Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Live free or die

Benzodiazapiny = Piekło

Polecane posty

Gość równie dobrze
można napisać, że alkohol=piekło. W końcu też robi dziury w mózgu, niszczy rodziny, pod jego wpływem ludzie kradną, mordują, gwałcą... Ale kto nie lubi napić się wina do romantycznej kolacji, czy jednego piwa ze znajomymi? Tak samo z antydepresantami, używane zbyt długo, wzbyt dużej ilości i bez kontroli lekarza psychiaty doprowadzą do tego samego co alkoholizm. Nie można popadać ze wskrajności w skrajność, że leki są albo receptą na całe zło, albo piekłem. To od nas zalezy większość, a leki mają być dla nas wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie na każdego benzodiazepiny działają uzależniająco. Zależy ile się bierze, a przede wszystkim-jak się bierze. Ja w najgorszym moim okresie brałam przez 4 tygodnie cloranxen, żeby móc w ogóle spać. Poprawiło mi się i w krótkim czasie odstawiłam bez żadnego problemu. Nigdy do cloranxenu nie wróciłam, nie czułam potrzeby, spać znów mogłam normalnie bez wspomagacza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie na każdego benzodiazepiny działają uzależniająco. Zależy ile się bierze, a przede wszystkim-jak się bierze. Ja w najgorszym moim okresie brałam przez 4 tygodnie cloranxen, żeby móc w ogóle spać. Poprawiło mi się i w krótkim czasie odstawiłam bez żadnego problemu. Nigdy do cloranxenu nie wróciłam, nie czułam potrzeby, spać znów mogłam normalnie bez wspomagacza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja czasem myślę że
Nasz lekarz ma chyba podpisaną umowę z koncernem farmaceutycznym (jego żona jest właścicielką apteki). Kto by nie przyszedł, z czym by nie przyszedł, na wszystko jest złoty środek - Afobam. Sama miałam przepisany już 2 razy, raz bo nie mogłam spać (miałam 17lat!!), raz bo miałam dolegliwości żołądkowe. Najfajniejszee jest to, że znałam kilka osób, które ten Afobam łykały, trzy kobiety (jednej nie znałam osobiście) po 40 roku życia, tzn. jedna już starsza, chyba ok 60, jednego gościa, kolegę ojca. Wszyscy mieli przepisany Afobam. Wszyscy przez tego samego, zaufanego niby, lekarza. Dwie kobiety rzuciły się pod pociąg (jedna uciekła z psychiatryka), jedna kobieta i kolega taty, powiesili się. Moja ciotka i mama też brały benzodiazepiny, ale to było relanium. Mama brała małe dawki, ciotka aż 10mg dziennie. Mama odstawiła luzik, ciotka chorowała z 3 lata, w sumie do tej pory od czasu do czasu ma kryzysy straszne. Ale chyba najgorzsy dla niej był czas, kiedy była na prochach i tuż po odstawianiu. Nawet obcy ludzie pytali, co ona bierze, że wygląda jak naćpana. Nie dość, że była zawsze chuda to schudła jeszcze ponad 10 kilo i ważyła ok 40. Była jak chodzący trup, ciągle pod kroplówkami, ciągłe bóle głowy, ataki histerii. Myśleliśmy, że tego nie przetrwa, ale dała radę. Teraz jest w miarę spoko. Brała relanium (i inne benzodiazepiny co jakiś czas (afobam, xanax, cloranxen, clonazepam, lorazepam) przez 2 lata po śmierci męża. To jest piekło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniecznieee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xanaxik
kto nigdy nie byl zmuszony brac leku na uspokojenie ten jest szczesciarzem.nigdy nie zapomne jak zachorowalam na depresje lękowa i w tym koszmarnym samopoczuciu jeszcze nie wiedzac co mi jest blagalam o smierc!pogotowie,szpital.psychiatra i leki.SSRI i xanax.nie chcialam na to nawet spojrzec!siedzialam 5godzine gapiac sie w sufit i konajac od srodka.az przymuszona wzielam xanax.to bylo najlepsze co pamietam.stalam sie SOBA nie nacpana kretynka.wiedzialam ze uzaleznia i ratowalam sie na poczatku po to aby zjesc(schudlam w 10 dni 5 kilo) i sie umyc.potem przestawal dzialac ale ja wiedzialam ,ze SSRI za jakis czas mi pomoze wiec lezalam ,cierpialam i czekalam.xanax jes moim kumplem i uratowal mi zycie a znamy si 4 lata.obecnie nie biore bo nie musze choc czuje sie czasem podle.wytrzymuje ile sie da.mozna korzystac z lekow tyle ,ze nie na wszystko.dawki mialam rozne .duze,male,tygodniami ba miesiacami!nic mi nie zrobil (xanax)bo bralam najmniesza skuteczna,nie zawsze,krotko duze dawki.teraz nosze go tylo w torebce...........bo atak paniki to koszmar.ale to juz inna historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xanaxik jest pycha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobno
