Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ZagubionaKonkubinka

Konkubinat

Polecane posty

japonka przeczytaj moje wypowiedzi jeszcze raz! ja się wkurzam za nazywanie mnie patologią,za to,że ktoś mówi że jest wierzący(ślub kościelny niedługo)a obrzuca się innych błotem-postawa godna katolika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
jakie dziełania na przykład, które są tak uciążliwe? to ciekawe, bo ja nie wiem o żadnych tego typu działaniach... poza rejestracją związku formalnego w urzedzie i w konsekwencji różnych udogodnieniach raczej niż uciążliwych działaniach (o których pisałam). Ale może ja czegos nie wiem... W końcu to Ty jesteś prawnikiem, więc jakbyś mógł mi wyjaśnić byłabym wdzięczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
Driadaaaa kochana. :-) Czyżbyś sądziła, że Chrześcijanin traktuje sakrament małżeństwa jako polisę na udany związek? Że parę wyklepanych pacierzy jest rękojmią dla małżeństwa? Że wystarczy się okadzić i gitara gra? Rzeczywiście tak myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
Nefrytowa - ale jaka rozżalona? Jak chciałaś to super! O to przecież chodzi. Chciałaś konkubinatu lub Ci nie zależało na małżeństwie a twojemu konkubentowi albo tez nie zależało na małżeństwie albo zależało na konkubinacie. I jest znak = między wszymi oczekiwaniami. I o to właśnie chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"tak. możesz. i spełniasz to chciejstwo. ale nie pozwalasz jednocześnie komuś mieć chciejstwa na małżeństwo. bo to nielogiczne?... yyyy... a co jest logicznego w byciu niemężem? To ZAWSZE jest chciejstwo i nie ma w tym nic logicznego - bo nie musi być" napisalem powyzej - konkubinat to stan faktyczny... a malzenstwo wymaga wykonanie pewnych działań, ktore sa wg mnie zbędne... zmuszajac kogos do konkubinatu nie wymgama zadnych dzialan, co najwyzej zaniechań.... i oczywiscie rozumiem pragnienia nieracjonalne.... ale tu wchodzimy na grunt próby sil... ja nie chce małżeństwa i jesli ktos to akceptuje - jest ze mną... jesli nie, to odchodzi.... wszystko zalezy od tego jak atrakcyjnym partnerem jestem i jak wiele kobieta jest w stanie sie dla mnie wyrzec :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
Mańka? To już rozżalenie, wynikające z pobabranego na własne życzenie życia. Na frustrację Nefrytowa jest jeszcze za młoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nefrytowa - ale jaka rozżalona? Jak chciałaś to super! O to przecież chodzi." xyz - ale silnej grupie moherowej chodzi o to, że wlasnie konkubenci zyja w patologii i nawet jesli wydaje im sie, ze sa szczesliwi to jest to uczucie pozorne :D bo nie maja w sobie wiary a bez wiary nie moga sie kochać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyz... przecież ja to napisalam w formie żartu. Jakby mi było xle to bym nawiala... co tez zrobiłam jak sie zaczeło walić. Parcia na slub nie odczuwałam, nawet na ten lipny w Las Vegas sie nie zgodziłam:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość driadaaaa
tak, a przynajmniej że zwiększa szanse jego powodzenia. Mała Mi na pierwszych stronach coś pisała o sakramentach, przysięgach, umocnieniach, błogosławieństwach i takich innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dalej nie usłyszałam argumentów gdzie ta patologia u mnie, więc pozostaje mi zmykać i poświęcić czas ukochanemu "konkubentowi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim
Ponieważ dla Małej, Driadaaa, to bardzo ważne. Nie sam jednak może obrzęd, choć to zapewne także istotne, ale wynikające dla ludzi nawzajem się poślubiających konsekwencje z zawarcia sakramentu małżeństwa. Ludzie wypowiadając wobec siebie słowa przyrzeczenia małżeńskiego deklarują pewną określoną postawę w swoim przyszłym życiu w relacjach z mężem/żoną. Kiedy mi ktoś mówi, że będzie wobec mnie uczciwy, że będzie mnie darzył miłością, będzie się mną opiekował i był ze mną bez względu na wszystko, to ja to rozumiem, że ten człowiek będzie wobec mnie uczciwy, że będzie mnie darzył miłością, będzie się mną opiekował i był ze mną bez względu na wszystko. :-) Powmyśli sobie, czy może być coś piękniejszego dla kobiecych uszu i kobiecego serca jak takie własnie słowa? Wypowiadane dobrowolnie, ze szczerego przekonania? :-) To wiesz jako kobieta. A ja wiem, co to oznacza jako męczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyz - rejestracja w urzędzie, zmiany dowodow, potem kwestia majątkowe.... i wazna rzecz - ile żon jest z facetem tylko dlatego, bo nie wezmą rozwodu bo rodzina, bo znajomi, bo opinia.. ja nie chce by ktos byl ze mną z powodu presji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"komiczne, zdaje się ty jesteś rozwodnikiem?:>" no i co? to juz w ogole ze mnie jest przegrany :D nie dosc, ze zyje w konkubinacie to jeszcze zlamalem recepte na udane zycie malej mi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
