nowo poczuć sens swojego istnienia nie znać takiego uczucia- jakim jest uczucie wspomnienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry ;-) każdego można oszukać,. prawie każdego... nigdy, nie uda mi się oszukać dwóch stworzeń... dziecka i psa; może gdybym pokazała Cię któremuś z nich wiedziałabym dużo wcześniej ile tak naprawdę jesteś wart... nie musiałabym odkrywać całej talii kart Twojego życia... a tak... jedno z nas jest mordercą zabiło miłość to straszne ale już wszystko dla mnie jest jasne... Twoje słowo nie ma już dla mnie żadnej wartości... a życie... to zadziwiające... ono nadal trwa... bez końca... niczym kwiaty na wiosnę każdego roku zakwitające... pąki rozwijające... i ja tak samo rozwijam się dnia każdego bo jeszcze tyle przede mną dobrego... nadzieję mam i kiedy tylko zechcesz Tobie też jej troszkę dam... a kiedy sił Ci kiedyś zabraknie by stawić czoła przeciwnościom losu dam Ci troszkę swojej...by lżej Ci się żyło... by już dobrze było... mam świadomość tego, że wiele może być chwil zwątpienia, wiele tych przeciwności losu... ale dla Ciebie zawsze przez wieki i do utraty sił zakwitnę...niczym kwiat lotosu... z jednym małym wyjątkiem on kwitnie tylko raz a ja na nowo kiedy będziesz chciał, będę zakwitała... miłość, wiarę i zaufanie tylko Tobie będę dawała... kiedy tylko zechcesz... bo mimo naszej okrutnej zbrodni prawdziwa miłość umiera dopiero wtedy, kiedy już nie ma nadziei kiedy już nie ma wiary... a ja dla Ciebie przedrę się przez każde koszary... niedowiary... że można tak kochać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://wiolka151.wrzuta.pl/audio/tNgi3nIelZ/ wiedzieć jest rzeczą szaloną... bez wątpienia... nie chcę wiedzieć; że tęsknisz że kochasz... nie chcę... mimo, że to Ty otworzyłeś mi oczy na ten świat szalony; mimo, że to ja chciałam Cię przed ciosem swoją ręką zadanym obronić... mimo, że chciała Cię ochronić... nawet mimo tego, że chciałam byś się zamieniał we mnie a ja w Ciebie każdego dnia i każdej nocy... mimo, że Twój cień wciąż za mną kroczy... nie opuszcza mnie nawet na chwilę... a może jest inaczej... może to ja umarłam przez Ciebie a Ty wciąż tu jesteś... żyjesz... jak mam się z tym pogodzić? jak swojej duszy ulżyć? jak jej wreszcie dogodzić? potomka Ci urodzić? jęczeć...wzdychać...błagać... ciągle za Tobą chodzić? nie potrafię się z tym pogodzić a to znaczy, że musisz umrzeć bym ja mogła znaleźć pod Twoimi skrzydłami odpocznienie... wybawienie... ale co dalej? co potem? wrócisz z powrotem? czy nie wrócisz? to chyba ja umarłam nie Ty... bo kogo obchodzi to że zostałam do piekła wysłana? kogo obchodzi że w bagnie już jestem po kolana? kogo obchodzi że zaraz utonę? niczym Titanic zatonę... nikomu na mnie przecież nie zależy tak jak Tobie na mnie zależało... no i już wiem... to mi się należało... tak miało być... ale, gdy jechałam do Ciebie słyszałam Twój głos w oddali... wierzyłam, że on mnie ocali... mówiłeś wtedy mądre rzeczy... zawsze wiedziałeś co powiedzieć... mogłam tak do końca świata przy Tobie być... na Twoich kolanach siedzieć... takiego mężczyzny pragnęłam byłeś moim partnerem życiowym dawałeś mi siłę, inspirowałeś mnie... jak więc mam teraz zapełnić tą pustkę? czy w ogóle da się ją zapełnić? zapomniałam... mogę jeszcze jedno życzenie dla Ciebie spełnić... powiedz jakie... mów szybko, zanim na zawsze odlecę... zanim z wiatrem ponad górami polecę... szepnij mi cichutko... bo nikt Cię nie zastąpi... nikt mi rzeki nie rozstąpi z łez moich wylanej... nikt nie zastąpi mi tej miłości... pięknej i zakazanej... i Ty to tez wiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybacz sadziłam że nie jesteś w stanie nikogo pokochać... głupie moje myślenie... jak bardzo się myliłam... w stronę piekła przez to nawet podążyłam... a Ty?? Ty po prostu mnie nie kochasz a nie nikogo... mnie nie chcesz a nie innej... bez sensu... wszystko jest bez sensu... czy będzie go kiedykolwiek miało? czy wreszcie żyć mi się będzie chciało? przecież byłeś jedynym i zawsze będziesz... więc skoro ja się bez Ciebie obejść nie umiem, to jak Ty się beze mnie obejdziesz? nie wyleczyłam się z Ciebie choć staram się ze wszystkich sił nóż w serce się wbił... największa udręka jest wtedy kiedy kocha się kogoś nad własne życie a mimo tego nie można z nim być... nie można dla niego żyć... Ty zawsze musisz mieć rację ale wiesz co? frustrujące to trochę bo zawsze ją masz... co Ty mi dasz? nic... z Tobą byłam samotna a przy nim? przy nim jest miejsce dla mnie on tak jak ja za Ciebie jest gotów życie oddać za mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'gdzieś w dalekich ogniach gdzie wzgórza zawsze płoną śladami naszych bohaterów ciężko próbowaliśmy się nauczyć ale lekcja jest stracona tam w dymie i błocie iż jesteśmy jednym ciałem, jednym oddechem, jednym życiem, jedną krwią... stałam nad rzeką która płynęła czerwona ze wstydu stałam na polach bitew gdzie śmierć nie ma imienia stałam z moimi braćmi gdzie z dala wylała (rzeka) i byliśmy jednym ciałem, jednym oddechem, jednym życiem, jedną krwią... wtedy upadłam na ziemię poczułam popiół na mym języku myśląc, że tylko śmierć jest zawsze młoda o brzasku był tam spokój i pośrodku przez chwilę był świat wolny od niebezpieczeństw świat wolny od wojen i chciałabym wziąć całe Twoje cierpienie to sprawi, że będzie choć trochę lepiej gdyż jesteśmy jednym ciałem, jednym oddechem, jednym życiem, jedną krwią...' i zawsze będziemy... a kiedy skończy się zawsze... on będzie naszym jednym ciałem, jednym oddechem, jednym życiem i jedną krwią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po kilkunastu latach systematycznego myślenia jak bardzo dużo wiem o swojej kondycji, ludzkim losie, ludzkich ograniczeniach, emocjach, reakcjach... a jak mało wiem o Tobie... kiedyś ten intelektualny dorobek pomagał mi w życiu... dziś został odrzucony... zraniony... zatopiony... technologiczna logika zniszczyła mój nawyk i umiejętność głębokiego myślenia, które czyniło mnie ludzką istotą... a nie istotę wegetującą... cierpiącą... szlochającą.... kochającą... rezygnując z głębokiego myślenia stałam się bezradna wobec własnej ludzkiej rzeczywistości... przeważam w naiwności... coraz lepiej rozumiem i kontroluję materię, a coraz gorzej siebie samą... nie... nie jestem wielmożną Panią...damą... nie unoszę głowy wysoko nie unoszę się dumą...honorem... nie jestem potworem... to tylko fundamentalny brak, który odczuwam... teraz właśnie się odzywa... rzeczy po imieniu nazywa... a Twoje serce mimo wszystko skreśloną mnie nazywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znalazłam się w miejscu w którym tożsamość ulega zwielokrotnieniu... w miejscu gdzie jedni rozkwitają a inni się gubią... mam okazję odrodzić się na nowo lub całkowicie się zatracić... Ciebie stracić... bo mam teraz dostęp do tysięcy potencjalnych partnerów tak jakbym była w sklepie pełnym rowerów do wyboru...do koloru... sklep pełen różnych modeli... oby wytrzymać do niedzieli... wtedy znowu Ciebie w tym miejscu zobaczę... znowu w ciszy sobie popłaczę... niby wszyscy moi wirtualni partnerzy będą o tym wiedzieli ale w zasadzie nie będą moich łez widzieli... nie chcę by moje poszukiwanie Ciebie w tym miejscu zmieniło się w czynność poniżającą mechaniczną jakąś ponurą odmianę socjoerotyki rozgrywającej swoje gry w cyberświecie... już nie chcę żeby krążąca w tym świecie moja tożsamość, moja wizja szczęścia zakochania się i romantycznej miłości należała do wszystkich a nie tylko do nas... do naszej jedności... przecież my mamy naszą końcówkę jak najbardziej w świecie realnym... to dlaczego nie możemy zrobić tak by niewidzialne stało się widzialnym???