Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dociekliwapani

Whiskas- szkodliwy czy też nie?

Polecane posty

Gość gość1199
Mój kot bardzo lubi karmę whiskas :) bardzo mu smakuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KUUUURWA twoja spammmerska mać WON! Już wiemy, że to góóooowno zorganizowało deebilną kampanię reklamową i takie spamerskie prostytutki jak ty są opłacone za wypisywanie takich bredni! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja kotka pers dostawała Whiskas przez 16 lat, żadnych problemów ze zdrowiem nie miała. Po wszystkich tych "lepszych" karmach dostawała rozwolnienia. Wszystkie suche karmy zrobione ze śmieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amelia79 i gościu, Karmy Whiskas są pełnoporcjowe, a więc zapewniają wszystkie niezbędne składniki odżywcze w odpowiednich proporcjach zbilansowanych z energią. Dostosowane do wieku kota, odpowiednio odżywią każdego mruczka, który nie przejawia specjalistycznych potrzeb żywieniowych (np. alergia pokarmowa) – tylko w takim przypadku lekarz weterynarii może odradzić karmę bytową i zalecić użycie karmy specjalistycznej. Karmy Whiskas powstają tylko i wyłącznie z przebadanych składników, które wszystkie umieszczone są na etykiecie karmy. Dodatkowo w Polsce pieczę nad procesem produkcji sprawuje Inspektorat Weterynaryjny. Tym samym w karmie nie mogą znaleźć się żadne składniki szkodzące zwierzęciu. Byłoby to nielegalne i nieetyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stusik, Karmy Whiskas spełniają całkowicie normy żywieniowe dla kotów FEDIAF (Europejska Federacja Przemysłu Żywieniowego Zwierząt Domowych) oraz NRC (National Research Council), a proces ich produkcji jest w Polsce nadzorowany przez Inspekcję Weterynaryjną. Zawierają wszystkie niezbędne substancje odżywcze i energię w odpowiednich ilościach i proporcjach, co oznacza, że są pełnoporcjowe, odpowiednio zbilansowane i całkowicie zaspokają zapotrzebowania żywieniowe kota, które z kolei zależą od jego wieku, stanu fizjologicznego lub aktywności fizycznej. Problemy z przewodem pokarmowym mogą być konsekwencją wielu czynników. Nie możemy jednak wyciągać ogólnych wniosków na podstawie pojedynczego przypadku. Bardzo ciężko jest jednoznacznie stwierdzenić, że powodem tych problemów jest konkretna karma. Wymaga to specjalistycznego postępowania i dużego nakładu czasu. Przyczyną takiej sytuacji może być na przykład nadwrażliwość na konkretny składnik zawarty w karmie. Może to być alergia i nietolerancja pokarmowa np. nietolerancjia laktozy czy uczulenia na białko mięsa kurczaka, która występuje wśród kotów stosunkowo rzadko. Powodem mogą też być różne choroby, których część nie ma związku z żołądkiem nie ma (np. niewydolność nerek, zapalenie wątroby, zapalenie trzustki), a ich objawy są ściśle związane z żołądkiem. W przypadku gdy objawy nie ustępują koniecznie trzeba zgłosić się do lekarza weterynarii w celu poznania specjalistycznej diagnozy. Kolejnym powodem może być też gwałtowna zmiana karmy. Należy pamiętać, że proces ten musi przebiegać stopniowo. Na początek należy przez kilka dni (3-5 dni) stosować mieszankę starej i nowej karmy w proporcji 3:1. Przez kolejne 3-5 dni powinniśmy zwiększyć ilość nowego pokarmu, podając karmy w stosunku 1:1. W ciągu kolejnych 3-5 dni karmimy kota mieszanką z przewagą nowej karmy (1:3), aż wreszcie całkowicie zastępujemy dotychczasową karmę nową. Takie postępowanie pozwala na zminimalizowanie ryzyka wystąpienia niepożądanych reakcji ze strony przewodu pokarmowego (biegunek i/lub wymiotów) na skutek nagłej zmiany pokarmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu (27.12, 15:37), Karma Whiskas jest karmą pełnoporcjową, czyli odpowiednio zbilansowaną, co oznacza, że jest przebadana, zdrowa oraz zapewnia kotom wszystkie wartości odżywcze, których potrzebują. Skład karmy jest przygotowywany w oparciu o aktualne, naukowo uzasadnione normy żywieniowe FEDIAF i NRC, co tylko dodatkowo potwierdza jej jakość, bezpieczeństwo, odpowiednią strawność i smakowitość. Nad bezpieczeństwem wszystkich karm produkowanych w Polsce czuwa Inspekcja Weterynaryjna, która sprawuje ścisły nadzór nad całym procesem produkcji. Receptury i proces tworzenia karm Whiskas jest wynikiem wieloletniego doświadczenia, opartego miedzy innymi na badaniach ekspertów z Centrum Żywienia Zwierząt Domowych WALTHAM w Wielkiej Brytanii. Mogą one więc stanowić jedyny posiłek dla naszego pupila, zapewniając