Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ZagubionaKonkubinka

Konkubinat

Polecane posty

a małżeństwo nie?? wpadnij do sądu na kilkanascie rozpraw dziennie to sobie posłuchasz jakim źródłem patologii moze byc rowniez małżenstwo mi- zauwaz ze tu nikt nie neguje małżentw wiele ludzi było w nim, doswiadczyło i teraz mówi nie, niektórzy wybrali tak odrazu, niektórzy wybierają małżenstwa i ok. Ale zrozum ze konkubinat nie jesli prowadzi do patologii, ale zrozum że to samo mozna powiedziec o małżenstwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy zwiazek jesli ludzie są niedobrani moze prowadzic do patologii----i o to nam prawie wszystkim chodzi ---- i nie ładnie jak mowisz ze tylko konkubinat to zrodlo patologii bo obrazasz wielu ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stąd ataki na na twoje wypowiedzi zyj jak chcesz i daj zyc innym i nie obrażaj :-) tymbardziej ze dotąd w zadnym z tych zwiazkow nie byłaś i nie masz na tym polu doswiadczen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stąd ataki na na twoje wypowiedzi zyj jak chcesz i daj zyc innym i nie obrażaj :-) tymbardziej ze dotąd w zadnym z tych zwiazkow nie byłaś i nie masz na tym polu doswiadczen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nooo to widziałaś az tyle nieudanych związków konkubinatowych, czy jakieś ztatystyki czytałaś czy może taką masz tylko ideologie i dlatego tak zawzięcie krytykujesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz tylko jakie masz podstawy zeby twierdzic ze konkubinat jest zrodlem patologi?? skąd twoja jednostronna wiedza na ten temat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zniknelam, obserwuje temat, staralam sie zebrac do kupy i nie zadreczac juz nikogo tym jaka to jestm biedna itd. A czy znacie przypadki ze swojej okolicy gdy po slubie partner sie zmienil na lepsze. np stal sie bardziej odpowiedzialny..przestal pic...itd.... Od czasu do czasu slysze o tach rzeczach czy jest to mozliwe i na ile mozliwe..zastanwiam sie czy mozna zmienic czlowieka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONKUBIN
Owszem, zgnębiona koldeżanko, pod warunkiem, że ten czlowieksamzmieniać się na lepsze. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONKUBIN
Kolorowa, opdowiem za Małą. Ona chciała jedynie powiedzieć,że konkubinat, jako pewna formuła życia, lub sposób na nie jest niczym innym, jakwłaśnie patologią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samo zawarcie zwiazku nic nie zmieni...ktos nagle nie zrobi sie lepszy nie bedzie bardziej kochał itd. chyba ze jak poprzednik napisal sam zrozumie ze robi cos zle i postanowi zmienic sie, ale zazwyczaj robi sie to z milosci do drugiego czlowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
konkubinko----- w zasadzi to twoj topic a mało kto poswiecił ci uwagę.. wiem ze z "tesciami" niezbyt ci sie uklada a z twoim facetem tez jest az tak zle??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo moj konkubin jest totalnym mamisynkiem...czy chlop prawie 40letni moze byc tak bardzo oddany mamusi zeby zrezygnowal z rodziny i dzieci wlasnych?? Nie ukrywaz ze nie palam nieskonczona miloscia do "tesciowej" ale wyczuwam od niej niechec plynaca do mnie zawsze mnie najostrzej oceniala ( wiem ze piekna nie jestem, ani bogata w dodatku panna z dzieckiem wiec...) Wiecie co robilam przez pierwsze 2 lata konkubinatu..bardzo mi zalezalo na jej akceptacjii: bylam najmilsza jak tylko moglam, jesli chcial cos to mial to w tepie ekspresowym, jesli zaprosila swojego synusia na obiadek (bo mnie nigdy osobiscie zawsze bylam jakby na doczepke) albo na kawke to wiecie co robilam zawsze cos w domu przyzadzalm dodatkowo a to jakies miesko ekstra albo jakas salateczke albo jakie ciacho do kuchni lecialam pierwsza zeby gary posprzatac itp. i zawsze wialo chlodem. Ktos mi powiedzial ze "po co ty tak jej wlazisz w 4 litery, czy zrobisz zle czy dobrze i tak bedziesz ta najgorsza, wiec po co sie patyczkowac!!! Wiec stopniowo zaniechalam tego lizusostwa...to mi odbaknela calkiem przypadkowo lecz sugestywnie patrzac w moja strone ze niektorzy przyjezdzaja do nie zeby sie tylko najesc napic i czekaja az ktos bedzie kolo nich skakal :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tesciowa niezbyt miła..ale czesto takie tesciowe są..... ale rozmawiasz ze swoim partnerem...wiesz ciezko komus cos doradzac bo nie ma gotowych recept, ale jesli teraz miedzy wami jest zle to moze tymbardziej nie legalizuj tego zwiazku...bo co ci to da? szacunku na kims nie wymusisz papierem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolorowa37 nie wiem juz sama jak jest, jest dobry dla mojego dziecka, zaspokaja nasze potrzeby i moze na swoj nieudolny sposob stara sie by bylo dobrze..powiedzial mi niedawno wlasciwie wyznal ze "w zasadzie to on mnie