Zaczynam naukę dopiero ostatniej nocy przed kolokwium lub egzaminem

Pewnie powiecie, że po prostu bardzo głupio postępuje. Możecie tak powiedzieć, sam to wiem. Trochę ciekawi mnie czy ktoś też tak ma choć wiadomo, że nie może to być usprawiedliwieniem dla mojego tak głupiego zachowania, które ma też często bardzo złe skutki. A przyczyna jest taka: Zwykle na kilka dni przed egzaminem wydaje mi się, że jeszcze mam trochę czasu, więc mogę np posiedzieć w internecie. Kiedy zostaje już jeden lub dwa dni to zaczynam się bać tego ogromu nauki, poza tym wszystko co martwi mnie na co dzień, np to, że nie mam dziewczyny albo planu na życie, przygnębia mnie i przeraża bardziej niż zwykle. Znów zajmuje się czym innym dla ucieknięcia przed tymi myślami. Najczęściej jest to właśnie internet ale jeśli nie internet to telewizja, albo coś jeszcze innego. Kiedy następuje wieczór poprzedzający egzamin i uświadamiam sobie sytuację aż nogi miękną pode mną i oblewa mnie zimny pot. Zabieram się za naukę a z każdą godziną później w noc, kiedy czas nie tylko do ranka ale i samego egzaminy odlicza się już w godzinach uczę się coraz intensywniej. Strach wtedy mnie mobilizuje a inne rozterki, takie jak brak dziewczyny odsuwam już jako nieważną głupotę. Jestem wtedy zmęczony, zestresowany i wystraszony ale uczę się, wreszcie uczę się tak jak powinienem uczyć się kilka dni wcześniej. Często niestety ta ilość nauki okazuje się za mała na zaliczenie a w najlepszym razie starcza na tróję, z której bardzo się cieszę i na których to samych trójach jak to się mówi \"jadę\". Niestety jednak często taką upragnioną tróję poprzedza wiele dwój, a zdarzało się już, że i warunek a nawet powtarzanie roku. Jak się pewnie domyślacie nie jeden raz już miałem bardzo silne postanowienie poprawy i jak się pewnie domyślacie, jutro mam dwa egzaminy i dopiero zaczynam się uczyć. Myślę, że jedynym sposobem na zmianę mojego życia na lepsze (bo na gorsze byłoby gdyby w końcu wyrzucili mnie z uczelni, czego pewnie nie jedna lub nie jeden z was mi życzy) byłoby to, żebym znalazł w życiu jakiś napęd. Zajął się czymś co mnie naprawdę pochłania i zmierza w jakimś konkretnym kierunku a także żebym miał dziewczynę i nie czuł się tak strasznie samotny. Bo silne postanowienia poprawy bez zmiany tej depresyjnej sytuacji życiowej nic nie dają. Tak więc. Jakoś zaliczyć tą sesję i zacząć szukać celu w życiu i dziewczyny.

widac kiepsko Cie mobilizuje skoro zamiast ostro zakuwac jak to m asz w zwyczaju z tego co napisales to dalej siedzisz w necie ktos tu kreci?

ja też tak mam. łeeeeeee zazdroszczę tym, którzy potrafią się zmobilizować i uczyć systematycznie.

tez tak mam :) to norma taki charakter... wszystko jak u ciebie... no moze bez tej dziewczyny bo to znaczyło by że ze mna cos nie tak :) powodzenia w sesji

Zwykle tak naprawdę mobilizuje mnie kiedy minie północ. Nie kręcę. Niestety nie kręcę a jutro to już jest poprawa a nie pierwszy termin tego kolokwium zaliczającego cały semestr. Studiuję chemię, więc kierunek który wymaga dużo nauki

Podpisuje sie pelna geba pod streszczeniem autora, mm to SAMO!zawsze na ostatnia chwile, a potem jest placzi zgrzytanie zebow. za kazdym razem obiecalam sobie, ze sie zmienie,ale niestety konczylo sie na slowach:/ czy ktos moglby mi pomoc przemoc sie i uczyc sie SYSTEMATYCZNIE, BEZ PANIKI???? MAGDA

ja chcę zeby to się już skończyło!