mu odpowiedni wzrost i rozwój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierrdoooolony spamerski opłacony idi000to przestan wpisywać te BZDURY!!! Karmić kota tym szajscem to jak karmić dziecko cukierkami. To góóoowno zawiera śladowe ilości mięsa (a dieta kota powinna być WYŁĄCZNIE mięsna), za to jest napchane zbożami, ryżem, soją (tego NIE MOŻE być w zdrowej diecie kota). Doucz się , ignorancie i nie wciskaj KITÓW: http://kociarnia.opole.pl/iok/112-instrukcja-obslugi-kota-zywienie-kotow „Koty są mięsożercami i surojadami więc podstawą ich żywienia powinno być surowe mięso i dobre jakościowo (bogate w mięso) gotowe karmy mokre jeśli decydujemy się by to surowe mięso było głównym składnikiem diety naszego Kota musi być ono odpowiednio suplementowane, np. preparatemi Easy BARF lub Fellini Complete (najlepiej poczytać o tym na forum o BARFie www.barfnyswiat.org) zdrowsze i bardziej wartościowe jest dla Kota mięso surowe niż gotowane; przed podaniem Kotu surowizny powinna być ona przemrożona; Kotom podajemy „brzydkie” mięso – stosunkowo tłuste, z żyłami, błonami i chrząstkami, nie podajemy Kotom czystego i bezwartościowego dla nich mięsa typu filety drobiowe ani karm gotowych, tzw. filetowych (Miamor Filets, Porta21, Cosma, Applaws, Schesir, itp.) dobra jakościowo karma sucha (najlepiej karma bezzbożowa lub przynajmniej karma o wysokiej zawartości mięsa) powinna być jedynie uzupełnieniem i rozwiązaniem na czas w którym nie można podać Kotu mięsa lub karmy mokrej Kocie karmy ogólnodostępne w większości sklepów, np.: Whiskas, KiteKat, Frieskies, Gourmet, Felix itp. nie są karmami o wysokiej zawartości mięsa; tym bardziej karmy tzw. hipermarketowe typu TIP, ARO, Tesco, Biedronka itp. Karmy te to papka soi, pszenicy i kukurydzy z dodatkiem składników pochodzenia zwierzęcego, którymi najczęściej są skóry, pazury, kopyta i kości Koty, jako mięsożercy, bardzo źle lub w ogóle nie trawią węglowodanów, bardzo źle lub w ogóle nie przyswajają białek roślinnych białko zwierzęce jest budulcem dla Kociego organizmu a tłuszcz zwierzęcy jest dostawcą Kociej energii, żadne inne składniki żywieniowe nie są Kotom potrzebne a niektóre nawet im szkodzą”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałem po tym sranie, a WY? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KasiaMuszka
Ja karmiłam koty tymi lepszymi karmami typu Bozita, Applaws itp. bo każdy mówił że są lepsze. Ostatnio jednak dostałam paczkę od Whiskasa i wypróbowałam ją. Zaskoczyło mnie to, że kot wcale nie zjada jej więcej, a wręcz przeciwnie - schodzi jej mniej niż tych których używałam poprzednio. Kotkom smakuje i to najważniejsze. Generalnie po Whiskasie poprawiła się kotkom sierść, jest bardziej puszysta niż wcześniej. WHISKAS Anti Hairball sprawdza się idealnie, kotek je ze smakiem, a nawet mogę powiedzieć, że pałaszuje aż mu się uszy trzęsą. Mojej kotce wcześniej dość często robiły się kule z sierści, natomiast w ostatnim czasie nic takiego nie ma miejsca. Dlatego uznaję produkt za pomocny w dbaniu o zdrowie kotka i serdecznie polecam, pomimo, że kiedyś byłam przeciwniczką tego typu karm śmiało stwierdzam, że te opinie że to zła karma są mocno przesadzone. Ja bardzo polecam zarówno suchą jak i mokrą karmę Whiskas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ty żałosna spamerska ściero myślisz, że nikt się na tej deeebilnej reklamie nie pozna??? Jesteś już którąś z kolei prostytutką reklamową opłaconą za pisanie "pozytywów" o tym góóownie. Współczuję serdecznie, jeśli naprawdę dałaś zwierzęciu ten szajs. Zbieraj teraz na leczenie jego nerek i wątroby... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Co może (lub powinna) zawierać dobra karma dla kota: • konkretne mięso wymienione z nazwy (gatunku) oraz przynależny mu tłuszcz i kości, • tłuszcz z konkretnych gatunków zwierząt, • podroby nazwane konkretnie (w ilości nie przekraczającej naturalnych proporcji w całych zwierzętach, tj. wątroba max. 7%, serca, nerki, żołądki w sumie max. 15-20%, inne do 10%), • jaja kurze, przepiórcze lub innych ptaków, • mięso ryb konkretnego gatunku, • warzywa dostarczające węglowodanów i błonnika, w ilości do max. 10%, • dodatkową taurynę - im więcej, tym lepiej gdyż żaden producent nie dodaje jej w wystarczającej ilości, • olej z ryb (najlepiej z łososia) jako żródło kwasów omega-3, • dodatkowe witaminy „deficytowe”: - A (w przypadku braku odpowiedniej ilości wątroby w karmie), - E (może być niewielka