Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość po trzydziestce kobieta

wyszłam za mąz bo sama nie mogłam się utrzymac

Polecane posty

Gość po trzydziestce kobieta
tu chodziło ze we dwoje jest łatwiej.Ze byłam biedna i poznałam faceta wyszlam za mąz i chciałam pokazac ze we dwoje jest lżej.A dodatkowo musze powiedziec ze jest miłośc. O tym nie chciałam pisac bo to oczywiste. Dlaczego wszesniej nie wyszłam za byle kogo?bo nie było miłośc, teraz jest a dodatkowo jest lepiej usytuowany.Co tak sie czepiasz tej miłości. Too nie ten temat.Tio inna prawa. Miłośc to moja sprawa- jest i dlatego jestem przeszczęsliwa ze tak mi sie zycie odmieniło.No ale co ja bede powtarzac.Tylko mi zazdroscic mozna.:)jestem szczęśsliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po trzydziestce kobieta
Tak bo poruszałam tu temat biedy a nie miłości. Wogóle tu nie chodziło w tym temacie o uczucia aleo zycie, o tymze juz nie wegetuję, ze nam biedaczkom samotnym jest żle, a po wyjściu za mąz jest lżej.A ja dodatkowo miałam to szczęście ze nie dośc ze prawie bogaty to i miłośc jest od początku. Boze wez juz nie pytaj o miłośc, ale skoncentruj sie na tym,ze we dwoje jest lżej.Ze my biedaczki mając męza czujemy sie bezpieczne, bogate, stac nas nawet na tą cholerną pizze .tak i na fryzjera.A ty dalejm i z miłością. To osobna sprawa.Mówiłam ze to temat zycia i wegetacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do zazdrosci to ja ci powiem jedno!1daleka od niej jestem..wiesz dlaczego?? bo mnie ani ziebi ani grzeje,ze ktos ma gorzej lub leoiej niz ja:) przez ta niszczace uczucie mnie sie napewno nie polepszy:) nie sprawi,ze nagle stanie mi ferrafi na podjezdzie albo wygram w lotto. mowie ci kobieto to co ja odczytalam z twojej wypowiedzi. a jasne,ze trudy i znoje latwiej pokonac we dwoje ale nie wyobrazam sobie,ze bede wdzieczna facetowi za to ze mi okna w domu wymienil albo kupil litr farby. co do biedy...to biednym jest sie wtedy kiedy wartosci materialne przyslania cala swiat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po trzydziestce kobieta
mam męza więc sie nie sprzedaje męzowi kolezanko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam Ci gratuluję, że tak poukładałaś sobie życie Kobieto po trzydziestce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, no jak zakładasz temat o tym że wyszłaś za mąż dla kasy, to automatem wszyscy Cię zaliczą do materialistek, a skoro potem piszesz że go kochasz, to moim zdaniem w ogóle nie ma tu motywu "dla kasy". Ludzie którzy biorą ślub są przecież w rozmaitych sytuacjach życiowych i finansowych. Nie ma tak że oboje maja zawsze po równo kasy i obydwoje są obrzydliwie bogaci. Może masz jakiś kompleks, który jest tak naprawdę niepotrzebny? Czy wyszłabyś za niego gdyby było Cię stać na wszystkie te rzeczy o których piszesz? Bo jeśli odpowiedź brzmi "tak", to niepotrzebnie mieszasz do tego pieniądze. A to że każdy z nas chce żyć na jako takim poziomie to moim zdaniem naturalna rzecz. Można pisać że kasa to nie wszystko - to prawda, nie "wszystko", ale nie udawajmy że w ogóle nie jest ważna, że nie sprawiają nam przyjemności wyjścia do kawiarni czy do kina itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po trzydziestce kobieta
jakbym była bogata i miała wszystko to wyszłabym tez za niego za mąz, bo sie pokochalismy i dopiero potem pobralismy a ze był bogaty no moze to za duze słowo to wsaniała sprawa.jakby on był bezrobotny to zastanawiałabym sie, czy nie zyc na kocią łapę. Oczywiscie wazne by miał prace jakąkolwiek.Oj ale mi trafił sie naprawe ponadprzeciętny i dlatego o tym pisze. No ale wrócic trzeba do tematu. Byłam bidna i juz nie jestem. Byłam samotna i juz nie jestem. Mam miłośc, nie ma samotności sa pieniądze, nie ma biedy. amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janka spod piły
nocą zakradam się po cichu do pobliskiego przedszkola, na tablicy w sali dla starszaków w najgłębszym skupieniu bliskim medytacji przez kilka godzin kreślę kredą tajemnicze symbole i wzory następnie chowam się pod biurkiem pani nauczycielki niecierpliwie wypatrując świtu a gdy roześmiana gromadka dzieci wchodzi do sali niespodziewanie wyskakuję naga spod biurka dobiegam do tablicy i z użyciem drewnianego wskaźnika objaśniam dzieciom rozkład wyżów i niżów wyobrażając sobie że jestem prezenterką pogody w stacji tvn :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jem pizze na obiad dzis
a nie mam meza, jak to mozliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×