Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oliwka 23

LISTOPAD 2008

Polecane posty

Beatko mam folię, ale u mnie ona nie przejdzie! mały wystawia przez nią głowę i tak jedzie moknąc strasznie :P nie da rady go schowac bo wrzask na całe osiedle jest, tylko ludzie na mnie patrzą jak na wariatkę jak tak z dzieckiem wystawionym przez folię jadę :D wygląda to komicznie! a poza tym u nas spacery wózkiem to tylko do sklepu i z powrotem a tak to na nóżkach chodzi dzielnie! no i podczas takiego spaceru dziś płakał bo mu śnieg padał, ale co tam wyszliśmy jeszcze o 16.30 na 30 minut i potem o 18, bo padać przestało (lekko tylko pruszyło) to do sklepu pojechaliśmy. i szok normalnie szok! jak wracałam to mi mały USNĄŁ W WÓZKU!!!! nie robił tego od 6 miesięcy!!!!! był tak padnięty że zasnął, ale w domu go obudziłam, zjadł kolację, wykąpał się i poszedł spać dopiero o 20. co do złoszczenia się to Franek wrzeszczy, tupie nóżkami, macha rączkami, czasem rzuca się na podłogę i wije się we wszystkie strony. ale mnie to nie rusza, niech sobie wyje. po chwili przestaje i jest ok. Kajtoch współczuję nocek! wiem jaki to koszmar takie nocne pobudki. ja też muszę choinkę rozebrać, ale tak mi się nie chce, ona śliczna jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! znów usypiam młodego, znów wyje zamiast spać :( :( :( kurde no! nie dość że w nocy szalał to jeszcze w dzień nie chce spać!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatko niestety dzieci często tak mają. Bo moja też sama zasypiała jak była mała a teraz nici z tego. W dzień to albo we wózku, albo w aucie bo na łóżku nic z tego. Ja i mój Ł przeziębieni. Mam nadzieję, że Zuzię nie weźmie. Bo za 6 dni do szczepienia a nie chciałabym tego przenosić na inny termin. Mała coraz częściej i lepiej sama chodzi. Moja jak się złości to wystawia język i się ślini. Albo krzyczy i się pręży lub gryzie i drapie. Mnie nie ugryzie, ale mojego Ł to tak i dziadka też. Za oknem biało i śnieg pada. Dziś nie byłam jeszcze z małą na dworze bo mi zimno strasznie. Ale popołudniu pójdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki co z Wami???topik nam ginie śmiercią naturalną:(:(:( U nas różnie,mały draniuje bardzo tak że czasem wychodzę już z siebie i samo mi się myśli po co mi to było:Oinnym dniem potrafi być tak kochany że myślę jaki skarb mam i sama nie wiem od czego to wszystko zależy.. Nocki tfu tfu nie zapeszać od paru dni się uspokoiły ale to dopiero tydzień więc jeszcze nic pewnego.Kupiłam mu taki lek chomeopatyczny w syropku uspokajający i na lepszy sen i kiedy zaczął go przyjmować to nie wiem czy to przypadek właśnie że śpi wreszcie czy działa.A mówię że śpi od tygodnia bo tydzień temu mały został z mamą moją bo my balowaliśmy na weselu i wróciliśmy na drugi dzień w południe prawie o 11rano mama już dzwoniła ledwo żywa kiedy wracamy:D:D:D:D:D Dał jej tak popalić że kobita poszła spać jak przyjechaliśmy hahaha:P zasnął jej wcześniej niż zwykle a w nocy te pobudki z wrzaskiem które już dobrze znacie i tak parę razy nawet o 5rano już musiała wstawać co z nami się aż tak nigdy nie zdarzało i stwierdziliśmy,że już na tyle duży że czuł i był nie swój jak przyszła noc a nas nie było i mie położyl się z nami ,nie zasnął w srodeczku miedzy nami. A tak spanie uregulowaliśmy tj mały się kładzie spać w dzień ok 13-14 i śpi tak 2-3godziny czasem nawet więcej a potem kładziemy się o 22max23spać kiedy przy butli moment zasypia i już śpimy tak do 8:30-9:00 :) fakt że śpi okropnie bo cały tańczy po łóżku,wierci się i w porzek nas potrafi i głową w dół ale to już