ilość oleju z kiełków pszenicy), - D3 (najlepiej w postaci naturalnego tranu, jeśli karma nie zawiera mięsa ryb), - witaminy z grupy B, zwłaszcza te których brakuje w samym mięsie, a karma nie zawiera wszystkich potrzebnych podrobów (B1, B2, biotyna, kwas foliowy) - tu najlepsze są drożdże piwne, • minerały „deficytowe”, których brakuje w samym mięsie, a karma nie zawiera kości oraz odpowiednich ilości podrobów bogatych w te minerały: - wapń (jeśli brak w karmie kości, to mączka kostna lub skorupki jajek, ewentualnie węglan lub cytrynian wapnia), - sód (przy braku w karmie kości i krwi, musi być sól spożywcza, nie jodowana, nie warzona, nie rafinowana, najlepiej kamienna), - żelazo (najlepiej jeśli w karmie wykorzystano krew lub preparaty z krwi - np. wyizolowaną hemoglobinę), - jod (np. mączka z alg morskich), - miedź, cynk, potas, selen, mangan."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Czego dobra karma dla kota nie powinna zawierać: • produktów ubocznych z uboju i utylizacji zwierząt oraz niewiadomego pochodzenia (także roślinnych), nie nazwanych konkretnie, • zbóż i ich pochodnych (pszenicy, żyta, jęczmienia, owsa, ryżu, kukurydzy), zawierających duże ilości białek roślinnych (glutenów) i skrobii, • innych produktów roślinnych zawierającyh duże ilości skrobii oraz białka - przede wszystkim rośliny strączkowe i bobowate (w tym soja), ziemniaki, • owoców (zawierają szkodliwą dla kotów fruktozę), • mleka i produktów mlecznych, • olejów roślinnych (wyjątek: minimalne ilości oleju z kiełków pszenicy jako źródło wit. E), • nadmiaru błonnika (celulozy roślinnej) ponad to, co zawierają warzywa (nie powinno być izolowanej celulozy z czegokolwiek, pulpy, wysłodków itp.), może być mielone siemię lniane, • konserwantów chemicznych, • przeciwutleniaczy chemicznych, • barwników, • aromatów (naturalnych i sztucznych), • cukru, karmelu i wszelkich substancji słodzących, • stabilizatorów, • udziwnionych dodatków „marketingowych” typu: modne aktualnie wyciągi z egzotycznych roślin, których kot nie miałby możliwości w naturze spożywać. Parametry, jakie powinna mieć dobra karma: • źródło białka wyłącznie zwierzęce (śladowe ilości białka z warzyw można pominąć), • tłuszcz wyłącznie pochodzenia zwierzęcego, • zbilansowane wartości wapnia i fosforu (stosunek Ca:P w okolicach 1,1:1 - 1,2:1), • zawartość węglowodanów max. 5% w suchej masie, • zawartość białka w granicach 45-55% w suchej masie • zawartość tłuszczu w granicach 22-35% w suchej masie, • proporcje kwasów omega-6 do omega-3 jak najbliżej 1:1, dolna granica to 4:1 (przy czym dodatkowe kwasy omega-3 nie mogą pochodzić z roślin, tylko wyłącznie ze zwierząt - najlepiej z olejów rybnych), • jeśli jest możliwość wyliczenia, to bilans potasu do sodu powinien zawierać się w przedziale 1,2:1 - 2:1, • poszczególne składniki oraz cała karma powinny być jak najmniej przetworzone i nie poddawane obróbce termicznej w ekstremalnie wysokich temperaturach (preferowane metody obróbki to: suszenie powietrzem - najlepiej, krótkie gotowanie na parze, dłuższe gotowanie w jak najniższych temperaturach, odradzane: wszelkie metody ekstrakcji składników pod wysokim ciśnieniem i w wysokiej temperaturze, proszkowanie, rafinacja, smażenie, grillowanie, sterylizacja, w tym autoklawowanie)."" Jak widać z powyższego Whiskas się nawet do wypełniania kuwety nie nadaje, a co mówić jako jedzenie...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W powyższych wypowiedziach widać dużo emocji, które niestety nic nie wnoszą do merytoryki dyskusji na temat prawidłowego żywienia kotów. Spróbujmy spokojnie i po kolei ustalić fakty. Koty to mięsożercy – zgadza się, ale mięsożerność jednak nie polega na jedzeniu mięsa! Mięsożerność to odżywianie się pokarmem pochodzenia zwierzęcego. Koty zjadają swoje zdobycze w całości wraz ze skórą, jelitami i kośćmi, a mięśnie (inaczej mięso) stanowią mniej niż połowę ich pokarmu. Więc niby, dlaczego mają mieć w karmie 90% mięsa? Prawidłowe żywienie polega na dostarczaniu optymalnych ilości składników odżywczych zgodnie z zapotrzebowaniem zwierzęcia. Dieta kompletna i zbilansowana to taka, która zawiera wszystkie niezbędne substancje odżywcze i energię w odpowiednich ilościach i proporcjach i dzięki temu zaspokaja specyficzne zapotrzebowania żywieniowe mięsożernego kota. Zapotrzebowanie żywieniowe może zmieniać się w zależności od wieku, aktywności fizycznej zwierzęcia czy stanu fizjologicznego (np. ciąża, laktacja, po