Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dominujaca

co sadzicie?o tych alimenyach

Polecane posty

Gość zajadła jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ake się kochanka wkurzyła
nadepnęłaś na czuły punk jakiejś kochanicy swoją prawością "po jaką cholerę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tak, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Rozumiem twoją złość, ja pewnie też byłabym wściekła i złośliwa ile by się dało. Ale jeśli tobie i dziecku teraz niczego nie brakuje to może warto odpuścić bo może wtedy lepiej by się żyło bo myślę, że nie zaprzeczysz, że w jakiś sposób ten twój mąż i tamta tkwią w twoim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mylisz się trochę
"Sakramentalne małżeństwo to zbawianie się we dwoje a rozwód zawsze jest grzechem i złem moralnym , bo godzi w ten święty związek." Czy Ty aby nie próbujesz być bardziej papieska od papieża? Nie, rozwód nie jest grzechem. Kościół wprawdzie radzi aby starać się zapobiegać rozwodom, bo one w pewnym sensie ułatwiają późniejsze życie w grzechu. Ale sam rozwód grzechem nie jest. Będąc rozwódką normalnie dostajesz rozgrzeszenie, przyjmujesz komunię i jesteś pelnoprawnym czlonkiem kościoła, pod warunkiem, że nie zwiążesz się z nikim innym. A nawet nie tak - możesz się umawiać na kawę, mieć przyjaciela, ale nie wolno Ci cudzołozyć, czyli mówiąc prosto - sypiać z kimś innym. Tak mi tlumaczył ksiądz, z którym rozmawialam przed wlasnym rozwodem z moim ślubnym zdradzaczem. Dlatego tlumaczenie, że nie dasz mu rozwodu, bo to godzi w Twoją wiarę jest naciągane. Z twoją wiarą będzie dalej wszystko ok, domyślam się że starłaś się ratować małżeństwo i zapobiec rozwodowi, ale Ty swoje już zrobilas. Jeśli ta druga strona zechce rozwodu, to dalsze tlumaczenie, że ja go nie dam przez wzgląd na moją wiarę jest wykorzystywaniem wiary do wlasnych celów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po jaką cholerę
Wanda1 oczywiście, że był czas wielkiej złości i wielkiego bólu, ale w moim przypadku to już przeszłość. Pisałam, że odzyskałam wewnętrzny spookój i dobrze mi się żyje, dużo lepiej niż w małżeństwie. On i ona zawsze będą w moim życiu bez względu czy będzie rozwód czy nie, bo mój mąż do mnie dzwoni, przyjeżdża do dziecka, razem pracujemy i wg prawa Bożego nadal jesteśmy mężem i żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po jaką cholerę
mylisz się trochę Nie wiem z jakim rozmawiałaś księdzem, ale jego poglądy nie mają wiele wspólnego z nauką Chrystusa. Skoro rozwód jest złem moralnym (a bez wątpienia jest) to musi też być grzechem. Kościół przewidział trudne sytuacje dla życia małżeńskiego dlatego wprowadził tzw. separację, która polega na rozłączeniu małżonków (czasowo , bądź do końca zycia) , ale którzy nadal są małżeństtwem. W Kościele Katolickim nie ma rozwodów ze zwględu na nierozerwalny sakrament małżeństwa i to właśnie wypływa z nauki Jezusa. Owszem, jeżeli już do rozwodu dojdzie , to strona nie wiążąca się z innym partnerem może przystępować do sakramentów, ale rozwód też jej pozostawia furtkę do kolejnego już niesakramentalnego związku. W naszym kraju niestety jeśli ktoś ma swoje zdanie od razu jest wyzywany od dewotek itp, a ja żadną dewotką nie jestem tylko najnormalniejszą w świecie osobą wierzącą. Tak chce żyć , takie są moje przekonania i jeśli je śmaiło przedstawię w sądzie to sędzia nie ma prawa podjąć wyroku przeciwko mnie. Tak zrobiła moja koleżanka i minęło ponad 10 lat i sąd rozwodu nie udzielił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po jaką cholerę
I tu nie chodzi o jakąś moją złośliwość, ale o zasady. Kochanka nie miała zasad, dlaczego ja mam łamać swoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po jaką cholerę
