Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

matka-dwojga

Służba Zdrowia, ooo zgrozo !!!!!

Polecane posty

w domu odeszły mi wody, przyjechało pogotowie, przez próg jakis młody facet zapytał sie czy jedziemy... zabrzmiało to tak jakbysmy jechali na impreze. Wszedzie drzwi otwierałam sobie sama, nawet w erce, na schodach szłam przodem, było ich dwóch i nie kwapili sie aby mnie asekurowac a bylam osłabiona i roztrzesiona. Jedyne o co mnie zapytali to czy mam dowod osobisty, nie zapytali nawet jak sie czuje... Dla mnie to byl szok. Izba przyjec to jakis koszmar... Babka wziela moj dowod a pytala sie mnie o dane osobowe, zamiast sama spisac wszystko. Pozniej padlo najbardziej rozbrajajace pytanie... \"Czy jest zaswiadczenie o ubezpieczeniu?\" Oczywiscie wszystkie potrzebne papiery dałam jej w teczce razem z zaswiadczeniem ale musiałam wstac i jej pokazac :/ Oczywiscie przypominam ze kazda kobieta w ciazy jest ubezpieczona az do 6 tygodnia po porodzie. To wszystko to byla jakas wielka paranoja. Na szczescie polozna podczas porodu trafiła mi sie spoko ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natomiast po porodzie bylo chyba najgorzej. ZERO opieki !!! Smiac mi sie chce jak slysze o tej akcji >rodzic po ludzku< a jeszcze bardziej jak slysze o tych strajkach, nieroby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To malo widzialas!jak lezalam rok temu na patologii i czekalam na czyszczenie to na oddziale nagle poronila mloda dziewczyna.W szoku zaczela krzyczec \"wsadzcie spowrotem moje dziecko ratujcie je\"itp.a pizdenja pigula \"co sie tak wydzierasz\"...Poszlam po nospe a ta sama franca do mnie\"traktujecie te poronienia jak Bog wie co sie stalo...\".Myslalam ze mnie szlak trafi!Odpowiedzialam jej ze z wypaleniem zawodowym to na urlop lub na emeryture.Po zabiegu moj maz musial isc do pielegniarek spytac czy moze mi ligline wyciagnac.W ciagu 24 godz.po zabiegu zadna pizdencja nie przyszla zobaczyc jak sie czuje czy nie potrzebuje relanium nospy szklanki wody...Acha.Godz.po zabiegu mowie ze siku mi sie chce i wstaje z lozka (nie pamietam tego dziewczyny mi powiedzialy).Jedna z pacjentek pobiegla po pigule a ta tekst ze mi sie wydaje i mam sie polozyc... Mam siostre (rodzona)ktora jest pielegniarka w Niemczech.Powiedziala mi ze jakby ona pracowala tak jak te w Polsce to juz dawno na bruku by sie znalazla.U nich nie ma czegos takiego ze siedza w dyzurce TV gra kawka i ciasteczko jak u nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem jak jest w niemczech. Ojciec tam mieszka i mamy wielu znajomych, jak rodzina i to sie zgadza, tam jest porzadna opieka a tutaj... ZNIECZULICA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podczas porodu nie miałam tak zle, opieka wtedy byla spoko. Cały czas opiekowała sie mną polozna, najpierw jedna na nocce, pozniej zmiana od rana i tez spoko. Kiedy juz o 13tej zaczal sie konkretnie porod to nagle zlecialo sie 6 osob, byla tam jedna mloda dziewczyna. Chyba stazystka... patrzyla na mnie z wielkim cierpieniem w oczach, przezywala ten porod razem ze mna. Krzyczalam ze nie dam rady a ona na to "Da pani rade, juz zaraz bedzie malenstwo..." to mi pomoglo, pozniej nie wiedziala co zrobic i zaczela glaskac mnie po dloni. Mówila ze sama nie wie co mowi bo przeciez nie rodzila :) Dzieki tej dziewczynie poczulam sie tam jak czlowiek... Oby wiecej takich osob...