sterylizacji). Jednak nigdy monodieta mięsna nie będzie prawidłową dietą dla kota. Mięso jest niepełnowartościowe – zawiera za mało minerałów (m.in. wapnia i miedzi) oraz witamin. Żywienie kota wyłącznie mięsem powoduje m. in. wtórną żywieniową nadczynność przytarczyc i zburzenia szkieletowe. Prawidłowy – kompletny pokarm kota musi składać się wielu składników dostarczających wszystkie 40 niezbędnych substancji odżywczych. Europejska Federacja Przemysłu Żywieniowego Zwierząt Domowych (FEDIAF) we współpracy z najlepszymi naukowcami z zakresu żywienia zwierząt opracowała najbardziej aktualne normy żywieniowe, które precyzyjne określają ilości minimalne i maksymalne ponad 40 składników odżywczych (w tym białek i poszczególnych aminokwasów, tłuszczów i poszczególnych kwasów tłuszczowych, witamin i minerałów), które muszą się znaleźć w karmie dla zdrowego kota w zależności od wieku, aktywności i stanu fizjologicznego. Odpowiedni pokarm musi także charakteryzować się: bezpieczeństwem (nie może zawierać chorobotwórczych mikroorganizmów, toksyn i ciał obcych), odpowiednią strawnością, gwarantującą przyswojenie zawartych w pokarmie składników odżywczych, właściwą smakowitością (zwierzę musi chętnie zjeść podany pokarm) oraz stałością składu. Te wszystkie cechy spełniają karmy pełnoporcjowe gotowe (w tym Whiskas). No to ile mięsa powinno być w diecie kota? Po pierwsze trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, po co kotu mięso? Jest to źródło białka i tłuszczu. Witaminy i minerały kot czerpie z innych części tuszy upolowanych zwierząt. Zatem wykładnikiem ilości mięsa w diecie kota jest jego zapotrzebowanie na białko, które wynosi, co najmniej 62,5 g/1000 kcal. Mokry Whiskas zwierający 8% białka przy kaloryczności 81 kcal/100g dostarcza 98g białka w 1000 kcal, czyli znacząco więcej niż zalecane normami minimum. Suchy Whiskas dostarcza 87g w 1000 kcal, czyli także wyraźnie więcej. Nie ma, zatem racjonalnych podstaw, by nie karmić kota tą karmą, poza wiarą w nieprawdziwe obiegowe opinie powielane przez pseudospecjalistów. Odnosząc się do „surojadów”. To oczywiście termin, który nie występuje w żadnym specjalistycznym piśmiennictwie. Koty nie wymagają w swojej diecie surowego pokarmu. W warunkach zurbanizowanych można powiedzieć jest on wręcz przeciwskazany – głównie z powodu ryzyka zarażenia się Toksoplazmą. Praktycznie każde mięso – wołowe, drobiowe czy wieprzowe może być źródłem zarażenia. Udowodniono, że zarażenie gryzoni Toksoplazmą stanowi element łańcucha w rozwoju tego pasożyta, który rozwija się docelowo w przewodach pokarmowych kotowatych. Jak wiemy toksoplazmoza jest bardzo niebezpieczną chorobą i jeśli chcemy narażać się i nasze koty to oczywiście możemy im podawać surowe mięso, ale bądźmy świadomi konsekwencji. W karmach Whiskas (podobnie jak w prawie wszystkich karmach produkowanych w Europie) nie stosuje się w ogóle soi. Nie ma racjonalnych wskazań by stosować ten surowiec do produkcji karm dla kotów w ogóle. Karmy suche to odpowiednie proporcje mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego i składników roślinnych. Jeżeli chodzi o zboża to jest to źródło skrobi – łatwo przyswajalnego źródła energii, co jest dobrą alternatywą dla zawartości tłuszczu w karmie (innego nośnika energii). Właściwie zbilansowana dieta kota oparta o węglowodany jest pełnowartościowym pożywieniem, często wykorzystywanym w dietach leczniczych (np. w leczeniu zapalenia trzustki czy otyłości). Koty to mięsożercy, pamiętajmy jednak, że mięsożerca najczęściej zjada swoje ofiary w całości, czyli także z zawartością ich przewodów pokarmowych. Biorąc pod uwagę to, że w naturze zdobycze kota to zwierzęta roślinożerne, ich przewody pokarmowe dostarczają potrzebnych kotu substancji odżywczych, które nie znajdują się w mięsie i surowcach pochodzenia zwierzęcego. Brak jest dowodów na to by skrobia w karmach kompletnych i zbilansowanych szkodziła kotom. Surowce pochodzenia zwierzęcego to zgodnie z obecnie obowiązującym rozporządzenie UE 1069/2009, które dokładnie definiuje, co to są surowce kategorii 3, gdzie w art. 10 lit a mówi, że surowce (materiał) kategorii 3 to m. in.: „tusze i części tusz zwierząt poddanych ubojowi lub, w przypadku zwierząt łownych, całe zabite zwierzęta lub ich części, które nadają się do spożycia przez ludzi zgodnie z przepisami wspólnotowymi, lecz nie są przeznaczone do spożycia przez ludzi z powodów handlowych”. Przykładami surowców kategorii 