Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czarne oko

Mój mąż nie chce być przy porodzie.

Polecane posty

Mój mąż nie chce być ze mną przy porodzie. Boi się. Będę sama. Wśród obcych bab i facetów :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie no masz problem ...
Egoistka z Ciebie !!! Może Twój maz po prostu boi sie widoku porodu ... Popatrzsobie na necie jak to wyglada ... powiem Ci ze nie jest to takie piekne w rzeczywistosci ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja w ogóle nie chcę żeby mąż był ze mną przy porodzie, jasne na początku jak będę miała skurcze to chcę żeby był ze mną w szpitalu, ale w momencie kulminacyjnym NIE!! Ale na początku też nie cały czas, bo po co?? To taka kobieca sprawa...intymna wręcz... on ma takie samo zdanie, nigdy nie byłam zwolenniczką wspólnego porodu jeśli chodzi o Nas, jeśli komuś to odpowiada to ok, ale nie wolno nikogo zmuszać na siłę... Obce baby i faceci?? Czy ja wiem? Jak idziesz do szpitala i przyjmujesz postawę roszczeniową bo CI SIĘ NALEŻY, to nikt nigdy nie będzie Cię miło traktował... Daj mężowi spokój, może zmieni zdanie, ale jeśli nie to nie miej mu tego za złe, on wcale nie musi tam być, tym bardziej że sie boi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez nigdy w zyciu nie
chcialabym zeby moj maz byl przy porodzie, czy (nie daj Boze!!) ktos z rodziny, czy bliski (slyszalam o takich przypadkach :O )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam. nie martw się mój mąż też nie chce być . a termin już tuż tuż . pytałam się nawet jego dlaczego to odpowiedział mi że on będzie składał łóżeczko. głupia wymówka , ale nic na to nie poradzę mój mąż jest uparty. na pewno nie boi się porodu bo jest ratownikiem medycznym i dość już widział. po prostu na facetów nie ma co liczyć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez nigdy w zyciu nie
wielu rzeczy sie balam i bede bala. Strach to odczucie ludzkie ;) Mozna sie bac, a i tak trzeba to przezyc ;) Bedzie dobrze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze mozesz
tez poprosic najlepsza przyjaciolke o obecnosc... wiem ze to nie to samo ale przynajmniej nie bedziesz sama Niestety faceta nie powinnas zmuszac ale rozumiem ze sie boisz i to wcale nie znaczy ze jestes egoistka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boje sie porodu i tego, ze jak dam mu spokój to myśl, że zostawił mnie w tak ciężkim momencie będzie mnie prześladować do końca życia i kiedyś mu to wypomnę.... jak się pozbyć tego strachu przed porodem (że umrę i nie będzie go obok wtedy) i jak usunąć te myśli, że mnie zostawił w tym momencie ciężkim, by to się nie pałętało za mną całe życie i żebym mu nie wypominała. Ja nie chcę tak myśleć. Ale ja z nim bym była...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez nigdy w zyciu nie
jakbym sie bala pierwszego razu to tez zaprosic kolezanke, zeby mi dotrzymywala towarzystwa i podtrzymywala na duchu w sypialni? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez nigdy w zyciu nie
przeciez Cie nie zostawia, lo matko!! Bedzie przezywal katusze czekajac na efekt koncowy! Porod to intymna sprawa kobiety wg mnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze mozesz
to nie jest to samo :/ ciekawe jak Ty bys sie czula szczegolnie przy pierwszym porodzie sama w szpitalu :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest tak, że nie można liczyć na facetów...oni naprawdę nie są tam potrzebni. Ja uważam że gdyby mój mąż był ze mna to byłabym słabsza, rozczulałabym się nad sobą, płakałabym...niech czeka na zewnątrz, niech pilnuje lekarzy, podpytuje o przebieg porodu, ale po co na sali ma być? Ja rozczochrana, czerwona, zasapana, wyjąca z bólu i on patrzący na to i uspokajający mnie? nieeeeeeeeeeeeeeee...nie widzę tego :) Nie bój się, ja wiem, że o chyba nic miłego, ale w szpitalu nikt nie chce dla Ciebie źle, weź to pod uwagę...niech mąż zrobi coś pożyteczniejszego niż trzymanie Cię za rękę, naprawdę.. Nie bój się, będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez nigdy w zyciu nie
