Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ZagubionaKonkubinka

Konkubinat

Polecane posty

Gość Psedłonim
Hic haeret aqua, Nefrytowa. Cóż mogę więcej powiedzieć? Reguły dyskusji nie pozwalają mi na dalszą rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a mi wyznała ze tak naprawde to marzy o ślubie, zareczynach i martwi sie czemu nie chce sie z nią ożenic" ale dlaczego? bo kolezanki maja mężów, a ona nie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała mi za to małżeństwa się nie rozpadają-życzę dalszego życia w niewiedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi mała ma wszelkie predyspozyje na polityka lub ksiedza... tez uwielbia mowic innym jak maja żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość driadaaaa
jakie cechy patologii przejawia związek Tomasi? Jeśli nie przejawia żadnych, to nie możemy zgodzić sie z tezą małej mi, że każdy konkubinat to patologia. Od razu zastrzegam: to, że nie chcą się pobrać patologią nie jest. To dopiero trzeba by udowodnić, a w dowodzie nie można się posługiwać przesłanką jeszcze nie udowodnioną. Czyli dopóki nie wskażesz dlaczego związek Tomasi jest patologiczny bo jest konkubinatem, nie możesz twierdzić, że jest gorszy bo nie jest małżeństwem. Ponadto dostrzegłam w dyskusji jeszcze jedną niekonsekwencję: na uwage o tym, że wiele małżeństw się rozpada, Mała Mi słusznie odpowiada, że istnieją małżeństwa, które się nie rozpadły, i nie jest to prawo ogólne. Szkoda, że w momencie gdy ktoś wskazuje na przykłady dobrze funkcjonujących zwiazków nieformalnych, Mała Mi odmawia podobnej logiki w tym przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łech łech łech
17:37 mi mała sodesho- wychodzę za mąż za mężczyznę, nie za emocjonalnego popaprańca, więc patologią nie będzie mi, to czy nie bedzie patologia, okaze sie za kilka, kilkanascie lat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Japonka nie uogólniaj ,ze skoro facet sie nie chce żenic to z babką coś nie tak ,znam wiele związków gdzie nie chcą oboje ślubu z własnego wyboru,nie każda aż piszczy za małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7lat żyję w związku i nic przyspieszać nie będę a jak zechcę to całe życie będę nażeczoną. jestem szczera wobec wszyskich ale nie mówię nikomu,że "jest gorszy" bo żyje inaczej niż ja. a do tego potrzeba inteligencji a nie gatki jak to jestem świetnie przygotowana do małżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
:-) Dobre. Oto meritum związku pomiędzy kobietą i mężczyzną. Wspólny kredyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"na uwage o tym, że wiele małżeństw się rozpada, Mała Mi słusznie odpowiada, że istnieją małżeństwa, które się nie rozpadły, i nie jest to prawo ogólne." wnioskujesz nieprawidłowo... mała mi oswiadcza, ze malzenstwo jest praktycznie gwarancją udanego związku.... ilosc rozpadajacy h sie malzenstw argumentuje, ze nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
"ale dlaczego? bo kolezanki maja mężów, a ona nie " A Ty popierasz konkubinaty bo koledzy zyją w takich związkach? Nie przesadzaj... Jak komuś jest źle w jakiejś sytuacji to mu jest po prostu źle. Bo nie sprostała ta sytuacja oczekiwaniom tej osoby. Ja się tylko dziwię tej koleżance że skoro się z tym źle czuje to czemu w tym tkwi? W pewnych sprawach nie można rezygnowac z własnych przekonań. Tak jak nie można zyc w konkubinacie bo nam sie ta sytuacja nie podoba i nie jest w zgodzi z nami tak samo nie można tkwić w nieudanym małżeństwie dla "wyższych celów" (dla dobra dziecka chociażby). Jeśli jednej z osob jest źle w konkubinacie to powinna postąpić tak jak osoba której jest źle w małżeństwie - zrezygnowac z tego układu i stworzyć nowy odpowiadający obydwu osobom. A jeśli jest możliwość taka że jedna osoba chce małżeństwa a drugiej "wszystko jedno" to dlaczego by nie zrobić ukochanej osobie tej przyjemności (skoro z takich czy innych powodów jest to jej potrzebne - religijnych, niereligijnych, prawnych czy dlatego że zawsze marzyła o ślubie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"chce tego bo chce byc jego żona a nie partnerką , chce żyć w małzeństwie tym bardziej ze pragnie dziecka" ale chciejstwo nie jest żadną logiczną argumentacja... rownie dobrze ja moge chcieć, pragnąć tego, by byc partnerem a nie mężem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość driadaaaa
Cytatów nie będę szukać, bo to 20 stron już, ale pojawiały się głosy, że zobaczymy za 10 lat, jak będzie wyglądało jej małżeństwo, ton oczywiście złowróżebny, itp. Ona pisała na to, że czy tylko dlatego że ileśtam par się rozwiodło, ma nie wierzyć w to że jej się uda, i że nie każde małżeństwo musi się rozpaść. Chodziło mi o podkreślenie, że analogiczne rozumowanie dla konkubinatu jest u małej mi i psełdonima już nie do przyjęcia. Ale tak, masz rację i twoje rozumowanie jest w zupełności poprawne. Teza ze slub koscielny jest gwarantem czegokolwiek jest nie do obronienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łech łech łech
tomasiu, nie prowadzi ... to JEST patologią :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A Ty popierasz konkubinaty bo koledzy zyją w takich związkach" zła analogia - konkubinat jest po prostu stanem faktycznym... nie wymaga dzialania... malzenstwo jest stanem prawnym i zmusza do wykonania pewnych czynnosci formalno-prawnych, ktore do niego doprowadzą.... Ja nie widze potrzeby wykonywania tych czynnosci wiec to kolezanka musi uzasadnic, dlaczego ich pragnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
"rownie dobrze ja moge chcieć, pragnąć tego, by byc partnerem a nie mężem " tak. możesz. i spełniasz to chciejstwo. ale nie pozwalasz jednocześnie komuś mieć chciejstwa na małżeństwo. bo to nielogiczne?... yyyy... a co jest logicznego w byciu niemężem? To ZAWSZE jest chciejstwo i nie ma w tym nic logicznego - bo nie musi być. Twoje chciejstwo czy niechciejstwo jest czyjąś rezygnacją jeśli ma inny pogląd- to zawsze tak działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepiej kwestię tego, czy mamy ochotę z kims podpisywać umowę małżeńska wyjaśnić na początku związku, żeby potem durne panny o niczym innym jak o sukni slubnej nie marzące, nie zakładały idiotycznych topików

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZagubionkaKonkubinka
A co moze byc sensem i przyszloscia zwiazku konkubentow?? -malzenstwo -dzieci -wspolny dorobek co moze byc wg was sensem i przyszloscia????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×