Poza tym godząc się na rozwód godzę się na życie mojego męża w grzechu z tamtą kobietą. Sakrament małżeństwa to zbawianie się we dwoje, czuję się za niego odpowiedzialna dlatego nigdy nie dopuszczę do rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm 1000 zl to suma odpowiednia ani za wysoka aani za niska, przyzwoita, mysle sobie ze gdybym ja rozstala sie z mezem towiem ze takiej bym zadala i a moj partner na taka by przystal, wiem rowniez ze procz tego dokladal by sie do ubran czy wyjazdow na wakacje, kiedys mielismy kryszys i rozmawialismy o tym, wiem rowniez ze zabaezpieczylby je finasowo na przyszlosc by ulatwic im start w dorosle zycie i mi i jemu wydaje sie to normalne. akurat to ze twoj partner chce dla swoich dzieci jak najlepiej to normalna kolej w zyciu, chyba o to nie mialabym pretensji. Inna sytuacja z jego partnerka, powinna isc do pracy, dzieci sa duze i nawet te 800 zl pozwolilyby jej na lepsze zycie mailaby juz 2100 i to juz fajna suma. Dziwne to ze nie pracuje a moze ona nie moze z jakis powodow zdrowotnych?? hmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po cholere Jak widac jestes tu w mniejszosci:)Wiara wiarą a utrudnianie komus zycia swoja droga. Dominująca nie zostaje ci nic innego jak isc na zaległy urlop z pracy ,a powiedziec lubemu że cie zwolnili i nie zamierzasz szukac nowej ,bo tak Ci wygodnie i on ma sie postarac o to,by zapewnic Wam godziwy byt.Myślę,ze moze to na niego podziała wstrząsowo:)Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pojaką cholerę
jesteś nienormalna, co z tego, że nawet nie dasz rozwodu - maz cie znienawidzi, wyprowadzi się, itp. i co to za małżeństwo? nic na siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzeczywiście chora dewotka się
nam chyba trafiał, co miesza do wszystkiego Boga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do po jaka cholere-piszesz ze maz Cie juz nie obchodzi a nie dasz mu rozwodu.Jak na osobe ktora sie juz nie interesuje mezem i tym jak zyje baaardzo duzo wiesz-kiedys podjezdza po swoja kobiete -jakie ona mu stawi warunki i wiele wiele innych.Wiec pytam-naprawde jest Ci obojetny?Nie sadze.Bo gdyby naprawde tak bylo pozwolilabys mu zyc spokojnie u boku tej "brzydkiej jak noc" kobiety(a swoja droga nie uwarzasz ze musiala go czyms zauroczyc i zafascynowac skoro jest z nia?Musiala miec cos czego Ty mu nie potrafilas zaoferowac....taka prawda-i wybacz ale Twoje posty sa bardzo msciwe i zlosliwe-jestem zla bo Cie zostawil maz-i to Cie upowaznia do tego by wytykac komus dla kogo 1300zl to kwota za ktora moze spokojnie zyc(nie badz smieszna , ile musisz zarabiac-zarabia ile zarabiai Tobie nic do tego).....A moze ona zyje SPOKOJNIE u boku meza ktoremu daleko od romansow:)Co wybierasz zycie spokojne ale niestety oszczedne czy zycie kobiety zgorzknialej , samotnej, zchorowanej , majacej pretnesje do calego swiata za to ze maz ja zostawil i na koniec majacej WIELKIE nadzieje ze maz kiedys wroci-bo co bedzie za x lat-wyszlaeje sie i wroci -Tak wlasnie myslisz kochana stad Twje opory co do rozwodu-zwykla msciwosc i nadal nadzieja..... Przez meza podupadlas na zdrowiu, Twoje dziecko takze......przykro mi.Ale troche wiecej wyrozumialosci dla innych ludzi bo jak dotad "strzelasz" jadem na lewo i prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooooooooooooooooooooooo
po cholere zal mi cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz kobieta jest skrzywdzona to fakt-zostawil ja maz-sama nie wyobrazam sobie takiej sytuacji ale wine za to wszystko ponosicie oboje-on szukal czegos czego nie dalas mu Ty a tamta miala-jezeli dla meza byla taka jaka przedstawiasz sie na forum to ............ Zycie toczy sie dalej-masz dobrze platna prace jestes Pania ok 50(tak zakladam , skoro maz jest po 50.....a moze sie myle) mozesz sobie ulozyc zycie na nowo-nie zatruwaj siebie i wszystkoch dokola swoja nienawiscia i zalem.Masz dorastajaca corke ktora niebawem fyfrunie z gniazda-jakie zasady jej wpoilas?Nienawidzic , nie wybaczyc i utrudniac zycie jak sie da-I TY JESTES WIERZACA KATOLICZKA-nie smiesz ludzi:)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do po jaką troche bez sensu piszesz, że nie dasz rozwodu mężowi bo nie pozwolisz by żył w grzechu. Skoro on jest z inną kobietą a z tobą ma ten ślub to chyba już żyje w grzechu. Nie wyszukuj sobie wymówek, poprostu dalej zależy ci na mężu albo jest ci za bardzo wstyd być rozwódką. A ślub kościelny można unieważnić więc nie możesz na to patrzeć. Jak mąż by się uparł to za rok czy dwa nie byłoby śladu po tobie w jego życiu. Tylko od ciebie zależy czy stanie się to z jego inicjatywy czy zachowasz troche honoru i przestaniesz się upierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po jaką cholerę
pieknaaaa jestem młodsza od męża o 13 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wszystkich kochanek
