Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kosaosa

56 kg 170cm- cel 50kg- dieta south beach - ktoś ze mną?

Polecane posty

Gość ciekawaaaaaaaaaa
dziewczyny nie che mi sie czytac topiku od poczatku dlatego prosze powiedzcie mi grzecznie ile schudłyscie ?? w jakim czasie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawaaaaaaaaaaaaaa- wszystkie chudniemy na tej diecie. ja w 1tyg schudlam 4kg ale wiadomo ze to nie sam tluszczyk... no a jutro mam drugie wazenie to zobaczymy:) w kazdym razie jak dla mnie dieta rewelacja jak narazie.. amy--- szalejesz kochana:) na pysznosci Cie naszlo:) no ale od jutra masz 2faze wiec luz:) ja osobiscie przedluzam sobie 1faze o tydzien bo nie jest zle a schudnac latwo mozna. nutella dalej mnie straszy... :D aaaa jutro sie waze z rana przed zajeciami to szybciutko sie pochwale co i jak :) te babeczki ze szpinaku wydaja sie byc pyszne.... ale nie mam foremek wiec zrobie tak jak TY Nicktaki i chyba zrobie je kiedys w normalnym naczyniu... no to dobranoc kobiyki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moge sie dołączyc? Ja dzisiaj właśnie zaczynam dietke SB. Mam nadzieje ze jak zwykle nie skonczy sie na 2-3 dniach. Potrzebuje wsparcia dziewczyn....:( Mam 22 lata 162 cm wzrostu i o zgrozo 63 kg wagi, chociaz chyba ostatnio przytyłam :/ nie wiem zważę się jak dokończę kawę z mleczkiem 1.5 % i tabletką słodziku. Chcę zmienić swoje nawyki żywieniowe bo oststnio z braku czasu same niezdrowe i kaloryczne rzeczy pochłaniałam. A do czerwca chciałabym zrzucić jakies 10kg, no marzeniem byłoby zejscie do 50 kg wagi ale nie wiem czy wytrwam:( Zawsze byłam jak pulpecik, ostatnio zrzuciłam pare kilo, ale znowu sie zaniezbałam, ale to juz oststni raz było, teraz pracuje nad swoją silną wolną, nie tylko jeśli chodzi o dietę. Tak więc dziś swój rodział w życiu pt. \"schudnę do czerwca\" uważam za otwarty. Na szczęście do pracy mam na 13 więc zdążę dzisiaj może z godzinkę pomaszerować na bieżni. Pozdrawiam w tak piękny śnieżny dzień. Przygarniecie mnie? Obiecuje trzymać sie diety ( z wyjątkiem małego grzeszku jakim jest kawa:P )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Valvijka :) Mam nadzieję, że Ci się uda. Praca do 13? Zazdroszczę, na dodatek masz czas na gotowanie tych dziwacznych dań... Moja waga się zbuntowała i pokazuje 100 g więcej - czyżby zastój jak u Amy? Zobaczymy co będzie w najbliższym tygodniu... Lecę do roboty, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć A ja się nie poddaję icały czas będę trwała na 1 fazie. Po grzesznym wekendzi dziś na wadze 57 kg. Myślałam że mi przybędzie :) całe szczęście nie jest tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
valvijka witamy:) wpisz sie do tabelki:) ja zmieniam moja wage w tabelce bo rano sie wazylam i przez tydzien zmalalo o 1kg... dobre i to:) ja tydzien dluzej trwam w 1fazie, ale to juz chyba pisalam:) i dzisiaj znowu alkohol bedzie bo babski wieczor sie zapowiada. no ale z zycia towarzyskiego nie mozna rezygnowac noi nie??? podsumowujac: przez okres 2tyg 1fazy schudlam 5kg z czego baaardzo sie ciesze:) dziewczyny jak u Was?? koryguje tabelke:D NICK.........WIEK...............WZROST........BYLO...... ...J EST........BEDZIE natalia_krakow......22......184.............74.......... .. 69............65?????? nicktaki.........26............170.............58,5..... .. ...51............50 i starczy margolcia1........26.........172.............59,5....... .. ...57............55 summer_forever..........,,173............68,5..........6 7,6........63

