Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bez pomysłu

Nie mam w ogóle pomysłu na życie

Polecane posty

Gość bez pomysłu

Jakieś 2 miesiące temu znalazłem swoją pierwszą pracę. Z jednej strony cieszę się, że pracuję, a z drugiej nienawidzę tej roboty. Zostałem zatrudniony na stanowisku serwisanta (mam odbierać telefony i rozwiązywać problemy ludzi związane z zakupionym produktem). Zastanawiam się tylko po co pracodawca mnie zatrudnił i w dalszym ciągu mnie trzyma skoro ja w ogóle sobie z tym nie radzę. Po pierwsze to nienawidzę rozmawiać przez telefon, a po drugie to w ogóle nie znam się na tych urządzeniach i nie potrafię rozwiązać żadnego problemu, z jakim ludzie do mnie dzwonią. Jest to strasznie frustrujące, bo często próbuję stawiać się na miejscu tych ludzi. Gdybym ja np. dzwonił do serwisu to chciałbym, żeby ktoś mi pomógł, a nie tylko powiedział "Nie znam się na tym, a kolegi akurat nie ma. Proszę zadzwonić później". Na razie jednak nie mam wyboru i muszę tam pracować (dopóki mnie nie zwolnią), bo nie widzę dla siebie innej możliwości pracy. Kolega ostatnio mi mówił, że jego znajomy poszukuje kogoś do obsługi komputera i na tym się znam, ale niestety chce, żeby zatrudniona osoba posiadała komórkę i prawo jazdy. Nie posiadam żadnej z tych rzeczy i nie lubię kontaktów z ludźmi. Nie mam w ogóle pomysłu na życie. Nie wiem co chciałbym robić. Prawdę mówiąc to najchętniej bym się zabił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to za urządzenia
a to jakieś mega skomplikowane urządzenia? Nie mozesz sie nauczyć ich obsługi?:o Ludzie to mają problemy, naprawdę:o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Firma zajmuje się ogólnie ogrzewaniem i często ludzie dzwonią z pytaniami dotyczącymi także budownictwa, a na tym to się kompletnie nie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziara
nie łam się normalni ludzie w takich sytuacjach mówią tak:dopóki cie trzymaja to pracuj jak potrafisz najlepiej no i szukaj pracy, która ci lepiej pasuje ja mam 25 lat...i co...popracuję sobie dwa tygodnie tu...miesiąc tu...a potem pół roku nic...no na stażu byłem tyle ile trzeba czyli 3 misiące i wcale nie musiałem wytrzymywać...nawet mi się podobało...ale nie było tam wolnych stanowisk pracy no i trudno może jakby mnie z chaty wyrzucili to bym sobie albo poradził...albo się zajebał...i tyle w tym temacie jesteś pewnie młodszy ode mnie...wytrzymałeś dwa miesiące...to i trzeci wytrzymaj...bo to jakoś normalnie w CV wygląda no i masz miesiąc na szukanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziara
no to pojadę sloganem...weź się w garść właściwie to niedługo będę miał 26...no i to ostatni gwizdek żeby się ogarnąć nie mam pracy dziewczyny znajomych...nie wiem czy jeszze zostać w tym swoim ieście czy wyprowadzic się gdzie indziej...ale wiem że nikogo to nie wzrusza...że nie umiałem wcześniej ułożyć sobie życia...że nadla mma jakies lęki jak np. u ciebie z tymi telefonami...nie unikniesz takich sytuacji...musisz się przyzwyczajać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie mam dziewczyny ani znajomych. Właściwie to nigdy nie miałem. U mnie lękiem nie są same telefony, a właściwie kontakt z ludźmi. Najchętniej chciałbym mieć pracę, żeby np. siedzieć w biurze i wpisywać do kompa np. jakieś faktury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziara
żebyś się nie zdziwił że to mniejwięcej taka sama robota jak twoja...pomylisz coś z fakturami...albo ktos nie zapłaci...i załatwiaj tysiące telefonów...przeglądaj bazy i segregatory z dokumentami żeby znaleźć gdzie jest błąd...i kto go popełnił...i jak szybko i w jaki sposób to naprawić...no ale jak mus to mus...problem polega na nieracjonalnym strachu i braku luzu...tacy ludzie jak my niestety muszą się męczyć...ale najgorsze jest jak nie ma się od tego wszystkiego odskoczni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziara
jesteś tam jeszcze no ja przedstwiłem swoją wizję...ale nie musi być tak źle...więc jeśli uwazasz że chcesz taka pracę to szukaj...sporo jest takich...ale wiadomo że nie każdego przyjmą i nie kombinuj jak tu się zabić...bo to tylko strata czasu musisz być bardziej odważny...nawet bardzo wbrew sobie 3m się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja mogę napisać prawie to samo :O tylko pewnie nie uda mi się znaleźć pracy, o którą niby łatwo jak \"wszyscy\" wyjechali... chyba nie będę miał dość odwagi by pójść na jakąś rozmowę kwalifikacyjną o ile mnie, z beznadziejnymi kwalifikacjami i bez doświadczenia, gdzieś zaproszą :O nawet nie wiem w jakiej dziedzinie, z potencjalnie możliwych, chciałbym szukać... a tak do kompletu bliższych znajomych i dziewczyny też nie mam, nie miałem i nie będę miał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głowa do góry chlopcy;-) chyba nie jest aż tak zle..i dlaczego nie macie w ogole znajomych??? to mnie zastanawia..hmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"dlaczego nie macie w ogole znajomych???\" nie mam bo: - jestem nieśmiały od urodzenia i nie umiem zawierać znajomości.. a jestem już po 20, - w wyniku czego mam nudne życie... a dodatkowo mam nudną nie ciekawą osobowość :O jak tu mieć znajomych jak zamiast marnować czas na, nudnego, mnie mogą mieć kogoś ciekawego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mam znajomych chyba dlatego, że jestem skrajnym egoistą. Nienawidzę opowiadać innym ludziom o sobie, bo chciałbym być jak najbardziej anonimowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziara
bo nie byłem dobrym kumplem od chlania wódy i dupczenia dyskotekowych panienek a potem się okazało że niby taki czysty człowiek a jednak całkowicie sobie nie radzi z życiem bo w życiu to trzeba wiedzieć kiedy się dobrze bawić a kiedy się ustatkowac i ciężko pracować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuna_1985
witam, ja niedługo skończę 24 lata i nie wiem co chce robić w życiu, nie mam żadnego hobby, nic mnie nie interesuje, najlepiej siedzieć i żeby kasa sama się mnożyła, no ale jak wiadomo tak nie będzie :D do ludzi też mnie nie ciągnie, jak gdzieś kręci się więcej osób to najchętniej bym uciekła :D widzę że nie jestem sama na tym świecie :D jak miło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja sobie tak myśLę Że......
nie masz pomysł? Kup pomysł na...;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diabeł z Jersey
milusio :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam prawie
42 lata i dalej nie mam pomyslu na zycie.To jest tragedia.Nie skoncz tak jak ja:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZEROOOOOO
Masz racje TO JEST DRAMAT!!! Mam prawie tyle samo lat bo 38. Wiecznie szarpanina o przetrwanie i tak od 6 lat. A właściwie całe zycie więcej spedziłam na bezrobociu niz pracując. Nie miałam i niem mam znajomości żeby ktos mógł pomóc. Znajomych zero bo żeby utrzymać kontakty trzeba miec pieniądze. A mi tym czasem za kilka dni odetna telefon. Znów bezrobocie. Do pewnego czasu marzyłam o spełnieu zawodowym a teraz jestem nikim i marze o dobrej stałej pracy która da wreszcie stabilizacje. TO JEST NA PRAWDę KOSZMAR!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kriz35
