Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość esther20

kłykciny i seks co robic?

Polecane posty

Gość inedia1111
Znalazłam ten temat i postanowiłam zapytać o radę osoby doświadczone. Wyczułam dziś podczas kąpieli malą wypustke przy odbycie, dość cienką (można ją wziąc w palce). Często mialam problemy z hemoroidami, wiec myslalam, ze to znowu to samo, ale jak obejrzałam sobie to cos przy pomocy lusterka, to hemoridy wykluczylam. Bo to cos jest w kolorze skóry bardzo małe, przypomina brodawke, ale nie jest takie chropowate tylko gładkie. obok bylo drugie, tylko mniejsze i bardziej plaskie, taka wystająca jakby kuleczka, bardzo mała. W zalatwianiu się często na papierze toalet. jest trochę krwi. Poczytałam w necie o chorobach odbytu i boję się, że to kłykciny :( Z tym, że to byłoby dziwne, bo ostatni raz wspołżylam prawie rok temu, w prezerwatywie. A te wypustki mam teraz. W srodę idę do dermatologa-wenerologa. Strasznie się martwię, że będę musiala z tym dalej gdzies chodzic, wypalac itd. Mialam za tydzien wyjechac na wakacje, a tu takie cos. Kolejna choroba do kolekcji. Czytając wasze posty mam mieszane uczucia, z jednej strony moze to guzki albo brodawki po prostu, ale z drugiej - a jesli nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dakota000
Nie wiem, co może mi być. Ponad miesiąc temu odbyłam pierwszy stosunek. Dla mojego partnera również był pierwszy, nie miał on wcześniej bliskch kontaktów z kobietami. Chociaż od czterech miesięcy przyjmuję tabletki antykoncepcyjne (na wyregulowanie cyklu), to zabezpieczyliśmy się prezerwatywą. Na dwa miesiące przed stosunkiem miałam cytologię (grupa II, w granicach normy, gin powiedziała, że jest OK i tak się zdarza), także mój partner poszedł do urologa i ten powiedział, że jest OK. Na następny dzień po stosunku obejrzałam intymne okolice w lusterku (ot, ciekawość ;) ) i zauważyłam małe zmiany na wewnętrznych wargach sromowych. Takie maleńkie (nie więcej jak 1mm) wypustki w kolorze ciała, niebolesne, skupione w jednym miejscu, symetrycznie na obu wargach nad cewką moczową. Takie dzyndzelki, zgrubienia, nie wiem, jak to nazwać. Nie wiem, czy miałam to wczesniej. Dwa miesiące wczesniej byłam u mojej gin (chodzę prywatnie) i nic nie wykryła. Dodatkowo parę dni od stosunku poczułam pieczenie, swędzenie, etc., poszłam do lekarza (państwowo), leczyłam stan zapalny i grzybicę, byłam na kontroli i lekarz powiedział, że zapalenie zostało wyleczone. Podejrzewam, że ten stan zapalny miałam wcześniej, przed "pierwszym rezem", ale był on łagodny. Miałam zawsze rano duże wodniste upławy o dziwnym zapachu, ale zwaliłam to na tabletki anty (chyba niesłusznie...). Na kontoli wspomniałam lekarzowi o tych zmianach na wargach, powiedział tylko, że mam smarować maścią Pimafucort - to samo powiedział, gdy mówiłam o tym na pierwszej wizycie, gdy przyszłam z zapaleniem: "to od zapalenia, proszę smarować". Smaruję dalej, ale to chyba nie znika. Przynajmniej ja na oko tego nie widzę. Może jeszcze poczekać? Zapalnie wyleczyłam jakiś tydzien temu. Kompletnie nie wiem, co to jest. Jaka szansa, że to małe kłykciny? Strasznie się boję, może niepotrzebnie się nakręcam i czytam, oglądam zdjęcia. Do lekarza (innego, prywatnego, do którego chodziłam wcześniej) będę mogła iść znowu dopiero za dwa tygodnie, jak wrócę z urlopu, a i pewnie na wizytę swoje poczekam. I pojawia się kolejny problem - czy mimo tych zmian mogę się kochać z partnerem (z prezerwatywą, to pewne) i go nie zarażę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dakota000