ja bralam 5 lat xanax 1 rok afobam i teraz 3ci rok kloranxen dawki max 1mg wszystko ze mna ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha jasne
spróbuj odstawić lekomanko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobno
po co mam odstawiac? skoro dawka 0,50 sprawia ze czuje sie swietnie i nie ma lekow? jak amm chodzic do pracy? zajmowac sie dzieckiem? domem? normalnie funkcjonowac? antydepresanty nie skutkowały przy zaburzeniach lekowych odwiedzilam 3 psychiatrow i chodzilam 2 lata na terapie ktora niewiele mi pomogla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i super
kiedyś przyjdzie czas że będziesz musiała, a wtedy sie okaże że nie możesz i nie mów że ty żyjesz - ty egzystujesz, jesteś jedną wielką chodzącą pigułą :o i tyle ci powiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobno
bede brala dozywotnio zreszta i tak lepszy cloranxen(bezpieczniejszy)niz xanax

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na dobrze dobranych
lekach się żyje, nie egzystuje. Egzystuje się bez nich, gdy nie można nic zrobić, ani nigdzie wyjść. A to, ze trzeba brać przy tym leki, to co? Cukrzycy do końca życia biorą insulinę i co oni też są jednym wielkim zastrzykiem i egzystują? A ludzie chorzy na tarczyce, RZS czy jakąkolwiek inną chorobę której nie da się wyleczyć? Podobnie jest z nerwicą i depresją, nie wszystkim pomaga kilkuletnia terapia i muszą brać latami aby się dobrze czuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobno
na dobrze dobranych dziekuje za poparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idioci ecchh
nie wiecie tylko jednego, że leki psychotropowe wykazują działanie przeciwlękowe tylko przez jakiś czas, potem wręcz przeciwnie - lęki, depresja - wszystko się zaostrza i najczęśćiej prowadzi do samobója nie wspomnę o objawach odstawiennych , kiedy tolerancja na lek wzrasta i potrzeba go coraz więcej, no i skutkach ubocznych wymieszanych z odstawiennymi :) wtedy zaczyna się prawdziwa zabawa :) no, ale narkomanów ciężko namówić do leczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobno
szkoda-mialam 2 lata przerwy w braniu bez zadnych efektow ubocznych a potem leki wrocily ze zdwojona sila i powrot do benzo wczesniej bralam 6 lat wiec u mnie nie bylo zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miikkka
o widze ze tu ja sie nawet wpisalam coz ja chcialam powiedziec... ach tak troche dlugie te wasze posty ale najgorsze jest to ze czlowiek pojdzie do lekarza ogolnego (np. moja mama) ze ma nerwy i sie denerwuje no i lekarz wystawia xanax. poszlam do psychiatry po standartowy neuroleptyk na psychoze, ssri na depresje i jeszcze clonazepam aby zmniejszyc pobudzenie jak to pani lekarka powiedziala. zadna z tych lekarek nie wspomniala nawet o uzalezniajacym dzialaniu benzodiazepamow a teraz powiem wam cos waznego: benzodiazepamy to nie sa leki, to sa tak uzyjem tego slowa: to sa NARKOTYKI ONE TUSZUJA OBJAWY CHOROBY, tak podasz komus benzo przestanie go bolec, nie bedzie mial epilepsji, nie bedzie mial ataku paniki, zrelaksuje sie rozluznia mu sie miesnie i wszystko bedzie o.k, ale dzialanie leku szybko sie konczy i ojawy choroby powroca i coraz czesciej bedzie trzeba siegac po wiecej benzo. to gowno to dorazne zastosowanie a jak sie wjebiesz w gowno glebiej to trudno bedzie sie wydostac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobno
skoro rzez 8 lat nie ziekszyłam dawki to cyba mam swoj rozum? ccociaz z pewnoscia moge napisac iz jestem uzalezniona od małych dawek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobno jesteś żałosna
nie wypowiadaj się w temacie, bo nigdy nie próbowałaś się uwolnić od benzodiazepiny. Jesteś zwykłą ćpunką i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samiku