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natalia u mnie bez zmian. Wciąż na wadze 57 kg. Wprawdzie w piątrk było już 56,5 kg ale w wekend trochę zaszalałam. Postaram się teraz cały tydziwń trzymać rygorystycznie 1 fazy i zobaczę w piątek jak efekty. A Tobie serdecznie gratuluję tych 5 kg na minusie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KIMKOLWIEK35
Czesc dziewczyny.Przyłaczam sie do Was.Jestem juz 3 tydzien na diecie i bardzo mi ona odpowiada.Schudłam 3.5 kilo, a mam z czego zrzucac:)Mam nadzieje ze przyjmiecie mnie do swojego grona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KIMKOLWIEK35
Mam zamiar przedłuzyć pierwsza faze o 2 tygodnie zobaczę jakie będa efekty:):).Pozdrawiam wszystkie plazowiczki .Nie dajmy sie tłuszczykowi przeciez jestesmy silniejsze:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kimkolwiek - witaj :) A z jakiej wagi startujesz i jakie masz cele? Właśnie przeglądam garderobę... pora wrzucić długie spódnice do pudła i wyciągnąć bardziej skąpe ciuszki bo mnie jeszcze jojo dopadnie i nie zdążę się nacieszyć lepszą figurą ;) Nie mam pomysłu na nowy styl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ W ciągu ostatnich czterech dni przytyłam dwa kilo. Waga ciągle rośnie... Wstyd przyznać co robiłam i co robie żeby rosła... Chyba jestem na skraju załamania dietowego :P Cóż mogę rzec - problem w tym że zawsze rano (no - prawie zawsze) mamy godzinę przerwy w pracy i wszyscy jak jedna drużyna wpadamy do MCDONALDA na kawę i ciastko - pyyyyycha :D Ostatnio trochę się zapominam i zjadam mnóstwo ciastek. Przyznaję - zapuściłam się. Jedyne co mam na swoją obronę to to, że straciłam dziś swoich ostatnich \"NIBYPRZYJACIÓŁ\". Kiedy byłam na studiach kumplowałam sie z trzema dziewczynami - piwo, imprezy, noce przegadane o pierdołach - psiapsiółki. Zaczęło sie zmieniać gdy poznałam superprzystojnego faceta i związałam się z nim. Kończyła się przyjaźń, wchodziła zazdrość ale proces był powolny więc dałam się zwieźć że to taka babska przyjaźń na zawsze. Aż wyjechałam za granicę wraz z ukochanym, zamieszkałam tu, dobrze nam się powodzi (także finansowo) i nie mamy ochoty wracać. Moje \"przyjaciółki\" pytały co u mnie słychac tylko wtedy, gdy ja do nich zagadałam na gg. Raz do nich pojechałam do akademika - w październiku. Spotkania było - jak wtedy mi się wydawało - miłe, ciepłe i bardzo serdeczne. Cieszyłam się wtedy jak dzieciak. Tęskniłam za nimi. Aż powoli znajomości gasły jak knotem w świecy. Żadna z nich już sie do mnie nie idezwała. Na święta jakieś życzenia z mojej strony, nie wszystkie nawet odpisały!!! Potem moje życzenia dla jednej z nich na urodziny, napisałam z serca piękne życzenia a ona zdawkowo \"dzięki.pozdrawiam\". I cisza. Minął miesiąc - napisałam co słychać. I od słowa do słowa wygarnęła mi, że jestem pomiataczem, że jestem murzynem w anglii, że wyrzekłam się polski i że jestem murzyńskim sprzątaczem. Aż sie we mnie zagotowało. Już miałam odpisać na tym samym poziomie, ale odpisałam że zawsze będę je pamiętać i nic tego nie zmieni, nawet te złośliwości. Nie odpisała już nic. Problem tkwi w uczelni. Ja chodziłam - a one chodzą nadal - do niezwykłej uczelni. Uczelni, którą jedni