Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tośka_28

PAŹDZIERNIK 2008

Polecane posty

Kami - dzieki zapalenie oskrzeli nas opuściło ale mnie dopadły efekty uboczne po antybiotykach - nadkażenie grzybicze. Właśnie czekam jak sie moja gin pojawi w pracy żeby zadzwonic czy mnie przyjmie bo tak piecze że aż siedzieć nie mogę. Paula - widzisz jaki Franio kochany jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Artigiana - mi zawsze pomagał Floragyn bez recepty + laktacyd płyn (z apteki). Może spróbuj? A Blanka zupełnie zdrowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paula--> no widzisz jakiego masz grzecznego chłopczyka :) a my narzekamy ;) A Miska tak ładnie pozbyła się smoka :) a kolega dowiózł śniadanko? :) Artigiana--> jak nie urok to sraczka! kurde! ja tam smaruje clotrimazolum jak piecze,a le nigdy nie miałam z tym problemów, więc nie wiem co jest lepsze od tego kremu. goja--> a jak tam po imprezie? mąż pojechał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Artigiana! kicha z tym grzybkiem :( ja przez 3 kolejne wizyty dostawałam leki od gina przez grzybka :( i teraz chyba znów coś mi się dzieje :( ale poczekam do końca miesiąca na wizytę! Poza tym tragedia z zachciankami :( na początku ciąży tak nie miałam jak teraz :( Nie dość, że mam ochotę na samą czekoladę to najchętniej bym ją popiła zalewą octową z ogórków :( i na moje nieszczęście takie ogórki się nam skończyły :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ja nie lubie takiej odwilży, głowa mi juz pęka drugi dzień. Jeszcze Natalka mi coś kaszle, pół nocy kaszlała a dzisiaj kicha. No jak pójdzie do tego przedszkola to wtedy pomyślimy nad rodzeństwem dla małej... kami...gratuluje,ze tak gladko poszło ze smokiem, u nas też nawet nie było tragedii, tylko ze od tamtej pory nie zawsze spi mi w dzień, ale raczej przez to ze to taki spioch ze rano spi do 9, 9:30. kamika...ja tylko raz w ciązy miałam zachcianke, ze jakos jadłam chleb z dżemem i na to już nie pamietam albo ogórek labo pomidor. Mąż sie ze mnie smiał jak tak można jesc, a ja jeszcze powazna ze to przeciez pasuje...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kami --> tobie komplementy sie naleza, wszystko co zakladasz na siebie ja tez chce miec :) ja troche w pracy i troche chora.. jakiegos wirusa zlapalam i kaszle strasznie jak wielu moich znajomych - malemu nic nie jest, odpukac w niemalowane.. ogolnie nie mam sily na nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paula--> Czy Twój post został usunięty? bo wychodziłam z pracy i spojrzałam jeszcze na kafe i widziałam, że coś pisałaś , a teraz pusto, falsa--> dzięki! a mi się wydaje, że zawsze nie wyglądam zbyt dobrze- poważnie! deli--> Miśka właśnie pierwsze dwa dni miała, że nie spała w dzień, teraz znowu śpi, ale definitywnie ma problemy niezasypaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Blania już całkiem zdrowa. Ja łaskawie dostałam wizytę do gina na wtorek a póki co mam właśnie clotrimazolum w kremie, globulkach i Laci Bios femina. Zobaczymy co to da do wtorku. Byleby tylko przestało tak zajebiście swedzieć, aż mnie piecze przy sikaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a ja mam doła...:( Mąż dzisiaj wyjechał i jeszcze żeśmy się durni pokłócili przed moim wyjsciem do pracy!!! Na szczęście zadzwoniłi jest ok, ale mam takie wyrzuty sumienia, że żeśmy się miło nie pożegnali:( Wiktor też jakiś taki niedobry i jak go położyłam spać o 15 to śpi