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podczas porodu nie miałam tak zle, opieka wtedy byla spoko. Cały czas opiekowała sie mną polozna, najpierw jedna na nocce, pozniej zmiana od rana i tez spoko. Kiedy juz o 13tej zaczal sie konkretnie porod to nagle zlecialo sie 6 osob, byla tam jedna mloda dziewczyna. Chyba stazystka... patrzyla na mnie z wielkim cierpieniem w oczach, przezywala ten porod razem ze mna. Krzyczalam ze nie dam rady a ona na to "Da pani rade, juz zaraz bedzie malenstwo..." to mi pomoglo, pozniej nie wiedziala co zrobic i zaczela glaskac mnie po dloni. Mówila ze sama nie wie co mowi bo przeciez nie rodzila :) Dzieki tej dziewczynie poczulam sie tam jak czlowiek... Oby wiecej takich osob...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego zadzwonilas po pogotowie a nie po taksówke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hugfwushdcbsh
Prywatny (baardzo drogi) gabinet - wizyta spóźniona o 1,15 godz. - po cholerę zapisują na godzinę jak i tak siedzi sie jak w państwowej przychodni. Lekarz zapisuje badania (standard krw i mocz), panie z recepcji informują że one są płatne ale to grosze - jak dostałam rachunek na 97 zł to mało orła nie wywinęłam. A może one tyle zarabiają, że to faktycznie grosze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hugfwushdcbsh
Prywatny (baardzo drogi) gabinet - wizyta spóźniona o 1,15 godz. - po cholerę zapisują na godzinę jak i tak siedzi sie jak w państwowej przychodni. Lekarz zapisuje badania (standard krw i mocz), panie z recepcji informują że one są płatne ale to grosze - jak dostałam rachunek na 97 zł to mało orła nie wywinęłam. A może one tyle zarabiają, że to faktycznie grosze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to niemożliwe za zwykłe badane krwi i moczu płaci się około 10 zł..... musiałaś miec tam jakies drozsze badanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hugfwushdcbsh
oznaczenie grupy krwi, wasserman, hiv, i normalna biochemia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to rzeczywiscie " normalne badanie krwi "......... :o przeciez to są dosc drogie badania w niektorych przychodniach moglabys zaplacic za to jeszcze wiecej :P podstawowe badanie krwi to morfologia (RBC WBC , hematokryt itp )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hugfwushdcbsh
wiesz tu chyba chodzi bardziej o to co dla kogo oznacza słowo "grosze" Nie chodzi mi o pieniądze, tylko o podejście (lekko niefrasobliwe), może ktoś jest nieprzygotowany na tyle "groszy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem wam cos lepszego
Od 2 lat strasznie bolała mnie głowa, do tego wymioty, zawroty głowy i zaniki pamięci. Neurolog państwowy oczywiście nie był w stanie stwierdzić co to jest ("jakieś takie nietypowe te bóle pani ma..."), ale jak poprosiłam o skierowanie na rezonans - odmówiła mi!!! Powiedziała, że "i tak nic nie pokaże". Zrobiłam na własny koszt. Pokazało. Torbiel mózgu - prawie 2 cm sobie przez te lata wychodowałam!!! Drugi przykład: mój szwagier - 32 lata - skarżył się na kłucie w sercu, poszedł do lekarza, a ten mu powiedział, że "za młody pan jest na zwał". Rzadnych badań, nawet rzadnych leków. Skutek - półtora tygodnia temu szwagier zmarł - zawał serca. Zostawił żonę i dwójke malutkich dzieci... A potem się mówi, że profilaktyka najważniejsza. I jeszcze mają czelność konowały pier..... strajkować!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekac z polski