Byłam u gina. Ten poprzedni mówił, że to od zapalenia. Parę dni temu byłam u innego, stwierdził, że nie widzi jakichś zmian, które wyglądałyby mu na kłykciny. Jeszcze przed badaniem powiedziałam mu, że widzę jakieś zmiany, powiedziałam gdzie dokładnie; potem przyznał się, że pierwsze co mu przyszło do głowy to właśnie kłykciny, ale podczas badania nie zauważył nic niepokojącego. Stwierdził tylko lekkie podrażnienie. Dodam, że badał chyba dokładnie, bo trochę to trwało (nigdy mnie tak długo gin nie badał). I dalej nie wiem, co to jest, czy się tym martwić. To takie maleńkie wypustki, 1mm maksymalnie, koloru ciała. Czasem przylegają płasko do skóry, czasem odstają. Dodatkowo zmiany nie wyglądają jak to, co widzę na większości zdjęć w internecie. Po prostu mini-wypustki, takie jakby nitkowate - a to, co widzę w necie jest raczej zbite, przypomina pieprzyki. Pytałam ostatnio lekarza, czy to może być objaw zarażenia HPV. Odparł, że nie widzi oznak zakażenia, ale jeśli to byłoby HPV, to mój partner pewnie już się zaraził ode mnie (lub on mnie zaraził) i jest nosicielem. Nie wiem, czy to nie są jeszcze podrażnienia po ostrym zapaleniu, o którym pisałam. Chciałabym, aby tak było. Do objawów HPV mi nie pasuje to, że te zmiany pojawiły się bardzo szybko, na następny dzień po stosunku (wcześniej ich raczej nie widziałam). Do tych zmian dołączyły objawy zapalenia. Inna sprawa - ani ja, ani partner nie mieliśmy wcześniej kontaktów seksualnych, a wirus przenosi się drogą płciową, innej drogi nie udowodniono, choć się jej nie wyklucza (zakażenia inną drogą stanowiłyby jedynie minimalny procent). Kochaliśmy się z prezerwatywą, która ponoć stanowi jakąs ochronę przed zarażeniem. Partner nie ma zmian. Wszędzie piszą, że to bardzo częsta dolegliwość, że lekarze rozpoznają ją przy rutynowym badaniu. Więc mam nadzieję, że to nie są kłykciny, skoro badało mnie dwóch lekarzy i obaj nie stwierdzili, że to objawy zarażenia HPV. Do kitu, ciągle chodzi mi to po głowie. Niech zniknie i da mi spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żeby stwierdzic kłykciny trzeba do gina, moja kolezanka ma tego wirusa , ona ma łuszczyce ale prawdopodobnie ktos ją zaraził bo miała kilka facetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olcia 1234
hmm ja mam dziwna akcje bo mam takie male wypustki w okolicy ujscia pochwy glownie ale tez na mnieszych wargacfh blisko usjcia cewki moczowej i rzecz ciekawa lekarz ginekolog stwierdzila klykciny i proponuje usuwanie przez wymrazanie natomiast lekarz wenerolog mowi ze to najprawdopodobniej nie klykciny tylko jakies zmiany fizjologiczne(?) i nie trzeba sie tym martwic. niezaleznie od tego wqciaz mam stany zapalne w pochwie i bole w dole brzucha. ciagle provlemu\y ginekologiczne . pozdrawiam inne z problemami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dakota000
Ja dalej sie mecze z tym, co mam. Bylam u mojej gin, prywatnie, dokladnie wszystko zbadala. Najpierw powiedziala, ze to co mam, to male klykciny, pozniej, ze mam przewlekly stan zapalny i jest to zmacerowany naskorek. Stwierdzila "ewidentna grzybice", przepisala Fuconazol 4x1 tabletka co tydzien, plus masc do smarowania zmian. Mijaja juz ponad dwa tygodnie, a ja dalej mecze sie z uplawami, te zmiany w ogole sie nie pomniejszyly. Dalej odczuwam swiad, nie mam go tylko wtedy, gdy stosuje masc - a wg zalecen lekarza powinnam byla ta masc odstawic juz pare dni temu. Dziwie sie, ze doktor nie zaproponowala zadnego wymazu, zadnego badania, a mowilam jej, ze z tym wszystkim walcze prawie caly czas od poczatku sierpnia. Szlag mnie juz trafia, nie wiem, o mi jest, nikt nie moze mi jednoznacznie powiedziec, co to za zmiany, skad stan zapalny, etc. Robie juz wszystko, zeby pozbyc sie grzybicy (jesli rzeczywiscie ja mam). Porzadna higiena, zero mydel, plynow do hig.intymnej, wycieranie sie tylko recznikiem papierowym, odstawilam slodycze, jem duzo jegurtow, lykam witaminy na wzmocnienie, biore Lacibios Femina. I co? Nic! Czlowiek moze zwariowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iweta2
