Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PLASTELINKAA

CHLOPAK NIE CHCE ZARECZYN PO 3 LATACH-JEST MI SMUTNO, PRZYKRO

Polecane posty

Gość inna strona zycia
ja uwazam ,ze dziewczyna ma prawo wiedziec na czym stoi i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michela york
Mieszkam we Wloszech i poludniowych krajach typu Wlochy, Hiszpania norma jest ze chodzi sie sie ze soba nawet po 10 lat, wielu facetow w tych krajach zaczyna odczuwac potrzebe jakiejkolwiek stabilizacji dopiero po ukonczeniu 30 lat. Wczesniej to uwazaja sie za mlodzieniaszkow. Ja akurat wyszlam za maz za Wlocha w wieku 25 lat i kazdy byl zdziwiony ze tak mlodo i ze tak szybko bo po zaledwie dwoch latach bycia razem. niektorzy mysleli nawet ze to wpadka. Wiekszosc naszych znajomych to bierze slub dopiero po 30. Takze przygotuj sie na kolejne pare lat "chodzenia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też to słyszałam
moja ciotka pracuje tam od lat i nie raz opowiadała że średnia wieku do zawarcia związku małżeńskiego to jak nic 30 i więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Popieram...
tam sa sluby niestety znacznie pozniej. Znam faceta, ktory ma 28 lat i wsrod jego znajomych jest tylko 1 (!) malzenstwo i to z 'przymusu', bo rodzice im robili afere apropo mieszkania (ze im nie dadza). On tam wiecznie studiuja, imprezuja i dopiero ok. 30 zacznyaja myslec o ustatkowaniu sie. Ogolnie wierz mi, nie ma co sie z tym spieszyc!!! I druga sprawa: Szukaj tam pracy w zawodzie!!! Bedziesz miala tam wszystkie prawa i pozwolenie na prace, wiec nie zadawalaj sie jakims kelnerowaniem!!! I po trzecie, to ty decydujesz jaki zawod Ci najlepiej odpowiada, a nie Twoj facet, chyba, ze on za Ciebie bedzie chodzil do pracy!!! Ps. Znam to z bardzo dokladnej relacji bliskiej osoby, ktora jest w podobnej sytuacji jak Ty, tylko siedzi tam znacznie dluzej. Ma tez fajna prace, w zawodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PLASTELINKAA
dziewczyny, dzieki za waasze opinie. ja wlasnie NIE CHCE pracowac w zawodzie, odkrylam ,ze to NIE TO. Interesuje mnie straz graniczna, nie wiem czay mam jakies szanse jako osoba z innego kraju...:( nie wiem gdzie moje miejsce na ziemi....(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michela york
nie wiem jak jest w Hiszpanii, we Wloszech sa konkursy publiczne (ale wiekszosc tylko dla obywateli Wloch). warunkiem jest odbycie sluzby wojskowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Popieram...
ze straza graniczna moze byc problem, tak jak z innymi urzedniczymi zawodami, wojskiem, wymiarem sprawiedliwosci (sedzia czy prokurator) itp. W takich zawodach o ile sie orientuje, to zazwyczaj trezba miec obywatelstwo, bo trza miec jakies patriotycznie nastawianie. A moze w jakiejs agendzie unii europesjkiej w Hiszpanii, to pewnie bez problemu;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PLASTELINKAA
widze, ze macie duzy zasob wiadomosci, jestem pod wrazeniem hehe. Najgorsze jest to, ze mnie sie po jakis czasie praca nudzi. Bedac kelnerka, wiedzialam co i jak, wolalam sie zwolnic, isc do innej pracy jako kelnerka tez, by sie na nowow wdrozyc. najbardziej co by kmi pasowalo to by ktos podszedl do mnie, powiedzial jaka jest moja przyszlosc, w jakim kierunku isc i tyle! :) zazdroszcze osobom, co wiedza co robic w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michela york
Zacznij szukac pracy zwiazanej z tym co studiujesz, zacznij sie rozgladac za jakims stazem albo dodatkowym kursem w hiszpanii ktory pozwoli zdobyc ci doswiadczenie na miejscu. bedzie ci wtedy latwiej znalesc prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak na 26 latke to to nie za bardzo dojrzała sjesteś seks a małżenstwo to dwie rózne sprwy dla ciebie małżenswo opiera sie tylko na seksie :D a tak pozatym to wy sie nie znacie co innego spedzic z nim dwa miesiace w roku a co innego widzec sie codziennie nie macie wspólnych problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Soku
siema :P tak wpadłem tu z nienacka wiesz ja poznałem dziewczynę z brazylii co w tym zlego ona kocha mnie ja kocham ja (to co ze dogadujemy sie po angielsku )ale kochamy sie juz rok a wlasnie za 2 miesiace jade do niej do brazylii !!! zycie jest piekne kozystaj ile mozesz bo co by bylo gdyby ? niewiem :) p.s. prawdopodobnie juz nie wejde na te strone wiec jak cos to Email mnie Peace ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PLASTELNKA
Tak, jak tu ktos napisal-nie jestem dojrzala, czuje to, bo widze po moich kolezankach i kolegach ze prace maja zgodna z kierunkiem jakim ukonczyli studia. JA NIE WIEM CO CHCE ROBIC W ZYCIU:( mam jakis slomiany zapal. No i druga sprawa-dla mnie malzenstwo to nie tylko seks, ale wazny jest dla mnie BOG ,a Bibila mowi wyraznie na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też jestem długo z moim mężczyzną, również na odległość i tak samo jak Ty, sugerowałam mu, żeby się ze mną zaręczył. On owszem, był chętny, ale do czasu. Kiedy go przycisnęłam, okazało się że się boi. Dlaczego? Bo to jest za duże zobowiązanie, a on akurat miał kaprys żeby mnie zdradzić :) Na szczęście zorientowałam się w porę i zainterweniowałam więc nie zdążył. Lepiej go przypilnuj, bo może się okazać że poczuł za dużo swobody i próbuje się wymknąć. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety to sa "uroki" zycia na odleglosc. Jak dwie osoby zyja zbyt dlugo na odleglosc to o ile nie ma konkretnych planow na byce razem, po pewnym czasie zaczyna byc ciezko. Ja z moim mezem bylam na odleglosc rok. Najpierw musialam skonczyc studia, potem od razu zaproponowanomi prace. Moj wtedy jeszcze nie maz zachecal mnie bym popracowala ale ja powiedzialam ze w te lub wewte. Albo decydujemy sie zyc razem albo arrivederci. Na szczescie mojemu zalezalo na mnie zbyt mocno wiec w naszym przypadku byl happy end lub happy beginning wspolnego zycia (jak kto woli).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki jakass tam
Moj poprzedni facet byl podobny do twojego-wynika ztwojego opisu i jego gadki.Nie chce Cie smucic,ale z tego zwiazku nic nie bedzie i proponuje zmiane faceta.Pakujesz sie tylko w lata,a potem bedzie jeszcze trudniej(jestem od 4 lat mezatka i mam 26 lat) Jestem za tym,zeby gadac z facetem i wiedziec na czym sie stoi.To nie moze byc tak,ze facet mowi\"o co ci chodzi?Przeciez jest wspaniale? \"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z poprzedniczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×