gardzą, inni chwalą a trzeci mają gdzieś. Bolało je, że po skonczeniu tej szkoły nie zmieniło mi się myślenie i nie mam spranego mózgu. Powiedziały że zieje nienawiścią. Myśle sobie - że kurwa co????????????? Kto tu zieje nienawiścią??? Nie wiem, czy ktokolwiek coś z tego rozumie ale gdybym powiedziała o jaką uczelnie chodzi, być może Wy zaczęłybyście mnie oceniać przez jej pryzmat. Generalnie finał taki, że moje \"przyjaciółki\" stały się w jednej chwili moimi wrogami. Nie wiem czy to zazdrość, czy może naprawdę jestem nic nie wartym pomywaczem. Serce mi pęka, mimo że na zewnątrz jestem twarda, staram się nie pokazywać emocji, udawać że żadna złośliwość nie jest w stanie mnie zaboleć, w środku po prostu wszytsko we mnie płacze. Nawpierniczałam się w tego powodyu jak dziki łoś. Przestałam wierzyć w przyjaźń. Zabawne jest to, że NIGDY ale to NIGDY nie miałam prawdziwej przyjaciółki. Taka która nigdy nie zdradzi, nie zapomni, nie zaskoczy jakąś złośliwością. Tylu ludzi mnie w życiu zawiodło, ale nigdy bym nie podejrzewała nawet, że zawiodą mnie ONE. Moje trzy \"najlepsze kumpele\". Które znają moje najskrytsze sekrety. Nie musicie oczywiście tego czytać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Po prostu musiałam przelać swoje myśli gdzieś. Jestem zdruzgotana od środka ale tak jak powiedziałam do mamy (musiałam do niej zadzwonić, pogadać...) moje serce pękło ale się zrośnie. Buziaki dziewczyny. Nie bądźcie nigdy takimi żmijami. Nawet dla swoich wrogów. Ja wierzę w syndrom odbitego lustra - cokolwiek zrobisz złego drugiej osobie odbije się to w Twoją stronę. Niczym odbicie w lustrze. Na własnej skórze tego doświadczam. I wiem, że nie warto być podłym. Zabawne tylko, że słowa bolą bardziej niż jakieś ciosy, Wolałabym już, żeby mnie złapały we trzy i porządnie sprały niż mówiły o mnie takie rzeczy. KURCZE TO CHYBA TEMAT DIETY??????????????????????:P:P:P:P:P:P No więc jestem na diecie - wysokolalorycznej, cukrowej, ciastkowej, cukierkowej, chlebowo-cheesburgerowej. Będę po prostu tłustym murzyńskim pomywaczem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość summer_forever
Amy jak zwykle mało napisała :) Ale taka jest prawda przyjaciółki potrafią nieźle zranić i się odwrócić jak Tobie zaczyna się powodzić .Nic tylko prawdziwa , czysta zazdrość i nienawiść . Ja miałam kiedyś przyjaciółkę co odsuwała mnie od siebie bo widziała że jestem od niej ładniejsza i mam fajne poczucie humoru , bała się po prostu żeby mnie przypadkiem nikt bardziej nie polubił i żebym się chłopakom bardziej nie podobała . nawet teraz po tylu latach jak patrze na nią bo przechodzi obok mnie i mówi to swoje sztuczne "cześć" robi mi się niedobrze, Już dawno zerwałam z nią znajomośc jak tylko zobaczyłam jaka ona jest ale nie żałuje bo teraz mam o wiele lepsze koleżanki . Nawet jak czasami zagada to mam ją głęboko gdzie , bo wiem że jest bardzo fałszywa i nie chcem żeby później gadała o mnie źle , swoim koleżaneczkom. Trzymam się od niej z daleka. A wracając do diety ty waga trzyma się na 67kg bo musiałam przerwać dietkę na pare dni bo czułam się bardzo słaba i cały czas miałam czarne mroczki przed oczami ale od jutra znowu wracam chociaż na 4 dni a może wytrzymam do końca tygodnia.Pozdrawiam summer_forever..........173............68,5..........67........63