Do motylek: jak po trzecim wypalaniu laserem? coś się polepszyło? ja też miałam już dwa wypalanie ale widzę, że znowu są, mniejsze i bardziej je się da wyróżnić, ale jednak są. Wcześniej były skupione bardzo gęsto, głównie przy wejściu do pochwy. Boję się, że kłykcuny mogą być już w środku i nie da się tego dojrzeć w lusterku, i że będą się roznmnażać ciągle, niezależnie od wypalania. Napisz proszę, jak wygląda u Ciebie sytuacja po trzecim zabiegu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zarazona
http://www.kolposkopia.pl/lek.php?pid=hpv&d=1 tak to wygląda - przynajmniej u mnie jest podobnie, w okolicach sromu, w srodku tez ale tam nie zobacze:( leczyła się któras przez zamrazanie? czy to boli? no i jak długo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marketka
Zarazona, u nas wiedza na temat HPV i klykcin - co tu duzo mowic - nie jest zbyt duza. Badacze z Zachodu (m.in. USA) odkryli cos takiego jak vestibular multipapillomatosis/vestibular papillomatosis/multiple papillae on labia minora. Wyglada dokladnie tak, jak na pierwszych zdjeciach na stronie, do ktorej podalas linka. Badacze przeprowadzili dokladne badania i testy, by sprawdzic, czy jest to efekt zarazenia wirusem HPV czy moze cos innego. Doszli do wniosku, ze sa to niegrozne zmiany.Ba! niektore zrodla podaja ze jest to jedna z \"wersji\" uformowania tkanki w okolicach intymnych i ze jest typowa dla nieduzego procenta kobiet w kazdym wieku. Takie zmiany moga byc wrodzone albo nabyte (wkutek urazu, dlugo trwajacego zapalenia, maceracji naskorka w tych okolicach). Wykonano badania na grupach kobiet z takimi zmianami i badania nie dowiodly, ze jest to efekt zarazenia HPV! Owszem, czesc kobiet miala w sobie wirusa (w formie utajnionej, wykrytego testami z krwi) lub miala brodawki, i u nich obecnosc wirusa spowodowala takie to zmiany. Ale czesc z nich w ogole nie miala wirusa w organizmie a miala takie zmiany! Co ciekawsze - te zmiany ustapily calkowicie po jakims czasie, bez leczenia i jakiejkolwiek ingerencji. Cechami charakterystycznymi tych zmian sa: fakt, ze zmiany sa miekkie w dotyku (brodawki i zmiany spowodowane HPV sa twardsze, latwo wyczuwalne), fakt ze nie sa bolesne i nie zmieniaja sie z uplywem czasu (nie powiekszaja sie gwaltownie, nie rosna, nie zmieniaja obszaru), oraz sa polozone w miare symetrycznie. Dla odroznienia: zzmiany bedace wynikiem dzialania HPV sa niesymetryczne, moga byc bolesne lub dokuczliwe, szybko rosna i rozprzestrzeniaja sie. To, co zamieszczaja na tej stronie, ktora podalas, to zmiany sromu, owszem, ale - opierajac sie na badaniach na Zachodzie - nie musza byc spowodowane obecnoscia HPV. To, ze takie zmiany sa, nie jest sygnalem do ich USUWANIA czy LECZENIA (Condyline i inne preparaty nie dawaly rady w walce z vestibular papillomatosis), to sygnal, by OBSERWOWAC czy sie zmieniaja i wykonac testy na obecnosc wirusa HPV (wykonane w laboratorium z krwi, a nie w domu za pomoca testu zakupionego przez Internet!). Dopiero, jesli testy dowioda obecnosci wirusa, nalezy udac sie do wenerologa i po pierwsze: postawic na leczenie przeciwwirusowe (preparaty doustne) i ewentualnie zczac usuwac zmiany na sromie. Leczenie przeciwkowirusowe, podnoszace odpornosc, itp. ma ogromne znaczenie. Bez niego mozna leczyc zmiany i co chwile obserwowac, jak wracaja, bo wirus nie zostal pokonany. Na temat vestibular papillomatosis mozna sporo poczytac na anglojezycznych stronach, lacznie ze stronami przeznaczonymi dla lekarzy. Sa rowniez zdjecia (malo, ale bardzo dokladne), statystyki, porady, etc. Szukaj w googlach pod nazwami, ktore podalam w pierwszej czesci mojej wypowiedzi. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marketka