spanie wiec ja się wysypiam:)wrescie:):):) jedynie co niestety kiedy po zaśnieciu u nas odkładam go do łóżeczka pośpi tak ze 3-4godziny w nocy i wrzask,potrafi stanać w łóżeczku od razu i wyk i musowo go znów do nas brać :O a wtedy już śpi,nie wiem chyba nauczył sie naszej bliskosci i czuje że śpi sam i stąd się budzi i płacze ech próbuję co trochę ale jednak konczy się w naszym łóżku i mimo że ja zawzięta chcę żeby sasm spał to mężuś sam chce i woli żeby go kłąść do nas i nie zabierać niech już śpi z nami:P Zazdroszczę Wam że Wasze maluchy lubią sanki bo mój owszem da sie posadzić zdowolony i pojedzie jakiś kawał a potem już be i koniec jazdy,tak poszliśmy ostatnio do lasu bo ja mam pod nosem,piękne słonko i we dwoje z mężem go ciągneliśmy do czasu:Oreszte mąż niósł go na rękach:O Samo ubieranie go na dwór to dla mnie mega wyzwanie i kupa nerwów:O Szczepienie mamy w lutym.Z jedzeniem jak był niejadek tak jest nadal:O co ja sie nawkurzam to bajka,on by żył tylko danonkami,bakusiami czyli jogurtowo i butlą kaszki:O I tak żyjemy,czasem zupki posiorpie,mięso be.Jabłuszko gotowane jeszcze.Na szczęście rośnie zdrowo i tfu tfu odpukać nie choruje od ost.razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Dunia czytając Twój wpisik jakbym widziała nas z Olafem ze spaniem mamy identycznie!!!!!!!!!!!!!!!jestem tak niewyspana, że tragedia! Beatko jak udaje Ci sie dawać tą szczepionkę na odporność na czczo??po ilu godzinach od jedzenia ją podajesz??bo mój mały je 2-3 razy w nocy czyli wogóle nie jest na czczo!staram sie dać mu tak po 5h przerwie od jedzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieszko właśnie tu jest problem z tym podawaniem szczepionek. Bo nie zawsze udało mi się na czczo. Ale przeważnie daję rano przed śniadaniem z piciem. Moja też je w nocy, ale ciężko tak na czczo jej dać. Mi została ostatnia dawka i zaczynamy teraz 21 stycznia. Nie wiem czy pomaga bo ciężko to stwierdzić. Moja w nocy też wygibasy robi w łóżeczku. Ona śpi cała na poduszeczce. Nie potrzebuje całego łóżeczka. A ile się nawierci to głowa mała. Też chodzę nie wyspana. Moją Zuzię gardło zaczyna chwytać. Bo znów przełyka dziwnie ślinę i zawsze tak było, że miała zapalenie gardła, ale na razie nie idę do lekarza bo nie widzę potrzeby bo ani kataru, ani kaszlu, ani gorączki nie ma.Podaję już wapno i witaminę C. Agnieszko właśnie teraz chciałam robić wymaz z gardła i chyba to nie odpowiedni moment bo te gardło czy jak. Niedługa nasz topik umrze bo wczoraj prawie nikt nic nie napisał. Moja teraz śpi sobie a ja idę sprzątać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatko polecam maść rozgrzewającą na przeziębienie dla dzieci!nazywa się Pulmex Baby (jak nie przekręciłam nazwy:) bo gdzieś ją wsadziłam i znaleźć nie mogę ).przepisał nam ją lekarz właśnie na takie przeziębienia na gardełko i katarek!grosze kosztuje.smaruję małego na noc plecki, nóżki i stópki! Naprawdę warto zrobić te wymazy u nas wszystko się po nich wyjaśniło!mały ma pneumokoki w nosie i to liczne, na razie go zaszczepiliśmy! mam nadzieję, że nie staną się mało wrażliwe na antybiotyki!katar dalej ma kiedy on minie nie wiem i czy wogóle minie!w poniedziałek jedziemy do naszego lekarza!nie wiem może poproszę o jakąś poradnię immunologiczną! chcemy teraz z małym pojechać w góry zmienić klimat. bo zimą właśnie górski klimat dobrze robi na górne drogi oddechowe!tylko aby mąż dostał urlop!mamy akurat rodzinę w beskidzie śląskim więc może warto byłoby ich odwiedzić!oczywiście biorę dziadków, abyśmy z mężem mogli na narty wyskoczyć!w nast. roku chcemy z małym