Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oliwka 23

LISTOPAD 2008

Polecane posty

Jakis dziwny dzien dzis dla mnie :/ cala noc nie spalam niewiem dlaczego a od rana ciagle placze bez powodu:( Niech to szybko minie jakas depreche lapie... Jestem zmeczona a usnac nie moge, Kasika dzieki za mile slowa uwielbiam jak ktos pisze ze porod nie jest straszny to naprawde dodaje sil i otuchy:) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vanilka mam tak samo jakaś nie do życia jestem spać mi się chce i jakaś taka przygnębiona chodzę. Jak się kładę to zasnąć nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łaaaaaaaaaaa jaka śliczna!!!! No nie mogę się już swojego doczekać kiedy będę tak przytulać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dałam trochę zdjęć na e-maila, śpi teraz, więc wskoczyłam do was, mam nadzieję, że sobie chociaż godzinkę pośpi, bo obiad muszę upichcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to Was pociesze że poród może nie być taki straszny:-) ja całą ciąże bałam się porodu, w 36 tc w nocy z soboty na niedziele obudziłam się o 4 w na siku i w drodze do wc czułam że coś mi cieknie i pomyslałam że nie moge utrzymać moczu! jak się okazało to były wody. Obudziłam męża pojechaliśmy do szpitala i tam miałam leżeć pod ktg i czekać na rozwój sytuacji. Drzemałam sobie na stole porodowym i nic- skurcze nie nadeszły więc lekarz podjął decyzje o podaniu mi oksytocyny o godzinie 8.leżałam z ta kroplówkę i nic nie czułam.skurczy do 9 nie było wcale , o 9 mnie zbadali i miałam rozwarcie na 2 palce, więc miałam wstać i poskakać na piłce lub pochodzić po korytarzu. Po 9:30 poczułam pierwsze skurcze- dla mnie to identyczny ból jak przy okresie tylko troszkę mocniejszy. o 10:30 położna zaproponowała że pójdzie ze mną pod prysznic że to dobrze mi zrobi, a ja jej powiedziałam że musze najpierw jeszcze do wc zrobić kupe i siadłam na kibelku poczułam nagle taki mocny ból i potrzebę parcia. ona przybiegła i kazała mi wracać na łóżko bo musi sprawdzić rozwarcie- okazało się że było całkowite.czyli to nie kupa tylko dzidziuś:-) :-) bóle parte trwały 10 min. i o 10:55 urodził się mój synek. Szczerze powiem że byłam w szoku że to już i poród dla mnie nie był bardzo bolesny- tzn myslałam że bedzie gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzanka nawet nie wiesz jak na to czekam... Elmirka dodajesz nam otuchy pisząc jak łatwy może być poród.:) Najważniejsze jest to abyśmy współpracowały z położną :) Lecę się położe troszkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzanko, mala sliczna:) Marta, ani sie obejrzysz a bedzie po wszystkim:) ierze ze Ci sie teraz dluzy🌻 nie wiem co u Karolinki...mam nadzieje ze sie odezwie i beda to dobre wiesci❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Ja na chwilę. Rana goi się dobrze, jutro zdjęcie szwów wogóle szybko doszłam do siebie ale mamy problem z laktacją tzn. nawał pokarmu, zatkane kanaliki i poranione bordawki - koszmar ale jakoś dajemy radę. mysza rodziałam w bielańskim- operował mnie mój lekarz więc wszystko dobrze. Wzieliśmy sobie salę jednoosobową też po porodzie polecam zwłaszcza po cesarce bo było nam trochę łatwiej i mąż ze mną nocował w szpitalu co było nieocenioną pomocą. Zresztą tatuś bardzo zakochał się w maleństwie i nie chciał w ogóle wyjść ze szpitala. Co do opieki to nie mogę narzekać, nie wiem jak by było przy porodzie naturalnym - dzidzuś przekręcił się i był w