To, co napisalam wyzej, to tyle, ile dowiedzialam sie przez pol roku szukajac w necie i roznych zrodlach informacji na temat tego, co mi jest. Lekarze mowili, ze nie klykciny, a moze jednak klykciny i w sumie nic sie od nich nie dowiedzialam. Znalazlam sporo w necie, naogladalam sie megabrodawek i innych paskudztw, zadna frajda, ale wiedza bezcenna. W koncu trafilam na dobrego, polecanego prywatnego ginekologa, ktory po dokladnym badaniu orzekl, ze na pewno nie sa to klykciny czy cos podobnego, a wlasnie vestibular papillomatosis i ze czesto wlasnie tego typu zmiany sa niepotrzebnie leczone - bo nie wymagaja zadnego leczenia, sa niegrozne i same znikaja po jakims czasie! Powiedzial, ze wiele kobiet zostaje zle zdiagnozowanych i pozniej wypala sie Condyline itp., nie widzi efektow i posuwa sie do usuwania laserem, krio i calej reszty - zupelnie niepotrzebnie wydajac pieniadze i meczac sie. I chyba ten lekarz mial racje, zmiany mam, ale nie zmieniaja sie. Nie wierze, ze gdyby to byly klykciny, nie zmieniliby sie kompletnie przez ponad 6 miesiecy. Tym bardziej, ze nie mialam sie od kogo zarazic. Polecam Ci najpierw wykonac testy na obecnosc HPV zanim zrobisz cokolwiek. Po co od razu isc na wymrazanie, skoro mozesz sie bez tego obejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tucholaa
Dzięki zamieszczonym przez Was informacjom, mogłam sie dowiedzieć czegoś więcej, z czego się niezmiernie cieszę. Zostałam zdiagnozowana jako nosiciela tego wirusa, a przynajmniej jego zmian. "Brodawki" zauważyłam dwa tygodnie przed wizytą u ginekologa. Zaniepokojona zaczęłam czytać, ale jak widać nie dość dokładnie. Lekarz zalecił mi oczywiści Condyline, którą to smarowałam zmiany 7 dni. Wszystkie uległy zniszczeniu, jednak nadal mam pewne obawy. Mój partner nie ma zmian skórnych, jednak jak słyszałam wirus może uwydatnić się po jakimś czasie. Czy moje leczenie jest skuteczne, jeżeli nie ma pewności czy partner jest zarażony? Czy podczas leczenia powinno sie skupiać uwagę tylko na zmianach skórnych, nie powinno sie stosować jakieś dodatkowych kremów bądź leków dla mężczyzny? Abym miała pewność czy nie zaraziłam partnera, w jaki sposób mogę się o tym dowiedzieć - u mężczyzn również badanie krwi??? Bardzo prosze o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makutra
Zmiany u mężczyzn nie muszą wystąpić. Jeśli wystąpią, to usuwa się je tak, jak u kobiet. Dla mężczyzn wirus nie jest niebezpieczny, bardzo rzadko powoduje komplikacje - głównie wtedy, gdy zmiany zostaną zaniedbane. Nie niesie ze sobą ryzyka raka, jak u kobiet. Generalnie u panów HPV jest mniej problematyczne. Usunięcie brodawek usuwa tylko objawy obecności wirusa! Nie usuwa się w ten sposób wirusa z organizmu. Brak brodawek nie oznacza braku wirusa. Ten zostaje zwalczony przez nasz system odpornościowy w ciągu 2-3 lat. W tym czasie zmiany mogą się odnowić bądź nie. Wystarczy spadek odporności czy większy stres i możemy zauważyć nawroty. Jeśli w czasie istnienia zmian skórnych bądź jakiś czas przed (nawet i pół roku!) dochodziło do intymnych kontaktów między partnerami, to jest duże prawdopodobieństwo, że oboje są nosicielami