Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość martyna222

Prosze o rade!

Polecane posty

Gość martyna222

Pierwszy raz w zyciu pisze na forum..nieraz juz czytalam fora, ale sama nigdy nic nie pisalam. Jednakze teraz czuje sie bardzo zle i potrzebuje sie komus wygadac...Mieszkam na wyspach od jakis 2 lat. Poznalam tutaj chlopaka(brytyjczyka)zakochalismy sie w sobie od pierwszego wejrzenia i po jakis 3 tygodniach zamieszkalismy razem. W miedzyczasie zmienilismy miejsce zamieszkania,bylismy razem kilka razy w Polsce, zareczylismy sie itepe.Dorobilismy sie rowniez 2 pieskow(jako,ze ja zawsze kochalam psy to jak zamieszkalismy razem chcialam rowniez psa jak najszybciej) Niestety okazuje sie,ze moj wybranek jest alkoholikiem....jest on mlodym(29 lat)bardzo przystojnyjm, uczuciwoym chlopakiem i na stereotypowego alkoholika mi nie pasuje,totez zajelo mi troche czasu uswiadomienie sobie tego...teraz jest coraz gorzej...wczoraj w nocy wrocilismy razem z imprezy i on dostal napadu agresji,zaczal walic w lodowke,reka zaczela mu krwawic...on wali w lodowke dalej..powiedzial, ze jak mi sie cos nie pdoba to mam sie pakowac i isc mieszkac gdzie indziej...szkoda gadac...wiem,ze musze go zostawic, tylko teraz kiedy juz tak wszystko ulozylam jest to bardzo ciezkie, bo ja nie podolam zajac sie sama dwoma psami, a i rowniez nie wchodzi w gre bym je komus oddala. Zycie na obczyznie nie jest latwe,nie mam tutaj przyjaciol,jedynie znajomch z pracy..wiem,ze nikt mi tu nie pomoze...mimo tego,ze pracuje umyslowo nie zarabiam kroci i z ledwoscia starczy mi na wynajecie kawalerki...ale kto mnie wpusci z dwoma psami do kawalerki i jak moje psiaki to zniosa....moja mama mieszka sama w Polsce i juz naweet myslalam,zeby olac wszystko i wrocic do Polski,ale moja mama ma uczulenie na psy,wiec nawet jakbym chciala z nia zamieszkac to nie moge.....nie wiem co mam robic...czuje sie w sytuacji bez wyjscia...nie chce ciagle slepowierzyc,ze cos w moim zwiazku sie zmieni bo moze byc tylko gorzej...wiem,ze on bedzie pil coraz wiecej i ja tak nie chce zyc,ale z drugiej strony przze to,ze mam psiaki to mysle,ze moze lepiej zostac tu dla ich dobra..mieszkamy w domku,maja tu ogrodek i sa szczesliwe...czy ktos moze mi cokolwiek doradzic?Wiem,ze wszystko co napisalam jest szalenie chaotyczne i bardzo dziekuje tym, co to przeczytali...wiem,ze wszystko jest moja wina i ze sama sobie zgotowalam ten los,ze nie powinnam byla brac 2 psow po taklim krotkim czasie itepe. Przyznjae sie do wszytskiego,glupia ges ze mnie,ale wiecie jak to latwo sie przyzwyczaic do dobrego i wyobrazic sobie,ze tak bedzie juz cale zycie....co ja mam teraz zrobic ze swoim zyciem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna222
wiem,ze jest strasznie dlugie i mnie samej tez sie nie cche tego czytac, ale chyba sie nie sa streszczeniem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rusaleczka
1. najpier musze cię zbesztać, że wogóle po trzech tygodniach zamieszkałaś z prawie obcym facetem!! 2. napisałaś, że to jest MIŁOŚĆ od pierwszego wejrzenia...czyli osobę którą kochasz, chcesz zoastawić z problemem? Przecież miliony ludzi z tego nałogu wyszło i sa teraz szczęśliwi, a mi się wydaje że te psy dla ciebie wiecej znaczą niż ten chłopak 3. ja bym na twoim miejscu baaaaaardzo poważnie z nim porozmawiała, dała mu np. miesiąc, aby jakoś zaobserwować czy sie poprawił, albo czy rzynajmniej się stara poprawić i najlepiej jeszcze gdybś poszła z nim do psychologa. 4. jeśli on się jednak nie poprawi zawsze psy możesz oddać do mamy, a mama na pewno je komuś zaufanemu odda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RAAAAAAAAAAAANYYYYYYYYYYYYY
Kochana nie mozesz zostac z nim dla dobra pieskow! To nie dzieci! Zostaw mu 1 psa, wez drugiego ze soba i uciekaj gdzie pieprz rosnie! Tez tkwilam w zwiazku z takim agresywnym, lubiacym wypic chamem! Uwierz mi im dalej w las, tym trusniej sie wycofac! Uciekaj dziewczyni, z tego nic dobrego nie bedzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna222
Dzieki,ze odczytalytscie te moje wypociny..co do jego alkoholizmu to rozmawialismy juz o tym seetki razy i nawet raz zaczal chodzic na spotkania AA, ja nawet 2 razy poszlam z nim,bo mnie prosil i wydawalo mi sie,ze teraz bedzie juz tylko lepiej...jednakze on ani razu na tym spotkaniu nie powiedzial:jestem alkoholikiem i on myslal, ze jak zacznie chodzic to sie nauczy kontrolowanego picia,po jakis 3 tygodniach poszedl sie uchlac i potem stwierdzil,ze on juz to kontroluje..i tak w kolo macieju...a ja go slucham i mu wiezre we wszystko w co chce uwierzyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka17282