położeniu twarzyczkowo miednicowym ( tak trochę z boku główką do dołu nie wiem czy tak się dokładnie nazywa ) i nie zchodził do kanału. Zresztą wogóle zaczełam panikować bo strasznie bolało a rozwarcie jeszcze niewielkie i nie mogłam oddychać prawidłowo. Szpital polecam i życzę powodzenia. Wyślę zdjęcie malucha a Wy moje drogie trzymajcie się ciepło i dzielnie takie słodkie maleństwo warte jest kadego cierpienia. mysz jeśli masz jakieś pytania odnośnie szpitala to pisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny!!! Ja siedzę sobie u mamy z mężem bo nie ma co robić. Posprzątałam i wystarczy. Od poniedziałku będę tu mieszkać a do teściów od czasu do czasu będę przyjeżdżać. No jak narazie nic się wogóle nie dzieje. No ale nie ma co już poganiać bo mała wyjdzie kiedy będzie chciała :-). Gratuluję nowym mamą. Aha dziewczyny wczoraj spakowałam wkońcu torbę do szpitala :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ mała Mi gratulacje. Na poranione brodawki spóbuj bepanthen, mi uratował moje:) Daff no to masz nieciekawie, nasz mały lepiej to znosi, ale odkąd wróciliśmy ze szpitala zdarzyło mu się zrobić kupę w majtki, choć od jakiegoś czasu już tego nie robi. No trudno, oby szybko wszystko wróciło do normy. Green Gable- kup sobie herbatki na laktacje, są w miarę dobra w smaku i może pobudzą ci trochę mleka. Dunia ja mam pas poporodowy i mój flaczek sie trochę zmniejsza. Na nawał pokarmu połozna kazała mi pić szklankę szałwi, ona trochę osłabia laktację. U mnie się z pokarmem unormowało w miarę, piersi sa miekkie, a leci z nich mleko, także jestem zadowolona. Karolina je w nocy co 2-3 godziny, a w dzień trochę częsciej. Przestawiliśmy łóżeczko karoliny do naszej sypialni, bo jej nocne pobudki budziły Kacprka. Odparzyło małej pupkę, smaruje sudokremem i zobaczymy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małgosia nie martw się odczytami z usg. Mi lekarz mówił, że Karolina bedize bardzo duża, a tu "jedynie" 3300:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marta w opisie gg napisała \"pojechali my\" więc może coś się zaczęło????:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieszka26 właśnie mi napisała że zzaczął odchodzić jej czop więc może wreszcie się coś teraz ruszy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pojechali pojechali ale na zakupy :D Teraz szybko rosołek i dalej w drogę :) Jak bym miała czas pisać na gg opisy to na pewno tu napiszę że jadę do szpitala w innym razie będę pisać Wam eski :) Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochaniutki:)Jutro 9.11 czyli mój wielki dzień a tu nic a nic się nie zapowiada żeby miało się coś wydarzyć:(Ja wczoraj ostatni raz byłam u mojego gina.Zrobił mi KTG,usg dokładnie zbadał i stwierdził że nic się od ostatnie wizyty zupełnie nie zmieniło:(a KTG też nie wykazało żadnych mocnych skurczy-na 45 min badania wykazało tylko trzy delikatne skurczyki a raczej stawiania się brzuszka.Mam już skierowanie do szpitala na 17.11 na wywołanie więc jak do tego czasu nic się nie wydarzy to niestety będzie trzeba naszego Kubusia nieco pogonić. A tak w ogóle to zrobiłam sobie posiew na tego paciorkowca.Wcześniej nie robiłam tego badania choć tyle o tym pisałyście.Mój lekarz stwierdził że nie jest to zupełnie do niczego potrzebne bo w szpitalu ponoć wszystkim rodzącym pacjentka profilaktycznie podają antybiotyk na to paskudztwo.No i tak jakoś mnie to uspokoiło i dałam sobie spokój.Ostatnio jednak