Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

23mamusia

MAMY KILKUMIESIECZNYCH DZIECI!!! ZAPRASZAM

Polecane posty

dziewczyny ja tylko na moment.....tak was czytam i doszłam do wniosku, że chyba nie pasuje tu do was, bo..................jestem wyrodna matką..................ja nie myśle o moim małym 24 h na dobę - może temu, że dokładnie tyle z nim jestem - rzadko wychodzę bez niego - może raz na miesiąc. Tak, to wszędzie go biorę ze sobą - nawet na zakupy. A jak uda mi się wyjść gdzieś z mężem - ostatnio byliśmy na kolacji z okazji rocznicy ślubu (wyszliśmy, jak uspiłam małego) to byłam szczęśliwa, że mogłam gdzieś isę ruszyć bez dźwigania synka. Kocham go, ale gdy zasypia oddycham z ulgą, że wreszcie mogę coś spokojnie bez nerwów zrobić...posprzatać, poprasować czy po prostu odpocząć. mały jest na takim etapie, że jak tylko wyjdę z pomieszczenia, w którm jest, np. do łazienki siusiu, gdy mały leży na matce, on od razu niemiłosiernie krzyczy - nie płacze - wrzeszczy...niewiele moge przy nim zrobić, a muszę, bo nie lubie bałaganu, czy stert nieuprasowanych ciuchów. Najważniejsze jest dziecko, więc często zaniedbuje inne rzeczy - zwłaszcza siebie...intelektualnie, rozwojowo - źle mi z tym.....ale cóż moge zmienić? kiedy zasypia - chcę żeby spał jak najdłużej - bo mogę wszystko porobić, a on ostatnio i tak budzi sie po 30 minutach. Jest strasznie rozniańczony przez mojego męża - on jak wraca z pracy, to chce sie z nim bawić - nosi go, robi najróżniejsze akrobacje a potem ja nie mogę sobie dać rady - jestem w kolejnej ciaży i szybko sie męczę, nie moge dźwigać....ciekawe jak...czasem mam dosc siedzenia w domu....ale raczej tego nie zrozumiecie....ja jestem jeszce smarkula...mam tylko 21 lat. Jestem mamą, zoną, sprzątaczką, kucharką i jeszcze studentką....ale mam rok przerwy, a teraz pewnie kolejny , potem kolejny.....oddałabym za swoje dzieci (i wojtunia i tego małego w brzuszku) życie, ale na prawdę nie potrafię myśleć o nim 24 h/na dobę...podświadomie pewno mysle, bo często nie umiem o niczym innym niż on i to co z nim zwiazane rozmawiać, ale łapie sie czasem na tym, że gdy sie obudzi, ja liczę godziny kiedy znów usnie...........do cholery - doła dzis mam i beczeć mi sie chce, więc NIE CZYTAJCIE TYCH PIERDÓŁ , CO NAPISAŁAM...........jutro mi przejdzie....synek zabkuje, więc jestem niewyspana, głodna, bo czasem nie mam kiedy zjesć, zła, bo mam nieposprzatane, bo cały dzień nosiłam synka, zmeczona, ospała i humorzasta, bo jestem w ciąży........i plote trzy po trzy.. myszcza tak to magnolia - ale nie sadź szczypek, bo wyrosna Ci psie, jak mi.....najlepiej kupić sadzonki - rośnie dość szybko - ta na zdjęciu ma ok 13 lat, ale jak widać jest wielka. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak teraz przeczytałam, to co napisałam i smiać mi sie chce....ja nie mysle o synku....tylko jak dzis byłam u lekarza to dzwoniłam 4 razy do domu, czy czasem nie wracać..a kiedyś pojechałam z mężem wybrać meble - bez małego , bo to daleko - 70km. Dojechaliśmy na miejsce, ale jeszcze nie zdążylismy wejśći i zadzwoniłam do domu - mały płakał. Wsiadłam za kierownicę i rzuciłam tylko mężowi "siadasz, czy zostajesz". Od tej pory maż nie wsiada ze mną , jak ma prowadzić...a mały płakał, bo akurat sie obudził, podobno po minucie przestał, ale mnie juz nawet nie przyszło do głowy żeby dzwonić - szkoda mi było czasu - trzeba było szybko wracać, wyobrażałam sobie, że mój mały tonie we łzach i nikt oprócz mnie nie bedzie w stanie mnie uspokoić...ehhhh ta moja ciaża mi do głowy uderza....ale na pewno znacie te humorki z waszych ciąż....a własnie jakie sa wasze dzieci? grzeczne??? bo mój bardzo ruchliwy i niesforny i jak coś chce to musi mieć natychmiast:) szybko się nudzi , ale jest przy tym rozkoszny:) możecie zrobic coś przy waszych pociechach? ja zależy od dnia. czasem wszystko, a czasem jak dzisiaj - nic.