Jak suka nie da, to pies nie weźmie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeśli masz około 40 lat po jaka cholere trzymasz sie kurczowo męża zdradzacza????? Zamiast zrwać wszystko i ułozyc sobie życie z kimś innym, nowe i szczęśliwe? Mloda jesteś. I prosze nie zasłania sie wiara bo to naprawde trąci hipokryzją. Aha... nie byłam nie jestem i nie będę kochanką:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po jaką cholerę
Czegoś tu nie rozumiem. I co z tego, że jestem mniejszością w swoich pogladach i co z tego, że nie dam rozwodu. Powtarzam, żyjemy w wolnym kraju i każdy może mieć swoje poglądy i wg nich żyć. Musicie zrozumieć, że ktoś chce żyć tak, a ktoś inny inaczej, czy to takie trudne do zrozumienia? Jeśli chodzi o mojego męża, to jest tchórzem, bo gdyby ją naprawdę kochał i szanował , to by chciał ten związek cywilnie zalegalizować, w szystko wskazuje na to, że nie chce. Tą cudowną parkę mam na codzień, bo wszyscy troje pracujemy w jedym miejscu. Kiedy ja się pojawiam, on przed nią ucieka, zostawia na ulicy a potem się skrada. Ona ma młodego faceta i jak jej się znudzi mój mąż wraca do tamtego i tak w kółko. Mój mąż nigdy nie wspomina o rozwodzie, bo jest egoistą, ma dość duży majątek i nie lubi się dzielić swoimi pieniędzmi. Nie oceniajcie mnie tak surowo, bo nie znacie sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po jaką cholerę
nefrytowakotka Ja się go w ogóle nie trzymam , nie mieszkamy razem, każde z nas ma swój dom. Facet jest śmieszny i niezrónoważony emocjonalnie. Szuka w życiu czegoś, czego tak naprawdę nie ma. Dorwał młodą 20 lat młodszą od siebie rozwódkę i jak to sam mi kiedyś powiedział " jest łatwa w dawaniu". Czy tak postępuje facet, który kocha? Odnośnie mojej wiary, zdania nie zmienię, żyjemy w separacji i to jest zgodne z nauką Kościoła. Mam prawo nie zgadzać się na rozwód, skoro mam takie przekonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po jaką cholerę
nefrytowakotka Dlaczego uważasz, że marnuje swoje życie? Nigdy mi nie było tak dobrze , jak teraz. Wychowuje córkę i poświęcam jej bardzo dużo czasu, mam wielu przyjacół, dużo podróżuje, mam czas dla siebie, jeżdże na basen, mam ciekawą pracę, cóż więcej można chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mimo wszystko... kogoś u swojego boku:D:D Ale to nie przymus. Po prostu ja wole mieć jasne i czyste sytuacje i dotyczące stanu cywilnego i majątkowego. Słuchaj, wyrażam tylko i wyłacznie swoje zdanie i do niczego Cie nie namawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po jaką cholerę
Sporo osób mi doradza, że powinnam unieważnić swoje małżeństwo kościelne i że są ku temu przesłanki. Skoro kiedyś tak się stanie , będę osobą wolną i będę mogła powtórnie wyjść za mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tymbardziej Cie nie rozumiem-masz ok 37 lat -mloda kobieta ktora moglaby dostac jeszcze wiele od zycia.Po co tracic czas na zludne nadzieje, na zemste i w ogole na MEZA KTORY ZDRADZIL?Chialabys naprawde aby kiedys do Ciebie wrocil?Pytam po co?Znajdz sobie faceta i ciesz sie zyciem.Ale najpierw zacznij od rozwodu.Jestes kobieta wyzwolona z tego co piszesz-ale czy tak do konca?Uwazam ze etap swojego zycia pt \"Mąż\" powinnas definytywnie zamknac i zapomniec.Zycie mamy tylko jedno i jest stanowczo za ktotkie by tracic czas na takie gierki. Sama widzisz-widujesz meza i kochanke codziennie-gdy maz zobaczy Ciebie od niej ucieka, ona gdy sie znudzi starszym kochankiem ucieka do wojego mlodego pocieszyciela-wniosek nauwa sie sam-SIEBIE warci a Ty powinnas stac jak najdalej od tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki***
cieszę się, że twoja wiara jest ci podporą, ale poczytaj Biblię. Piszesz: czuję się za niego odpowiedzialna i dlatego nie dam mu rozwodu. A w Biblii stoi: jeśli strona niewierząca chce odejść, niech odejdzie. Skąd wiesz żono, że zbawisz męża? Jednym słowem Biblia na pierwszym miejscu stawia zbawienie i wcale nie jest powiedziane, że TY JAKO ŻONA musisz być tego zbawienia narzędziem. Popełniesz grzech pychy w ten sposób. Przytulam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po jaka cholere ale z tego co wiem aby otrzymac rozwód koscielny jedna ze stron musi wziąść wine na siebie,jak myslisz skoro nie dasz mezowi rozwodu cywilnego,on bedzie wobec Ciebie fair i wezmie wine na siebie przy rozwodzie koscielnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po jaką cholerę
nefrytowakotka konsekwencje unieważnienia małżeństwa są takie, że obie strony w świetle prawa kościelnego są wolne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×