już jechać pomału uczyć go narciarskiej sztuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! pisałam wcześniej ale młody wyłączył mi komputer i sie skasowało :O wynieśliśmy sie z R do drugiego pokoju na nocki. po raz "enty" zresztą. chcemy sprawdzić czy mały będzie lepiej spał bez nas w pokoju. teraz przez tydzień śpimy w osobnym pokoju. dziś mały budził sie o 24, 3 i o 7 wstaliśmy. ale to żadna rewelacja bo poprzedniej nocy tez tak było. o dziwo moje dziecko znów zaczło jeść w nocy! od 3 dni budzi się o 3 i domaga mleka!!! dopóki nie dostanie jest wrzask, żadna woda, herbatka nie pomaga. musi być 200!!! ml mleka i koniec! a przecież je normalnie kaszkę o 19, więc głodny ni powinien być! no chyba że intensywnie rośnie! bo ostatnio je za 5 a nie tyje (przynajmniej nie widać tego :P ) dziś od rana Franuś był cudowny! pięknie sam sie bawił. zrobiliśmy 2 prania, potem poszliśmy na spacer, zjedliśmy śniadanie, on się bawił, ja wieszłąam pranie, zmywałam, posprzątałam kuchnię, potem razem poodkurzaliśmy, on się bawił a ja zrobiłam surówkę z pora i papryki. i o 12 na spacer wyszliśmy, tylko na 30 minut bo czas spać. teraz chyba już zasnął bo go nie słyszę. co by znaczyło ze dziś zasnał genialnie, tak jak kiedyś, za pierwszym podejściem :D Beatko co do przeziebienia to ja ostatnio jak Franuś katar złapał to smarowałam mu plecki, piersi i stopy zwyklą maścią majerankową. też delikatnie rozgrzewa i inhaluje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Beatko my braliśmy jeszcze Biostymine!jest to wyciąg ze świeżych liści aloesu drzewiastego.wskazania do stosowania: - infekcje górnych dróg oddechowych o podłożu bakteryjnym i wirusowym - pomocniczo w nawracających zakażeniach górnych dróg oddechowych i innych,stanach obniżonej odporności! Możesz spytać o to lekarza można to kupić bez recepty kuracja trwa 10dni i grosze kosztuje ja płaciłam 23zł. My dawaliśmy 1/2 ampułki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż ma teraz nocki więc zazwyczaj jak my wstajemy on jeszcze śpi do 11-12. i jak zapytam małego co robi tata on woła śpiii albo piiiii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja się jeszcze pochwalę że od wczoraj Franek mówi "dzidzia" :D wiem ze większość dzieci mówi to od dawna ale mój synek to taka mała "niemowa" i z słów to tylko "tata" obecnie mówi. jak proszę zeby mama powiedział to on mówi "dpdpdpd" i tyle :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agatko mój olaf gada tylko po swojemy "dyrdy pirdy" jedyne jego słowo normalne to tata i nic więcej hehe:)także jestem w szoku:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maść majerankową mam to posmaruję dziś wieczorem małą. A Pulmex jest na receptę? Moja też jest grzeczna, ale ostatnio często na rękach chce być. No, ale co zrobić. Moja dziś spałą w domku!!!!!!!!!! Aż całe 2 i pół godziny. Na dworze brzydko. Wiatr wieje strasznie i pada śnieg. Więc dziś podaruję sobie spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Franuś jeszcze śpi, przy otwartym oknie :) przykrył się ładnie kołderką po same uszy i tak mu sie dobrze śpi jak to okno ma uchylone1 zimno tam u niego w pokoiku niesamowicie ale on tak lubi :P a ja piszę pracę i...spaliłam ziemniaki! noż cholercia wściekłam sie troszke bo nie dość że mam tylko 3 garnki (jeden duży i dwa malutkie) to jeszcze jeden spaliłam, tzn nada wię do użytku tylko muszę go odmoczyć pożądnie i wyczyscić i nie wiem w czym nowe ziemniaki ugotuję! bo w jednym zupa, w drugim buraki mis ie na ćwikłę gotują. eh niezdara ze mnie straszna, ale tak się zapisałam ze szok! prawie