wirusa. Można to sprawdzić wykonując testy z krwi - obecność brodawek czy kłykcin nie zawsze jest związana z obecnością wirusa! Dlatego, jeśli teraz usunęłaś zmiany, najpewniej nie usunęłaś samego wirusa. Jeżeli Twój partner jest zarażony, to i tak nie ma to znaczenia, bo i Ty przez najbliższy czas również będziesz nosicielem. Wirusa nie da się zwalczyć lekami. Można próbować zwalczyć go szczepionką - ale wg mojego lekarza, szansa powodzenia jest mała i po prostu trzeba poczekać i wykonać testy z krwi za około rok, bo w tym czasie wirus może już zniknąć z organizmu. W tym czasie trzeba dbać o swoją odporność: unikać stresu, jeść warzywa i owoce, etc. żeby organizm miał zaplecze do walki z wirusem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interkola
Hej, jestem jedną z \"nieszczęśniczek\". 2 m-ce temu zauważyłam zmiany w tamtych miejscach i pobiegłam na dodatkową wizytę do mojego gina, bo naoglądałam się zdjęc w necie i przez szkło powiększające wyglądało to na kk. Lekarz zbagatelizował całą sprawę i przepisał mi globulki przeciwgrzybiczne. Nie pomogły mi, a \"to coś\" zaczęło się rozrastac, więc wybrałam się do kolejnego lekarza. Ten stwierdził, że to na bank grzybica, ale na wszelki wypadek zrobił mi badanie - posiew. Wynik był ujemny. Dopiero po tym przyznał mi, że mogą to byc kłykciny i zalecił zrobienie badania na hpv. Wykonałam PCR, a pan, który pobierał mi materiał do badania powiedział, że to na pewno kłykciny i dziwi się, że ginekolodzy tego nie zauważyli. Jestem przerażona, bo na wynik badania będę czekac jeszcze 3 tygodnie, a to się rozrasta :/ Zupełnie nie wiem co mam robic. Do kogo mam się zgłosic? Czy znacie dobrego lekarza w Wawie, który mógłby wybrac mi jakąś metodę pozbycia się tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interkola
A tak przy okazji... Wkurza mnie to, że tak wiele się mówi i pisze o zapobieganiu HPV, o szczepieniach itd. a prawie nic o leczeniu. Nie ma infolinii dla osób zarażonych. Jak wariatka zarywam noce przed komputerem żeby się czegokolwiek dowiedzieć. I wciąż się zastanawiam czy mogłam się zarazić tylko od mojego narzeczonego, który podobnie jak ja miał wcześniej tylko jedną partnerkę. Ostatnio przeczytałam, że kłykciny spowodować mogą np żle wysterylizowane przyrządy do badań ginekologicznych. Na jednej ze stron medycznych znalazłam artykuł, w którym napisali, że czynnikami sprzyjającymi powstawaniu zmian przednowotworowych i raka szyjki macicy oprócz posiadania wielu partnerów itd są "niski poziom higieny osobistej, niski poziom wykształcenia i nieprzywiązywanie wagi do dbania o własne zdrowie." Myślę, że pisanie takich rzeczy to już ostre przegięcie. Nienawidzę przyklejania etykietek, a teraz boję się, że taką dostanę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makutra
Leczenie kłykcin jest trudne, bo nawroty są bardzo częste (wirus utrzymuje się w organizmie nawet 2-3 lata, przez ten czas uaktywnia się podczas spadków odporności i objawia się to właśnie zmianami). Polega na ich usuwaniu - środkami chemicznymi (np. Condyline, Aldara), przez wymrażanie, wypalanie, usuwanie laserem czy - w poważnych przypadkach - chirurgicznie. Leczenie, ogólnie mówiąc, ogranicza się do usuwania zmian skórnych. Wirusa nie da się wyleczyć - po prostu organizm musi sam go zwalczyć i w większości przypadków robi to sam i zajmuje mu to od kilku miesięcy do kilku lat. Czasem podaje się leki przeciwwirusowe - ale one nie działają bezpośrednio na wirus HPV, a zwalczają inne wirusy odpowiedzialne na spadki naszej odporności, pomagają zwiększyć skuteczność naszych procesów obronnych. Nawet zaszczepienie