3 są wątroby, serca, nerki, korpusy drobiowe, łapy drobiowe, podgardla, krew itp. Oczywiście do kategorii 3 należą też inne surowce (te często wypominane), ale fakt, że wolno ich używać nie znaczy, że karma jest z nich robiona tak jak sugerują jej przeciwnicy. Średnia długość życia kotów wydłuża się z dekady na dekadę. W krajach gdzie praktycznie każdy kot w 100% jest żywiony karmami gotowymi nie udowodniono by miało to wpływ na występowanie jakichkolwiek chorób. Można powiedzieć, że jest wręcz odwrotnie - im więcej sprzedaje się karmy w jakimś kraju, tym koty dłużej żyją. W Polsce statystyczna miska kota w połowie składa się z karmy gotowej (suchej lub mokrej) i jakoś nie mamy do czynienia z masowym umieraniem kotów, jest wręcz odwrotnie – koty żyją coraz dłużej. Oczywiście poziom opieki, szczepienia, zaawansowanie diagnostyki i leczenia także mają swój udział w tym pozytywnym efekcie, ale i optymalne kompletne żywienie karmami też na pewno ma na to wpływ. Fakty są nieubłagane i żadne inwektywy tego nie zmienią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KUUUURWA twoja spammmerska mać WON! Już wiemy, że to góóooowno zorganizowało deebilną kampanię reklamową i takie spamerskie prostytutki jak ty są opłacone za wypisywanie takich bredni! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! KUUUURWA twoja spammmerska mać WON! Już wiemy, że to góóooowno zorganizowało deebilną kampanię reklamową i takie spamerskie prostytutki jak ty są opłacone za wypisywanie takich bredni! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! KUUUURWA twoja spammmerska mać WON! Już wiemy, że to góóooowno zorganizowało deebilną kampanię reklamową i takie spamerskie prostytutki jak ty są opłacone za wypisywanie takich bredni! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON! WON!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten porąbany spamujący kretyn nie ma nawet pojęcia czym jest karmienie BARF i dlaczego jest to dieta PEŁNOWARTOŚCIOWA i najlepsza z możliwych (podpowiem: to, czego w mięsie brakuje dodaje się pod postacią odpowiednich suplementów); Nie wie też, a raczej wie, ale nie napisze bo mu nie zapłacą tych 10 groszy za wypisanie bzdury, że nawet najlepsze karmy typu Power of nature nie mogą się z BARFEM równać, a co mówić zrobione z popiołu, kopyt, piór i soi góóowna typu Whiskas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na czym polega BARF Podstawą diety jest podawanie psom, kotom i fretkom wyłącznie surowego pokarmu, który powinien jak najbardziej zbliżyć się do pożywienia, jakie zwierzęta te spożywały w swych naturalnych warunkach. BARF opiera się na idei, że nasze domowe drapieżniki są doskonałymi organizmami stworzonymi przez lata ewolucji i przystosowanymi do określonego, najlepszego dla swego gatunku, rodzaju pożywienia. Dieta współczesnych czworonogów powinna zatem naśladować dietę ich przodków - dzikich psowatych, kotów afrykańskich i tchórzy oraz żyjących również dziś na wolności przedstawicieli gatunków. Pod względem metabolicznym nasze domowe zwierzęta nie różnią się bowiem od swych dzikich krewnych, którzy zjadają upolowane przez siebie ofiary w całości, wraz z wnętrznościami i kośćmi. Składniki diety BARF powinny odzwierciedlać rodzaje, zróżnicowanie oraz proporcje takiej właśnie naturalnej diety. Surowe mięso wraz z kośćmi i wszelkimi podrobami, jaja oraz ryby zawierają świeże, niezbędne dla organizmu aminokwasy, witaminy, minerały i kwasy tłuszczowe. W diecie tej nie występują wysokoprzetworzone produkty, sztuczne konserwanty i barwniki. BARF nie zawiera produktów zbożowych, bogatych w węglowodany, których drapieżniki nie potrafią właściwie wykorzystywać oraz gluten, który niszczy ich jelita. Surowy pokarm zapewnia natomiast odpowiednią ilość enzymów, przeciwutleniaczy i bakterii, dzięki którym nasze czworonogi mogą prawidłowo funkcjonować. Szczegóły diety BARF Dieta BARF składa się z surowego mięsa różnych gatunków, wraz ze skórami i tłuszczem, kości drobniejszych zwierząt (czasem zmielonych, czasem zastępowanych mielonymi skorupkami jaj kurzych lub mączką kostną), surowych podrobów (wątroba, serca, żołądki, nerki, płucka, móżdżki i inne dostępne), surowych ryb, jaj kurzych lub przepiórczych oraz różnych dodatków jak m.in.: olej rybi, algi, drożdże piwne, uzupełnionych minimalną ilością warzyw i w przypadku psów owoców, dostarczających błonnika oraz niewielkich ilości węglowodanów. Jedną z najważniejszych zasad diety BARF jest