Co w tym sexie takiego fajnego?!?!

Dzisiaj moja przyjaciółka powiedziała mi o swoich odczuciach na temat sexu. W moim wyobrażeniu (jestem jeszcze dziewicą ) sex jest to coś cudownego, romantyczne połączenie się dwóch zakochanych i spragnionych siebie ciał, rozkosz aż do bólu...a tu ona mówi, że lezy na łóżku, pokrzykuje czasami, żeby połechtać dume chłopaka i tylko czeka aż skończy...no przyznam że nie tak to sobie wyobrażałam to jak z tym sexem w końcu jest? przyjemny czy nie? Jak nie to czemu ludzie tak sie nim podniecają? Dodam tylko, że przyjaciółka miała wielu chłopaków z którymi spała, wiec jest mało prawdopodobne aby żaden był "nieumiejętny"...

i nikt mi nie odpowie??

Twoja przyjaciółka traktuje seks jak każdą inną czynność fizyczną. Równie dobrze dla rozładowania mogłaby myć okna, a facet wrzucać węgiel do piwnicy. Seks jako uzupełnienie miłości jest cudowny. Zbliża i dopełnia związek. Można mieć "wielu" (to rzecz względna) mężczyzn, jeżeli się ich kocha. Ale nigdy nie równocześnie, tylko zawsze musi być to ten jedyny. Na zasadzie starej piosenki:"każda miłość jest pierwsza, najgorętsza, najszczersza". Trudno - nieraz człowiek się pomyli; ważne żeby umiał wyciągnąć wnioski i nie rozmieniał się na drobne jak TIRówka przy szosie. Dla twojej przyjaciółki seks to tak mniej więcej jak dla tirówki, nawet jeżeli nie bierze za to kasy

jest na pewno przereklamowany!!!!!!!!!!!!! Kawałek mokrego mięsa u kobiet (tak to można nazwać) i to trzeba dymać:(

wolę gorący tętniący obietnicą rozkoszy męski anus :P

Jak Twój przyszły mężczyzna będzie umiał się do tego zabrać, nie będziesz zadawała takich idiotycznych pytań :p