Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gfd

czy porzucilibyscie kochana osobę hdyby stała się kaleką

Polecane posty

Gość gfd

np jeździła na wózku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hakuna....
Oczywiscie że tak po co mi chory facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fakty......
jest tylu zdrowych samotnych meżczyzn olała bym go ciepłym moczem taki koleś nie mógłby mnie zaspokoić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupie pindy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fakty......
sama jesteś głupia pinda Ty byś wiernie trwała??:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifa i nic dodać
NIE. Mam męża, który jest po wypadku. Nigdy nie będzie już w pełni sprawny, ale nie zamierzam go zostawić nigdy. Małżeństwo zobowiązuje. Jestem z nim szczęśliwa i nawet jak mu obie nogi amputują to w życiu go nie zostawię. Jest wartościowym człowiekiem i nieważne jak wygląda czy ile jest w stanie sam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nie zostawiąłbym tylko dlatego ze jest kaleką a gdyy było odwrotnie że to ja jestem kaleką to co ona ma mnie juz na drugi dzień rzucić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda i roztańczona
rzuciłabym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niedawno był taki temat. Nie rozumiem jak można kochać(napisałaś/eś "kochaną osobę") i porzucić z takiego powodu.Moje zdanie jest takie,że jak kogoś kochasz, to nie masz takich dylematów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szambonurek
prawda jest taka ze nie znamy zycia i nigdy nie wiemy co nam sie przytrafic moze wtedy nas ktos tez moze tak olac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bvv
z chorym wstyd się pokazać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudne pytanie
dla pustakow. Reszta wie co zrobilaby i tych pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby stała się kaleką, to na pewno nie. Ale... czasem takie osoby zamieniają życie otoczenia w piekło. Wtedy już odpowiedź nie jest taka prosta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
ja tak zrobiłam...rozwiodłam się. esk-mąż miał wypadek, przez jakiś czas jeździł na wózku, jak sie rozstawiliśmy był już dość sprawny, utykał na jedną nogę. rozwiodłam się bo facetowi zmieniła się psychika, przestał mnie szanować, nie chciał chodzić na terapię...i miłość umarła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
musztarda--->trafiłaś w sedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i nic dodać
no... mój po wypadku się negatywnie psychicznie nie zmienił w ogóle. Wręcz przeciwnie, nabrał szacunku i pokory do życia. Zaczął szanować to, co ma i zauważa rzeczy, których ja nie potrafię widzieć na co dzień. Wstaje rano i mówi: popatrz jak pięknie za oknem...itp. Zauważa tak banalne rzeczy jak pąk na gałęzi drzewka w ogrodzie, zachwyca się kotem grzejącym się na parapecie za oknem... Po prostu czuć u niego wielki szacunek do zjawiska ŻYCIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ci co z lekkoscia odpowiadaja ze porzuciliby maja jakies smieszne przeswiadczenie ze ich to nie dotyczy i nie moze sie przytrafic im wlasnie mam tylko nadzieje ze zwiazecie sie z kims kto mysli podobnie jak wy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akitaki
sumienie podpisuję się pod Twoimi słowami. Szacunek dla osób, które są WYŻEJ niż prostactwo, próżność, nieumiejętność kochania i brak empatii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez względu na to jakie było by to uposledzenie.. nie odeszła bym... gdyby jednak stało sie tak jak zasugerował/a Musztarda - podejrzewam ze tez nie odrazu.. ale pojawiło by sie zwątpienie ! jednak sama niepełnosprawność nie była by tu szczególnie istotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz nagle wszyscy tacy dobrz
jesteście, a ciekawe jak to by było w praktyce! zaklinacie się, że nie porzucilibyście... nie znacie swojej psychiki! ona też może być słabsza lub gorsza i nie wiecie, jakbyście zareagowali, gdyby naprawdę takie coś się zdarzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochałam i wiem, że w życiu bym tej osoby nie zostawila, chociazby jej amputowali wszystko co mozliwe czy byla sparalizowana calkiem czy nie wiem co jeszcze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akitaki
pier.dolenie o psychice! na początku każdy jest załamany, potem przychodzi wściekłość na wszystko wokół, ale potem pogodzenie się i życie od nowa. Gó.wno wiecie a piszecie, że olalibyście. Wstyd, że mamy tak chore społeczeństwo. Nie będzie miał wam kto podać szklanki wody na łożu śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialam znajoma. Dziecko chore od urodzenia, znaczne uposledzenie, wymaga stalej opieki. Maz mial wypadek, inwalida na cale zycie, wymaga opieki, ma zaburzenia psychice - fizycznie wlasciwie sprawny ale w domu go samego nie zostawisz bo a to wode odkrecona zostawi, a to gaz, a to powyrzuca jakies rzeczy przez okno bo mu "odbije". Taka jest rzeczywistosc. Nikt o nia nie prosil. Slepy los. Znajoma ma tez drugie, zdrowe dziecko. I zrobila z niego oltarzyk. Ona nie istnieje, jej nie ma. Zdrowemu kupuje na raty co sie da a chlopak ma coraz wieksze wymagania. I to wlasnie jest jej wina. Bo w tym calym nieszczesciu nie umiala znalezc rownowagi. Zdrowe dziecko tez powinno pomoc i nie mowcie mi ze to nie jego wina, ze ma prawo byc wolny - nikt tego nie neguje! Ale rodzina to wspolnota. A on sie nigdy bratem ani ojcem nie zajal - bo matka brala to wszystko na siebie! Zeby go ochronic. Przed czym ochronic? Nie wiem, tak mi sie skojarzylo bo strasznie mi jej zal, bo jak o niej pomysle to zastanawiam sie dlaczego los jest taki wredny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafffeterianka
kiedys bylam z facetem, ktory podobno kochal mnie nad zycie!!!! Mialam wypadek, czekala mnie operacja...od ktorej zalezalo czy bede chodzila czy nie. Facet twierdził, ze nigdy mnie nie zostawi, ze mnie kocha i to sie liczy. Zwial szybciej niz potrafi biegać, jeszcze przed operacją ktora dawala 50/50 szans na chodzenie. Operacja sie udała. Ja chodzę a on dupek..chcial wrocić. żenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to przeżyłam, nie chodziło wprawdzie o faceta, tylko o rodzica, i nigdy do głowy mi nie przyszło, że mogłabym się wypiąć. Ale chwilami było tak k...wsko ciężko..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
tak naprawdę są tu dwa aspekty: 1. sama niepełnosprawność i to że trzeba sobie z nią radzić, pomagać drugiej osobie, życie wygląda inaczej bo nie można robić niektórych rzeczy razem itd....i to tak naprawdę nie jest problem, ani nigdy nie było by w moim przypadku przyczyną rozstania (eksa doholowałam do praktycznie pełnej sprawności) 2. przyczyna niepełnosprawności, szok pourazowy, to jak osoba psychicznie radzi sobie z sytuacją, czy chce się leczyć (ja walczyłam o leczenie 2 lata). takie sytuacje bardzo zmieniają ludzi...jednych na dobre, a innych na złe...czasem zmiany są nie do przeskoczenia nawet dla wielkiej miłości. bo niepełnosprawność nie uprawnia do obelg, chamstwa, egocentryzmu i przemocy. ja sie już przyzwyczaiłam, że jestem źle oceniana. sąsiedzi to mi dzień dobry nie mówią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×