to, aby produkty mięsne były świeże, dopuszczone do spożycia przez ludzi, a także pochodziły od zwierząt zdrowych i młodych. orzyści zdrowotne diety BARF Naturalna, surowa dieta ma korzystny wpływ na zdrowie i samopoczucie zwierzęcia. Zwykle po zmianie pożywienia na BARF obserwujemy ustąpienie wielu problemów zdrowotnych, takich jak alergie, stany zapalne, nadmierne linienie, brzydka sierść, kamień nazębny, a nasz zwierzak zaczyna mieć więcej energii. Dieta BARF wspomaga także leczenie niewydolności organów wewnętrznych, cukrzycy oraz wielu innych problemów, np. z układem moczowym. Poprzez korzystny wpływ na system odpornościowy zwierzęcia zapobiega wielu chorobom, natomiast wyeliminowanie nadmiernej ilości węglowodanów pozwala zachować szczupłą sylwetkę zdrowym osobnikom, a otyłym schudnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Miękka karma z puszek ani chrupki zawierające zboża nie czyszczą zębów. W rzeczywistości osad z jedzenia przykleja się do nich i staje się pożywieniem dla bakterii płytki nazębnej. Aktywizuje to drugą linię obrony organizmu - układ odpornościowy. Rezultat to zapalenie dziąseł, nieświeży oddech oraz krążące w krwiobiegu bakterie i wyprodukowane przez nie toksyny infekujące cały organizm (przyp. 2, 3). 2. Psy, kotyczy fretki nie posiadają enzymów trawiennych w odpowiedniej ilości i jakości, aby móc wykorzystać składniki odżywcze zawarte w zbożach czy innym materiale roślinnym, bez względu na to czy jest on ugotowany czy surowy. Kiedy zboża są poddawane gotowaniu w fabryce karmy, skrobia, białka i tłuszcze podlegają procesowi denaturacji oraz stają się do pewnego stopnia trujące (przyp. 4). Junk food jest przepełniony barwnikami, konserwantami, humektantami oraz mnóstwem innych dziwnych chemicznych dodatków, z których żaden nie posiada wartości odżwyczych, a wszystkie są w różnorakim stopniu trujące (przyp. 5). Kiedy znajdą się już one w jelitach drapieżcy są wchłaniane do krwiobiegu i uszkadzają rozmaite organy. 3. Słabo strawiona karma na bazie zbóż powoduje wzrost populacji bakterii produkujących toksyny w jelicie grubym. Stały kontakt wyściółki jelit z tymi toksynami może mieć negatywny na nią wpływ. Niektóre z toksyn mogą się przedostawać przez ściany jelita do układu krążenia, a następnie być przenoszone do innych organów i powodować dalsze problemy (przyp. 6). 4. Tak jak Morgan Spurlock, niektóre zwierzęta będą miały symptomy problemów zdrowotnych już po krótkim czasie spożywania karmy. Na przykład szczenięta często cierpią na problemy skórne i biegunki. Długoterminowe narażenie na działanie toksyn spowodowanych dietą, opisanych w punktach 1, 2 i 3 prowadzi do chorób narządów wewnętrznych. Następnie, te chore organy produkują kolejne toksyny, które dostają się do krwiobiegu i napędzają spiralę nasilających się chorób (przyp. 7). 5. Większość zwierząt cierpi w milczeniu, bo nie mogą nam powiedzieć o swoich dolegliwościach. Ale gdy zwierzęta są dotknięte przez powyższe cztery kategorie problemów, ich język ciała mówi spostrzegawczym właścicielom, aby szukać pomocy u weterynarza. Niektórzy z nich mówią: „Stop! Przestańcie karmić junk foodem.”. Niestety jednak, większość z nich ignoruje problemy opisane w punktach 1, 2 i 3, a zamiast tego koncentrują się na diagnozowaniu organów, jak opisano w punkcie 4 (powyżej). Leczenie zwykle polega na podawaniu silnych leków, co przyczynia się do zwiększenia poziomu zatrucia organizmu (przyp. 8). Możecie zapytać: a co z chorobami genetycznymi, infekcjami, chorobami pasożytniczymi, złamanymi kończynami, innymi wypadkami i przypadłościami wynikającymi z podeszłego wieku? Na pewno są one ważnymi czynnikami mającymi wpływ na dobre samopoczucie naszych domowych drapieżników. Ale najwyraźniej i niezaprzeczalnie zwierzęta osłabione toksyczną komercyjną dietą są bardziej narażone na zapadnięcie na inne choroby, a faza zdrowienia jest u nich dłuższa (przyp. 9).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Miękka karma z puszek ani chrupki zawierające zboża nie czyszczą zębów. W rzeczywistości osad z jedzenia przykleja się do nich i staje się pożywieniem dla bakterii płytki nazębnej. Aktywizuje to drugą linię obrony organizmu - układ odpornościowy. Rezultat to zapalenie dziąseł, nieświeży oddech oraz krążące w krwiobiegu bakterie i wyprodukowane przez nie toksyny infekujące cały organizm (przyp. 2, 3). 