Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

rzeczywistosc

NIE MOGE GO STRACIĆ ALE NIE MOGE TEŻ POZWOLIĆ SIE TAK TRAKTOWAĆ

Polecane posty

Gość taka sobie babka po 30-stce
mam bardzo poukładne życie, nigdy nie wracam do czegoś co uważam za temat zamknięty, bo to może zniszczyć nie tyle wszystko wokół co właśnie samą mnie. W Twoim wypadku sama siebie niszczysz swoim podejściem do przeszłości. Rozumiem, jeżeli kontakty z byłymi były "legalne" w obecności obecnego partnera i wyłącznie na stopie koleżeńskiej. Jeżeli aktualny partner jednak nie życzy sobie takich kontaktów to jak najbardziej należy takie kontakty zakończyć. Twój obecnie były dziwnie się zachowuje. Również stawiam na sprawdzenie jak łatwo Cię zdobyć jako byłą kobietę. Udało mu się zapewne, więc uważaj tą miłość za utraconą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez uważam, że cos w Nim pekło. Powiedział,że igrałam z ogniem. Ja juz to wszystko mu mówiłam ale on juz powiedział, że dla Niego nie ma to znamczenia. Że juz sie na to uodpornił. Że juz to wszystko słyszał kiedyś. Nie raz. więc sama nie wiem co mówić przeciez ja to juz wszystko mówila. Tylko teraz dopiero to zrozumiałam. Ja wiem co wiekszośc z aws mysli, że to lekcja. Na bank cos z Niej wyniosę tylko boje się,że nie zdąże już tej umiejętności wykorzystać. On juz nie cierpi teraz. sam to powiedział,że jego bolało wczesniej a teraz sie bawi. narazie tylko z kolegami.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to nie mogę go stracić
już go straciłaś-jasno Ci mówi,że to koniec... najlepiej jak się z tym pogodzisz i będziesz żyć dalej... Już nic was nie łączy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lepiej się zastanów porządnie nad tym co on mowi: że myslał że jesteś inna i że sie zmienisz. Tu jest pies pogrzebany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyciągnęłaś wnioski? wobec tego PRZESTAŃ SPOTYKAĆ SIĘ Z BYŁYMI, bo teraz on się do nich zalicza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daj mu spokój-jak go kochasz
(podobno) to nie krzywdz go więcej- dla niego jesteś przeszłością i to nie różową i chce żyć bez Ciebie... przejrzyj na oczy to już koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamelia.......
właśnie mnie też zaskauje po co Ci to na siłę chwytanie się przeszłości-daj spokój wszystkim byłym - przedewszystkim jemu- zamykaj zrozdziały swojego życia- i bądz szczera w nowym związku- nie rób nic co Tobie by sprawiło przykrość-to najlepsza metoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeciez nie tylk ja dąże do tych kontaktów. On tez do mnie pisze, dzwoni. czy mam mu według was poztawić sprawe jasno. jak nie dajesz mi juz najmnijszej szansy to nigdy więcej sie nie zobaczymy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atakitam
szans żadnych już nie masz u niego. Zdradziłaś go. Lazłaś na spotkania z byłymi (nieważne czy erotyczne czy nie). Taka kobieta nie jest kandydatką na partnerkę życiową tylko na partnerkę łóżkową. Pewnie jeszcze nie raz Cię Twój były przeleci. Jesteś raczej do tego chętna, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli teraz kogokoliwek krzywdze to tylko siebie. nikogo innego. Naprawdę. Ja wiem,że ja sobie na to wszystko zasłuzyłam. Wiem naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alokazja
W sumie dziwna sprawa... Może coś jednak jeszcze przed nami ukrywasz... Jakoś wierzyc mi się nie chce ze facet ktory Cie kochał nagle przestaje bo pisalas do bylych. Chyba ze psialas do nich pare razy w tyg i jakies do tego mega uczuciowe teksty... No ale jak juz Cie przylapal to chyba o tym gadaliscie...I gdybys obiecala poprawe to dalby szanse !!Moze miedzy Wami byla tez jakas inna przepasc? Moze oprocz tego wcale nie bylo tak bajkowo. Dziwne mi sie to wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam jego najlepszym przyjacielem. I nigdy go nie zdradziłam. Myslicie,że to,że sie ze mna kocha to test? czy z mojej połówki mógł sie stać kims aż tak wyrachowanym??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alokazja
Zle zrobilas to FAKT, ale nie umniejszaj tez sobie... Ani sie z nimi nie calwoalas, do lzoka z nimi nie lazilas, faceta swego kochalas... Kazdy popelnia błedy !! Głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alokazja
Słuchaj czemu NAS o to pytasz? Może jego zapytaj !?!?! Czy to sprawdziany, wyrachowanie. Do cholery pogadaj z nim OTWARCIE !! Zapytaj, powiedz, wyjaśnij... I niech on Tobie też wyjasni. Zameczysz się, nie ma to sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytałas chyba tego co napisałam na poczatku. Różne to były smsy. Z moim poprzednim chłopakiem byłam 8 lat i nigdy sie nie wypierałam,że zawsze bedzie miła ważne miejsce w moim sercu. a bajkowo nie było bo nigdzie nie jest bajkowo. tylko,że ja dla Niego bylam pierwszą miłościa i nie mógł tego zrozumiec ,że mam do kogos sentyment.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atakitam
facet Cię olał jako partnerkę, bo nie się nie nadajesz. Nie kocha Cię, bo nie chciałaś być kochana. "WY' to przeszłość. Teraz daj mu spokój co sobie kobietę na całe życie znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robić_
