Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Skorpionica30

MAM MĘŻA ALKOHOLIKA I POTRZEBUJE Z KIMŚ POROZMAWIAĆ - PROSZĘ....................

Polecane posty

Gość jak wypije krew muchy to wam
:-) możecie na mnie liczyć :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://www.al-anon.org.pl/ tu sa adresy z calej Polski gdzie znajdziesz grupy, do tego mozesz szukac jakis poradni. w kazdym miescie jest cos innego, ale napewno cos jest i pomoc jest za darmo. mozesz chodzic do terapeuty, pscyhologa czy na al-anon, mozesz chodzic wszedzie na raz. jak juz pojdziesz to zobaczysz, ze takich kobiet jak Ty jest wiecej i nie bedziesz czula sie w tym wszystki taka samotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko brzmi logicznie, terapia wydaje sie ze jest poprostu konieczna, ale do cholery ja nie mam czasu pobyc z dziecmi......... nie zostawie ich meżowi i nie wyjde wieczorem,( chociaz ciekawe jak by zareagował jak bym mu powiedziała gdzi ide...hahaha) najgorsze jst to ze ich nic nie ruszy - swiete powiedzenie "złego diabli nie chcą.." to jest dla mnie dodatkowy problem - chodzenie na terapie, czytanie, szukanie... ja naprawde wiecznie narzekam na brak czasu (dlatego go nie mam..) nie wiem, ja chyba nic nie wiem, wiem tylko ze chce spokojnego zycia - to bez sensu co pisze. chce zeby było normalnie ale nie chce w tym kierunku nic zrobic tak??? czy ja jestem normalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjfe9ujeifjekrljfkle
nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty sie poprostu pogubilas, ale zawsze tak jest. on pije, a zona musi sie leczyc? zawsze jest zaskoczenie i ciezko to pojac, ale to walka o siebie. trzeba przelamac wstyd i poszukac pomocy. to sa miejsca gdzie mozesz isc z dziecmi. z poradni nikt Cie nie wyrzuci, na postkanie al-anon bedzie gorzej z dziecmi, ale zawsze mozesz przyjsc przed i z kims pogadac co i jak. poczytaj podane strony, zalatw jakies ksiazki i juz masz na poczatek troche wiedzy, ktora bedziesz musiala przemyslec i tak. dzieci doskonale czuja co sie dzieje w domu i czuja to przez co przechodzisz dlatego warto szukac pomocy, a i one kiedys z tego skorzystaja. poznasz nowych ludzi, trche sie oderwiesz, ale i wiele sie nauczysz. ci ludzie sie spotykaja, chodza na kawe, organizuja imprezy itd. to nie tylko suche fakty. daj sobie szanse i najwazniejsze pozbac sie wstydu bo to co Cie spotkalo, spotyka wielu ludzi, prawnikow, lekarzy, bogatych i biednych, zuli spod sklepu i ksiezy. nie wstydz sie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewers awers
Mój ojciec pił prawie 30 lat i wreszcie się ocknął, ale dopiero wtedy jak rodzina łacznie ze mną i moją siostrą czyli jego dziećmi go odrzuciła. Naprawdę, przestaliśmy go nawracać, tłumaczyć, straszyć, prosić, modlić się i nie wiem co jeszcze -- po prostu zaczęliśmy żyć bez niego... i wtedy jakoś przecknął. Dziś ma 50 lat, zadbał o siebie, chodzi regularnie na AA, jeździ na wycieczki, pracuje, dobrze zarabia i wreszcie może spełniać swoje marzenia. I robi to. Cieszę się z tego, bo naprawdę spisałam go już na straty, wiele razy mnie zawiódł jako ojciec a teraz... najwyraźniej nigdy nie jest za późno na to, żeby człowiek odnalazł swoje miejsce w życiu i siebie. Wydaje mi się, że powinnaś znaleźć dużo wsparcia dla siebie i dzieci. Znajdź najbliższy klub AA. Pomóż przede wszystkim sobie i dzieciom. Nie niańcz męża alkoholika. Niech poczuje, że kochasz go, ale trzeźwego i odpowiedzialnego a nie pijanego. Moja mama często kłociła się z moim ojcem, ciągała go po klubach AA, robiła wszystko, żeby przestał pić - były awantury, interwencje policji, komisje antyalkoholowe, wszywanie esperalu, rozmowy, prośby... ale nie dało to takich rezultatów jak moment, w którym zrozumiał, że od teraz będzie sam i już nikt nie będzie ani się z nim kłócił ani namawiał do tzreźwości, ani przez niego płakał, ani się z nim śmiał, że nie będzie już "ani na dobre ani złe", że jest kompletnie sam ze swoim piciem. Dla niego to była ta granica. Dla każdego ta granica jest inna. Mi tylko szkoda tych lat, których nikt nie odda - dzieciństwa i młodości. Ale przynajmniej teraz, wreszcie