Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość płaski brzuszek to jest to

Moja dziewczyna nie chce sie odchudzać - co mam zrobić ?

Polecane posty

Gość śmieszni jesteście
Ja też popieram autora, jestem kobietą tak w ogóle ;) Smieszą mnie teksty typu 'ważę 70 kg, wyglądam szczupło i noszę 40tkę.' Ocknij się, szczupło można wyglądać nosząc rozmiar 36, 38 a nie 40... Chłopak nie lubi tłustych bab, trudno mieć do niego pretensje - a jego dziewczyna ma dopiero 26 lat i już nadwagę. Co będzie po 30tce, po ciąży? Zmieni się w wielką górę tłuszczu, która wpieprza fastfoody i 'się akceptuje'. Autorze, kup jej wieeeelkie koronkowe gaciory i miej zdziwioną minę gdy okażą się za duże :P Albo bieliznę korygującą... Coś co nię wstrząśnie ale będzie sprawiało pozory niewinnej, dobrej woli, może zrozumie, że w Twoich oczach jest grubsza niż uważa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
świat oparty na \"dupie\" wokół \"dupy\" się kręci... wokół zgrabnej \"dupy\" - tak się składa... odchudzam się, dbam o siebie a przez to o nas ... trzeba mieć świadomość, że kiedyś facet (bab też to dotyczy) stanie przed pokusą i musi mieć co jej przeciwstawić - pewnie mało to popularny pogląd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
śmieszna- no ja dbam o swój tyłek z czystego egoizmu a nie po to by był przeciwwagą dla cudzej dupy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Doprawdy, heh widzisz ja doszłam tej życiowej mądrości dopiero kiedy zadbałam o rzeczoną dupę dla bezpieczeństwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w Polsce pokutuje nasza tradycja żywieniowa- bigosik, goloneczka, kluchy wszelkiego rodzaju, moim ulubionym sposobem odżywiania jest śródziemnomorski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Komiczne.. popieram Twoje zdanie. u mnie jest odwrotnie - ja o siebie dbam, a facet się utuczył - i nie ma w tym mojej winy :P przestał ćwiczyć "bo nie mam czasu" a żre tak jak kiedy ćwiczył - sugerowanie g** daje - ja też, podobnie jak Autor topiku, NIC nie poradzę, że podobają mi się zadbani faceci, z płaskim brzuchem - tac, jakim mój facet był kilkanaście miesięcy temu. zwracałam mu uwagę, żeby się nie przejdał, bo brzuch mu rosnie przez kilka miesięcy i nic. pokazałąm mu kilka tyg jego brzuch w lustrze - znajoma ostatnio była w ciąży - on miał większy brzuch od niej - i ogólnie mu "dogryzam" co jakiś czas - dopiero to PODZIAŁAŁO - i czas się znalazł, i żarcie można ograniczyć. zdaję sobie sprawę, że powrót do formy potrwa dobrych kilka miesięcy, ale widzę, że przynajmniej próbuje. nie powoduje to nagle u mnie wzrostu pożądania na widok wielkiego brzuszyska, ale liczę że będzie lepiej.. nie ma co najeżdżać na człowieka, że widzi zmiany w wyglądzie (czy sposobie myślenia) partnera - gorzej by chyba było, gdyby nie widział.. i nie muszą mu się takie zmiany podobać - o ile są spowodowane chorobą czy na przykład ciążą - to jeszcze ok (choć więszość moich znajomych będąc w ciąży i nie jedząc "za dwoje" tylko "dla dwojga" nie przytyła więcej niż 10kg), ale wynikające ze zwykłego lenistwa i "już nie muszę się starać bo CIę mam" - no sorry. ja też powiedziałam nie raz, że nie dam rady czekać w nieskończoność aż coś się zmieni, bo mnie ta sytuacja frustruje. i gdyby facet się nie ruszył jednak, to pewnie skończyło by się. gadki o prawdziwym kochaniu bla bla bla. gdybym nie kochała to by nie zależało na jego zdrowiu i zdrwiym wyglądzie - bo to w sporym stopniu wpływa na stosunki między nami - jak zapewne w więkości związków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomysł z wielkimi gaciorami jest boski - tylko nie przepraszać jak strzeli focha - dać czas na ochłonięcie i "wyfochowanie" się :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, ze przekonać do odchudzania i zmoblizowac da sie moze z 10 % ludzi... reszta wyznaje zasade "jakiegoś mnie panie Boże stworzył, takiego mnie teraz masz" i jakakolwiek praca nad sobą odpada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za idiotyczne uważam tez napychanie dziecka kaszkami- jak widze matkę ktora tuczy swoje słoniątko w ten sposób to słabo mi się robi. MAMY! pamiętajcie że komórki tłuszczowe hoduje się w dziecku do 3-ciego roku życia, ile w tym czaseie w organiźmie powstanie, tyle zostaje już na całe życie! Dostarczajcie dzieciom produkty wysoko białkowe i wapniowe z takie jak warzywa, ryby, drób (byle nie kurczaki- za dużo hormonów), jajka z ekologicznych hodowli. Dzieci rosną zdrowe, energiczne;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Samanta, ostatnie Twoje zdanie mi się podoba - "gadki o prawdziwym kochaniu bla bla bla. gdybym nie kochała to by nie zależało na jego zdrowiu i zdrwiym wyglądzie" - też wyszłam z takiego założenia, gdyby mój mnie nie kochał to nie powiedziałby "chciałbym żebyś schudła" tylko znalazł sobie szczuplejszą - wydawało mi się to dosyć logiczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i też dawajcie dzieciom dobry przykład wprost z waszego stołu:D Moje uwielbia brokuły, szpinak, ryby i uwaga...surowy seler traktuje jak pycha jabłuszko:D Dlaczego? bo spróbowało i zasmakowało;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śmieszna, no bo jak można twierdzić \"jak mnie kochasz to akceptuj\" :o to takie standardowe, banalne tłumaczenie z braku lepszego (usprawiedliwianie przed samym sobą). mnie mama zapychała kaszkami itp bo byłam taką chudziną malutką i przez całe życie 10 kg niedowagi :P ale kiedyś i inne jedzenie jednak było i cały ten lajfstajl. teraz rozinny weekend w centrum handlowym i obiady w kfc etc to chyba norma w wielu rodzinach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dziecko nie lubi zdrowego jedzenia, bo i ja go nie lubię :D ale malo prawdopobne, żeby się roztyło, przynajmniej dopóki chodzi na basen 5 razy w tygodniu :D Poza tym je tyle, ile chce, nigdy go nie zmuszałam do jedzenia, oboje odżywiamy sie intuicyjnie i nie narzekamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a propos wątku z niechęcią do odchudzania u większości ludzi... ostatnio powiedziałam mojej kumpeli w robocie, żeby w ramach dbania o swoją sylwetkę zaczęła dbać o dom (bo ma syf jak nieszczęście) skoro nie cierpi sportu, a ona mi na to: "świetnie, odchudzam się żeby się chłopu podobać i jeszcze mam mu obrabiać wszystko" i potem coś o feminiźmie itd... to jakiś zespół cech, który przejawia coraz więcej kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doprawdy, jeszcze jest coś takiego jak geny...ja przez całe życie unikałam wysiłku fizycznego, jem to na co mam ochotę, kiedy mam ochotę i tyle ile chcę, a na co jak na co, na nadwagę narzekać nie mogę ;) Więc z mojej strony geny ma cudne, ze strony swojego ojca też :D Chyba nie musze sie martwić o posturę potomka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem dzieckiem "książkowego" karmienia... i postawy: "udało się zdobyć 10 bananów, dajmy wszystkie dziecku bo potem długo może nie być..." pozostaje wyciągać wnioski i uczyć się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doprawdy:D Zabralam się za siebie, choć nie moge ćwiczyć więc chodze na basen. Efekty są.. na razie takie sobie ale idzie w dół. Więc można nawet z dyskopatia i chorymi nerkami chudnąć:P:P:P:P:P Tylko trzeba CHCIEĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doprawdy : ja też postrzegam siebie jako okruszka...i parę osób znających mnie realnie takoż ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×