Ja Ci daje, ale bardzo małą. Przede wszystkim jesli chcesz go odzyskać to spotkaj sie z nim i powiedz mu o tym co czujesz, ze chcesz sie zmienic i prosisz o ostatnia sznase. Nie zgadzaj sie na spotkania podczas których uprawiacie jedynie seks!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atakitam
nie proś o szansę, bo facet Ci jej nie da. Nie macie już szans. Chyba, że chcesz całkiem popsuć Wasze relacje. Nie da się naprawić pewnych rzeczy, bo ludzie dorośli (a mniemam, że jesteście dorośli) się nie zmieniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłaś z facetem, o którym mówisz, że był idealny a pisałaś do byłego, który do pięt mu nie dorasta, że zawsze będziesz go kochać. Po czymś takim nawet nie dałabym jednej szansy swojemu facetowi. Ale on ma tę przewagę nad takimi ludźmi jak Ty, że nigdy nie kontaktuje się z byłymi a ich próby konsekwentnie olewa. Z taką osobą warto być i jej wierzyć Pogadaj raz szczerze z facetem, jeśli nadal będzie mówił, że między Wami nic już nie będzie, to wciel jego słowa w czyn i skończ tę szopkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale może jeszcze za wczesnie na taka rozmowę. niech ochłonie troszkę. Boje sie tej rozmowy. Bo jeszcze niedawno zaraz po zerwaniu nawet moje telefony go denerwoawaly a teraz milo nawet rozmawiamy. Nie zawsze jak sie teraz spotykamy to jest seks. Wczoraj tylko rozmaiwalismy i przytulala mnie. Ale z drugiej strioony to ja teraz zyje nadzieja ,ktorej moze juz nie ma nawet i powinnam wiedziec juz teraz.Czy jeszce czekac z tym pytaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atakitam
wiesz co autorko? Ty chyba nie widzisz co piszesz. Przeczytaj siebie. Wijesz się jak piskorz. Nie przyjmujesz do wiadomości, że to koniec. Jakbyś miała 13 lat. Zero godności, zero szacunku do niego i jego decyzji. Przecież udowadniasz nam tylko jak niewarta jesteś miłości. To niesamowite. Normalnie kolejna rozporawka psychologiczna tu się tworzy. Przeczytaj swoje posty! Przeczytaj rady ludzi, którzy Ci odpowiadają. Miotasz się i cały czas szukasz potwierdzenia tylko swojej jedynej słusznej wizji, że będzie OKEJ. NIE BĘDZIE i się z tym pogódź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj napisal mi smsa jak był z kolega na piwie,ze szkoda ,ze mnie z Nimi nie ma bo bym sie posmaial z beznadziejnych ludzi a szczegolnie laseka na koniec...Twoje zdrowie kocie. czy jest naprawdę taki dobry dla mnie, czy nadal walczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atakitam
patrząc na rozwój Twoich monologów (bo dialogu nie widzę) mniemam, że za chwilę zaczniesz pisać o jego wadach itd. Żeby reszta odpowiadających zaczęła Ci współczuć. ALE współczuć to można temu facetowi, że trafił na niezbyt odpowiedzialną kobietę, która go oszukiwała (kontaktując się za jego plecami z byłymi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atakitam
to nie walka! Jemu Cię ŻAL! To tylko ŻAL!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi ATAKITAM bo mniemam,że jestes kolesiem. Może sie i wije jak piskorz. Może i sie zachwouje jak bym miała 13 lat. Mam nadzieję, że Ty nigdy czegos takiego nie dosiwadczysz. naprawde nikomu nie zycze odczuc na sobie takiej straty jaka odczuwam ja. Tak bardzo sie boje ,że nie mam juz szans. Czuje to . Wy i nie tylko Wy to mówicie. Ale przeciez nie moge tak odejść. nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. Nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie nawet nie boli to co Wy piszecie. Naprawdę. Bo ja to wszystko wiem.Ja poprostu tak strasznie go kocham. czyli zostało mi juz nigdy sie z Nim nie widziec poprostu. Nigdy nie pisalabym o jego wadach. Bo on takich nie mial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atakitam
co to za tekst "nie mogę tak odejść"?!?!?!?!?! przecież on już Ciuę olał kobieto!!! ZROZUM TO! Cały czas zachowujesz się, jakbyś była jego kobietą a przecież NIE JESTEŚ! I tu tkwi problem! Wierzysz, że coś jest a nic nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze kolejny taki topik... nie chce mi się juz pisać od początku, więc pozwolisz, że przekopiuje swoje wypowiedzi z podobnego.... Nie przeczytałam wszystkich wpisów, ale wydaje mi się , że mam obraz sytuacji na tyle dobry, że mogę sie wypowiedzieć. Otóż ja również tkwiłam w takim związku przez 3 lata (i myslę, że mentalnie nadal tkwię, choć z tym walczę). Mimo iz mój facet mnie nie wyzywał i nigdy nie uderzył nasz związek był zdecydowanie toksyczny i zupełnie mnie zdołował. 3 tygodnie temu w końcu powiedziałam dość i... no własnie i to już 3 tygodnie. Nie jest łatwo, ale wiem, że chcę być w życiu szczęśliwa a z nim nie bedę! W dodatku uświadomiłam sobie, że od czasów liceum nigdy właściwie nie byłam sama i nie miałam okazji sama siebie poznać, a dochodzę do wniosku, że jest to bardzo potrzebne - poznanie siebie i nauczenie się bycia samej, zanim postanowisz być z kims drugim. Mi pomogła (o tyle ze zrozumialam co się ze mna dzieje) ksiązka pt.:" Kobiety które kochają za bardzo". Jeśli zdecydujesz się odejść, to wiedz że jako osoba uzależniona (a taka na pewno jesteś) to dopiero początek drogi do wyleczenia z tego człowieka. Przygotuj się na ciężką walkę z samą sobą i pradopodobnie również z nim... Tak czy inaczej trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×