blagam pomozcie..

zrobilam to czego tak strasznie obawialam sie z jego strony... jestesmy razem 1,5 roku ale pierwszy rok w zwiazku byl tylko on robil co chcial pil bawil sie i to najczesciej beze mnie potem rzepraszal ja plakalam po nocach ale nie odchodzilam, nauczyl sie,ze tak moze i sie ciagnelo.. postanowilam odejsc. zmienil sie, ale czasem wracal do tych starych nawykow, bo ronego rodzaju wybrykach nie porafilam juz zaufac iecznie podejrzewalam, sprawdzalam dogadywalam...zrobilismy sobie z tego zwiazku wiezienie. a teraz?czuje sie dziwnie.chcialabym byc z nim, i byc wolna jednoczesnie.tak balam sie ze on poczuje sie osaczony, a sama sie tak poczulam. dzis przed chwilka go zdradzilam :( zrobilam cos czego sama bym nie wybaczyla..nie mam odwagi sie przynac, powinnam zerwac.w sumie w pol to zrobilam a teraz nie wiem co dalej... on mnie bardzo kocha, tyle,ze ma wady ktore mi pzreszkadzaja.. on chce na zawsze... co jesli nikt mnie juz tak nie pokocha? boze..jaka ze mnie egoistka wyszła.. dziewczyny macie podobne doswiadczenia, prosze napiszcie cos..

Nie poprę Cię niestety. To że on wychodził i się bawił, a to że Ty użyczyłaś tylka innemu fagasowi to NIE JEST TO SAMO. Zdradziłaś go. I tyle. Masz większą winę niż on.

nie prawda. Dał ci powód do zdrady!!!! to jego wina!

nie uzyczylam tylka, poszlam na spacer..z innym. ale to i tak za wiele. on mnie raz zdradzil po alkoholu.. wybaczylam... i nie mowie tu o wiekszej winie, ale od kilku miesiecy nie wiem co robic.. on widzi,ze cos jest nie tak.a ja sie boje poprostu sie boje. jestem tchorzem, boje sie zostac sama. a z drugiej strony moze znajde takiego co nie bedzie pil, ale on mnie tak kocha.. o to chodiz nie wiem co dalej, ze zrobilam okropny blad to wiem..

ja też myślałam, ze nikogo nie pokocham-naprawdę... leczyłąm się 2 lata z 3,5 letniego związku...a i spotkałam miłość i pokochałam tak naprawdę całym sercem!!

spacerek z innym to zdrada? ło matko boska! musze iśc spać! albo jakie 13 latki w ciązy, albo zdrada wirtualna,ja sie starzeję!

świat wariuje... za dużo ludzie siedzimy w naecie zamiast wyjść na świat... od tego, co tu jest pisane można zwariować

prosze...tak mi go zal :( jemu mnie nigdy nie bylo nie myslal o tym.. on jest cwaniakiem, macho...ale w srodku miekkie serduszko.. poprzednia dziewczyne zdradzal non stop..przy kazdej okazji, byli razem 2 lata...ona zerwala bo sie o innej dowiedziala...cierpial minely 4 miesiace poznal mnie... nie chce go ranic ;( poprosze go jutro o przerwe, ale on nie bedzie chcial... i do tego jest ON. ten 3.. boze co ja to narobilam :(

no nie czysty spacer, pocalunki przytulenia o 23 nad jeziorem...to raczej nie spotkanie kolezenskie :( wiedzialam pzreciez co to bedzie oznaczalo, skoro sie sobie oboje podobamy... i internet nie ma tu nic do rzeczy...

moze do spowiedzi idź...

jestem tchorzem i egoistka dopieor teraz to widze :( napewno wiele odegraly te gorzkie lzy..miesiace..wszyscy powtarzali,ze mam go zostawic..ale ja trwalam, i teraz trudno mi skonczyc.. zastanawiam sie czy nie isc pogadac z siostra...jest w ciazy ma meza..moze cos powie, ale co czuje nikt mi nie powie sama musze wiedziec..

dlaczego nie wiem co jest dobre, boje sie,ze wszystko rozwale... zniszcze. zaprzepaszcze.

poco ci taki facet. I ty jemu. Zapomnij.