nie zwalcza wirusa, a chroni przed innymi jego typami, których pacjentka nie ma. Sam wirus HPV zostanie usunięty samoistnie. Dlatego HPV jest groźne, że nie da się go usunąć z organizmu za pomocą leków. Usuwa się jego objawy - kłykciny i brodawki. Usunięcie brodawek nie oznacza usunięcia wirusa. Badania na obecność HPV powinno się wykonać po około roku od poprzednich badań, które dały wynik pozytywny. Należy go wykonać nawet, jeśli nie ma objawów jego obecności. Zawsze możemy być nosicielami i nie zdawać sobie z tego sprawy (często mężczyźni zarażają nieświadomie swoje partnerki, ponieważ u nich zmiany występują rzadziej niż u nas). Oprócz zwykłego badania ginekologicznego oraz testu na obecność HPV, zaleca się cytologię i dokładną kolposkopię. To ostatnie badanie pozwoli wykryć ewentualne zmiany np. na tarczy macicy - przeoczenie tego typu zmian może w przyszłości zaowocować powstaniem raka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makutra
"Jestem przerażona, bo na wynik badania będę czekac jeszcze 3 tygodnie, a to się rozrasta :/ Zupełnie nie wiem co mam robic. Do kogo mam się zgłosic?" Po pierwsze - nie panikuj, bo stres Cię osłabi i stworzy wirusowi idealne warunki rozwoju. Dbaj o swoją odporność - jedz warzywa, owoce, pij świeże soki, jogurty, zażywaj preparaty wzmacniające odporność, dużo śpij, etc. Po drugie - czekaj na wyniki badań. Po trzecie - partner też powinien się przebadać. Po czwarte - nie zaglądaj tam co pięć minut, bo nic to nie da, a po co się nakręcać. I ostatnia rzecz - niektórzy ginekolodzy, z jakimi miałam styczność, stwierdzili, że drogi zakażenia są dużo szersze niż się mówi. Do zakażenia wirusem wysokiego ryzyka dochodzi zazwyczaj (lub prawie zawsze) podczas stosunków z nosicielami wirusa. Te typy wirusa nie zawsze dają objawy - brodawki czy kłykciny, dlatego łatwo je przeoczyć i mogą narobić wielkich szkód. Typami nieskoonkogennymi (niskiego ryzyka) możemy się zarazić także na basenie, w saunie - tam, gdzie ludzie zostawiają swoją bieliznę, używane ręczniki itp. Ciepło, wilgoć i duża ilość ludzi to dobre warunki, by wirus mógł przetrwać. Taki sposób zarażenia zazwyczaj tłumaczy to, dlaczego dziewice mają brodawki bądź kłykciny, choć jeszcze nie miały z nikim kontaktów seksualnych. Warto sobie uzmysłowić, że część przypadków zarażenia ma miejsce właśnie tą drogą. Dzięki temu nie trzeba rzucać podejrzeń na partnera - czy zdradził, czy miał wcześniej inne kobiety, etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interkola
Dzięki za uspokojenie. Jutro mam wizytę u ginekologa. Krępuję się jak diabli, ale cóż... trzeba działać :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elki
Co oprócz HPV może wywołać kłykciny? Ja miałam je jakiś rok temu, ale same znikły po ok. miesiącu. Ostatnio znów się pojawiły ale lekarz starannie się ich pozbył smarowaniem. Zlecił mi zrobienie testu na hpv i wynik był ujemny. Zupełnie tego nie rozumiem. Nie mogę znaleźć informacji na temat innej możliwości niż wirus brodawczaka :/ Czy ktoś potrafi to wytłumaczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyjaśniam
Kłykciny wcale nie muszą oznaczać HPV-pojawiają się po pierwsze przy chronicznych grzybicach, po drugie przy przewlekłych upławach drazniących srom.Ginekologom radziłabym poczytać trochę fachowej literatury gdzie opisywane sa takie przypadki, a nie narażanie kobiety na drastyczne leczenie wirusa, którego nie posiadają. Jeżeli nie wykrywa się HPV - to przyczyna leży w tym co wyżej napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elki