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proszę mnie sklonować komórek macierzystych przy tym eksperymencie nie żałować... absolutnie... klonowanie klasyczne wymaga czegoś bardzo cennego i zarazem niedostępnego... czy to będzie droga do uczynienia mnie długowieczną i nieśmiertelną? nieśmiertelną na pewno nie... długowieczną???? czemu nie... gdyby tak procesy związane ze starością dało się odwrócić... zastąpić na przykład nagością... jędrnym ciałem przez całe stulecie... odbiciem w lustrze mówiącym kobiecie, że piękna jest jak kwiat... mimo... mimo upływu lat... jakie to byłoby piękne uczucie móc spojrzeć za lat dwadzieścia w zwierciadło wiszące na ścianie i wciąż słyszeć głos z oddali... piękna... najpiękniejsza jesteś kochanie... 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wesprzyjcie mnie... Ty mój kochanku z jednej strony a Ty Boże, stworzony do obrony z drugiej strony... przy Waszej pomocy uniosę z krzesła swoje ciężkie ciało... podajcie mi ramiona a ja przechylona w jedną stronę, chwiejnymi krokami spychając na bok to jedno, to drugie z Was wyruszę na spoczynek... zasłużony odpoczynek... pozwalam się Wam prowadzić i wspierać... nadzieję przy każdym kroku dawać a nie zabierać... drzwi do szczęścia otwierać... nie mogę iść o własnych siłach nie wstydzę się tego stanu... kapię jak woda z zakręconego kranu... mogę przecież uczcić klasyczny dar życia, chwiejąc się swobodnie na jego cześć... to w prawo, to w lewo... dzień dobry 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego Ty już nie spisz???:P w sobotni poranek tylko wariaci siedzą przed komputerem :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he eh... oczywiście że jesteś ;-) aj...czasem się nie zastanowię tylko napiszę jakąś głupotę... 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możem Cię nigdy nie kochał tak szczerze Możem Cię nigdy nie kochał tak szczerze... Jak dziś, gdy jestem od ciebie daleki, Kiedy nas dzielą i góry i rzeki... W sercu mym bóstwo jakieś ciebie strzeże. Jeżeli ludzie mogą się z oddali Porozumiewać - a wierzę, że mogą I że do ciebie powietrznianą drogą Dochodzi głos mój, co się niemo żali: To ty mnie słyszysz... Słyszysz moje skargi Przeczuwasz boleść, co mą duszę tłoczy - I wiesz, jak głodne twych oczu me oczy, I wiesz, jak głodne twoich warg me wargi. Oczekiwałem na dobra bezcenne I dla nich wszystkie znosiłem ciężary; Lecz nie ujrzałem wcielenia swej mary, Ujrzałem wydmy i głazy kamienne. Po złotych zorzach moje serce płacze - I słyszę ciebie - z oddalenia słyszę - I rzucam okrzyk w tę przestworną ciszę: Przebaczam wszystkim - sobie nie przebaczę! Jesteś jak bóstwo niewidzialne, W którego istność duch pobożny wierzy, Ale go z ziemskich nie dojrzy wybrzeży, Chyba na jakieś mgnienie pożegnalne. Antoni Lange