mam za soba :D I tak jak mowie - nie chcialam zeby moj maz byl przy mnie ;) I wcale nie mowie, ze sie nie balam ;) Roznych rzeczy w zyciu sie balam. Ale jakos przezylam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdybym byla facetem nie
chcialabym byc przy porodzei.. po tym co tam bym zobaczyla..chyba nie moglabym normalnie sie kochac..nawet by mnie nic nie podniecilo:) bo mialabym przed oczami ten widok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze mozesz
no nie robcie z facetow takich przewrazliwionych dzieciakow. Mieszkam za granica i tu zdziwienie na twarzach lekarzy wywolalby facet mowiacy ze on nie chce byc z zona w takim waznym momencie. Rodzi sie Wasze dziecko to chyba jest normalne byc razem w najwazniejszym dniu waszego zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez nigdy w zyciu nie
tradycjonalistka jestem w wielu sprawach. W tej tez ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czane oko....moj maz tez nie chcial byc przy porodzie i nie byl...o godz 17 bylu mnie ostatni raz...i pojechal do domu-bo mu kazalam!!!a ja urodzilam o 23...i dopiero ok 1w nocy do niego zadzwonilam ze juz po wszystkim..a on ajak glupi sie rozplakal...ja tez sie strasznie balam...a mialam zaledwie 20lat...i wiesz powiem ci tylko tyle bardzo dobrze ze go nie bylo!!!jestes kobietka stworzona do porodu i wcale Ci facet nie jest potrzebny!!!uwierz mi nie umrzesz....a jesli cos sie bedzie dzialo bedziesz pod stala opieka lekarzy... a co wymawiania...jak zobaczy dzidzie to sam bedzie zalowal ze go tam nie bylo...i nie wymawiaj mu potem nieczego...on sie boi jeszcze bardziej niz Ty!!!i wiesz mysle tez ze faceci wstydza sie lez....dlatego tez nie chca byc....no jak to mozliwe dorosly facet placze przy zonie,poloznej lekarzach...nie to nie moze tak byc...-takie jest rozumowanie facetow... tak wiec nie nalegaj...ale juz przed samym porodem zapytaj jeszcze raz...czy moze jednak chce byc...powodzenia i zycze duzo sily i zdrowego silnego dzidziusia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wcale Cię nie zostawia, to że nie chce patrzeć na poród nie znaczy że jest złym mężem, że Cię nie kocha, że zostawia...nie powinnaś mieć nigdy do niego o to pretensji, ma prawo mieć swoje zdanie na ten temat i już... a gdyby on chciał być, a Ty nie chciałabyś to byłoby Ci miło i komforowo?? Kobiety od tysięcy lat rodzą i żyją, niektóre w okropnych warunkach, a Ty będziesz mieć opiekę i lekarza obok, nie bój się...a jeśli masz takie myśli to może z kimś porozmawiaj o tym, może właśnie z mężem, ale nie w krzyku i histerii, powiedz mu to co napisałaś nam, może zrozumie?? A Ty byś z nim była piszesz...mam wrażenie że kobiety lubią się poświęcać, nie róbmy z siebie cierpiętnic...naprawdę uważam, że będąc same nasali porodowej poród przebiega sprawniej, szybciej, kobieta jest silniejsza psychicznie...to takie moje skromne zdanie, ale co ja wiem o porodach, będę go miała dopiero w kwietniu...mówię to co myślę i już:) uszy do góry i pozbądź się czarnowidztwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja okłamuję i jego i siebie i odpowiadam mu "A ja nie wiem czy chcę byś ty był", ale prawda jest taka że chce by był... jak zmienić to nastawienie? jak przestac chciec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruth
Ja rozczochrana, czerwona, zasapana, wyjąca z bólu i on patrzący na to i uspokajający mnie? wlasnie tak! imho po to sa malzonkowie, a nie tylko po to by sobie nowa seksowna bielizne pokazywac i razem pozowac do zdjec na wakacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Jeśli moge Cie choc troszke pocieszyc, to powiem Ci, ze mój też twierdził, ze nie bedzie przy drugim porodzie (był przy 1 chetnie) W ostatniej chwili, kiedy wiózł mnie na porodowke, (byłam szykowana do CC ),znieczulenie zewnątrzoponowe i ta cała aparatura, nagle czuje,z e stoi mi ktos za plecami. I co, patrze a tam mój maz. Caly czas, wszystkim gadał, ze nie bedzie ale w ostatniej chwili, widzac mnie \"cierpiąca\" zmienil zdanie (odrazu dodam,z e u nas przy CC moze byc maż) :) Wiec moze Twoj tez sie przekona. czego z całego serca Ci zycze, bo powiem szczerze też nie chcialam rodzic sama , chociaz byl to moj 2 porod. A jeśli nie zmieni zdania, to trudno, to tylko facet :D(trzeba mu wybaczyc :) A Tobie życze szybkiego i lekkiego porodu, jak bedziesz miała maluszka przy sobie, bedziesz najszczesliwsza na swiecie i zapomnisz o wszystkich bolach itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z punktu widzenia faceta