Cześć ja tez mam 35 lat i zero pomysłu na życie. praca w fabryce mnie nie intereuje bo am się czuje jka robot, do pracy w biurze mam za małe kwalifikacje (kurw...mogłem skonczyć studia) ...ostatnio postanowiłem założyć zespół, który bedzie grał do kotleta.....może uda się zarobić grosz, ale ciemno to widzę bo mieszkam w dziurze zabitej dechami gdzie ludzie z abicjami i pomysłem an życie dawno sie sta ewakuowali. Czasmi wydaje mi się ze mam 60 lat tz czesto mi się tak wydaje hmm..... tak czuje poprostu, i że już mnie w życiu nic nie spotka, przyjacioł nie mam, chodzi mi o takich prawdziwych bo do chalnia wódy to znajdę za rogiem albo na murku, dziewczyny też nie mam, mimo tego ze mi nic nie brakuje, bo te które mi się podobają to są drogie i mnie na nie nie stać.... a najbardzie mnie wkurza to, że za póxno zrozumiałem ze tak naprawdę światem żądzi pieniądz i jak masz te pieniądze to masz wszytko tego czego zpragniesz piekną kobietę fajny dom smochód itd., ale jak je zdobyć,,.... no nic narazie zespół potem zoabczymy.....bo na wróżki z bajek które za pomoca czarodziejsiej różczki i jej dotknieciem odmieniją zycie to nie ma co liczy, chyba że odmieniają wybranyc... kurw... że mnie akurat nie wybrały.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cjstnee
A JA MIAŁEM. TAK SIĘ SKŁADA ŻE CHCIAŁEM PRACOWAĆ W BANKOWOŚCI. POSZEDŁEM SPECJALNIE NA STUDIA ZAOCZNE, ŻEBY MÓC PRACOWAĆ. POPRACOWAŁEM W TEJ BRANŻY 1,5 ROKU. W MIĘDZYCZASIE ZMIENIŁEM PRACODAWCĘ Z BPH NA INNY BANK Z PORĄBANĄ SZEFOWĄ. KTÓRA NIE LUBIŁA MNIE OD SAMEGO POCZTKU. W ŻYCIU NIE POMYŚLAŁEM ŻE MOŻNA WYŁADOWYWAĆ NA KIMŚ SWOJE FRUSTRACJE TAK JAK ONA NA MNIE. JA MIAŁEM NATURĘ BUNTOWNIKA I NIE ZGADZAŁEM SIĘ Z TYM CO ONA ROBIŁA. ANI Z TYM JAK MNIE TRAKTOWAŁA, ZAWSZE TAK SAMO KRZYK, PONIŻANIE PRZY KLIENCIE, WYTYKANIE BŁĘDÓW, KTÓRYCH Z BIEGIEM CZASU POPEŁNIAŁEM CORAZ WIĘCEJ. CZUŁEM SIĘ TAK SFRUSTROWANY ŻE NIE KONTROLOWAŁEM TEGO CO ROBIĘ. W KOŃCU MNIE WYLALI. SIEDZĘ JUŻ 1,5 ROKU NIC NIE ROBIĄC. STUDIA SKOŃCZYŁEM ALE ZA CHOLERĘ NIE JESTEM W STANIE NAPISAĆ PRACY DYPLOMOWEJ. I CZUJĘ SIĘ CORAZ GORZEJ. MYŚLAŁEM, ŻEBY POPROWADZIĆ WŁASNY BIZNES, NIE JESTEM W STANIE NIC WYMYŚLEĆ CO MOŻNA ZAOFEROWAĆ LUDZIOM. SIEDZĘ I UŻALAM SIĘ NAD SOBĄ, MAJĄC 24 LATA, NIE MAJĄC PRZYJACIÓŁ I NIKOGO, KTO MÓGŁBY MNIE DUCHOWO WESPRZEĆ. WIEM ŻE TO CO PISZĘ JEST ŻAŁOSNE ALE NIE MAM SIŁY PRZECIWSTAWIĆ SIĘ MOJEMU LOSOWI. WSZYSCY MÓWIĄ, ŻE CAŁE ŻYCIE PRZEDE MNĄ ALE ODNOSZĘ WRAŻENIE, ZE TE ŻYCIE SIĘ SKOŃCZYŁO. MAM OCHOTĘ SIĘ ZABIĆ, BO CZUJĘ SIĘ BEZNADZIEJNY. NIE JESTEM W STANIE ZROBIĆ NIC KONSTRUKTYWNEGO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomysł na życie i tak nie ma znaczenia, bo życie tak sie układa, że robisz to co musisz a nie to co byś chciał robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tam mam niestetyy
kuna_1985 witam, ja niedługo skończę 24 lata i nie wiem co chce robić w życiu, nie mam żadnego hobby, nic mnie nie interesuje, najlepiej siedzieć i żeby kasa sama się mnożyła, no ale jak wiadomo tak nie będzie do ludzi też mnie nie ciągnie, jak gdzieś kręci się więcej osób to najchętniej bym uciekła widzę że nie jestem sama na tym świecie jak miło nie jesteś sama, jestem z tobą:) niedługo moje 26 urodziny, moje zycie sie zmienia na gorsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kriz35