ale jak ma się 200 stron do wykucia(jak ja), to bez wspomagaczy ciężko w jedną noc... ja na szczęście mam 2 noce, hehe :o

http://pl.wikipedia.org/wiki/Prokrastynacja

Ale macie aż tak, że dopiero ostatniej nocy? --->siedmiogroszówka Chcesz, żeby co się skończyło? JA marzę o tym żeby sesja się skończyła:( --->DZIS MEDUZA POWER W sumie bardzo chętnie bym Ci pomógł jak tylko bym potrafił:) Powiedz tylko jak:)

a ja to sie zawsze uczylam wg tego systemu tylko ze znacznie lepszym skutkiem w jedna noc opanowanie calosci materialu nie sprawialo mi trudnosci choc oczywiscie nie bylo mowy o spaniu

czym wy sie przejmujecie tacy co sie ucza systematycznie sa stuknieci

ja mam dokładnie to samo.. już jedne studia zawaliłam przez to :-( w tym roku zaczęłam następne, płatne 4500zł za rok... w poniedziałek mam pierwszy egzamin i nic się nie ucze ( a w sumie mam 5 egzaminów..)

no wlasnie NIE WIEM JAK:) i to jest problem, bo nie znam SPOSOBU, by nie powtarzac mojego przyzwyczajenia:/ ja sie boje sesji, i z tego ze sie boje odkladam na ostatnia sekunde. jutro mam oddac prace zaliczeniowa, i jestem w polowie:/

hellishbloodystorm Czytałem już to. Nawet mnie to pocieszyło tyle, że marna to pociecha kiedy już widzi się kolejną dwóję lub drży się, czy tym razem nie wyrzucą z uczelni. Poza tym nie głupi chłopak, żadnych głupot typu palenie, picie, narkotyki nie robię a pod tym względem głupota taka, że:(

DZIS MEDUZA POWER No ja się właśnie też boję i z tego strachu odkładam. Bo tak naprawdę to już kilka dni przed egzaminem wydaje mi się on tak trudny, że nie dam się rady nauczyć nawet przez pare dni. A jak już pozostaje parę godzin to robię co mogę. Najgorsze, że niektórych rzeczy nie da się nauczyć czytając to tylko raz. Dobra idę stąd. Chyba w takim nasileniu mało kto ma tego typu głupotę jak ja

hellishbloodystorm>>>> tak to, o mnie :( nie wiedziałam, że to się jakoś fachowo nazywa i w ogóle... ja też chcę, żęby sesja się skończyła. przy zaliczeniu wszystkiego oczywiście.

A w ogóle to mi wstyd, że tak mam. Wam też wstyd przed znajomymi?

ja mam jutro egzamin z biomedyki i nawet notatek nie mam :O

wstyd, szczegolnie przed SOBA,. a przed innymi to oczywiscie:( potem placze, bije sie w piers ze taka glupia bylam

ja się dołączę, ale już nawet sesję pomijając. bo mam tak ze wszystkim. ciągle na ostatnią chwilę i u mnie to rzeczywiście patologia :O

ginorossi - o, mam dawno za sobą już :) (nie piszę złośliwie)

wstyd wstyd... bo widzę, że inni się uczą

dobre okreslenie PATOLOGIA! UZALEZNIENIE jest to jak krag- strach-ostatnia sekunda-nauka-stresstresstres-przysiega"nigdy wiecej"- i ...znowu....

no co wy ja to zawsze uwazalam ze niech oni sie wstydza jesli musza sie uczyc tygodniami do czegos, co ja przyswajam w jedna noc :p

miałam dzisiaj iść do czytelni, ale zrezygnowałam. Jutro pójdę, heh

ja się zaczynałam uczyć odpowiednio wcześnie i dzieliłam sobie materiał na równe części, jakaś część materiału na każdy dzień - dzięki temu egzaminy szły mi lajcikowo

spadaj neurosa :P

na kolosy tez tak robie jak ty autorze, a na egzaminy to wczesniej zapisuje na kartkach zagadnienia które musze wkuć, a za jakies 2 dni przed bede powtarzac i sie uczyc:) pozdrwaiam wszstkich studentów :)