Proste: skąd ludzie biorą leki? Od lekarza. Lekarz, sensowny lekarz, nie wypisze dawek uzależniających, wiem bo sama chodzę. Skąd autor/autorka w takim razie dorobił się owego uzależnienia? Nie no oczywiście, można chodzić do 3 lekarzy na raz albo kupować leki w internecie, ale to już inny problem. Lekarze w tej chwili wypisują te leki bardzo ale to bardzo niechętnie i bardzo restrykcyjnie. Słowem, jak ktoś postępuje w zgodzie zaleceniami lekarza, to się od razu nie uzależni i nie wpadnie w nałóg. Autor tego topiku stał się leko-narkomanem na własne życzenie. O zgubnych skutkach tych leków wiadomo od bardzo dawna; kiedyś wypisywano je bez opamiętania, ale to opamiętanie przyszło już jakieś 20-30 lat temu. I jak ktoś wyżej napisał - mimo że TYLKO 30% populacji tak naprawdę uzależnia się od tych leków, takie są dane statystyczne, współczesna medycyna jest w ich użyciu bardzo ale to bardzo oszczędna. Proste pytanie autorze, skąd brałeś przez lata te leki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geodezja
Cóż, bywają nieodpowiedzialni lekarze, wypisujący te leki bez opamiętania. Choć nie wiem gdzie. Z mojego doświadczenia wynika, ze lekarze unikają ich jak ognia. Rzecz polega na tym, ze benzodiazapin nie można stosować na stałe. To ze ludzie uzależniają się od alkoholu nie jest jeszcze argumentem za prohibicją. Niektórzy i lekarze i pacjenci nie mają po prostu umiaru. Poza tym jak z każdym uzależnieniem to zależy o indywidualnego profilu genetycznego. ja w życiu maiałam kilka razy wprowadzone leki z tej grupy i skończyło sie zwykle na 1-2 opakowaniach. Wspominam je dobrze, bo mi pomogły w konkretnym momencie, nie maiałam żadnych problemów z ich ostawieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobno
nie jestem cpunka-moge nie zazywac tydzien a jak czuje ze zbliza sie atak yto zazywam-tabletki mam zawsze w torebce czy gdzies napisałam ze łykam je codziennie garsciami a w domu mam szafke pełna benzo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobno
przez 10 lat coroby naprawde duzo wiem o lekac z tej grupy co mam zrobic jak wszystkie inne zawiodły coaxil pramolan efectin moklar zomiren i kilka innych co psychiatra to inne leczenie i diagnoza ze stany lekowe wracaja a xanaxik w torebce zawsze byl dobry w razie czegoo i czulam sie bezpiecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobno
zreszta nie bede sie tlumaczyc ale cyba tylko ktos kto nie sppotkał sie z problemem zaburzen lekowych moze nazwac cpunem osobe ktora zazywa benzo robiac przy tym bardzo duzo dla siebie (zmiana psychiatrow,długorwała terapia,praca nad soba)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestań się mazać
otóż ja przeszłam przez nerwicę lękową, załamania, depresję. DOpiero kiedy odstawiłam benzodiazepiny (a odwyk (domowy) zajął mi ponad pół roku) okazało się, że nie mam zaburzeń lękowych, depresji itp. Wszystko to była chemia zawarta w tabletach. A zaczęło się od doraźnego łykania cloranxenu!! Brałam benzodiazepiny = byłam ćpunką, ba! co więcej będę nią jeszcze przez około 3 lat!!! bo tyle trwa pozbycie się skutków odstawiennych i ubocznych tych narkotyków!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siusiupaciorek
osobno-przypuszczam,ze na twoj temat wypowiadaja sie osoby nie majace pojecia o ataku paniki.ja choruje i podobnie jak ty teraz juz doraznie ratuje sie benzo.bralam regularnie -odstawilam bez problemu.w czasie ataku zjadlabym zdechlego szczura zeby mi przeszlo i nie mam ochoty sie zastanawiac nad tym co robi ze nmna benzo jak biore 1-2 razy w miesiacu.wszystkim madrala zycze ataku paniki z przyjazdem karetki wlacznie a na widok strzykawki z benzo niech graja bohatera...........beda blagac o zastrzyk i nadstawiac duupsko w poszukiwaniu ulgi. tyle w temacie pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siusiupaciorek to histeryczka
a od kiedy to atak paniki wymaga hospitalizacji? ja miewałam ataki paniki bardzo często, nauczyłam sobie z nimi radzić. To, co nas różni to to, że ty jesteś histeryczką a ja realistką. Nawet kiedy podczas ataku ciśnienie i puls skakały mi do 200, nie dzwoniłam po karetkę. Ech, te hipochondryczki i histeryczki :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×