Witam dawo mnie tutaj nie było... ale widzę że kilka osób się dopisało, wogóle to od moje ostatnieego postu w moim życiu nic się nie zmieniło z tym że craz częsciej mam dziwne stany na tle nerwowym, ale o tym kiedy indziej.... wogóle to wpdałem na pomysł żeby może jakoś sie z integrować i stwożyc jakiś portal który pomgógłby nam wyjść z cieżkiej sytuacji, lub z takich jak opisujecie. Portal miałby na celu edukować i udzielać wskazówek, przez ludzi którzy uboryklai się z tym problemem i mogliby sie podzielić swoim doświadczeniem, lub pomysłami. Narazie z postów można wywnioskować że jest nas garstka, ale napewno takich ludzi jak my są tysiące....jezli ktoś poczułby taką potrzebę to zapraszam do gorącej pełnej ciekawych pomysłów rozmowy.. pozdrawiam....;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ! Czytajac wczesniejsze wypowiedzi widze, że inni również mają podobne "problemy" co ja. Ciesze sie, chociaz wiem ze to w tym przypadku raczej niestosowne i nieważne, że to bardziej forum dla kobiet:P ;] Skoro piszemy o swoich bólach to ja dodam coś od siebie... Ja z kolei mam 24 lata, niedawno skończyłem studia, w zasadzie to 3 miesiące temu... Studiowałem kierunek stricte humanistyczny. Mówiąc szczerze idąc na studia nie myślałem czy bede miał prace po ich ukończeniu. Wiecie jak jest, kto z nas młodych po maturze myślał o tym... Teraz wiem, że był to błąd. Z drugiej strony studiowałem to co lubiałem, a nie to co musiałem. Coś za coś... Dodatkowo moja uczelnia nie gwarantowała ani praktyk ani stażu:( Duma po zdobyciu tytułu mgr już minęła, zaczęła sie szara rzeczywistość, która mnie przytłacza:( zdałem sobie sprawe, ze czas beztroskiego przedłużania sobie młodości na studiach minął i że jestem nieprzystosowany do życia praktycznego. W tej chwili mam spore trudności ze znalezieiem pracy, dodatkowo jestem z małego miasta, w którym żeby sie o cokolwiek zahaczyć trzeba mieć znajomości inaczej nici. Z tymi znajmościami u mnie też krucho :[ znajmoych mam raczej mało i jestem typem domatora, po studiach to już całkowicie:[ nie widze żadnych perspektyw jak narazie:[ myślałem, żeby wyjechać za granice, żeby chociaż zarobić sobie na przysłowiowe "średnie auto", ale teraz widze że nie ma sensu, wiekszość wraca... Wszyscy w około mówią, ze jestem młody, całe życie przede mną, że jakoś to będzie i żebym wziął sie w garść. Łatwo powiedzieć, nie potrafie sie "ogarnąć", nie jestem typem maminsynka czy coś, ale mam chyba jakąś wrodzoną nieśmiałość i nie potrafie walczyc o swoje, problem w tym że zawsze taki byłem:( moze dlatego do dzis nie mam dziewczyny i nie potrafie sobie poradzić w stresowych sytuacjach. Myślałem, żeby otorzyć coś swojego, ale sie boje. Zadowoliłbym sie chyba na początek jakimś stażem, zresztą nie mam innego wyjścia chyba. Czas leci a nic nie widze na horyzoncie. CV mam czyste:((( studiowałem dziennie, przez 4 lata pracowałem sezonowo, po 2 miesiące w wakacje, ale nie moge tego dołączyć do CV bo to było dorywczo. DRAMAT:[ Pobierałem rente rodzinną, ale niestety po studiach sie skończyła. Miałem w planach iść na podyplomowe, ale zdałem sobie sprawe że to chyba sztuczne przedłużanie i tak dalej bede na bezrobociu. Chyba to odłoże na póxniej. Najgorzej, że czas leci a ja nic, zero pomysłu kaput:{{{ Pomysł KRIZa35 uważam za b. dobry, napewno taka wymiana doswiadczeń i świeżych pomysłów mogłaby być konstruktywna :) Pozdrawiam! P.S. Sory ze przydługo, ale musiałem sie wyżalić, to podobno pomaga:D Jak chcecie pogadać to piszcie kunegund2000@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekoniecznie tak
korjonos Pomysł na życie i tak nie ma znaczenia, bo życie tak sie układa, że robisz to co musisz a nie to co byś chciał robić. ja własnie bede się przekwalifikowywać, żeby robić to co chcę, ale robota będzie załatwiona po znajomości, więc jest mi prościej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×