2. Psy, kotyczy fretki nie posiadają enzymów trawiennych w odpowiedniej ilości i jakości, aby móc wykorzystać składniki odżywcze zawarte w zbożach czy innym materiale roślinnym, bez względu na to czy jest on ugotowany czy surowy. Kiedy zboża są poddawane gotowaniu w fabryce karmy, skrobia, białka i tłuszcze podlegają procesowi denaturacji oraz stają się do pewnego stopnia trujące (przyp. 4). Junk food jest przepełniony barwnikami, konserwantami, humektantami oraz mnóstwem innych dziwnych chemicznych dodatków, z których żaden nie posiada wartości odżwyczych, a wszystkie są w różnorakim stopniu trujące (przyp. 5). Kiedy znajdą się już one w jelitach drapieżcy są wchłaniane do krwiobiegu i uszkadzają rozmaite organy. 3. Słabo strawiona karma na bazie zbóż powoduje wzrost populacji bakterii produkujących toksyny w jelicie grubym. Stały kontakt wyściółki jelit z tymi toksynami może mieć negatywny na nią wpływ. Niektóre z toksyn mogą się przedostawać przez ściany jelita do układu krążenia, a następnie być przenoszone do innych organów i powodować dalsze problemy (przyp. 6). 4. Tak jak Morgan Spurlock, niektóre zwierzęta będą miały symptomy problemów zdrowotnych już po krótkim czasie spożywania karmy. Na przykład szczenięta często cierpią na problemy skórne i biegunki. Długoterminowe narażenie na działanie toksyn spowodowanych dietą, opisanych w punktach 1, 2 i 3 prowadzi do chorób narządów wewnętrznych. Następnie, te chore organy produkują kolejne toksyny, które dostają się do krwiobiegu i napędzają spiralę nasilających się chorób (przyp. 7). 5. Większość zwierząt cierpi w milczeniu, bo nie mogą nam powiedzieć o swoich dolegliwościach. Ale gdy zwierzęta są dotknięte przez powyższe cztery kategorie problemów, ich język ciała mówi spostrzegawczym właścicielom, aby szukać pomocy u weterynarza. Niektórzy z nich mówią: „Stop! Przestańcie karmić junk foodem.”. Niestety jednak, większość z nich ignoruje problemy opisane w punktach 1, 2 i 3, a zamiast tego koncentrują się na diagnozowaniu organów, jak opisano w punkcie 4 (powyżej). Leczenie zwykle polega na podawaniu silnych leków, co przyczynia się do zwiększenia poziomu zatrucia organizmu (przyp. 8). Możecie zapytać: a co z chorobami genetycznymi, infekcjami, chorobami pasożytniczymi, złamanymi kończynami, innymi wypadkami i przypadłościami wynikającymi z podeszłego wieku? Na pewno są one ważnymi czynnikami mającymi wpływ na dobre samopoczucie naszych domowych drapieżników. Ale najwyraźniej i niezaprzeczalnie zwierzęta osłabione toksyczną komercyjną dietą są bardziej narażone na zapadnięcie na inne choroby, a faza zdrowienia jest u nich dłuższa (przyp. 9).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karma dla zwierząt w puszkach nie jest najzdrowsza Sytuacja związana z karmami niepokoiła mnie przez kilka lat, a moje wątpliwości nasiliły kampanie marketingowe stomatologicznych urządzeń do użytku weterynaryjnego. Z mojego punktu widzenia wygląda to tak: „Oto najlepsza karma dla pani psa, pani Jones” i weterynarz podaje paczkę przemysłowej suchej karmy, „ale mogą pojawić się problemy z zębami, więc proszę, tutaj jest jeszcze specjalna szczoteczka do zębów i pasta do regularnego czyszczenia. A gdyby mimo to nie udało się utrzymać chorób przyzębia w ryzach... mamy najnowszy sprzęt dentystyczny, taki sam jak ma pani dentysta, i możemy sprawić że Fido będzie miał perłowo biały uśmiech” - ten, który miałby naturalnie, gdyby nie był karmiony karmami przemysłowymi. I oto mamy doskonale zaprojektowany pomysł biznesowy - jeśli problem nie istnieje, to my go tworzymy, a następnie dostarczamy wszelakie możliwe rozwiązania i metody leczenia. Również w grudniu 1991 roku, w biuletynie Fundacji Studiów Podyplomowych Nauk Weterynaryjnych Uniwersytetu w Sydney ukazał się mój artykuł pt. „Choroby jamy ustnej u psów i kotów” (przyp. 13): „Smród nieświeżej krwi, kału i ropy z pysków tak wielu moich pacjentów wywołał w końcu u mnie bunt. Sama liczba pacjentów przewijająca się przez mój gabinet, gdy odnieść ją do sytuacji na świecie, mówi że choroby jamy ustnej są źródłem największego bólu i dyskomfortu doświadczanego przez nasze zwierzęta domowe. To wielkie i bezmyślne okrucieństwo, które zadajemy im od narodzin, aż do śmierci. Wyobraźcie sobie mieć ból zęba albo wrzód w jamie ustnej przez całe swoje życie. ” Podczas gdy składniki chemiczne (zamaskowane jako odżywcze) karm przemysłowych są głownym powodem do niepokoju, obecny nacisk kładziony na higienę jamy ustnej, otwiera zupełnie nowy rozdział skupiający się na fizycznej