Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ...zastanawiam sie

co myslicie na temat mieszkania z partnerem przed ślubem?!

Polecane posty

Gość hgdss
a co myslicie o czyms takim: mam chlopaka i proponuje mi mieszkanie razem, ale ja niego kompletnie nic nie czuje. czy to ma sens? sprobowanie jak sie bedzie z nim mieszkac, skoro i tak w ogole nie ma uczucia z mojej strony? moze jak z nim pomieszkam to sie w nim zakocham? ps: nie musicie mnie obrazac dlatego, ze mam inne zasady ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zastanawiam się
widzisz....my dopiero po 2 latach zaczeliśmy być "dotartą" parą.... po prostu kochalismy się bardziej niż przeszkadzały nam nasze wady- każde poszło na jakiś kompromis..... razem jesteśmy już 8 lat.....i rownież razem pracujemy 24h/dobę ps jestem zdecydowanie za mieszkaniem przed ślubem, no chyba że ktoś ma siłę na 5 rozwodów :P ....i znacznie cięższą próbą dla naszego związku, były narodziny dziecka..... wtedy na prawdę wszystko się zmienia i relacje trzeba układać na nowo, ale na szczęście nam się udało- nie "zkapcieliśmy" i nadal jest między nami ta chemia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"przeciez to, ze ktos jest balaganiarzem to widac od razu. nie trzeba w tym celu mieszkac z kims przed slubem. wystarczy np. przejsc sie do takiego do domu i zobaczyc jak mieszka" To Ci się tylko tak wydaje :D Często jest tak, że mama sprząta albo on się jeszcze stara bo ona przychodzi 2 do 3 razy w tygodniu i on jakoś daje radę posprzątać ten swój, jeden pokój :D Wspólne mieszkanie, przebywanie ze sobą to jest inny świat. Nagle okazuje się, jak mogą przeszkadzać zachowania drugiej osoby, których wcześniej nie mogliśmy dostrzec. Ja na przykład byłem ścigany za "niezanoszenie do kuchni i mycie zaraz po posiłku talerzy". Dowiedziałem się, ze ja tego NIGDY nie będę robił ZARAZ nawet kosztem utaconej miłości :D która aż taką miłością, nie była skoro, wymieniłem ją na brudne naczynia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaczełam mieszkać z chłopakiem jakies dwa lata temu, rok temu mi się oświadczył,jest nam ze sobą cudownie,nie wyobrazam sobie przyszłości bez niego. Jak miałam okazje z nim zamieszkać to ani chwili się nie zastanawialam,a ty jak się zastanawiasz to moze to nie to.....????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalalka
Ja podobnie do autorki topiku byłam niepoprawną romantyczką, też myślałąm że mieszkanie przed ślubem zniszczy miłość że nie będzie różnicy przed i po ślubie...a jednak zamieszkałam...i nie żałuję...życie to nie jest bajka i nie nakarmicie się miłością, nie będziecie sobie całymi dniami patrzeć w oczy... dla mnie , romantyczki było to zderzenie moich wybujałych fantazji z rzeczywistością, nie mogłam się pogodzić że te chwile uniesienia tak szybko mijają bo mamy siebie na wzajem na codzień. W czerwcu wychodzę za mąż bo wiem że człowiek z którym jestem jest najkochańszy na świecie mimo wszystkich jego wad, które uwidoczniły się po zamieszkaniu razem.Musiłąm dojrzeć do bycia razem, mieszkania, palanowaia i codziennych trudów z tym związanych, musiałzm zmienić nastawienie do życia i zejść z obłoków...ale warto:)Jestem za mieszkaniem przed ślubem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgdss
"ale mieszkając razem poznajesz tę osobe naprawdę bardzo dokładnie i pomag to uniknąc przykrych niespodzianek po slubie jest wiele róznych spraw np. podzial obowiązków (ten faktycznym, a nie ugadany, bo w praniuy wychodzi doprawdy rozmaicie) czy jesteście sowami czy skowronkami zachowania tzw. łazienkowe nawyki wyniesione z domu itd." O jezu jak sie kocha naprawdę ta drugą osobę to takie drobiazgi nie zniszczą tej milosci. skoro przeszkadza wam, ze np. facet nie sprzata po sobie czy cos i dlatego nie chcecie juz dalej z nim byc to co to byla za milosc? jakas plytka chyba. jak sie naprawde kocha to sie akceptuje osobe taka jaka ona jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro do faceta nic nie czujesz to bezsensu jest mieszkanie z nim pod jednym dachem bo co to za frajda zyć obok kogoś i budzic sie obok niego skoro sie go nie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hdgss - ten przykład który podałas jest akurat bez sensu skoro nie iskrzy to nie warto się nawet umawiac, nie mówiąc już o mieszkaniuy razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do--- hgdss
ty jesteś zinma jak lkód , nie umiesz nikogo darzyć uczuciem i stąd ta zazdrość do osób które tutaj są szczęśliwe i chca dalej dobrze wybrać w zyciu . Tobie niestety nie jest w stanie nikt dorównać , no moze bóg , więc udaj sie do klasztoru , sucha i zgorzkniała suko !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgdss
musze leciec, dzieki za rozmowe, papa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hdgss - wyobraź sobie życie z osobą która uparcie, dzien w dzień, robi coś co Cię wkurza po jakim czasie najdzie Cie ochota, zeby go pacnąć w glacę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgdss
nie znasz mnie a juz mnie oceniles/as. jestes zalosny/a i spojrze lepiej na siebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zastanawiam się
"przeszkadza wam, ze np. facet nie sprzata po sobie czy cos i dlatego nie chcecie juz dalej z nim byc to co to byla za milosc" pozwolisz, żewytłumacze..... sprzątasz 1, 2.... miesiąc, dwa.... potem dochodzi do tego praca, pranie, sprzatanie, choroba mamy itp....i po mału masz tego wszystkiego powyżej uszu i nagle nie zmywanie urasta do ogromnego rozmiaru- tak, że zasłania te miłość..... jeśli nie pójdziecie oboje na kompromis zanim miłość zostanie zasłonięta..... cóż..... ze związkiem może być kiepsko :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"O jezu jak sie kocha naprawdę ta drugą osobę to takie drobiazgi nie zniszczą tej milosci. skoro przeszkadza wam, ze np. facet nie sprzata po sobie czy cos i dlatego nie chcecie juz dalej z nim byc --- Problem leży w tym, ze ty nie rozumiesz jak bardzo te tzw: drobiazgi są znaczące. Po prostu jedna kropla nic nie znaczy ale 1000... to co to byla za milosc? jakas plytka chyba. jak sie naprawde kocha to sie akceptuje osobe taka jaka ona jest." --- otóż to! Wspólne mieszkanie ma właśnie posłużyć wryfikacji, tego czy to była ta miłość, czy nie. Ty zakładasz baaaaaaaaaardzo optymistycznie, ze skoro tak kochasz i jesteś kochana (ale skąd Ty możesz wiedzieć jak jesteś kochana?) to wszystko będzie się układać. Jesteś idealną kandydatką do rozczarowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do--- hgdss
właśnie patrze , a ty miałaś juz zdaje się iśc , to zjeżdzaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgdss
Haris Pilton --> masz racje, przyklad bez sensu ale jestm teraz wlasnie w takiej sytuacji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do--- hgdss
jak to w takiej , pisałaś , ze ktoś cię kocha , a ty masz tio w dupie , czyż nie ??? Boże co za hipokryzja , żal ci dupe ściska , ze ktoś mimo młodego wieku myśli rozsądniej niż ty i stad ta flustracja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do do--- hgdss
oooo, nie przesadzaj.... serce nie sługa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do zastanawiam się bardzo celne! tak właśnie jest, ze potem ta rzekomo wielka jak cały świat miłość zostaje zasłonięt a to przez brudne naczynia a to nienaprawiany kran i tak dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no skoro jestes w takiej sytuacji jak opisujesz to proponuję swawolne zycie singla, tak dla zlapania oddechu a potem porozglądanie się z kims nowym, z kim naprawdę poczujesz chemię powodzenia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Quantura
Każdy katolik wie, że mieszkanie z partnerem przed ślubem (o ile wogóle ta ceremonia później nastąpi) to grzech. Jednak w konsumenckim trochę zboczonym świecie najbardziej jarają rzeczy zakazane a przykaznia kościelne większość katolików niepraktykujących ma głęboko gdzieś:( Smutny jest fakt, iż tak wiele osób popiera życie w ciągłym grzechu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do--- hgdss
poszłaś nareszcie z głupimi radami ??? No to można pisać spokojnie dalej na temat. Zgadzam się ze wszystkim co tu napisane , nawet trzeba zamieszkać razem przed by dobrze wybrać , swiat się zmienia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żeby tylko
księża tak grzeszyli jak by to byłoby dobrze ? A jak sie ma sex księdza i alimenty na dwójke dzieci płacone ze składek od kurii ? To jest normalka , tak ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiaaaaaaaaaaaaaa... Grzechu. Lepiej zamknąć gębę na kłódkę i nie narzekać, bo przecież po ślbuie NIC JUŻ NIE MOŻNA PORADZIĆ, trzeba wziąć krzyż na plecy i iść... Już to widziałem, na przykład u mojej Babi i Dziadka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość celibat to wymysł by naród by