Dziękuję za odpowiedż :) Miałam szczęście, bo ostatnio trafiłam do "lekarza marzeń", który wszystko mi wyjaśnił i przepisał globulki własnej receptury, dzięki którym pozbyłam się kłopotu w dwa tygodnie! Według niego mechaniczne usuwanie kłykcin, podobnie jak stosowanie podrażniających maści powinno być ostatecznością. Ale zgadzam się, że z kompetencją większości ginekologów jest problem. Dużo mówi się o zapobieganiu wirusowi i brodawkom, ale jeśli chodzi o leczenie objawów... chyba nie muszę Wam pisać. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PRZECZYTAJCIE TO
eh a jeśli chodzi o samo leczenie; polecam zamrażanie jest w 100% skuteczne rzecz jasna we wczesnym stadium choroby. w miejsca gdzie byly zmiany nie saszkodzi smarowac aldara gdyż do momentu pozbycia pomaga to w hamowaniu rozprzestrzeniania się wirusa... Pozdrawiam wszystkich i zycze by wasze problemy znikły jak najszybciej... niestety wiadomo ze nie na zawsze.... Piszcie jak chcecie chetnie pomoge. Dużo dowiedzialem sie na ten temat- najwazniejsze jest by: 1. NIE CZEKAC Z NADZIEJĄ ŻE SAMO ZNIKNIE I OD RAZU ISC DO LEKARZA 2. NIE UPRAWIAC SEKSU PODCZAS TERAPII !!!!!!!!!!!!! GDYZ ZMNIEJSZA TO JEJ SKUTECZNOSC W 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dakota-dakota
Przykro mi, że Ciebie dotknął ten wirus. Czy dziewczyna wiedziała, że jest chora? Czy miała jakieś objawy? Jeśli nie miała objawów, a była tylko nosicielem, nie miej do niej pretensji. Zrozumiem i podzielę Twój żal jeśli dziewczyna wiedziała, że ma wirusa i Ci tego nie powiedziała. To fatalnie z jej strony. Cieszę się, że są jeszcze panowie, którzy potrafią nad sobą zapanować i zrozumieć ryzyko. Dla mężczyzn HPV jest niegroźne, bardzo pojedyncze przypadki kończą się rakiem, wielu mężczyzn nawet nie ma objawów i nie wie o nosicielstwie. Natomiast dla kobiet HPV jest bardzo groźne i przykre, powoduje wiele komplikacji. Ale drogi forumowiczu, uszy do góry! :) Wirus w większości przypadków jest zwalczany przez organizm. Trwa to co prawda 2-3 lata, ale to przecież nie całe życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggie82
Ale czy jeśli kłykciny się już pojawiły to organizm może zwalczyć wirusa? Mój lekarz powiedział, że on zostanie we mnie do końca życia i przy każdym spadku odporności pojawiać się będą kk. Jak to w końcu jest???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OD PRZECZYTAJCIE TO---
(dakota-dakota) """""Ale drogi forumowiczu, uszy do góry! Wirus w większości przypadków jest zwalczany przez organizm. Trwa to co prawda 2-3 lata, ale to przecież nie całe życie """"""""' ODNOŚNIE TEGO CO NAPISAŁAŚ: Prawda jest taka- to nie wirus jest zwalczany, tylko jego OBJAWY! a z obecności samego wirusa nie jesteś w stanie się wyleczyć - niestety... 2-3 lata może trwać leczenie objawów, w naprawdę trudnych przypadkach. Jednak są one często uwarunkowane złym postępowaniem podczas leczenia ze strony pacjenta (mam na myśli np. seks przed całkowitym wyleczeniem) Jeśli zastosujesz się poprawnie do porad lekarza, organizm wsparty przez jakąś metodę leczenia bądź przepisane lekarstwa wystosuje reakcję obronną dzięki której przyspieszy się sam cykl leczenia... PRZYCZYNA - najczęściej WIRUS HPV-6 OBJAWY- KŁYKCINY KOŃCZYSTE ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PRZECZYTAJCIE TO--- do Meggi82
Pamiętaj Meggie82 LEKARZ W TYM WYPADKU MA W 100% RACJE! Wiem naprawdę bardzo dużo na ten temat i chętnie komuś kto ma problem pomogę... POZDRAWIAM WSZYSTKICH FORUMOWICZÓW !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brodawczak
kłykciny kończyste są rfektem wirusa brodawczaka. Najczęstszą przyczyną jest analseks, choć można się zarazić nim i w inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brodawczak