ja to samo - denerwuje sie jak to czytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inka klementynka a niby co zrobilam... oczywiscie ze wybralam szpital, gorzej jezeli wybierasz miedzy srednią a srednią opinia, liczy sie na szczescie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego trzeba miec faceta przy sobie... teraz jade z mezem na porodówke, z reszta to juz niedlugo. Wtedy bylam sama :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh- kiedy urodzilam zuzke- miala złe wyniki moczu- po tygodniu wyniki powtórzyłam i miala lepsze- ale nie cudowne- trafila mi sie mlodziutka lekarka- przez tel zapytała mnie o wyniki i za pare minut była u mnie w domu- z wielkim krzykiem że natychmiast mam oddac dziecko do szpitala- bo napewno umrze albo dostanie sepsy- a jak nie to mam podpisac że sie nie zgadzam- tłumaczę krowie jak umiem że chce zrobic posiew bo nie bedę tygodniowego dziecka faszerowac antybiotykami a do szpitali mam stosunek taki jak wiekszośc ......ona nie - do szpitala koniec kropla- poszla -splakałam się okrutnie w myslach mialam tylko moją umierającą córke- potem ochłonęłam zadzwoniłam do znajomej pediatry- wiekowej i doświadczonej - oddalam siuski na posiew, zrobilam usg nerek- wszystko sama prywatnie , a ta pipka codziennie przychodziła podpisywać kolejne oswiadczenia moje- bo dziecko może w każdej chwili umrzec :O usg nerek super, posiew nie wykazal żadnych bakterii kolejne badanie wykazalo mocz prawidłowy( podejrzewam że mała opiła się zielonych wód i je poprostu z siuskami wydaliła- w końcu zrobiłam crp- które wykazalo brak konieczności podania antybiotyku- po kolejnej wizycie szalonej doktorki wyrzuciłam ja za drzwi z hukiem a za nia wyrzuciłam nie podpisany swistek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja lekarzy i szpital omijam szerokim lukiem Kiedys opisywalam jak wygladalo moje przyjecie do szpitala gdy zaczelam rodzic Koszmar o ktorym nie chce pamietac Trzeba przyznac ze wiekszosc lekarzy pielegniarek i poloznych ma totalnie olewajacy stosunek do pacjenta Zachowuja sie jakby pracowali za kare a ludzi traktuja tak ze szkoda sie wypowiadac moj brak jest kierowca karetki Czasami opowiada jak zachowuja sie ratownicy ktorzy z nim pracuja to nie moge uwierzyc zreszta moj brat tez Jak na faceta jest chyba zbyt wrazliwy na te prace ale mam nadzieje ze da rade:-) kiedys gdy wrocil z pracy (pracowal jako kierowca w stacji dializ) powiedzial mojej mamie ze gdyby cos mu sie stalo zeby go nie oddawac do naszego szpitala Nie bede przytaczac tego co opowiadal ale horror w bialy dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja 2 tyg temu złozyłam skargi na szpital bielanski w warszawie u rzecznika praw pacjenta, na razie cisza. przez lekarzy zmarło moje dzieciatko, nie uwierzyli mi na słowo ze mam skurcze i odesłali mnie do domu "bo ktg nie wykazało skurczy, i to na pewno nie skurcze a tylko mały się wierci" tydzien pozniej było juz po ptakach- nie dało się zatrzymac akcji porodowej. dowiedziałam sie tez ze ktg przed 30 tc nie ma najmniejszego sensu bo i tak skurczy nie wykaże, a ja byłam w 23 tc, wiec nie wiem po co było to badanie. poród to największy koszmar mojego życia. zostawiono mnie samą na sali, tam gdzie lezałam, nie na porodówce a na zwykłej sali na ginekologii. krzyczałam i wołałam kogos zeby mi dał cos przeciwbólowego, bez odezwu. i tak kilka godzin. synka urodziłam sama, bez położnej, lekarza i pediatry. po kilku min mojego płaczu przyszła położna naburmuszona ( bo zakłócałam im zabawę- rodziłam w noc sylwestrową), odcięła dziecko i je gdzies zabrała. nawet nie próbowali ratować maluszka... juz wczesniej mi powiedzieli ze i tak pewnie umrze bo ma nie do konca wykształcone płuca, a on oddychał samodzielnie przez 15 minut... tak to wyglądało w duzym złagodzeniu opisu, do tego doszło kilka komentarzy lekarki i połoznej juz po porodzie, akcje z anestezjologiem, i z pielęgniarkami... ręce opadają jak słyszę ze oni chca podwyzek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja Nadia miała zwyczajna "trzydniówke" a wzieli ja do szpitala. Ja w ciazy stress okropny.Płakalam bo nie moglam sie z Córeczka widywac a ona taka malutka. Jak ja zanieslismy na oddzial z mezem to przyszla