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pocalunki Hillar Małgorzata Pocalunki ukryte w granatowym krzaku w koszu deszczu Cicho Ktos idzie Serce Ciemnej Bramy Zmiluj sie nad nimi Pocalunki krople slonca nieskonczonosc pachnie macierzanka Pocalunki gorace skrzydlo ognia im ulegle powietrze noc dzien Poza nimi nie ma ani ziemi ani nieba ani samotnosci Pocalunki puch topoli spij spokojnie jestem z toba Bede z toba gdy odejdzie mrok Pocalunki srebrne siadajace na wlosach jak szron Pocalunki daremne Zaciskasz powieki Nie oszukasz Pocalunki czarne oplatane ciasno sznurkami lotow nietoperzy zeby nie uciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piękne dziewczęta Piękne dziewczęta! Potrzebuję was, aby narodził się we mnie zdumiony mężczyzna, którego pragniecie. Czy znacie swoją siłę? Złociste owoc dla moich wysuszonych ust. Pociągacie mnie ku tajemniczemu, dzie posiadacie skarb nienaruszony. Przecież wiecie, że przeskoczę najważsze ogrodzenie, aby uchwycić was wreszcie położyć was w zielonym zbożu gniotąc ziarno, które miało dojrzeć na chlen. Co zrobiłyście ze mną? Posiadacie szaloną iskrę, którą podpalacie moje marzenia. Co zostaje z wypalonego ogniska? Gorzki smak popiołu w naszyh ustach. Potrzebowałem, wyznaję to, żeście mi powiedziały "nie", kiedy będę usilnie się starał usłyszeć "tak". A potrzebowałem "nie" uśmiechniętego, które mi daje delikatną zachętę... ...do szacunku dla was, ...do uwierzenia, że miłość jest zbyt pięknym kwiatem żeby go podeptać Michel Quoist

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fotografia Gdy się miało szczęście, które się nie trafia: czyjeś ciało i ziemię całą, a zostanie tylko fotografia, to - to jest bardzo mało... Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zobaczyłem ją tylko na chwile Zobaczyłem ją tylko na chwilę Zobaczyłem ją tylko na chwilę I już pewnie nie ujrzę jej więcej. Dziwny los! W moich piersiach wstało pragnień tyle, Moje serce zabiło goręcej na jej głos. A jednak zostane nieznany. Nie wywołam żadnego wspomnienia ani łzy. I nie wiedząc, czy byłbym kochany, Nieziszczone uniosę pragnienia, próżne sny. Adam Asnyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzie jesteś? Gdybym mógł to przeżyć jeszcze raz, od nowa Nie mogłam zostać, to zbyt szybko przyszło Nie powiedziała ani słowa Tak mało było czasu do namysłu Miała rację, ale tak się nie odchodzi Nie mogłam, nie mogłam inaczej Widać nigdy mnie naprawdę nie kochała Nic nie zrobił, żebym mogła wybaczyć Gdzie jesteś? Gdzie jesteś? Czy spotkam cię kiedyś? Czy droga ma przetnie się z twoją? Idziemy ku sobie Idziemy od siebie Tęsknoty się dwoją i troją Gdzie jesteś? Gdzie jesteś? Daleko odeszłaś Daleko odszedłeś ode mnie Idziemy ku sobie Idziemy od siebie Nie wiemy, czy nie nadaremnie Powinienem pobiec za nią w dół po schodach Dlaczego nie zostałam mimo wszystko Jak mogła odejść tak bez słowa Tak mało było czasu do namysłu Przecież wie, że jest jedyną, którą kocham Czy mogłam, czy mogłam inaczej Gdyby można zacząć jeszcze raz, od nowa Gdyby można było wszystko wytłumaczyć Janusz Kofta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tęsknota moja z wiatrem szybko do Ciebie doleci nim się obejrzysz znów będziemy razem... bo ona jak małe, bawiące się dzieci raz namalowana, na zawsze zostanie obrazem... a kiedy powiesz bym przestała już tęsknić za Tobą kiedy moje łzy z policzków delikatnie spijesz wreszcie bedę mogła w całości być sobą bo Ty tą tęsknotę we mnie zabijesz... ulżysz mi w cierpieniu, pokażesz oblicze miłości pozwolisz położyć głowę na Twoim ramieniu lecz gdy zabijesz tęsknotę, czym będę bez czułości? jak znajdę schronienie w Twoim cieniu? tyle pytań mam w sobie a na żadne odpowiedzi nie słyszę... może ktoś mi opowie bajkę o Tobie... a ja Cię nią potem do snu ukołyszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×