jeszcze. Za to sprawdziłam wszystkie klasówki, posprzatałam i upiekłam sobie sernik na pocieszenie. Dietetyczny rzecz jasna:P Kami - imprezka była fajna, ale tak porządnie się nie wybawiłam. U nas też odwilż i ciągle chce mi się spać. Wiktor też kaszle w nocy. Byle do wiosny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholercia! mam katar i dreszcze:( wziełam theraflu, moze przejdzie. Franek też rano kaszlał jak gruxlik, ale wszystko mu się odrywa, nawet radziałam się Pani w przedszkolu czy iść z nim do lekarza, mówi, że nie, bo sie odrywa i na pewno chory nie jest. Chyba, że będzie gorzej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paula--> bo coś zaczynałam czytać, że mamy grzeczne dzieci, ale... i nie wiem nie widzę tego posta :P ja dziś jakaś padniętą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paula--> bo coś zaczynałam czytać, że mamy grzeczne dzieci, ale... i nie wiem nie widzę tego posta :P ja dziś jakaś padniętą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! A ja właśnie zarejestrowałam młodego i siebie do lekarza! Co prawda nic wielkiego nam nie jest ale Damian przeważnie w nocy ma zapchany nos przez co kaszle i wystarczy co by lekarz mu zapisał Zyrtec bo jak go brał to było lepiej! A mi kolejny dzień piszczy w uchu :( i gorzej przez to słyszę i dziwnie mam w głowie :P Pomijając to, że ciężko się przez to zasypia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez chora:( jedną zatokę mam całkowicie zapchaną, że aż mi oko spuchło! Franek ma nadal wodę w nosie - ile tego moze się zmieścić w takim małym chłopcu? Na dodatek chyba znowu więcej kicha. Apetyt jednak dopisuje, bawi się, ja coraz bardziej sie załamuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No u nas też coś się zaczyna. Wiktor kaszle coraz częściej przez sen, ale poza tyn na razie ok. O dziwo zasnął mojej teściowej, jak byłam w pracy. Ale chcę iść z nim na jasełka na 16, więc będę go musiała budzić. Mąż już dzisiaj wraca na przepustkę do domu, więc mam nadzieję, że czeka mnie miły wieczór:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odebrałam go z przedszkola - kicha i jest coraz bardziej zaślimaczony:(. Jutro przyjdzie nasza lekarka - prywatnie - 100 zł:( ... ale za to mąż dostał podwyzkę w pracy i wychodzi na prosto ze swoją firmą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A my po wyprawie do lekarza no i dostałam dla Damiana zyrtec a dla siebie nic bo to co mogło by mi pomóc nie jest wskazane w ciąży no jak to się mówi wygadane :( w uchu dalej piszczy i widocznie na razie muszę z tym żyć :( aż samo przejdzie :( No ale w końcu byłam w sklepach i zakupiłam trochę ogórków w occie :P i czekolady :P Poza tym Damianowi też ciągle się świeci pod nosem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas była juz lekarka. Wg niej to raczej alergiczne, w połączeniu z nawet miniinfekcją jest natężenie i tak sie kończy:(. Mam 2 dni zwolnienia, zmieniła na zyrtec z xyzal, czy jakos tak i dołączyła buderhin (to jakis słaby steryd, ale zapewnia, ze w tej dawce nie ma żadnych skutków ubocznych, a na pewno pomoze), poza tym inhalacje, nawilzanie, spacery i bańki - te bezoogniowe. Musze kupić. Ja mam nadal zatoke zapchaną:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naczytałam się o tym buderhinie i chyba mu nie podam, jeszcze z nią to skonsultuje w poniedziałek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba moje dziecko ktoś podmienił...:( Był z niego taki aniołek