skończyłam pisać :D beatko a nie możesz choć na chwilkę na podwórko z małą wyjść? może masz jakieś miejsce osłonięte od wiatru gdzie mogłaby troszke pochodzić. nie wiem ale Franko jakby nie wyszedł na dwór to kota by dostał! załuż jej szaliczek na buzię zeby się nie nałykała zimnego powietrza, sobie zresztą też i heja! wiem wiem mi też czasem się potwornie nie chce, ale wtedy mały przychodzi do mnie z butaki i wrzeszczy, dosłownie krzyczy "dada", albo stoi przy drzwiach do domu i wali w nie pięściami i przyczy "dada". normalnie jakby z więzienia chciał sie wydostać! jak tlko widzi kombinezon to szaleje dosłownie. on uwielbia być na dworze!!! miałam sie Was pytać dajecie dzieciakom parówki? wiem że to gówno jakich mało, ale czy dajecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatko od czasu do czasu daję małej parówki morlinki bo ona je lubi. Muszę z małą dziś wyjść na dwór bo mi oczy się same zamykają i trochę świeżego powietrza mi się przyda. Moja też się rwie na dwór, ale jak widzi ubrania to ryczy niesamowicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas nie ma wycia przy ubieraniu, no chyba że pieluszki, ale resztę lubi :) tatuś wypracował świetny system - kładzie kombinezon na podłodze, potem kładzie na kombinezonie Frania, Franio wkłada nóżki w nogawki, tata wkłada mu rączki, zapina a potem mały podaje grzecznie nóżki do bucików. szal i czapkę zakładamy tuż przed wyjsciem na dwór, czyli jak się stoczymy z 2 piętra :P a ja przejełam system taty i jest super :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatko nie Pulmex nie jest na receptę.Znalazłam już ją i napisane jest na niej tak:stosowany do nacierań w schorzeniach górnych dróg oddechowych takich jak przeziębienie, grypa, zapalenie oskrzeli, zapalenie gardła, które przebiegają z katarem i kaszlem!można bezpiecznie stosować u 6. miesięcznych już dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ Wam zazroszczę tych szczęśliwych chętnych dzieciaczków na dwór:D mój jest dziwoląg bo nie cierpi wychoodzić w zimie na dwór dosłownie,mniejsza o to że wrzask niesamowity jak tylko go chcieć ubrać w kombinezon(taką samą mamy metode jak Agatka a i tak nie pomaga) pisk aż sie spoci a na dworze niezadowolony dopiero jak przy schodach do domu bierze się go na ręce wtedy wie że już do domku i szczęśliwy moment a jak go rozebrac jeszcze wielki happy:D:D:D:Dcudok mały:P Agatko nie trza długo na spalenie kartofli zwł.jak sie zasiada do kompa ja nie 1raz tak zrobiłam:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
duniu czasem bym wolała żeby on tak tego dworu nie lubił :P teraz śnieg sypie a on z R wyszedł na dwór bo mi już zimno było po poprzednim spacerku :P a Franuś cały happy bo idzie "dada" i będzie oglądał "gaga" (gawrony) i "brumbrum" (auta) i "dzidzi" P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mojej Zuzi to obojętne czy idzie na dwór czy nie. Nie jest ani szczęśliwa, ani wściekła. Jak na sankach siedzi to zero uśmiechu. Teraz jak umie już chodzić to by po dworze chodziła. Od 3 dni Zuzia chodzi a już tak ekstra jej wychodzi. Jak się puści to potrafi cały pokój przejść i zakręty robić :-). Karolinko co u Ciebie słychać, że nic nie piszesz? Jak tam Natan? Jak na razie choroba u Zuzi się nie rozwija. Może tym razem nie zachoruje. Bo nie ma kataru i kaszlu też nie ma. Zuzia też jest dziwna. Bo dziś nie ugotowałam jej zupy tylko zrobiłam ziemniaczki, marchew duszoną na słodko i rybkę. To marchwi nie ruszyła bo twierdziła, że "ma" (nie ma). Rybkę całą ze smakiem zjadła a ziemniaki tylko spróbowała. Za godzinę była