jest... odpukać... dobrze :) czego Tobie też życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://www.al-anon.org.pl/czyal2.html tu masz wstep aby sie zmotywowac. to wydaje sie trudne, wiem ale z czasem jest o wiele latwiej. dzieki temu nie bedziesz sie juz musial martwic czy znow zalal dywan i kanape. nauczysz sie z tym wszystkim zyc. nauczysz sie dbac o siebie i swoje uczucia, o dzieci i zobaczysz, ze mozna zyc, a nawet czesto zapomniec o tym co was spotkalo. wiem, ze to wyglada jak marzenie, ale na tym polega praca nad soba. jestem pewna, ze Ci sie uda, bo jestes na etapie poszukiwan i juz wiesz gdzie pojsc teraz potrzeba jest tylko odwaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Crazy boogie-ja wiem,nie moja wina,ale teraz robie dwie terapie:nadal jestem zona alkoholika,mimo,ze nie zyje i do tego zmagam sie zjego samobojcza smiercia.Chcialabym bardzo,zeby nikt nie musial przechodzic,tego,co ja,zadna kobieta. A do autorki:Jak to co on by powiedzial,gdybys wyszla?Nie zastanawiaj sie nad tym,bo to smieszne.Ratuj siebie i rodzine,dzialaj,a on..gwarantuje ci,ze znajdzie sobie zajecie wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po wypowiedzi rewers awers, dodam, ze al-anon to taka grupa dla bliskich i rodzin alkoholikow dzialajaca na tej samej zasadzie co AA sa tez grupy al-ateen dla dzieci i dda dla doroslych dzieci alkoholikow. jest tego tyle, bo rodziny na kazdym etapie zycia z alkoholikiem i bez iego potrzebuja pomocy. a program, ktory sie tam prowadzi jest bardzo dobry i znany na calym swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to są grupy dla nieudaczników
życiowych i wy wszyscy i wszystkie jesteście nieudacznikami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
peper widze, ze jestes bardzo swiadoma tego co sie dzieje, miedzy innymi dlatego, ze zdajesz sobie sprawe, ze dlaej jestes zona alkoholika. to wazne, ze sie leczysz i nie odcinasz od problemu, bo wiele kobiet tak robi. mysli, ze problem odszedl wraz z nim, a to przeciez nie prawda. alkoholik odchodzi a problemy zostaja. jestem pewna, ze z fachowa pomoca kiedys zaswieci dla Ciebie slonce. napewno wiesz jak ta choroba jest destrukcyjna i samobojstwa dosc czesto sie zdarzaja, ale moglo zdarzyc sie tez zdrowemu facetowi..tylko, ze jak pil to chyba trudniej przez to przejsc. ale wierze, ze takie rzeczy spotykaja tylko ludzi, ktorzy sa w stanie sobie z tym poradzic i udzwignac ten ciezar uczac sie czegos...trzeba znalezc dobra strone, choc jest napewno bardzo ciezko. znam wiele kobiet, ktore odeszly od alkoholika, a nie sa szczesliwe bo nie chca sie juz leczyc, mysla ze po problemie i czesto laduja w podobnych zwiazkach. Ty masz mozliwosc uporac sie z tym wszystkim bo wiesz, ze tak trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkoda tylko, ze ci "nieudacznicy" w wiekszosci nie musza spedzac czasu w piatkowy wieczor na kafe anoniomowo obrazajac inncyh :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewers awers
do crazy_bogie - bardzo fajnie piszesz i radzisz :) do autorki topicu i reszty Jestem córką alkoholika i wiem, że dzieci BARDZO TO WSZYSTKO PRZEŻYWAJĄ. Żony alkoholików wydaje mi się czasem myślą, że chronią dzieci przed alkoholizmem ojca, ukrywają to ale dzieci wiedzą. Poza tym jak się taka żona uszarpie z takim mężem, to już chyba nie ma siły - widziałam to na przykładzie mojej matki - na bycie mamą w pełnym zakresie. Dlatego też pozwalam sobie na taki mały apel - kobiety, naprawdę tę enegię, którą kierujecie na pijanego męża, walkę z jego piciem i ukrywanie skutków picia przed dziećmi i rodziną (nie mówię, że autorka to akurat robi) zainwestujcie raczej w dzieci. Po prstu dzieciom jesteście jednak bardziej potrzebne niż dorosłemu facetowi. Piszę tu jako DDA, przez wzglad na swoje doświadczenie życiowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewers awers