a od kilku dni doprowadza mnie do szewskiej pasji!!! Jest niegrzeczny, bije, ryczy na okragło, ma fochy, robi na złość i jeszcze wiele by wymieniać. Dzisiaj miałam takiego nerwa, że gdyby mój mąż go nie zabrał na dwór, to bym mu przylała:( Jestem okropną matką, boję się, że nie dam rady z nim sama przez pół roku. W dodatku mam tyle roboty w pracy, że nie wiem, w co ręce włożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he he goja no ja nie mogę z tymi naszymi synkami u mnie dosłownie to samo już kiedyś ci pisałam że jakoś dziwnym trafem zachowania naszych chłopców zbiegaja sie w tym samym czasie teraz mamy akcję nie ubieraj ,nie dotykaj, ja sam,nie mam siły i takie tam bzdury...nie jest to cały czas ale wystarczy godzinka a ja już wychodze z siebie i nawzajem z mężem sie uspokajamy hi hi a dopiero co chwaliłam.Z drugiej strony może dlatego tak to źle znosze bo do tej pory był aniołem ,słuchał ,wykonywał prośby bez mrugnięcia okiem a teraz proszę podaj mi coś a on NIE i się odwraca no nie poznaję go dziewczynki sie nam coś pochorowały więc przesyłamy buziaki i uściski i oczywiście trzymamy kciukaski za szybki powrót do zdrówka dla chorych maluszków także a ja zakochałam się w tej zabawce i mimo ze jest droga, i nie ma rzadnej okazji to i tak ją kupimy http://megaplaneta.pl/pl/fisher-price-mata-do-tanczenia-r8141.html?partner=1984 poza ceną nie ma minusów ,mało miejsca ,uczy ,mobilizuje do wykonywania poleceń,zmusza do ruchu ,zajmuje mało miejsca ,jest przenośna no rewelacja niby dla 3 latków ale skoro Oli radzi sobie z padem na playstation to to nie powinno być dla niego trudne.Zresztą jest tam tyle opcji że jeszcze długo posłuży ach no i opiszę wam sytuacje z młodziankiem wieszam sobie pranie na suszarce a on bawi się jednym z boków to go zamykając to otwierając mówię raz Oliwierku prosze zostaw to,mówię drugi Oli nie baw sie tym bo mi to przeszkadza,mówię trzeci Oliwierku prosze to nie jest do zabawy...w pewnym momencie spada mi skarpetka ,schylam sie zeby ją podnieść i łup-dostałam pod oko i w tym momencie jak wrzasłam na niego to borok aż poskoczył ,stanąl na baczność i patrzy na mnie tymi maślanymi oczkami i podkówką na buzi .A ja w nerwach : do pokoju natychmiast...pobiegł i stanął za progiem swojego pokoju i patrzy na mnie a ja trzy głębokie wdechy i wieszam dalej pranie katem oka patrząc co on robi a on sobie stoi za tym progiem i czeka.Jak juz skończyłam wieszać to ide do niego ,przykucam i tłumacze ze bardzo źle zrobił ,dlatego że nie posłuchał to udeżył mamusię i takie tam ale jak ładnie przeprosi to będzie mógł wyjśc i się bawić a on patrzy patrzy ...i mówi NIE odwraca sie do mnie plecami i idzie w głąb swojego pokoju a mną aż szarpie z nerwów :P ale udaje mi się opanować i mówię mu zupełnie spokojnie : w takim razie jak sobie to przemyślisz i postanowisz mnie przeprosić to mnie zawołaj a do tego czasu prosze nie wychodzić spokoju.Za ok 30 minut podczas których cichutko się bawił na swoim łózku wstaje i biegnie ja się odwracam w jego stronę a on staje jak wryty za tym progiem .Mierzymy się wzrokiem przez chwile po czym pada pytanie: mamusiu mogę? więc pytam : a przeprosisz mamę ? pada odpowiedź :tak ,podbiega ,daje buziaka i mówi zamiast przepraszam plosie :D a ja : nie proszę tylko przepraszam ładnie się poprawia dostaję jeszcze jedno buzi i pyta : będziesz telaz bawiła mnemną ?W tej całej sytuacji zaskoczyła mnie jego zawziętość tym bardziej ze w dużym pokoju została