głodna. Moja Misia to tylko by teraz monte jadła :-). Danonki nie chce bo chyba się przejadła. Bakusia nie spróbuje. Lubi puding waniliowy, ale budyniu nie ruszy. Po prostu nie lubi nowości. To cud, że pierogi jadła :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Hej Dziewczynki !!!!!!!!! :D Tęskniłam !! :P Miałam problem z internetem, a 5tego pewnie nie pamiętacie,ale pojechaliśmy do szpitala na te 4, a nie 3 jak się okazało dni (kontrolne) ... w szpitalu było nawet, nawet! Warunki ok...swoja sala i poznałam tam bardzo dużo mamusiek z dziećmi z problemami kardiologicznymi (jak Natan), ale właściwie wszystkie były w gorszym położeniu, bo nie na kontroli po operacji tak jak my tylko na kontroli przed operacjami różnego rodzaju... Z takich podstaw to Natan miał badanie krwi - wynik bdb, moczu - bdb. Miał założony holter przez 24h,który zapisywał bicie serca przez cały ten czas i informował jak ono się zachowuje podczas zabawy, radości,płaczu czy snu. Wynik ok :) nie wykazało żadnych nieprawidłowości, żadnej arytmi itp... ekg też super, no ale... ZAWSZE musi być ale :o Było robione również echo serca (usg) specjalnie do tego badania Natan dostał wlewkę do pupci,która spowodowała jego uśpienie (lekkie), bo podczas tego badania przez 15 minut nie wolno się ruszać... On nie wytrzymałby minuty ... podczs tego badania lekarka dyktowała studentce jakieś tam parametry.... ta zapisywała do komputera, a ja nie mogłam się odzywać... mogłam tylko siedzieć obok na wypadek gdyby mały się obudził, bo to było lekkie uśpienie i ogólnie wszyscy cicho mówili ... Nagle słyszę... niedomykalność AoV pierwszego stopnia, niedomykalność PAV również pierwszego stopnia i tego typu stwierdzenia nie napawajace optymizmem... nie mogłam sięodezwać, zapytać... badanie trwało dalej, a ja już szklanki w oczach bo już jakieś niedomykalności ...już pesymizm maksymalny. Potem słyszę...proporcję jam serca prawidłowe, kurczliwość w normie, bez płynu w osierdziu co I TAK MNIE NIE POCIESZYŁO. Nagle koniec badania i Lekarka mówi... wszystko ok, jutro pójdziecie do domu... Ja w szoku pytam jak ok? Skoro słysze o niedomykalności itp... ona na szczęście z uśmiechem, że przy tak ciężkiej operacji nie może być inaczej... u niego ta niedomykalność jest minimalna, jest ok, mam się nie martwić i jeszcze dodała, że operacja wykonana BARDZO DOBRZE, że operował go przecież najlepszy lekarz w Polsce i to mnie dopiero jako tako pocieszyło :) Wszystko okazało się w porządku :)jestem szczęśliwa... ...ale jak się nasłuchałam co te maleństwa,które też tamleżały miały już operowane, a co dopiero będą miały, jakie jest ryzyko i ile operacji jeszcze ich czeka to dziękowałam Bogu, że my TYLKO dTGA... choć to bardzo skomplikowana wada, i operacja była bardzo trudna i ryzykowana, ale w porówaniu z tymi tam maluszkami to tzw. pikuś. Wczoraj np. przywieźli erką do nas na oddział PIĘKNĄ dziewczynkę 7tygodni o czarnych oczkach i czarnych włoskach Wiktorię, uśmiechała się cudnie, wyglądała na zdrową, a jak dziś się okazało nie ma raczej szans na przeżycie. Jedzie niby w poniedziałek do Zabrza na badania, które jeszcze mogą stwierdzić czy kwalifikuje sie w ogóle do operacji, ale raczej nie, bo zatykają jej się żyły w sercu grubości włosa i nie są one operacyjne i ogólnie KOMPLETNIE nie wiadomo czy dożyje do czasu tych poniedziałkowych badań, cały czas pod tlenem i po prostu coś strasznego ... i choć nasze wyniki okazały się bdb to cały czas tam płakałam :o Jej mama w ciężkim stanie, po prostu masakra co się działo... to biegną lekarze to pieleęgniarki to piszczy ta cała