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, Amy, ja już dawno odkryłam, że wśród kobiet nie istnieje pojęcie \'prawdziwej przyjaźni\'. Najwyżej przyjaźń podszyta zazdrością i złośliwością. Moje \'prawdziwe przyjaciółki\' są natomiast nieocenione jeśli chodzi o wytykanie wad i błędów. Przykładowy \'kwiatek\' ze wspólnego wypadu na zakupy z jedną z nich: \'o, jest 40tka, to chyba Twój rozmiar? Ja sobie przymierzę 32...\' Dodam, że noszę bluzki w rozmiarze 34/36. Ignoruję takie teksty, ten typ tak ma. Twoja znajoma pojechała Cię iście patriotycznie. Szkoda słów na tak żałosne zarzuty. Ale przynajmniej wiesz na czym stoisz, lepsza jawna wrogość niż sztuczna życzliwość i gadanie za plecami. A wracając do tematu diety - miałaś dość determinacji żeby ukończyć prestiżową (?) uczelnię a załatwia Cię jedno ciasteczko? ;) Silna wola chyba nie jest Twoją mocną stroną ;) Gdybym była gdzieś tam w pobliżu wzięłabym Cię w obroty, nie byłoby już fast foodów... Masz zamiar jeszcze wrócić na SB? Moja waga nadal strajkuje. 200 gram na plusie, rok będę walczyć z tym ostatnim kilogramem... Szpinakowe babeczki zrobiły w pracy furorę: \'zobaczcie co ona je! co to jest, zmielona trawa? psie gówno? obrzydliwe!\' :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nowe babeczki :) piszcie jak wam mijają dni diety. nictaki to faktycznie apetyczne komentarze ;) U mnie dziś 100g na minusie. Śmieszne to ale też motywujące :) Amy xx nieciekawa sprawa z tymi koleżankami ale przez takie coś sie poddać w diecie? Twarda bądź ! Szkoda trudu jaki już włożyłaś w dietę, wracaj do nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amy---- wierzymy w Ciebie. nie poddawaj sie. przeciez zawsze mozesz wrocic na SB. te kilka dni przerwy nie moga zepsuc Twojego starania. do wszystkiego trzeba podchodzic z rezerwa:) a przyjaciolki.... hmmm szkoda gadac i szkoda na nie psuc sobie nerwy i objadac sie ze smutku... ja wczoraj tez bylam na imprerzce babskiej---ooooo polaly sie drineczki z wodeczki soczku i pomaranczy--wszystko zakazane:) w dodatku salatki chipsy(ale siue nimi nazarlam) no i o 24 zupka chinska :/ efekt---nie poszlam na uczelnie dzisiaj... nawet nie mam wyzutow sumienia tylko normalnie od dzisaija znowu SB:) ehh dzien jest piekny pozdrawiam Was kochane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimkolwiek35
Czesc dziewczyny.Jeśli chodzi o mnie to mam duuuzo do zrzucenia ,ale nie poddaje sie.Wtej chwili waże 87 a jeszcze niedawno 92.Jestem na tej diecie od tygodnia i bardzo mi sie 0ona podoba.Próbowałam juz wiele diet ale ta jest naprawde skuteczna o ile rygorystycznie do niej podejdziemy.Mam 167 wzrostu i chce schudnac około 2o kilko , które niestety pozostały mi po ciąży.Pozdrawiam serdecznie wszystkie plażowiczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimkolwiek35
Sorki jestem na diecie od kilku tygodni a dokładnie od 3:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dziewczyny mam pytanie : czy jadacie na obiad zupy???? bo jeszcze nie jadlam i sie zastanawiam... jak jecie to jakie????? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimkolwiek99
Ja gotuję wywar na piersi z kurczaka , dodaje mieszanke warzywną oczywiscie oprócz marchewki i przecier pomidorowy. Mozna zabielić 0% kefirem. Pycha polecam .Nawet mój mąż wcina hi hi:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie, nie znoszę zup :/ Najwyżej chińskie ale tych nie wolno ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimkolwiek99