piguła i wzieła ja bez wczesniejszego dzien dobry ani pocaluj mnie w d... Mala zrobila zszokowane oczka, poplakala sie bo obca baba ją wziela. Maz pyta dokad ja zabiera, a ona z wrednym usmiechem "pobranie krwi a coo?" No to my oczywiscie tez sie zbieralismy a baba na to ze nie jestesmy jej potrzebni i ze sobie poradza wyszla zamykajac za soba drzwi. Marek sie wkurzyl jak uslyszal ten przerazajacy placz, moj maz ktory jest wojskowym i naprawde jest twardy mial łzy w oczach, ja beczalam jak nienormalna. Cale to ich pobieranie krwi przy ktorym mialy niby sobie tak poradzic trwalo jakies 20min, dla mnei to wiecznosc slyszac placz malenstwa. Przeciez gdybysmy my tam byli mała bylaby spokojniejsza, sama w koncu trzymam ja do szczepien. Musze dodac ze mala zatrzymali na 3 dni, nie wiedzili co jej jest, w pokoju byla z inna ala dziewczynka ktorej tez nie bylo wiadomo co dolega. Po wszystkim bylam na wizycie u mojej lekarki. powiedziala ze w zyciu nie powinni jej zatrzymywac. Dla mnei stress w ciazy, Mala mogla sie zarazic nie wiadomo czym (byl to szpital zakazny) no i byla to typowa trzydniówka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczesniej chwalilam swoja położną ktora odbierala porod no i faktycznie co do porodu nie mam zastrzezen, w ogóle byla sympatyczna choc pierwsze wrazenie zrobila okropne :) no i koncowe tez... Lezalam na sali poporodowej z 2 innymi dziewczynami. Wtedy przyszla ta polozna pozegnac sie bo konczyla prace... Podeszla, zapytala jak sie czujemy z córka, popatrzyla na mała, powiedziala jej kilka milych słow a ja czulam tylko odor alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam pytanie. Czy ktoś wie o pwenej metodzie stosowanej kiedys przez lekarzy w trakcie porodu, aby wprowadzic dziecko w kanal rodny? Nie pamietam jak sie to nazywa, ale jest to taki specjalny chwyt, łokciem lekarz naciska na brzuch . Dowiedzialam sie kiedys ze jest to juz zakazane, czesto dzieci rodzily sie niepelnosprawne itp... Ja mialam problemy w trakcie porodu, bylam juz wykonczona po ponad calej nocy mocnych bóli, nie mialam siły mocno przec podczas bóli partych, wtedy lekarz wlasnie to zrobil. W pierwszym momencie myslalam ze zaczne go dusic, bo jakies 2 tygodnie przed porodem slyszalam o tej metodzie w "uwadze" i ze zle sie to skonczylo. Pozniej jak juz czulam ze dziecko weszlo w kanal rodny to myslalam tylko o tym ze zaraz ją zobacze. Na szczescie wszystko skonczylo sie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie rodzilam jeszcze ale slyszalam i czytalam o tym chwycie z tego co wiem nie mozna go zbyt dlugo wykonywac, zbyt czesto i zbyt mocno znaczy chyba lekkie nacisniecie lokciem moze byc ale nie ze lekarz kladzie sie calym cialem na brzuchu kobiety - wtedy tak jest zakazane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdążają sie takie zachowania, ale to nie znaczy, że wszędzie jest taka obsługa moja ciocia rodziłam i była bardzo zadowolona są różni ludzi, ale nie można zaraz przyklejać metkę do wszystkich. Tym bardziej, że zagranicą wcale nie jest usłane życie różami. My na to wpływu nie mamy, ale czasami człowiek nie patrzy na inne czynniki. Beznadziejny szef, kłótnia z mężem dużo pracy a mało płacą wiadomo, że ich to nie usprawiedliwia, ale my nie zmienimy tego. To zależy od człowieka i zawsze trafi się jakiś burak i w Polsce i Niemczech czy Holandii. głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozna to zmienic, prznajmniej czesciowo... napewno ja taki zachowania zostawimy bez odzewu, to nic sie nie zmieni dlatego nie mozna milczec mozna zlozyc skarge i domagac sie odpowiedzi ostatecznie nawet zalozc sprawe w sadzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×