zaniechanie=zmuszanie stan faktyczny nie musi oznaczać stanu docelowego. może nim pozostać w wyniku chciejstwa lub lenistwa :P stanem faktycznym jest to że wpadłeś w błoto i jak chcesz być brudny albo jesteś leniwy to sie nie umyjesz. Niedorzeczny przykład tak samo jak niedorzeczny argument w rozpatrywaniu wyższości konkubinatu nad małżeństwem. a co gdyby wszystkie kobiety które spotkasz chciały się hajtać? byłbyś samotny? a jakbyś uwielbiał jeść golonkę a twoja partnerka nie i musiałbyś jeść ciągle szpinakową. To też zaniechanie czyli zmuszenie drugiej strony do rezygnacji z własnych dążeń. Tak jeśli byłbyś na tyle atrakcyjny albo na tyle kobita byłaby zakochana to zrezygnowałaby dla Ciebie z małżeństwa ale... byłaby nieszczęsliwa. Więc gdzie tu partnerstwo gdy jedno ma co chce a drugie rezygnuje dla drugiego? Nie umiałbyś iść na kompromis a piszesz że osoby które chcą sie hajtać ale ich partner nie to powinny isc na ustępstwo. Ty możesz masz co chcesz a one muszą zrezygnować z tego co chcą dla swoich partnerów którzy mają takie same poglądy jak Ty? Ale tak naprawdę to nie ma sensu w ten sposób argumentować przecież bo to sprowadza sie do tego czy obydwie osoby chcą tgo samego czy nie. Jak chcą to nie ma dyskusji ale jak nie chcą to... dlaczego zdarza się często tak że albo nie znają poglądów partnera na małżeństwo wcześniej (czy nie dlatego ze partner/partnerka nie informują ich i są nieuczciwi) albo decydują sie ulec partnerowi (partnerce) - bo są chorobliwie zakochani i uzależnieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Kiedy mi ktoś mówi, że będzie wobec mnie uczciwy, że będzie mnie darzył miłością, będzie się mną opiekował i był ze mną bez względu na wszystko, to ja to rozumiem, że ten człowiek będzie wobec mnie uczciwy, że będzie mnie darzył miłością, będzie się mną opiekował i był ze mną bez względu na wszystko\" Aha, czyli podsumowując - bez ślubu to wszystko co spełnione powyżej, nie liczy się, prawda?? Szkoda też, że w wielu przypadkach liczą się tylko słowa, a nie czyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a co gdyby wszystkie kobiety które spotkasz chciały się hajtać? byłbyś samotny? " jak widac, daje sobie radę... ja od razu torpeduje kobiece sugestie ślubne, zeby byla jasność... oraz - Ty wychodzisz z niewlasciwej pozycji xyz... to nie my tutaj zaczelismy krytykowac malzenstwo - to oni zaczeli krytykowac konkubinat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
Chyba nie umiem sie wyrażać... :O Jeśli by Ci zależało na kobiecie a ona pragnęłaby ślubu to CO CI PRZESZKADZA by wziąć ślub? Jeśli masz do niego neutralny stosunek i "wisi Ci" (bez podtekstów:P ) to w czym problem? Skoro wszystko jedno... A skoro nie wszytsko jedno - to dlaczego tak źle traktujesz instytucję małżeństwa? Bo Twoje się nie udało? Ale chyba zdajesz sobie sprawę że to nie była kwestia tego że się hajtnąłeś tylko to była kwestia WAS - ludzi. Nie papierka. Co Ci przeszkadza ten papierek? To on - MAGICZNY PAPIEREK jest sprawcą wszelkiego zła... tylko nie ludzie którzy tworza związek, tylko nie ja, tylko nie ty - wszystko przez ten papierek! Dlatego NIGDY WIĘCEJ ŚLUBÓW! Well...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyz - kompromis to ustalenie swoich zasad, z ktorych mozna ustąpic i tych, z ktorych ustąpic nie mamy zamiaru... jesli ktos decyduje sie ze mna byc, to musi przyjac ten warunek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyz.. przeczytaj temat od początku. nie o papierek tu chodzi tylko o dobrowoly wybór ludzi. chcą to się żenią nie chcą to żyją w wolnych zwiazkach i tu pojawił się problem bo stwierdzono,że te nieślubne związki to patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
aaa... chyba że nie krytykujesz małżeństwa (dobrego). Ja krytykuję złe małżeństwa i złe konkubinaty. Bo to nie instytucja jest zła tylko ludzie którzy ją tworzą i albo się nadaja albo nie do takiej czy innej instytucji. Tak jak niektórzy księża czy lekarze się nie nadają. Ale widzisz ja też obserwuję "paniczny strach" przed ślubem. Ale to wydaje się wynika z ogolnego spadku jakości związków w ogóle i relacji między ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz.....
nie odnosiłam sie do stwierdzenia że konkubinat to "patologia" bo o tym nie ma co nawet dyskutować... patologią jest nieszanujące małżeństwo lub konkubinat z "przymusu" (zaniechania). komiczne - tak na marginesie - sprawdź różnicę między kompromisem a kooperacją. W związku problemów nie rozwiązuje się kompromisem bo wtedy te problemy prędzej czy później wracają i co gorsza następuje ich eskalacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Chyba nie umiem sie wyrażać..." nie martw sie xyzulo, mordo Ty moja :D wszystko da sie odwrocic - czy jesli kobiecie zalezy na mnie to odpuści sobie ślub? ogolnie to jest tak, że jestem wybredny jesli chodzi o kobiety :P troche ich zmienialem, moze wiecej niz troche... nie bede sie ślubił :P z kazdą, ktorą akurat sobie teraz testuje :P jesli uznam, ze moze byc z tego cos naprawde powaznego, to (ale tylko ze wzgledu na ewentualne dziecko) walnę sobie śluba :P ale uwierz mi xyz - po rozwodzie czlowiek zupelnie inaczej postrzega instytucje malzenstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×