Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Niezdecydowana25

KIEDY KOBIETA POWINNA WYPROWADZIĆ SIĘ OD RODZICÓW ?

Polecane posty

Gość piękna Krystyna
Uważam, ze w takim razie nie ma niczego złego w tym, że mieszkasz z rodzicami. Jeśli ten dół u rodziców miałby być oddzielnym mieszkaniem, to od bidy może byc, ale musisz liczyc sie z tym, że być może zostaniecie tam juz na zawsze. Przyjrzyj sie, czy facet nie jest maminsynkiem i czy nie będzie do końca życia ssał cycka mamusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak narazie to ona ssa cyca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: gryzoń25 - i to właśnie pytanie trafia w sedno sprawy :) i szczerze mowiac spedza mi sen z powiem;) A tak na poważnie , to uważam, że każdy indywidualnie dojrzewa do pewnych decyzji. Ja nie czuje sie jeszcze na matkę, żonę, tak jak nie czuję że wyprowadzka w tym momencie to dobry pomysł. Dla mnie w tym momencie najważniejsze jest zdobywanie wiedzy, umiejętności, kariera. Oj tak, niektórzy zaprotestuja od razu, ale jak wiemy są czasy jakie są i jeśli teraz sobie odpuszcze , to im dalej tym ciężej bo lata na naszym koncie nie działają na korzysc... Ale tak jak mowie , każdy indywidualnie do tego podchodzi. Moje koleżanki w wiekszosci powychodziły za mąż i bawią sliczne dzieci. Ja owszem kocham dzieci , ale mam pewne priorytety ... Może bardziej wysublimowane, ale moje własne:) Chciałam znać również opinię Panów ale widzę, że oni nie są zbyt przychylni mojej postawie. Zapewne obawiaja sie ze żony to ze mnie nie będzie:) A ja uwazam, że wszystkiego sie naucze, gdy przyjdzie odpowiednia pora... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma to jak ssać cycka i
portfel mamci hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: piękna Krystyna - no i tego sie obawiam... po pierwsze abysmy tam nie zostali na zawsze (a zapewne tak bedzie jesli włoży w to tyle pieniedzy) , po drugie aby jego mama nie decydowała za niego (a jak do tej pory ich relacje są bynajmniej dziwne - on udaje ze jej nie znosi, ze ona go kompletnie nie rozumie i ma calkiem odmienne zdanie a jednoczesnie mechanicznie robi tak jak ona chce... no bo jak to tlumaczy \"póki mieszkam w tym samym domu to musiałbym sie z nia zabić\":/) . Wiec ja sie pytam : skad jego propozycja (dodam ze nagła) ... Nie wiem jaka decyzje podjac bo szczerze mowiac postawil mnie pod murem... PS. Ale ludzie są złośliwi i nieprzyjazni. Jednak racja - na zachodzie zyje sie lepiej, bo ludzie jeden na drugiego nie patrzy z takim sztyletem w oku:/ . Jestem przekonana ze osoby ktore zle sie wypowiadaja są zazdrosni, nie maja ambicji , dobrej pracy, niczego nie osiagneli w życiu i są zakompleksionymi snobami, ale za to pieknie krytykuja innych. Żal mi takich płytkich osób, bez cienia kultury, z dużą dozą prymitywizmu i łupianego rozumowania. Jak ma być lepiej w Polsce jak na jedno konkretnie zadane proste pytanie dostaję lawinę podłości i chamstwa ? Dobrze ze są wyjątki typu Ty Krystyno , która to nie jest raczej tak antagonistycznie nastawiona do wszystkich i nie widzi wszystkiego w tak pejoratywnym swietle... Zapewne jestes osobą wykształconą , bo co tutaj dużo mówić - wrodzona kultura plus nakładka edukacyjna/środowiskowa to gwarant choćby podstawy przyzwoitości (nie przecze ze inaczej też mozna uzyskac taki efekt...), a Ty jestes obiektywna i potrafisz pytać, a nie tylko krytykować... a tak jest najprościej... Pozdrawiam wszystkich i życze wiecej sympatii ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna Krystyna
