CZY WASZE DZIECI CHODZIĄ CHĘTNIE NA RORATY I DROGĘ KRZYŻOWĄ??

A właśnie ... co to są wogóle roraty?

jeśli wychowujesz ich w wierze- nie odpuszczaj ja też jako dziecko czasem mówiłam mamie że idę do kościoła i tam nie dochodziłam czlowiek do pewnych rzeczy musi dorosnać i zobaczyć sens tego co robi - jako "młodzież" chodziłam na roraty, drogę krzyżową majowe itp sama z dobrej nieprzymuszonej woli- ale gdyby mama pewnego dnia odpuściła to tak na dobrą sprawę nawet bym praktycznie nie wiedziała co to jest- ot może z opowiadan na religii

kiedy chrzcisz dziecko i kiedy bierześ ślub- przysięgasz żyć tak jak nakazuje twoja religia i tak wychowywać potomstwo- jako katolika to jest twój obowiązek - nie sztuka obchodzić tylko "gwiazdki" i "zajączka "

Ja się ciesze, że jako dziecko codziennie chodziłam na roraty, na droge krzyżową, na nabożeństwa majowe, i nikt nie musiał mnie namawiać. Kiedyś byly w mojej parafii codziennie takie dla dzieci, a teraz co najwyżej raz w tygodniu a tych dzieci to kilkanaście.....Teraz chodzę w niedzielę raczej tylko, wcale nie uważam sie za wspaniałą katoliczke, mogłabym sie bardziej postarać jako wierząca ale po prostu mi sie nie chce..Tak sobie zawsze mysle, jak bede taką babuszką(mam nadzieje ze nie moherem) to sie nachodze za wszystkie czasy do kościoła, tylko czy bede miała możliwość?tego niestety nie wiem

należałam dokołaróżańcowego-jako18latka-iwiekszośćtych"potworów"wmocherach poznałam- i naprawdę to super babcie- owszem maja jakieś tam swoje przekonania i nawyki- ale zupełnie inaczej patrzę dziś na nie

ja swoje zmuszam odprowadzam itp.a jak nie pójdą to się zakazy sypią :D

że rosnie nam, jak widać nowe, mądre pokolenie, które nie chce dawać się ogłupiać przez klerykałów