ale ci nieudacznicy spędzają piątkowy wieczór użalając się wzajemnie nad swoim losem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki,boogie, ide spac. Zaswieci slonce,wiem to,wierze,po to robie te terapie,a potem... Bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rewens ja sie z Toba zgadzam w 100% moze dlatego, ze rowniez jestem dda. pamietam jak moja mama walczyla o to aby ojciec nie pil i abysmy dzieci o tym nic nie wiedzialy. jednak czulam jej napiecie, stres, wiedzialam, ze w domu jest cos nie tak. z reszta latwo bylo zauwazyc, ze pjciec coraz czesciej sie upijal. pamietam jak przyznalam sie, ze wiemy o co chodzi i, ze nie chcemy aby byla w tym sama. widzialam jej dziwienie, ale i ulge, ze nie musi juz niczego ukrywac. pamietam jak przez cale lata probowala wszystkiego, a ojciec wszystko przepijal. pamietam jak ona z szanowanej i znanej rodziny poszla na potkania al-anon i tam znalazla swoje miejsce. pamietam jak powiedziala znajomym i rodzinie, ze ojciec pije..malo kto jej uwierzyl, tak wszystko kryla przez lata. ale jak nauczyla sie z nim postepowac, nauczyla sie walczyc o siebie i dzieci w domu wszystko sie zmienilo. miala juz inny cel niz walka o niego i jego zaprzestanie picia. odzyla i byla innym czlowiekiem, ktory poznal nowych ludzi, ktory nie musial sie juz niczego wstydzic. moze pisze chaotycznie, ale tak bylo. wchodzila wszystkie mozliwe sciezki, zanim zrozumiala, ze to on powienien chodzic. ale zyskala wiele, nowa wolna i silna siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ni gadam z podszywami ty czegos nie kumasz kto tu sie niby uzala? my sie tu nie uzalamy. staramy sie sobie pomoc, bo tak robia normalni ludzie, ktorym zalezy na losie innych, a nie tylko na sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale się słodko zrobiło
już mnie mdli :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem antychrystem
pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem DDA i przez wiele
lat młodosci miałam żal do matki,ze pozwalała nam tak życ !:O awantury-bijatyki -płacz -wstyd-zszarpana psychika i ta ogromna nienawiść do w koncu bliskiego człowieka ... Nie funduj swoim dzieciom takich przezyc !One są tak małe i wierz mi,że lepiej niech mają spokojne i radosne dziecinstwo niż tatusia w pijanym widzie na ssaniu od rana ...piszesz,że kiedys było inaczej ... tak więc możesz sie spodziewać wszystkiego nawet tego ,ze podniesie ręke na ciebie i dzieci!!! I prosze nie mów,ze to nie mozliwe !Pare lat temu też nie uwierzyłabys ,że stanie sie pijakiem ...U pijaka wszystko jest możliwe- ucz sie na cudzych błedach jeśli masz taką szanse i nie oglądaj sie na niego bo nie jestes sama masz dzieci za które teraz podwójnie jestes odpowiedzialna ! Nie mozesz mu pobłazac ...W mojej rodzinie to ja mając 15 lat powiedziałam STOP PRZEMOCY I WÓDCE :o -ja zaczełam ostro rozmawiac z moim ojcem -ja MUSIAŁAM na niego podniesc reke -musiałam wiele rzeczy bo na mame nie mogłam liczyc -tak była stłamszona :O ...dodam jeszcze ,ze pochodze z wielodzietnej rodziny i byłam najstarsza więc czułam na sobie pewną odpowiedzialnośc za rodzine ! Mój ojciec sie zapił jak miał 44 lata ...odetchnęliśmy z ulga ...nie myślę jak wygladałoby nasze życie gdyby żył 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkoda, ze Twoja mama nie znalazla w sobie sily aby cos z tym zrobic. wspolczuje. mam tylko nadzieje, ze w doroslym zyciu znalazlas pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem DDA i przez wiele
zanim się zabił próbowałam go wystraszyć wiedząc że ma słabe serce, raz się przebrałam za śmierć i przyszłam jak spał mówiąc tubalnym głosem "śmiertelniku czas na ciebie", powiedział do mnie "co sądzisz droga śmiercio o pasie" i dostałam 30 uderzeń :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewers awers
witam podszywacza :) z poprzedniego króciutkiego postu podpisanego moim nickiem człowieku, opanuj się, bo tu poważne sprawy są omawiane a Ty sobie żarty robisz i to wcale niewybredne. do crazy boogie - właśnie to, co piszesz jest tez moim udziałem, ale na szczęście wszystko się ułożyło. może trochę za późno, ale przynajmniej teraz mam wreszcie ojca, szkoda że wtedy, gdy już go tak nie potrzebuję ale... moze ojca potrzebuje się zawsze, nawet po wielu latach? no, zmykam, bo późno, ale naprawdę wszystkim życzę nie tylko dużo siły ale też wiary, że czasem naprawdę się udaje. nawet po latach. i jest fajnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×