apararura pod którą ona jest poodłączona, a sale były obok siebie jak takie boksy i były przeżroczyste, bo ze szkła... każdy się widział...każdy się odwiedział i NIE DAŁO się tegonie zobaczyć,nie słyszeć... ehhh cieszcie się dziewczynki ze zdrowiutkich dzieci :) Mały już śpi wiec ja też uciekam spać, bo w tym szpitalu to się spało na tzw. czujce i cały czas byłam nie wyspana, łóżko mało wygodne itd :) Ahaaa.... Natan w szpitalu mówił "mama", ale tylko jak się krzywda działa i to taka konkretna :) jak panie chciały pobrać krew, a robiły to niezdary 4razy, bo się nie dało :o i z rączki i z nadgarstwa i z paluszka :o to płakał i krzyczał mama... jak już potem widział kogoś w białym fartuchu to uciekał i mama, mama :) a tak to przecież nigdy tego nie powiedział :) ... JEDNAK JAK TYLKO wróciliśmy i mówie mu w domku "powiedz mama" to słyszę gaga, tata czy dziadzia :o bez komentarza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolinko ja wiedziałam, że miałaś być na kontroli z Natankiem :-). Super, że jest zdrowiutki. Ale jak pisałaś o tej ślicznej dziewczynce to aż łzy do oczu napływają. Ja wiem co to jest stracić maleństwo, ale ja byłam w innej sytuacji. Przykro jest jak się słyszy takie historie, ale niestety tak jest w życiu. Rzadko jest z górki. Teraz tak myślę, że dzieci tak cierpią. Widziałam w życiu dużo krzywdy. Tyle niepełnosprawnych dzieci jest. Mam też brata z porażeniem mózgowym, ale on jest w średnim stopniu. A są dzieciaczki, które są jak roślinka. Serduszko się aż kroi. A tu w telewizji słychać jak ojciec z córką spłodzili kilka dzieci. Katastrofa. A nie które pary chcą mieć bardzo dzieci a nie mogą. Niesprawiedliwość :-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale moje dziecko mnie dzisiaj bardzo zaskoczyło. Była bardzo śpiąca a w domu spać nie chciała i ubrałam ja i dałam na wózek mojemu Ł bo byłam pewna, że to będzie tylko chwila moment i mała będzie spać. A tu po pół godziny patrzę przez okno i widzę jak oni się razem bawią. A już jest ta godzina i młoda jeszcze nie śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! ale śniegu napadało! całą noc sypało. rano nie mogliśmy z małym wózkiem ujechać i jechaliśmy po ulicy, której zresztą też widac nie było, ale chociaż koła nie stawały. śniegu ze 30 cm na chodnikach leży!!! ale pech bo dziś od rana pada marznący deszcz :O mały był wściekły bo mu w twarz padało i go bolało :O ale pod folią wrzeszczał jeszcze bardziej, więc jakoś udało sie go zaciekawić autami i ptakami. oczywiście osłoniony był w miarę możliwości przed tym co padało z nieba bo przecież mogłoby mu twarz pokaleczyć :O teraz o 12.30 wyszedł z R na spacerek na nóżkach to pochodzili 20 minut i wrócili, małego położyłam od razu do łóżeczka i pięknie zasnał bez marudzenia :D co do nocek to nadal tak samo. dziś wstawałam o 1 i o 5.50 już na dobre sie obudził,ale dałam mu mleko w butli a sama się położyłam i tak sobie pił, bawił ie w łóżeczku do 6.50! i dopiero wtedy wstalismy :D Karolinko bardzos sie cieszę ze z Natankiem już dobrze!!! sama też bym katusze przechodziła jakbym nie mogla się dopytać o co chodzi z tą niedomykalnością, ale dobrze ze jest ok :D a o tej dziewczynce to też mi łzy w oczach stanęły. nie wyobrażam sobie nawet co przeżywają jej rodzice! nie ma nic gorszego od choroby i śmierci dziecka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie! Karolinko super ,że z Natankiem wszystko ok. U nas wszystko ok.Ala zdrowa i w miarę grzeczna. Mieliśmy ciężki okres,bo szły jej 4 zęby na raz te z tyłu i marudziła ,nie chciała nic jeść.Schudła w oczach .W nocy