ludzie któtrzy nie szanują swoich rodziców kiedy są bardzo starzy są ...

jednym wielkim zerem w ogole co to za chora wdziecznosc. dom starców?? tam sie przetrzymuje dziadków którzy zostaali wypedzeni z własnych domów bo głupie dzieci sieroty muszą sie ryć ze swoimi dupami i robic swoje dzieci bo nie potrafią znalezc swojego mieszkania, albo zostawiani w starych domach a dzicko co?? nawet nie odwiedzi i nie pomoze aby im sie chociaz troche lepiej zylo przez reszte zycia. śmiecie i nic wiecej

oooo matko

:D

pierdolisz glupoty w tej chwili. kochajacy rodzice tylko w ostatecznosci sa oddawani do domu starcow. ci co koncza w takich dodamach to prwewaznie potwory, ktore znecaly sie nad wlasnymi dziecmi a teraz chca wdziecznosci i opieki na stare lata. figa z makiem. jest cale mnostwo rodzicow, ktorzy wlasne dzieci traktowali jak smieci, latami bili i wyzywali, dsa tacy co nie dawali jesc bo im brakowalo na wodke. takie gnidy nawet na dom starcow nie zasluguja, czesto oplacany przez te bite i ponizane dzieci a co dopiero na mieszkanie u dzieci. osobiscie znam jedna rodzine. ojciec cale zycie znecal sie nad corkami, wiem tez ze je gwalcil. poniewaz byl wysoko postawionym policjantem to nigdy zadna policja nie przyjechala na wezwanie. w wieku 60 lat dostal wylewu i corki oddaly starego skurwiela do domu starcow. odwiedzaja raz do roku i to uwazam, ze za czesto. bo dziad powienien zgnic w swoim mieszkaniu, sam a na pogrzebie nie powinno byc nawet ksiedza bo nie zasluzyl na chrzescijanski pochowek za zycia.

vilvoorde nie porównuj całego świata do jednego czy tam KILKU przypadków bo ludzie są rozni jak juz to chyba nie ja pierdole głupoty... bo ja znam akurat wiecej faktów całkiem przeciwnych do twojego jednego przykładu...........

Nie oceniajmy, jak widać w powyższym poście patologie nie sa rzadkością, często dzieci z domu wynoszą szacunek lub jego brak dla rodziców, choć oczywiście zdarza się, że schorowana matka czy ojciec w podeszłym wieku są traktowani jak cięzar, przeszkoda w robieniu kariery czy prowadzenia zycia towarzyskiego...a czasami po prostu ci starsi ludzie potrzebuja specjalistycznej opieki medycznej całą dobe a tego dorosłe dzieci nie sa w stanie im zapewnić :O...

moja babcia jest w domu starcow, wymaga 24-godzinnej opieki. tak mysle, ktore z moich rodzicow - wedlug twojej teori- powinno zwolnic sie z pracy, zrobic kurs medyczny i sie nia zajmowac caly dzien i noc.

nie jestem za tym zeby oddawac starsze osoby do domu starcow, jednak prawda jest taka ze tylko w naszym kraju sa ku temu opory, bo normalnie w innych krajach UE jest to rozpowszechnione i sa nawet bardzo ekskluzywne domy opieki, natomiast u nas nadal ludzie sa ku temu uprzedzeni, a dlaczego mamy byc bardziej zacofanym krajem i spoleczenstwem niz inne, co oczywiscie nie oznacza ze jestem za oddaniem rodzicow do dom opieki

ale ja nie mówie o tych co wymagają (bo sami nie dają rady) 24 godzinnej opieki tylko o tych którzy poprostu zostają sami i w ogole nie są odwiedzani przez swoje "pociechy" jakby dla nich juz dawno w grobie lezeli... a ludzie starzy jak to starzy czesciej chorują to nawet wtedy dziecko sie nie zainteresuje...

vilvoorde i koleżanka wyżej - zgadzam się z w Wami w 100% ... W życiu nic nie dzieje się bez przyczyny ... We wszechświecie nic nie ginie ... Nie ma tak, że w dzieciństwie rozkosz ... a potem nie wiadomo skąd powstaje potwór ... Bo nigdy tak się nie dzieje ... To rodzice kształtują własne dzieci ... Jeśli dziecko potem okazuje się nieczułe dla rodzica ... to nie jest to przypadek ... Bo złe emocje tworzą złe ... a dobre emocje dobre ... Dobrze wychowane dziecko, nie miałoby sumienia zostawić rodzica w jakichś trudnych warunkach... Pomijam fakt domu starców ... bo często właśnie potrzeba lepszej, specjalistycznej i stałej opieki ....

ja tez znam wiele faktow i prawda jest taka, ze jesli rodzice wychowali dzieci pozadnie, w milosci i szacunku to te dzieci za zadne skarby swiata rodzicow do domu starcow. moze jedynie w wypadku gdy ci starzy i schorowani rodzice wymagaja specjalistycznej opieki. tak zrobila moja mama. nie mielismy warunkow zeby przyjac starsza schorowana babcie do siebie. babcia choruje, ledwo sie rusza i co tu duzo nie mowic - jest ciezka. mama i taka maja problemy z kregoslupem. do tego babcia w nocy krzyczy, trzeba zmieniac jej pampersy itd. postanowi oddac ja do speclaistycznej placowki bo reszta rodzenstwa mamy nie poczuwala sie do obowiazku opieki nad rodzicem. i nie uwazam, ze babcia jest tam nieszczeliwa. pol zycia mieszkala sama na odludziu bo dziadek zmarl lata temu. teraz babcia mieszka w fajnym domu opieki, ma sporo kolezanek w swoim wieku, poznala jakiegos starszego pana. ja swoich rodzicow tez bym nie oddala ale jesli bede musiala to to zrobie. i nie dlatego, ze jestem bez serca tylko dlatego, ze jesli nie bede w stanie sama sie zajac nimi to musze im zapewnic odpowiednia opieke. proste. a odwiedziec zawsze mozna. sa dzieci co maja rodzicow mieszkajacych na osiedlu obok a odwiedzaja raz na pol roku.

ja chyba tez sznuje system amerykanski