Hehe, dzieki ;) A facet moze jeszcze jest jedynakiem ? Spróbowac zawsze mozna, ale dobrze by było, żebyscie zamieszkali tam ZANIM on włoży duzo pieniedzy i energii w remontowanie tego domu. Ja jestem na tym punkcie mocno wrazliwa, bo mój chłop to by najchetniej zaciagnął mnie tam, gdzie mieszkają jego rodzice i zamieszkał w sąsiedztwie, żeby mógł swojego tatkę trzymać za tyłek i codziennie doglądać. No nie wiem - z jednej strony to nie jest taki całkiem zly pomysł zamieszkac z facetem, choćby tam na tym dole, a w domu tak znowu nie ma dużo roboty, żeby się nie wyrobic - pozmywac, pranie zrobic od czasu do czasu, a w sobotę odkurzyc i zetrzec kurz o i tyle. Wiec o to się nie bój. Tylko z drugiej strony - no po prostu bałabym sie, że tam utkniecie. A juz zwłaszcza jak właduje w to pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze z tych jego zarobionych pieniedzy zaczac budowac cos swojego albo chociaz rozejrzec sie za swoim mieszkaniem i ewentualnie wziac kredyt?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna Krystyna
no własnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj ludziska Po prostu : kiedy znajdzie faceta i podejmą poważne decyzje względem własnego życia. O tysięcy lat tak było. I dak dalej głównie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: Namagnesowana_Pinezka - no wlasnie ja tak chcialam i takie było założenie... ale niestety kiedy \"nagrałam\" fajne mieszkanie, on nagle sie wycofał twierdząc \"tak bez ślubu to sie nie chce pakować\"...:/ a zamieszkac u niego bez ślubu - jak najbardziej... I to mnie troche niepokoi... Zapewne od poczatku chciał tam mieszkac, tym bardziej, że jego rodzina mieszka w tamim \"skupisku\". 3domy obok siebie , dosłownie na wyciagniecie reki. We wszystkim sobie zawsze pomagają nawzajem ale i tez kazdy zna prywatne problemy drugiego i ... to jest ten ból, bo ja nie jestem tego typu osobą i nie lubie tzw \"otwartego domu\" , a tak wlasnie to sie przedstawia, jesli zgodze sie tam zamieszkac. Chlopak twierdzi, ze ok 4lat pomieszkamy tam póki nie zarobimy na nasze mieszkanie, ale ja sadze ze to jest takie samo \"gadanie\" jak uprzednio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak znajdziesz prawdziwego
faceta z jajami, to ciś zabierze od mamusi i sami zamieszkacie razem, razem lepiej, raźniej iść przez życie, a nie wisząc mamie na cycu i naciągając go do granic wytrzymałości jak skarpetę ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czarujmy sie, jak facet wyremontuje ten caly "dół" i wladuje tam kase, to na pewno predko stamtad sie nie wyprowadzicie. minie pare lat i samo podjecie tematu bedzie brzmialo glupio, bo popatrzy na Ciebie rozczarowanym wzrokiem mowiacym "zle ci tutaj? a ja i moi rodzice tak sie przeciez staramy" :O moim zdaniem powinnas uprzec sie przy opcji wlasnego mieszkania - skoro ma tyle kasy zza granicy, Ty tez zarabiasz, to nie powinno byc to problemem. a co do prac domowych - wierz mi, ze nie beda zadnym problemem, jesli w gre bedzie chodzic WASZE nowe mieszkanie, ktore sami urzadzicie :) troche Cie rozumiem, bo ja tez nigdy nie musialam zbyt wiele robic w domu, tyle, ze jak poszlam na studia i zamieszkalam w akademiku, to sila rzeczy trzeba bylo znalezc czas i na ugotowanie sobie obiadu i na posprzatanie, a wierz mi, ze naleze do ambitnych studentek i moja nauka jakos na tym nie ucierpiala. chciec to moc 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonko_26
Niezdecydowana ----> uważaj na siebie bo to podstęp jakiś straszny jest. Mieszkasz u rodziców którzy tego chcą i nie wymawiaja Ci niczego to korzystaj póki możesz. 3 lata temu sie wyprowadziłam do ówczesnego narzeczonego ( mieszkamy w 3 pokojowym mieszkaniu z jego ojcem i siostra) i mimoże nie mogę narzekać to jednak trochę upierdliwe jest zycie obok kogoś. A tym bardziej jeśli chłopak chce sie tak mocno związać z mamusią - remontowac domek - On później nie zechce tego zostawic bo bedzie mu szkoda pracy i kasy włożonej w remont. Nie zgadzaj się - lepiej wziąć kredyt i kupić własne miezkanie ( ja swoje odbieram w czerwcu :) ) A jeśli chodzi o rodziców to żałuję że dłużej u nich nie mieszkałam - są podobnie nastawieni jak Twoi i ja nie widze w tym nic złego. Kiedy założysz rodzinę to bedzie czas na wyprowadzkę i samodzielne życie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni mozna