Oj dziewczyny coś tu cicho , chyba jestescie zajete robieniem sałatek.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimkolwiek99
Dziewczynki , a co tu tak pusto sie zrobiło ?Nikt juz sie nie odchudza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kimkolwiek99------------ wiadomo- najwiekszy zapal ma sie na poczatku diety:) wtedy i pisac sie chce... po 2 tyg to i grzeszki przychodza:( i juz tak pisac sie nie chce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie... dziś skusili mnie kokosowym cukierkiem... i zielona herbata mi się skończyłam, musiałam pić zwykłą... Kimkolwiek - a Ty skąd bierzesz siłę do trzymania się tak długo I fazy? ;) Idę poćwiczyć i namazać się kremem, trzeba zrzucić trochę sadła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehehehe summer forever - ja to tak z natury mam że małomówna jestem :P Dziś postaram malutko napisać ;) To co powiedziałaś - święta prawda. Od takich koleżaneczek trzeba się trzymać z daleka i ja nie zamierzam specjalnie im udowadniać że nie mają racji bo na nic to się zda, niech siedzą z dupą w trokach, niech dalej zdradzają na prawo i lewo swoich facetów (ta, która o mnie powiedziała murzyn i pomiatacz ma super fajnego choć brzydkiego i biednego chłopaka, ale bardzo sympatycznego i kocha ją nad życie, wpatrzony jak w obrazek, a ta zdradza go notorycznie umawiając się przez czaty na pizze a potem idzie do kibla na igraszki z nimi w pubie albo do nich do domu, generalnie podła żmija, a jej facet zawsze jej wszystko wybacza - ona to wykorzystuje nazywając go ciepłą przystanią do której - jak sie wyszaleje - wróci. I taka osoba śmie mnie krytykować, zabawne co??? :D ). Nicktaki - :( Dziś znów byłam na cheesach, kawusi i ciastkach... Po pracy - relaks. Uwielbiam to i ciężko zrezygnować z tego. Niestety silną wolę mam ale na krótko. Potem pękam jak mały bobas i jem, jem, jem.... Chyba potzrebuje pasa na dupe ;) Oczywiście że zamierzam wrócić do SB, mam wszystkie potrzebne produkty ale fazę numer łan muszę powtórzyć jeszcze raz. Planuje od marca bo teraz mam falę różnych urodzin znajomych, będę piec torty a więc będę też je wpierniczać :D:D:D PS. Szpinakowe babeczki ktoś nazwał psim gównem??? Moje ulubione powiedzenia na coś obrzydliwego to PSIE ŁAJNO ale ja lubie takie babeczki, są OK :) Ludzie sie po prostu nie znają ;) Margolcia no staram się każdego dnia wrócić do Was kochane tylko że mamy to zlecenie rano a po nim zawsze jeździmy do MCDonalda na kawę i jabłkowe ciastko - kurcze to jest najmilszy moment dnia i trudno mi - największemu łasuchowi świata - oprzeć się smakołykom :( Ale wrócę - słowo honoru! natalia_kraków - babskie wieczory to jest najlepsze co dla bab wymyślono, ja niestety ostatnie takie wieczorki spędzałam właśnie na studiach z moimi koleżaneczkami i było zajebiście, tym bardziej mi serce pękło że tak się to skonczyło.. Ale serce mam już zrośnięte zdrowe i roześmiane bo w Brighton mamy piękną wiosnę i z dnia na dzien więcej kwiatów na ulicach i skwerkach a morze szaforowe cieszy oczy - coś pięknego!!!!!! :D:D:D:D:D:D:D:D:D TO TYLE, NO MALUTKO CHYBA DZISIAJ JAK NIGDY :P:P:P:P:P:P POZDRAWIAM GORĄCO WAS WSZYSTKIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimkolwiek99