czy was juz calkiem powalilo? :-0 przeciez nie jest miara uczucia to ile facet naoglada sie waszych wnetrznosci :-0 co to do jasnej cholery za cyrk? moze jeszcze kamera wideo i potem chwalic sie rodzinie filmem z tego, jak to ktoras nazwala, wspolnej najwazniejszej w zyciu chwili? moze powinien w ramach tych calych waszych przygotowan jeszcze osobiscie lewatywe zrobic? a najlepiej sobie tez bo to przeciez wspolne chwile :-0 co te kretynskie gazety z wami robia? :-0 zreszta nie tylko gazety :-0 ogolnie media :-0 wam sie delikatnie mowiac juz calkiem w tych dornych lbach popierdolilo :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarne oko --- doskonale Cie rozumiem .. nie wyobrazam sobie porodu w samotnosci, on jest moim mężem na dobre i na zle. Jest dojrzalym człowiekiem i w tak ciezkich chwilach powinien myslec o tym by mnie wesprzec, aby byc przy mnie .. a nie o rozczochranych wlosach i spoconym ciele. Mój mąż jest bardzo wyrozumialy .. i nie wyobraza sobie aby mogl zostawic mnie sama w tak waznym momencie (byc moze mam wielkie szczescie). Ja wcale nie uwazam ze jestes egoistka.. to TY przezyjesz poród, ból, cierpienie.. czy chcesz czy nie musisz tego dokonać.. nie ma juz odwrotu i jedyne czego potrzebujesz do szczescia to wsparcie najblizszej Ci osoby w tak waznym momencie.. Czy to naprawde az tak wiele? Nie sluchaj opinii o tym jaka jestes zarozumiala i ze powinnas zrozumiec biednego męża.. wcale nie musisz udawac matki polki która z uśmiechem na twarzy wkroczy na porodówke a po wszystkim powie ze bylo cudownie ! Kazdy ma prawo do słabości. A z facetem porozmawiaj, wytlumacz mu jak wazna jest dla Ciebie jego bliskosc, byc moze on nie zdaje sobie z tego sprawy. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesty jak dobrze ze zalozylam ten topik, juz mi troche lepiej... dziekuje lisia czapo, bliżej słonca, patusia, "tez nigdy w zyciu nie", ruth, wszystkim dziekuje... Mam jeszcze czas do marca by mi sie odwidzialo jego trzymanie mnie za reke... Tylko ze wszystkie kolezanki mialy mezow przy sobie, ja jedna mam byc sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna dzieki! A co do wypowiedzi faceta na tym forum: tez Ci dziekuje. Mow mi tak mow, moze wreszcie zmieni mi sie nastawienie. Naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RUTH świetnie to ujęłaś ! Zgadam się z Toba ! 08:14 ruth Ja rozczochrana, czerwona, zasapana, wyjąca z bólu i on patrzący na to i uspokajający mnie? wlasnie tak! imho po to sa malzonkowie, a nie tylko po to by sobie nowa seksowna bielizne pokazywac i razem pozowac do zdjec na wakacjach Po co Wam małżeństwa? Wsparcie na dobre i na złe chyba sobie obiecywalismy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłe Panie! Mam dwie córki. Dziś jedna już dorosła druga 12-latka. Przy porodzie starszej (jeszcze za komuny) żona przeżyła w szpitalu horror. Nie wdając się w szczegóły - cud, że obie przeżyły i dziecko nie miało żadnych uszkodzeń. Gdy więc miała rodzić drugi raz chciała zeby był przy niej. Początkowo nie bardzo chciałem. Nie zebym miał jakieś opory estetyczne ale jestem raczej konserwatystą i porody rodzinne (wówczas lansowana nowość) uważałem za nowomodę. Gdy poczytałem jednak trochę relacji kobiet ktore rodziły zmieniłem zdanie. Byłem z żoną i oboje byliśmy z tego zadowoleni. Okazuje się że obecność ojca zmienia szpitalne obyczaje. Nie wdając się w górnolotne uzasadnienia powiem tylko ze dzięki mojej asyście żona urodziła bez zbednych stressów w miłej, kulturalnej atmosferze. Pozdrawiam serdecznie wszystkich oczekujących rodziców! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dwie kreseczki, jak porozmawiam z nim o tym to on moze i potem bedzie ze mna, ale na sile, bo bedzie wiedzial ze sie boje i to w sumie jeszcze gorsze bo nie zrobi tego bo chce, tylko bo musi, a ja zmuszac go nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×