znów natknęłam sie w necie na ten temat, a raczej na apel pewnej dziewczyny która przez tego paciorkowca omal nie straciła dziecka.No i zrobiłam sobie to badanie-wynik pozytywny,wykryto paciorkowca grupy B.Teraz może spokojnie o tym piszę ale pierwsza moja reakcja -ryk i przerażenie.Zadzwoniłam od razu do gina powiedział mi że teraz to już nie ma co tego leczyć bo kuracja trwa min 7 dni po czym należy powtórzyć badanie i kolejne 4 dni czekania na wynik(a ja tyle czasu już nie mam).Mam tylko w szpitalu powiedzieć jak sprawa wygląda,podadzą mi antybiotyk i małemu jak się urodzi i to ponoć wystarczy.Kuźwa dobrze że zrobiłam sobie ten posiew,wolę nie myśleć co by było gdybym jednak w szpitalu nie dostała tej profilaktycznej kroplówki a maluszek by się zaraził.moim zdaniem to badanie powinno być obowiązkowe i każda rodząca przyjeżdżając do szpitala na poród oprócz grupy krwi powinna pokazać wynik takiego posiewu.Ale nic ważne że wiem że mam to świństwo więc teraz sama dopilnuję by podali mi ten antybiotyk,no i wiem że w takim wypadku trzeba możliwie wcześnie przyjechać do szpitale by antybiotyk zaczął działać nim dzidzia się urodzi(to są ponoć 4 godz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mala nie zapeszajac tez jest grzeczna. W nocy je co 3-4 godz, w dzien co 2-3 a anwet co 4.Nie uspypia przy cycku , jak zje to wystarczy ponosic ja troszke i zasypia. Nie chce jesc jak jest juz syta. Spi saobie sama w lozeczku, ja obok w lozku. To dla mnie nowosc bo Olaf non stop wisial na cycu, nawet w nocy.Oby jej sie nie odmienilo:) dziewczyny ktore jeszcze nie rodzily-jednak lepiej miec swoje podklady na lozko, te szpitalne sa do kitu, strasznie odparzaja dupsko! ja musialam tez dokupic jedna paczke tych pieluch bella, co prawda zuzylam z niej tylko 3 szt ale jednak musialam dokupic(mialam 2),bardziej krwawilam widocznie niz poprzednim razem, moze dlatego ze urodzilam w dzien i od razu uzywalam swoich podpasek(wtedy w nocy mialam szpitalne podpachy) polecam tez termos-ja sobie zaparzalam herbatke rano i do poludnia mialam goraca. Chyba ze ktos nie jest takim amatorem herbatek jak ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AGnesa, pierwsze slysze zeby wszystkim rodzacym podawali profilaktycznie antybiotyk. Ja rodzilam 2x i nie mialam podawanego, nawet nikt nie pytal o tego paciorkowca(zrobilam na wlasne zyczenie i wynik byl negatywny ).Dobrze ze zrobilas to badanie!!!dostaniecie antybiotyk i po klopocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daffodile -no co ty mówisz!!!Boże dobrze, że zrobiłam ten posiew!!!po tym co mi napisałaś mam ochotę zadzwonić do mojego doktorka...no co za PALANT!!!Też taki był trochę zestresowany jak do niego zadzwoniłam...Boże jacy ci lekarze są nieodpowiedzialni!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wytrzymałam i zadzwoniłam do szpitala z pytaniem czy antybiotyk na paciorkowca jest podawany rodzącym kobieta profilaktycznie.Oczywiście milion wymigujących odpowiedzi.Powiedziałam że zastanawiam sie czy zrobić sobie takie badanie ale jesli antybiotyk jest podawany zawsze (a tak powiedziała mi niby koleżanka a nie pan doktorek)to nie ma sensu bo be względu na wynik podejmą takie same środki ostrożności.No to pani położna na to ze nie ma pojęcia skąd koleżanka ma takie informacje. Czyli wszystko jasne-nie podają tej kroplówki każdej pacjentce!!!Kuźwa ja wiem ze dzieci przy porodzie nie zawsze się tym zarażają ale ja pie...le jak można tak ryzykować!