wspolczuje ci nie przezylam tego ale mam siostre ktora zyje z alkoholikiem wiesz co wez z nim pogadaj moze powiedz ze ci na tym by sie zmienil zalezy jesli go kochasz a jesli nie to uciekaj od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolza818
rozumiem ze kochasz psy bo to zauwazylam fajnie ze wszystko opisalas ale dziwne ze na mezu ci nie zalezy nie zastanawiasz sie ze moze mu sie cos stac pomoz mu to twoj maz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna222
Zolza to nie moj maz, nie wzielismy slubu..dziewczyny...mi na nim bardzo zalezy,ale wy nawet nie macie pojecia ile tysiecy razy ja juz z nim o tym rozmawialm,ile tysiecy razy on obiecywal mi poprawe....setki miliony razy ten temat byl juz walkowany..podam wam przyklad:wczoraj wieczorem on sie upil, byl agresywny,nawrzucal mi stek bzdur i ogolem byl bardzo nieprzyjemny..dzisiaj jak sie obudzialm poszlam do drugiego pokoju i sie rozryczalam...plakalm baardzo dlugo i nie moglam sie uspokoic(on w tym czasie byl pod prysznicem)potem przyszedl do mnie i zaczcal mnie pytac dlaczego ja placze(!!!)zaczal mnie przytulac i przepraszac po czym powiedzial,ze idzie do sklepu(ja caly czas ryczalam)no i co?poszedl do sklepu,juz minelo 45 minut,zadzwonilam do niego,a on na to,ze wstapil do pubu na piwo!!!!!!!To ja leze w domu zaryczana przez niego,zyc mi sie nie chce, a on w tym czasie na piwo pszedl!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rusaleczka
O jejku, to ci naprawdę współczuje...weź te psy do polski, na pewno twoja mama ma jakiś znajomych, a sama od niego uciekaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika107
przykro mi niestety takie jest zycie w takim momencie najlepiej walczyc a nie plakac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna222
Pewnie i tu znalazlby sie ktos o dobrym sercu kto by sie zajal moimi pioeskami,ale ja je kocham i nie przezyje rozstania z nimi,tak jak nie potrafie od niego odejsc...czuje sie od niego uzalezniona psychicznie,jakby juz bez niego swiat nie istnial...wiem,ze tylko tu smuce i smuce...nie mam komu sie wygadac,bo sie wstydze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rusaleczka
Ale wiesz co, teraz jeszcze jesteś młoda, i szkoda by było gdybyś dla kogoś takiego zmarnowała te lata...jeśli będziesz to przedłużać będzie jeszcze gorzej, zobaczysz! a przyjaciół wszędzie można znaleść, nie musisz im mówić od razu o swoich problemach, ale dobrze ci zrobi kilka przyjemnych chwil reklaksu...a co do psów...postaraj się je oddać, pomyśl sobie, że będzie im lepiej niż np. w małej kawalerce, bo o zostaniu u tego chłopa to nawet nie myśl! wykończysz się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna222
Dzieki za rady Rusaleczko, naprawde jestes chyba bardzo serdeczna osoba,dziekuje za slowa pocieszenia...ja to chyba nie zasluguje na milosc,bo zawsze mnie spotyka cos takiego...chyba jakas pechowa gwiazda...a moj tata tez byl alkoholikiem,wiec jestem podwojnie glupia bo wiem czym to sie konczy i zamiast od razu zwiewac to ja sie ludze,ze sie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rusaleczka
Ja też dużo przeszłam w życiu, a nie jestem nawet pełnoletnia...jestem sierotą -moja mama umarła jak miłam kilka latek, mój ojciec dwa lata temu, wychowują mnie bardzo surowi dziadkowie, zawsze muszę mieć świadectwo z paskiem, w lato też przez pierwszy miesiac muszę pracować w naszym rodzinnym hotelu, ale zawsze mogło być gorzej - mamy nie znam, ale mój tata był wspaniałym człowiekiem, dziadkowie są może i surowi, ale bardzo dobrzy i mądrzy ludzie, może czasami śpie po 3, 4 godziny na dobe bo się ucze, ale to mi na pewno w życiu pomoże, za to co zarobie w lecie przez drugi miesiac mogę lecieć gdzie kolwiek chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no własnie co
niw umiwm radzic w powaznych spawach sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rusaleczka
głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna222
Podziwiam Cie, ze jestes tak silna osoba, ale to na pewno Ci w zyciu pomoze, bo ja gleboko wierze w to, ze nic sie nie dzieje bez przyczyny i po burzy zawsze przychodzi slonce....tylko czasem brak tej sily by na to slonce czekac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×