Przestan gadac o kulturze.Gdybys sama miala choc troche kultury i dobrego taktu to nigdy bys w tak perfidny sposob nie wykorzystywala swoich rodzicow!!! Zygam na takich pasozytow jak ty.A kulturę zachwuje dla osób ktore na to zasługuję. Sama wykorzystujesz swoich rodzicow a mnie prosisz o szacunek dla ciebie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe racja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: ni mozna - gdzie ja ciebie PROSZE O SZACUNEK DLA SIEBIE? :) Kochanie - wiecej czytania ze ZROZUMIENIEM . Teraz proszę:) Twoje zdanie znam i dziękuje. Już wiem, że wg ciebie jestem pasożytem, brak mi kultury i taktu bo mieszkam z rodzicami jeszcze... Widac, nie tylko mnie tym samym oceniłas...bo koleżanke wyżej także, czytaj: Słonko_26 - \"A jeśli chodzi o rodziców to żałuję że dłużej u nich nie mieszkałam - są podobnie nastawieni jak Twoi i ja nie widze w tym nic złego\"... No cóż... każdy ma prawo do swojej opinii nawet jeżeli jest nieokrzesany i chamski:) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słonko_26
ni mozna ----> co ty wypisujesz? Skoro rodzice tego chcą to nie ma mowy o wykorzystywaniu !!!! Jestes godna(y) pożałowania - ty i twoja rodzina bo wychodzi na to ze pochodzisz z jakiegoś patologicznego domu !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdkdllala
Jak dla mnie, jesteś wygodna, leniwa i po prostu pasożytujesz na rodzicach. W głowie mi się nie mieści, żeby 27 letnia osoba nie ruszyła małym palcem w domu. Jak ty sobie wyobrażasz potem prowadzenie domu? Niezła księżniczka z ciebie i wyrazy współczucia dla twojego faceta. Widać, ze umiesz się ustawić. Pewnie on będzie gotował, prał i skakał wokół ciebie. Super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdkdllala
To, co mówiąc rodzice nie nalezy brać takie jakie jest. rodzice by ręce urobili, żeby dzieci wykształcić i żeby dzieci miały na zachcianki. W pewnym wieku, a 27 to juz na pewno jest ten wiek, należy myśleć ich a nie swoim dobru i czasami podejmować decyzje za nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdkdllala
Rodzicom, na litość, na leży ulżyć, matce pomagać w obowiązkach domowych, namawiać oboje, żeby zrobili wreszcie coś dla siebie a nie dla dzieci. I prawda jest taka, że to jest również niedobre dla ciebie i twojego rozwoju. W tym wieku należy zachowywać się odpowiedzialnie i zacząć troszczyć nie tylko o siebie ale też o innych. Jeśli będziesz kontynuować tę sytuację, będzie ci coraz trudniej odejść z domu, miast rozwoju, nastąpi regres a tym, jak ktoś wyżej napisał, zdziwaczejesz i będziesz coraz mnie przygotowana i gotowa do podejmowania wyzwań, czy po prostu zrobienia czegoś ze swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama ....
Ok, w związku z tym mam pytanie.... jestem w 4 misiącu ciąży - jestem na zwolnieniu lekarskim. I tak bedzie do końca ciąży, czyli jeszcze przez ok pół roku. Rodzice zaproponowali mi abym przez ten czas zamieszkała u nich - wiadomo - wieś, czyste powietrze, możliwośc spacerów i takie tam. Czy w związku z tym że mam 26 lat powinnam im zapłacić za możliwośc mieszkania u nich przez te pół roku????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: kdkdllala - Zatem całe moje szczescie w tym, że nie mam 27lat:) Jestem wygodna - tutaj sie zgodzę, ale tak mnie wychowano. Kiedyś dostane za swoje, ale to nie jest do końca tak. Masz rację, mam faceta, który ugotuje mi coś czesto (ja jemu nigdy nie gotowałam...niestety) i posprząta czy wypierze, ale wynika to z tego, że spedzil troche czasu za granica gdzie był kompletnie sam zdany na siebie ... Ja tego nie przeżyłam. Kompletnie nie rozumiem zdania że nie powinnam dosłownie rozumieć tego, co mówia rodzice. Ale dlaczego nie, jesli mamy ze soba super kontakt, nigdy nie mielismy tajemnic i wiem, że jesli coś im sie nie podoba to oni zawsze mi to mowia? (np. moja mama poddaje krytyce wyrażone przeze mnie zdanie w obecnosci mojego chlopaka, jesli wie że ja nie mam racji) . Nie mam potrzeby domyślania sie pewnych rzeczy, bo im ufam i wszystko opiera sie na tym. Mysle zatem podobnie jak Słonko26 odnosnie wykorzystywania nawiazujac do wypowiedzi \"ni mozna\", dla mnie również taka rodzina to żadna rodzina i zakrawa o patologie chocby tylko w znaczeniu kontaktów miedzy członkami jednej rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patologia to są rodzice