kocha...ale wie ze zle robi i napewno bedzie w przyszlosci tego zalowal!!!wiec czego sie moge spodziewac po nim... pewnie niczego dobrego, moze to zasluga tesciowej,moe facet jednak stwierdzil ze nie pasuje mu zycie w rodzinie i boi sie tego przyznac wiec prowokuje mnie :/.........metlik w glowie Uwaga: przyjechal od mamuni, ide z nim pogadac dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do sybna to w takich syt roznie dzieci sie zwracają do dziadkow przewaznie dzadek babcia, a do partnera albo po imieniu (i nie oznacza to braku szacunku) bądz wujek, tata --- rzadko, ze wzgledu na to, ze dziecko zazwyczaj ma jakiegos tam tate, z ktorym ma czesto kontakt. Wszystko zalezy od sytuacji...od roli jaką spełnia w zyciu dziecka jego biologiczny ojciec. O takich sprawach tez powinnas rozmawiac ze swoim partnerem i to juz przed zamieszkaniem z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co Mała?? Ty generalnie obraząsz wszytkich a sama czujesz sie obrazona. Konkubinat to jest zło absolutne.. a małżeństwo cud. Tylko.. wywraca sie wemnie jak piszesz o tym jak to \"wujkowie\" wykorzystuja dzieci.. a wiesz jak często ojcowie molestuja własne córki? Chyba nie wiesz. a ja wiem. Tym sie róznimy. Swoje wypowiedzi podlewasz sosem wiary, jakiegoś takiego katolicyzmu.. nie wiem jak to nazwać. Fakt że Ty jesteś wierząca.. uważasz za naczelny i to daje Ci powód do puczania i oceniania innych. TY wiesz najlepiej, pomimo iż nie bylas ani w małżeństwie ani w konkubinacie. Z całej dyskusji NIC nie zrozumialaś. NIC. Ty jestes nieomylna a inni nie maja racji. Troche pokory proszę. Na tym świecie nic nie jest pewne. I ślub tez niczego nie gwarantuje. Niczego. Obojetne czy poparty wiara czy tez nie. Ty tego nie chcesz przyjąć do wiadomości. To jest Twój problem. Żyj jak chcesz, ale pozwól na to żeby inni zyli jak chca. I konkubinat to NIE jest patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi mała ty jestes jak świadek jehowy - wywalą jednymi drzwiami to wejdzie drugimi---z tym że oni tyle nie krzyczą widzisz ty napatrzyłas sie na wiele patologicznych konkubinatow a ja na takich samych małżeństw...wiec daj juz spokoj proponuje zaloz sobie swoj topic a jak juz tak tu macisz to moze lepiej porozmawiaj z autorką topicu i daj jej kilka konkretnych rad jakie chowasz w zanadrzu :-D moze wtedy zrobisz cos pozytecznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie ze najlepiej zbojkotowac napastliwe wypowiedzi małej mi---- w mysl przysłowia ------NIE KŁÓĆ SIĘ Z GŁUPCEM, BO INNI MOGĄ NIE ZAUWAŻYC RÓŻNICY :-d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O co Ci tak naprawde chodzi, mi mala? Nie zwyzywalam Cie, wytknelam Ci tylko bledy w Twoim rozumowaniu, a o ojcu alkoholiku sama napisalas - wybacz, ale wg mnie czlowiek uzalezniony nie moze byc wzorowym mezem i chyba tylko silne poczucie katolickiego obowiazku kaze pozostac ludziom Twojego pokroju przy takiej osobie :O Nie dopowiadaj sobie niczego do moich slow i uwazniej czytaj swoje, OK? Pomijasz niewygodne dla Ciebie, a skierowane do Ciebie pytania i wpierasz innym slowa, ktorych nie napisali. Poza tym dokonujesz uogolnien na podstawie wyssanych z palca rewelacji, tylko po to, zeby zanegowac wszelkie opinie, ktore odbiegaja od Twoich wlasnych. O takich ludziach, jak Ty (biorac pod uwage zatwardzialosc w niedorzecznych pogladach) pisal Mickiewicz (\"takie widzi swiata kolo, jakie tepymi zakresla oczy\" - i to jest najdoskonalsza puenta na podsumowanie Twojej jedynie slusznej racji).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do tego, kto ma skaze w psychice - na pewno Ty masz wieksza, niz niejedno dziecko wychowane przez kochajacych rodzicow, nie bedacych malzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marna podroba malzenstwa!!!!!!!! niezle pojechalas!! zyje z facetem 10 lat i jestesmy najprawdziwsza,wspaniala rodzina. zadne przysiegi i frazesy wypowiadane przy ksiedzu tego by nie ulepszyly,wrecz moglyby zostawic niesmak,bo oboje nie lubimy wielkich slow. przestan oceniac sprawy,o ktorych nie masz pojecia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skad Tyś się wzięła, mi mała?aż strach sie bać, kiedy coś piszesz...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego sie juz nie odzywam bo boję się małej mi.....;-) hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konkubin
:-) Dzień dobry. Czytając wpisy konkubóbinuw i kokóbentek, zauważyłem pewną istotną prawidłowość. Dla człowieka, który nie radzi sobie z własnym życiem, Bóg przestaje być jakimkolwiek odniesieniem. Czy człowiek potrafi żyć bez Boga? Nie sądzę. Kiedy człowiek odrzuca Boga, sam się staje bogiem po to, żeby usankcjonować i zalegitymizoweać a przynajmniej zracjonalizować, choćby największe swoje błędy i podłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×