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zastanawiam się
Quantura>>> dlatego, ja się nie uważam za katoloczkę..... ale wierzę w Boga.... zasady kościołą, po prostu zostały "sto lat za murzynami" albo i wcześniej :P kiedyś za mąż wychodziły 16-tatki i to bynajmniej nie z miłości, ale z woli rodziców.... wtedy te zasady miały sens, ale świat się zmienił, ja uważam, że tego rozwoju iz mian, chciał również dla nas Bóg... bo bez jego pomocy....to wiecie.....nic nie wychodzi.... nie rozumiem więc dlaczego kościół, nie potrafi się dostosować..... smutnomi z tego powodu, ale trudno, wierzę w Boga poza kościołem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiam sie... p
sprawa naszej wiary, jest sprawa sporna... bo przykazania koscielne wymyslili 2000lat temu... no wybacz ale od tegoe czasu 'troszke' sie zmienilo... ale nie w tym rzecz... jesli komukowilek nie pasuje mieszkac razem przed slubem-ok:) i nawpeno bedziecie bronic swojej racji... ja mialam 19 lat jak zamieszklama razem z facetam- i tak sie sparzylam... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie romantyczne uniesienia i zauroczenia to dopiero mały początek:) Miłośc przychodzi z poznaniem, gdy już znasz jego wady i wiesz, że te akurat możesz zaakceptować. Wtedy Miłość nie jest juz szaloną burzą, a decyzją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×