też było nie wesoło .Budziła się z płaczem i jak nigdy musiałam ja brać do łóżka.Było to dla mnie o tyle jeszcze męczące,że Ala nigdy nie spała z nami w łóżku i ja nie byłam do tego przyzwyczajona.Nawet jak ona usnęła,to ja nie mogłam usnąć bo bałam się przy niej spać.Także przez parę dni byłam nieprzytomna w pracy. Agatko,ja zawsze sobie mówiłam,że nie będę dawać dziecku żądnych parówek,ale wyobraź sobie ,że jak Ala prawie nic nie jadła podczas tego ząbkowania ostatnio,to akurat mąż jadł parówki i ona się zainteresowała i zjadła dwie.Stwierdziłam,że lepiej aby zjadła te parówki chociaż .Musiały jej smakować .Ale teraz jak jej przeszło,to już nie daję,bo to sam tłuszcz,konserwanty i nie wiadomo co jeszcze....Choć z drugiej stony nie ma co popadać w paranoje i sporadycznie chyba można dać. Na razie zęby się przebiły i znów mam małego aniołka w domu:) No ale przez te pare dni,to moje nerwy były napięte. Z moją ,to się już można normalnie dogadać.Bardzo dużo mówi.Nawet nazwy postaci z bajek niektórych . Życzę zdrówka dla wszystkich.Pozdrawiam serdecznie.PAAAAAAAAA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ann niestety nie zawsze jest kolorowo. Pamiętam, że twoja córka to zawsze był aniołek, ale czasem musi dać Ci popalić :-). Ząbkowanie jest najgorsze i to te grupowe. No moja też to przechodzi, ale ciężko jej to idzie. Ja już prawie zdrowa jestem :-). Takie lekkie przeziębienie.Chyba u Zuzi odporność się poprawia bo tutaj wszyscy byli przeziębieni tylko nie mała :-). Katarek ma na dworze, ale to przy takiej temp to normalne. U nas dziś na dworze ciepło było. Tylko deszcz padał i plus 2 stopnie było a teraz mrozik i lód na drodze jest. Agatko u nas odśnieżają regularnie więc nie ma tak źle. Ale w tamtym roku była katastrofa :-(. Ja już nie wiem co małej na śniadania dawać. Bo chleba z szynką czy jakąś pastą nie ruszy. Jedynie jajko, parówkę, omlet z jajka. Dziś zjadła 3 pierogi z serem białym, które jej sama robiłam. Ale bo dać jej innego? Macie jakieś pomysły? Już próbowałam płatki owsiane z jogurtem, ale nie chciała. Serki homo by jadła, ale to bardziej na deser. Nie mam pomysłu. Mała już śpi, więc ja też się wybieram do spania. Dobranoc dziewczyny :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Karolinko wielkie uściski dla Was!!fajne, że Natanek zdrowy!:) Ann normalnie nie wierze Alusia pokazała różki!ale Ci dobrze, że tylko kilka dni:) Bo mój Olaf to mały diabełek:) Dziewuszki czy wasze dzieci też chcą wszystko z Wami robić!!??bo mój Olaf to po prostu robi ze mną wszystko:)!obieram ziemniaki on mi je podaje z reklamówki, ściągam naczynia z suszarki on roznosi je po szufladach i szafkach i to skubaniec wie gdzie co leży!odkurzam on też odkurza, zamiatam on ze mną ma swoją szczotkę i szufelkę!ścieram kurze podłogi on ze mną!zabawki go nie interesują.Bardzo lubi sprzątać - a w niedziele urodzony hehe:P Poza tym byłam dziś u mojej gin. nadal nie za ciekawie:( no ale cóż na razie jeszcze mam jajnik:). teraz muszę porobić mase badań bo ta bakteria, która mnie zaatakowała wcale nie reaguje na antybiotyki:(buuu no ale jestem dobrej myśli:) lece spać buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieszko moja Zuzia też robi wszystko ze mną. jak myję ręce to ona też, myje podłogi, odkurza i ściera kurze :-). U nas pogoda fatalna. sam lód na drogach. Masakra :-(. Zuzia coś katar ma, ale to chyba przez zęba. Bo kaszlu nie ma i nic nie wskazuje na to, aby chora była. I nie wiem co teraz ze szczepieniem bo mamy 13-go, ale chyba muszę przesunąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×