konsystencji pożywienia. Bezsprzecznie, lwy, tygrysy, wilki i inne dziko żyjące drapieżniki nie mają dostępu do szczoteczek do zębów, nici dentystycznych czy też corocznych kontroli u dentystów. Natura wyposażyła mięsożerców w odpowiednie narzędzia do wypełniania bardzo ważnej funkcji ewolcyjnej: jedzenia, a tym samym regulacji populacji roślinożerców na naszej planecie. Mocne, precyzyjne narzędzia muszą być utrzymywane w czystości i kiedy mięsożerca gryzie i rozrywa skórę, mięśnie, ścięgna i kości, zęby i dziąsła są poddawane szorowaniu i polerowaniu. Te same biologiczne zasady dotyczą psów, kotów i fretek jak i ich dzikich kuzynów. Składniki odżywcze powinny być surowe i łatwo przyswajalne; jedzenie powinno być surowe, twarde i wymuszać żucie (przyp. 14). W praktyce oznacza to dietę złożoną z całych tusz kurczaków, królików, ryb itp. Dieta oparta na „mięsnych kościach” stanowi równie dobrą opcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eweelinaad
Witam, mój kot praktycznie od małego (teraz ma już 7 miesięcy) je karmę whiskas i nie widzę, żeby coś złego mu się działo. Ma bardzo ładną, mięciutką i błyszczącą sierść. Uwielbia suchą karmę, a z mięsnych saszetek lubi tylko galaretkę :) dlatego staram się mu zazwyczaj widelcem rozdrabniać na mniejsze kawałki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusiamusia
Hej. Widzę, że jest bardzo dużo przeciwników karmy Whiskas, nie rozumiem tylko dlaczego? Przecież podawana z umiarem ( dla urozmaicenia posiłków) nie powinna zaszkodzić, przynamniej mojemu kotowi jak do tej pory nic się nie stało. Kot je ją z apetytem i na pewno nie zrezygnuję z jej kupna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa_kociara
Nie rozumiem kompletnie po co tak emocjonalnie podchodzicie do tego tematu? Po co te bluzgi, wyzwiska itp.? Naprawdę widze z kulturą to tutaj niewielu miało do czynienia, a już na pewno nie osobistą... Ja osobiscie podaję kotkom Wkiskas, jeden kocur ma lat 10 i żyje, ma się świetnie po Whiskasie. Moje obecne mruczki także nie narzekają - jakoś ta karma im "podchodzi", a obecnie jak próbuję podać im karmę innej marki po prostu buntują się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiesz? To ja ci pomogę zrozumieć: grupa spamerów - w tym ty - została opłacona, żeby reklamowali ten szajs i wypisują niestworzone bzdury na jego temat. TO NIE JEST DOBRA KARMA, i żaden spam tego nie zmieni! WON spamówy!!! WON spamówy!!! WON spamówy!!! WON spamówy!!! WON spamówy!!! WON spamówy!!! WON spamówy!!! WON spamówy!!! WON spamówy!!! WON spamówy!!! WON spamówy!!! WON spamówy!!! WON spamówy!!! WON spamówy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emiliawlkp
Moim zdaniem karma whiskas nie jest szkodliwa , ponieważ mój kotek wcina tą karme codziennie i nie ma żadnych dolegliwości. Wręcz przeciwnie ma zdrowe zęby i mięciutką sierść. A karma dla juniorów ma malutkie kawałeczki , więc kotkowi łatwo się gryzie !! Polecam !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Twoje" opłacone przez producenta tego góoowna spamerskie "zdanie" możesz sobie wsadzić bardzo głęboko w dvpę, reklamowa ściero. :o :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój kot je głównie Whiskas i nie ma problemów ze zdrowiem, ostatnio wypróbowaliśmy Whiskas Anti-Hairball i zmniejszyły się jego problemy z "kłaczkami" w dodatku bardzo mu smakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2222
Moja kotka od małego je karmę Whiskas. Jest ona śliczna, ma błyszcząca sierść. To już prawie 3 lata z Whiskasem. Gorąco polecam każdemu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WON spammmerskie ŚCIERY!!! :o :o :o WON spammmerskie ŚCIERY!!! :o :o :o WON spammmerskie ŚCIERY!!! :o :o :o WON spammmerskie ŚCIERY!!! :o :o :o WON spammmerskie ŚCIERY!!! :o :o :o WON spammmerskie ŚCIERY!!! :o :o :o WON spammmerskie ŚCIERY!!! :o :o :o WON spammmerskie ŚCIERY!!! :o :o :o WON spammmerskie ŚCIERY!!! :o :o :o WON spammmerskie ŚCIERY!!! :o :o :o WON spammmerskie ŚCIERY!!! :o :o :o WON spammmerskie ŚCIERY!!! :o :o :o WON spammmerskie ŚCIERY!!! :o :o :o WON spammmerskie ŚCIERY!!! :o :o :o WON spammmerskie ŚCIERY!!! :o :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mm8
Uważam że whiskas jest dobrą karmą. Mój kot uwielbia ich suchą karmę. Bardzo cenię sobie również odkłaczacz. W szczególności w okresie zimowym gdy kot nie ma dostępu do trawy i sam nie może pozbywać się kłaczków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×