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzialam ze antybiotyk dostawaly dzieci jesli wody plodowe byly zielone.U nas malo mowi sie na temat tego badania na posiew. Moja lekarka sama byla zdziwiona ze chce zrobic ale bez problemu pobrala wymaz.Przynajmniej bylam spokojniejsza. a wlasnie...musze sie umowic do ginki na wizyte...w wypisie mam zalecenie za 2 tyg. musze jej kupic jakis extra prezent bo dzieki niej tak szybko urodzilam:) i wogole jest super babka-zasluzyla na cos fajnego.Kasy nie weźmie za cholere bo to dobra znajoma tesciowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strasznie zabiegany dzień miałam. rano na zajęcia pojechałąm, potem zakupy, małe sprzątanko w domu, dwa prania, dokończyłam prasowanie i jeszcze teraz na wieczór mnie wzieło zeby leczo zrobić i siedziałam i kroiłam paprykę i cebulkę :) jejku przez cały tydzień tyle nie zrobilam co dziś :P miałam jeszcze łazienkę wysprzątać ale już chyba nie mam siły, zwłaszcza ze to jest pora wariactw Kluska i dziś też nie omieszkał mi o tym przypomnieć :) uciekam już bo muszę sie umyć. jutro na 9 jade na zajecia, a potem o 14 odbieramy wózek :) no chyba ze po dzisiejszych szaleństwach na porodówkę pojadę zamiast na zajecia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnesa to ja rozpentałam na początku mojego istnienia na tym forum temat PACIORKOWCA! :O ja o nim dowiedziałam się przypadkiem tzn. leżąc w szpitalu na patologii zrobili mi m.in. to właśnie badanie i od tamtej pory czyli od 5miesiąca go leczę i wyplenić nie mogę:O a tak sami się wystraszyłam nie na żarty ze 2mies.temu odkąd przeczytałam podobny temat jak Ty matki która niestety straciła dziecko,zmarło po tym zarażeniu się od matki na sepse:( wtedy wzięłam sprawy w szybszy tok tzn.za każdym razem ponaglałam gina i mówiłam sama o zagrożeniu co się naczytałam,leczyć leczył mnie ale jakoś się tym nie przejął i olewkowo do tego podszedł,antybiotyki co trochę za każdym razem i wyobraź soobie że to jest 4raz kiedy skończyłam globulki,w środę mam mieć wynik posiewu ale pewnie kolejny raz okaże się że nie wyleczony i z tym wynikiem też zamierzam na porodówkę nawet jako pierwsze co to pokazuje i wołam o lek !!!! Najważniejsze,że wiemy że go mamy i możemy świadomie znając zagrożenie zareagować!!!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie badałam paciorkowca, mój lekarz jak go zapytałam to stwierdził że to niepotrzebne, trochę teraz żałuje że nie zrobiłam tego prywatnie. Jak pytałam o badanie na hbs to też powiedział że niepotrzebne, ale przy okazji badań na krew zrobiłam to badanie odpłatnie. Na szczęście ujemny, ale on tego na oko nie mógł poznać. A jak coś to przecież dziecku leki trzeba podać. A ja mam taką skleroze że głowa mała. Wczoraj zrobiłam pasztet taki bez przypraw tylko z solą żebym mogła spokojnie jeść karmiąc, wstawiłam do piekarnika i zapomniałam o nim. A że byłam zmęczona to poszłam wcześniej spać, dobrze że mąż był w domu, ale i tak godzinę dłużej się piekł:) A dziś zrobiłam klopsa też w wersji dla karmiącej i też o nim zapomniałam, Piekł się ponad 2 godziny;) Robię się normalnie niebezpieczna dla otoczenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daff właśnie oglądałam fotki z waszego spacerku;) kurcze dziewczyno jak Ty to zrobiłaś???wcale nie widać że Ty dopiero co urodziłaś już drugie dziecko,matko jaka Ty jesteś szczuplusia lasencja to w szoku żem zwyczajnie:D aż zazdroszcze,Ty nawet odchudzać się nie masz po czym(że po ciąży) a nawet moglabyś jeszcze spokojnie przytyć:) No normalnie pogratulować takiej figury i pozazdrościć. :) MałaMi synio śliczny:)to samo żuzanki i Ann31(widziałam na naszej klasie) :) wszystkie maluszki przesłodkie ach ech ;) Andzia M Ty uważaj kochana żebys Was z dymem w końcu nie puściła;) :P :D mam nadzieję że pasztet i ten klops mimo wszystko zjadliwy? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MałaMi - gratulacje 🌻❤️😘 Witam nowe mamusie 🌻 Marta, współczuję 🌻 Ja też ból spojenia skądś znam... po porodzie przejdzie ;) Dziewczyny, śliczne fotki - wszystkie bez wyjątku :) Dziewczyny, jestem Wam niezmiernie wdzięczna za opisy Waszych porodów. To daje pewność, że nie każdy poród to trauma. Niestety, dość często kobiety lubią się licytować, która miała cięższy poród, a to bywa przygnębiające. Stokrotne dzięki za te opisy, bo człowiek oswaja się z myślą o porodzie i już nie jest to jakaś makabryczna perspektywa 🌻😘🌻😘🌻😘 Kasika, dzięki za pocieszenie, ale ta kobieta niewiele się myli co do odczytów usg... :( ...może chociaż tym razem się pomyliła i maluch będzie nieco mniejszy... Co do spania, to moje przypomina raczej takie drzemanie - bardzo lekki sen z wieloma pobudkami w nocy... mogę tak przez 24 godz. na dobę drzemać, bo mam niskawe ciśnienie, a jak wstaję z wyra, to i tak jestem lekko nieprzytomna cały dzień... Wstaję, bo wypadałoby wstać, ale niewiele mogę zrobić, bo mnie kości miednicy bolą zaraz i zdycham potem kolejne 2 dni... więc zazwyczaj spędzam sporą część dnia w pozycji pół leżącej. Dobrze, że mogę sobie na to pozwolić ;) Ja dziś z mojego ambitnego planu wykonałam tylko połowę... częściowo posprzątałam balkon (duży). Poprzesadzałam część roślin, powywalałam jednoroczne, resztę przygotowałam do zimowania i zmiotłam całą górę liści. Jeszcze mycie zostało i okna. Ja też chcę już rodzić, bo jak maluch urośnie większy, to będę mieć kolejny problem... :( Niby niewiele zrobiłam, ale pierniczyłam się z tym pół dnia, a teraz oczywiście zdycham z bólu... niestety, skurczy jakichś konkretnych dalej niet 😡 Najbardziej oczywiście boli mnie miednica, spojenie łonowe i krzyż... 😡 Znów chodzę po domu o lasce ledwo powłócząc nogami 😡 Nie mogę siedzieć, nie mogę leżeć, nie mogę chodzić, już nie mówię o zmianie pozycji... zaraz nażrę się chociaż apapu, może choć odrobinę pomoże :p ...złości mnie ta sytuacja okropnie 😡 Jak nie dam rady podnieść się w nocy, to się do łóżka zesikam 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dunia - pasztecik wyszedł z chrupiącą skórką, a klops taki mały się zrobił, ale da się zjeść:) Leżą sobie teraz w zamrażarce i czekają aż się maluszek pojawi. Małgorzata - też mi wszystko boli, wczoraj posprzątałam całą kuchnię, łazienkę sobie darowałam a i tak cały wieczór cierpiałam ze spuchniętymi nogami, bólem w krzyżu i kości łonowej, no i jeszcze brzuch mi twardniał co chwila. Ale to już mam nadzieję niedługo. Daff - myśmy z wózkiem przechodzili różne fazy, na początku miały być pompowane koła, potem ten wózek co kupiłaś i mieliśmy trzymać w piwnicy. Mieliśmy też od kuzynki wziąść na zimę 20 kilowy wózek i na wiosnę kupić spacerówkę. Ostatecznie kupiliśmy wózek na małych piankowych kółkach, ale u nas na osiedlu równe chodniki więc myślę że będzie ok. Ja już chcę rodzić w tym tygodniu, bo jak mała jeszcze podrośnie to mnie na pół rozerwie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×