Dziewczyny ja już mam dosc bycia grubą.Od jakiegos czasu zaczeły mnie bolec kosci od tego ciezaru jaki dzwigam i do tego serce.Przestraszyłam sie....bardzo.Od dawna nie miałam na nic ochoty......Postanowiłam sie wziasc za siebie i tak to trwa do dzisiaj.Ta dieta nie jest głodowką i naprawde mozna na niej schudnąć, przynajmniej widze to po sobie.....Nie jestem głodna i moze dlatego trwam juz 3 tydzien na pierwszej fazie.Przyzwyczaiłam sie.Fakt ,że miałam zawroty kilka razy ,ale to było na poczatku poprostu brakowało mi cukru.Teraz jest ok i czuje sie wspaniale.Mam ochote na spacery , zabawe z moim dzieckiem i wogóle jestem pełna życia bo spożywam duuuzo warzyw.Jeszcze niedawno wiekszosc kupionych warzyw psuła sie w lodówce!Teraz sa tam same ogórki , pomidory , sałata i ryby.Naprawde da sie wytrzymac,ale jest jeden warunek........SILNA WOLA.Pozdrawiam wszystkie plazowiczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimkolwiek99
Musze schudnac 20 kilo. Moja kolezanka schudła 15 czyli dieta działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiście do takiego jedzenia można się przyzwyczaić. Najgorzej jest na początku - sałatka bez pieczywa, jajko bez chleba... Ale jak widać można i to całkiem długo. A Twojej koleżance udało się utrzymać wagę? Czy może ma zamiar do końca życia stosować zasady SB? Ja chciałabym mieć dość silnej woli żeby już nie wrócić do śmieciowego jedzenia... Ale wiadomo, łatwiej odgrzać mrożoną pizzę niż przygotować kurczaka faszerowanego warzywami. U mnie lodówka jest podzielona - moje zdrowe żarcie i kiełbasy, mrożonki męża ;) Ciekawe jak radzą sobie Shilpaa i Kosaosa, nie chwalą się efektami. Ja w każdym razie mam nadzieję, że jutro wreszcie przestanie mi przybywać bo w ciągu ostatnich dni wróciło pół kg, grrr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie lodowka tez podzielona-- moje serki wiejskie kefiry maslanki i warzywa no i reszta zarcia w tym nutella mojego faceta!!!! a tak poza tym to dzisiaj mi sie wszystko pokrecilo i wstalam o 5.30 a powinnam o 6.30!!!!!! i sie jeszcze dziwilam dlaczego mi sie tak chce spac!!! i juz sie umylam ubralam wymakeupowalam no i sniadanko zjadlam... a tu d.upa. musze siedziec i czekac.... poczytam sobie ksiazeczke zaraz ale tak rano to nic mi sie nie chce... dziewczyny znowu mam pytanko odnosnie jedzenia.. jak jecie na sniadanko serek wiejski z warzywmami to jecie go calego czy np pol??? bo ja jem caly ale szcxzerze mowiac wpycham go bo wiem ze lepiej na sniadanko sie najesc ale tak naprawde to najadlabym sie polowa serka i warzywami. jak to jest u Was??? dobrze ze chociaz my zostalysmy na topicu bo zalozycielki topicu ani widu ani slychu... milego dnia!!!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natalia ja jem tyle by nie czuć głodu. Jak zajem 1/2 jogurtu i już mi się nie chce to zostawiam sobie resztę np. na przekąskę jak mnie dopadnie głód :) U mnie dziś wreszcie waga pokazała 56,5 kg. Lubię te spadki wagi :) Jeszcze 1,5 kg i będzie lux. Ja też już się przyzwyczaiłam do tego jedzenia i czuję jak bym miała więcej energii. Wieczorem mnie tak nie muli na spanie i rano też wstaję wypoczęta. Jestem bardzo zadowolona że znalazłam tą dietę. Dziś jadę z córeczką na jakieś 2-3 dni do moich rodziców. Taka śliczna jest pogoda a oni mają ogród więc z małym dzieckiem fajnie mieć gdzie wyjść. Jeśli więc bym się nie odzywała to znaczy że nie mam dostępu do netu. Sama nie wiem czy mają podłączony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×