cytat: Dziwie sie, ze doktor nie zaproponowala zadnego wymazu, zadnego badania, a mowilam jej, ze z tym wszystkim walcze prawie caly czas od poczatku sierpnia. Szlag mnie juz trafia, nie wiem, o mi jest, nikt nie moze mi jednoznacznie powiedziec, co to za zmiany, skad stan zapalny, etc. Moja droga, znieczulica była, jest i będzie, zatem sama musisz trochę wiedzieć, a mianowicie: prywatnie, czyli bez żadnego skierowania, idź do laboratorium medycznego i poproś o wynaz z poczwy na posiew i ew. antybiogram. Po 3 dniach będziesz miała, bez żadnej łaski, wynik, z którym pójdziesz do lekarza rodzinnego i on skieruje do specjalisty, przypuszczalnie do chirurga, bo tego w tym stadium nie da się wyleczyć farnakologicznie. Po wyleczeniu, żyj wg wskazówek w temacie Fizjologia seksu, który znajdziesz w Googlach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dakota-dakota
do "OD PRZECZYTAJCIE TO---" Piszesz, że wirus zostaje w organizmie do końca życia. W części wypadków rzeczywiście tak jest. Jednak zdecydowana większość zdrowych i silnych ludzi pozbywa się wirusa w ciągu kilku lat. Dlatego zaleca się wykonywanie testów laboratoryjnych (z krwi) na obecność HPV w momencie wykrycia podejrzanych zmian oraz po danym okresie, zazwyczaj jest to rok od poprzedniego badania, jeśli wynik był pozytywny. W bardzo wielu przypadkach obecność wirusa zostaje potwierdzona pierwszym testem. DOPIERO po ustaleniu typu wirusa i tego, czy jest on obecny w organizmie, lekarz podejmuje leczenie (masa lekarzy leczy w ciemno często niegroźne zmiany, np. wspomniane na poprzednich stronach vestibular papillomatosis, które może przypominać objawy infekcji HPV, ale często nie jest jednoznaczne z obecnością wirusa). Po usunięciu zmian i odczekaniu pewnego czasu w celu sprawdzenia czy się nie pojawią znowu, wykonuje się test laboratoryjny. I właśnie po upływie od roku do trzech lat wirus bardzo często jest eliminowany z organizmu, co poświadcza właśnie test kontrolny. Bo skoro wirus nie zostaje wykryty laboratoryjnie, to znaczy że go nie ma - czyli organizm dał radę go zwalczyć. To samo dzieje się z innymi typami wirusa HPV. Często usunięcie objawów osłabia wirusa i pozwala go usunąć. Gdyby organizm nie zwalczał wirusa, to ludzie zainfekowanie HPV musieliby unikać współżycia czy innych kontaktów intymnych do końca życia, tak samo do końca musiałyby się borykać z problemem wracających brodawek. A tak na szczęście nie jest. Do osób, które leczą kłykciny i brodawki: UWAŻAJCIE NA LEKARZY. NIE POZWÓLCIE APLIKOWAĆ SOBIE MAŚCI, WYPALAĆ, WYMRAŻAĆ CZY WYCINAĆ COŚ, CO LEKARZ UZNAJE ZA BRODAWKI "NA OKO". Żądajcie zawsze skierowania na badanie lub sami zróbcie test na obecność HPV w odpowiedniej placówce! Test na obecność wirusa UCHRONI WAS PRZED ZBĘDNYM, BOLESNYM I DROGIM LECZENIEM, jeśli się okaże, że zmiany mają inne podłoże niż HPV! Panie z leczonymi brodawkami niech nalegają na kolposkopię - w końcu na tarczy macicy wirus także może się rozwinąć, a te zmiany są niezauważalne gołym okiem i to właśnie zmiany w tym miejscu często są wiązane z późniejszymi zrakowieniami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggie82
brodawczak: "Najczęstszą przyczyną jest analseks, choć można się zarazić nim i w inny sposób." Co Ty za bzdury wypisujesz? Ani ja ani mój partner nigdy nie uprawialiśmy analu. HPV można się zarazić nawet przez kontakt ze skórą wokół penisa, nawet w gumce, bo prezerwatywa nie zabezpiecza przed tym w 100%. Poczytaj najpierw zanim napiszesz coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×