jego podusia i kołderka które zawsze za sobą wszędzie wlecze. Mimo iż widział ją ze swojego pokoju i widziałm moment zawachania jak gdyby chciał po nie podbiec to sie nie złamał.Szok co taki maluch już potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzagusiu, wyobraź sobie, ze moje dziecko jest ZAWSZE takie zawzięte:) U Franka nie to nie, histeria, obraza i wojna nerwów. U Franka katar lepiej, nawet sie zastanawiam czy iśc po odbiór tego zwolnienia czy zrezygnować. Jeszcze zobacze wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzagusia - faktycznie nam się zbiegają te różne historie z chłopakami:) A jak opisałaś tę historię o suszarce to u mnie zdarzają się podobne. A najgorsze są te nerwy, których czasem nie mogę opanować i krzyczę na młodego, a potem mam wyrzuty sumienia. paula - to ty się chyba już przyzwyczaiłaś do tego, z czym my teraz walczymy. Najgorsze jest jak dziecko zmienia się z dnia na dzień na gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paula- zwolnienie dla ciebie czy na Franka? bo jak na Franka to zastanów sie jesli nie ma potrzeby to nie bierz bo potem jest tyle zachodu żeby odzyskac te 80%dniówki że szkoda gadać.. musisz np. zdobyc zaświadczenie od meza z pracy co on w tym czasie robił że Ty musiałaś zwolnienie brać, w jakich godzinach pracował... ja właśnie to przerabiam po naszej wizycie w szpitalu a że mój mąż żadko bywa w siedzibie firmy to trochę z tym zachodu mieliśmy , no i z pensji miałam 100% potracone za te dwa dni a od ZUSu odzyskam pewnie za jakiś miesiąc najwczesniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nam Damian wieczorem zwymiotował :( Smarki mu zaleciały i zdławiły go :( Do tego ciągle kaszle i jest marudny :( Jak by było mało mnie grypa chwyta bo nos zawalony do tego głowa mnie boli i kości zaczynają boleć :( No i jak wiadomo nic na to nie mogę wziąć co by dziecku nie zaszkodzić :( A no i po tygodniu mam męża w domu ale trochę złego na mnie bo niewyspany i niezadowolony w łóżku :( A ja nie wyrabiam i nie śpię po nocach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiurka, zwolnienie na Franka, jesli chodzi o kasę to nawet nie wiem jak to jest - oni odliczają 20 % z tych dni w których byłam na zwolnieniu? To przeciez jakieś grosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paula- ja się tez dokladnie nie znam bo nigdy nie chodziłam na zwolnienia ale u mnie wygladało to tak ,że pracodawca potraca Ci całe dwie dniówki(!!!) a potem dopiero idzie pismo do ZUS, że mająCi zapłacić po 80% z tych dniówek, ale musisz się wykazać że to zwolnienie było konieczne bo Twój mąż w tym czasie pracował... jak moja kolezanka była w szpitalu ze swoją córką to jej np. nie oddali za jeden dzień zwolnienia bo mąż akurat tego dnia miał nocna zmiane i w ich mniemaniu to on mógł się w dzień zająć małą... no i na pieniądze czekała ze dwa miesiące!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze ciepło jest wyszłabym z Czarkiem ale jesteśmy u teściów a tu taki podmokły teren ze całe podwórko pływa po roztopach, nie idzie wyjść... chyba że chodnikiem przy trasie, ale strasznie nie lubie tak go za rękę ciągać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asurka, ale mój zakład pracy zatrudnia ponad 60 osób, a to oznacza, ze zus nie rozlicza się ze mną indywidualnie, tylko przez pracodawcę, a więc ja strace 20% wynagrodzenia z tych dwóch dni. I zapłaci je za mnie moja firma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×