którzy trzymają córusie przy cycku w wieku 25 lat, zamiast się modlić o faceta dla niej hehehhe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdkdllala
Czyli będziesz spokojnie parzyć jak twoja matka zaharowuje się dajmy na przykład przy dziecku, sama będziesz spać po 3 h i chodzić na rzęsach, żeby sobie córcia nie przerywała snu i przypadkiem nie wstawała sama??? Nasze matki niestety bardzo często składają się na ołtarzu rodziny, zapominają o sobie i swoich potrzebach i to jest nasza rola w którymś momencie powiedzieć: nie mamo, jak to zrobię sama. Ale masz 25 lat, tak? Mała różnica. Siedzieć rodzicom na karku mozna w tym wieku tylko pod warunkiem, że się im pomaga i dokłada pieniądze. No chyba, że twoi rodzice mają kasy w bród i zatrudniają służącą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdkdllala
A co do twojego chłopaka miałam rację, wychodzi na to. Potwierdza się moja teza: jesteś jedną z tych, które się umieją w życiu ustawić i koło których skaczą inni. Uważaj, żebyś nie przeniosła tego na dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta solidna i pewna
ja się wyprowadziłam mając 23 lata od rodziców, choć wiem, iż mogła bym tam nadal mieszkać, bez dokładania do życia i bez wypomnień ze strony moich kochanych rodziców, ale chciałam się już usamodzielnić, mieć swoje życie, a nie wspólne z rodzicami! dziś mieszkam dwa lata na swoim mieszkaniu, na które zapracowałam sobie razem z moim przyszłym mężem, który de facto zarabia mniej niż ja hihi, ale trzeba sobie radzić :) jestem szczęśliwa żyjąc bez rodziców, choć utrzymuję z nimi kontakt i często się spotykamy, kocham ich, a oni mnie, czuję się kochana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę że rodzice autorki robią jej po prostu krzywdę, bo dziewczyna nic nie potrafi zrobić i oni wszystko robą za nią. To jest gruba przesada, żeby mieszkając z rodzicami, w tym wieku nie kiwnąć w domu palcem. Brak szacunku dla rodziców, rodzice powinni sobie na starość odpocząć, a nie zaharowywać się dla córeczki. Ja sobie czegoś takiego nie wyobrażam! Jestem w podobnym wieku, mieszkam sama z ojcem w dużym domu, i to ja tak naprawdę ten dom prowadzę, ojciec jest na emeryturze i zajmuje się rozwiązywaniem krzyżówek i majsterkowaniem, należy mu się to. Tak było od dawna, pamiętam że jak miałam 11 lat, przyszły do mnie koleżanki a ja nie mogłam się z nimi bawić bo obiad musiałam ugotować:-O Może i nie miałam beztroskiego dzieciństwa, ale dzięki temu wiem że nawet jakbym się wyprowadziła, to sobie w życiu poradzę.... A coś takiego to jest pasożytnictwo, i nie chodzi o kasę raz na jakiś czas na prezenty czy coś, tylko o zwykłe wyręczanie w pracach domowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: Laura Diaz - zależy co dla kogo znaczy \"poradzic sobie w życiu\" . Dla mnie oznacza to satysfakcjonujaca a przy tym dobrze płatną prace, wykształcenie wyższe niż przecietny człowiek.... To dla mnie teraz najwazniejsze. Nigdy nie nazwałabym np Pani która super sprzata, gotuje , ładnie prasuje i utrzymuje generalnie domostwo zaradną kobieta, ale kobiete, która osiagneła sukces zawodowy i jest wykształcona to i owszem. Wygląda na to , że nie nadaje sie do bycia żoną, matka (bynajmniej na teraz...), typową kurą domową:) Ale połowicznie mogłabym przyznać racje wszystkim krytykom... dlatego może warto pomyslec nad zamieszkaniem z chlopakiem i sprawdzeniem nie tylko siebie nawzajem ale i tego jak sobie radzę w obowiązkach domowych w połączeniu z nauka (od pazdziernika dwa kierunki naraz - zaocznie) oraz pracą... Ciekawy eksperyment, moze spróbuje:) Póki co czekam na godz 15:30 bo ciekawa jestem co mamunia zrobiła dzisiaj na obiadzik ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×