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gonia_____ to jest jaknajbardziej normalne jesteś wspanialą mamą i będziesz taką sama dla maluszka w brzuszku każdej trafia się gorszy dzień, ja tez czasami łapię się na tym,że czekam tylko do 16 żeby M wrócił i wziął ją odemnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki Pani_Misiowa:) To pewnie z przemęczenia....Mój mąż wraca dopiero między 18 a 19, a potem remontuje nam mieszkanko tak więc nie mam na kogo liczyć.Ale Wojtuś coraz większy, więc będzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goniu przeczytałam twoją wypowiedz i miałam wrażenie takie jak było to mniej wiecej o mnie napisane...też nie lubie bałaganu...też sie wkurzam jak mam nie wyprasowane...a z męża to takiej pomocy niemam przychodzi z pracy jest zmęczony...w weekend go niemam,bo gra po weselach...nienarzekam na niego ale stara się zeby mi pomódz.Nieraz mam takie dni że płacze bo czasem sobię nie daje rady!!obwiniam siebie za wszystko,wydaje mi się ze żle wychowuje córeczk,to mama mi powiedziała mi ze jestem najlepsza mama na swiecie!!!.Bogu dziekuje że mam mamę taka kochaną(moją)we wszystkim mi pomaga jak ma czas,nawet porozmawia ze mna i to mi daje dużo otuchy.Fakt jesteśmy młode dziewczyny i nas cięszą wypady gdzie niegdzie.Dobra kończe bo się wzruszyłam,napewno tutaj jeszcze zajze papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie napisze wam nic odkrywczego...kazda z nas ma chwile zwatpienia,zmeczenia,zalamania...ze ma ochote sie przytulic i zostawic to wszystko i gdzies wyjsc w niznane...niestety jesli pod reka w tym momencie ktos jest to super,a jak nie ma to trzeba sobie radzic samemu...ale damy rade:)ja jestem sama,nie mam znikad pomocy,bo moja mama daleko mieskza ode mnie a na rodzicow mojego Misiaka nie mozna liczyc (kiedys,jak jeszcze nie bylismy razem wyrzucili go z domu)...ale staram sie jak moge,tez nie znosze balaganu,tego ze to czy to w domu nie jest zrobione...ale nikt tego ode mnie niw wymaga...najwazniejsze jest dziecko wiem o tym i jak jest mi zle to popatrze na nia,nawet jak spi i od razu sie usmiech pojawia... Zuzia i moj Miś daja mi sile,wiem ze bedzie dobrze...musi byc,tym bardziej ze do wszystkiego dochodzimy sami...ja nie mam z kim pogadac wiec ciesze sie ze mam chociaz dostep do neta i tu moge Wam napisac to czy tamto...dzieki dzioewczyny ze jestescie:) Ja czasem tez czekam tylko do 19:30 kiedy mala zasnie zeby zrobic cos dla siebie...wtedy juz nie sprzatam,nie zmywam nic nie robie tylko wlaczamy film i sie relaksujemy...albo ide sie wykapac w pianie...to jest moj czas i musze to wykorzystywac bo to tez bardzo wazne-chwilka dla siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamunia witam. Ja Ci cos napisze. Jestem w trakcie poszukiwania informacji na ten temat, bo moj Collinek ma egzeme i nie wiadomo od czego. Wczoraj pobralismy krew do badania, ale nastepna wizyta za miesiac. Wyeliminowalam mu wszystkie detergenty, ktore mogly by uczulac no i stoje przy mleku. Trafilam na taka informacje, co mnie tez zdziwilo, ale mleko sojowe MOZE UCZULAC. Pisalo rowniez, ze alergia na mleko sojowe jest uciazliwa ze wzgledu na to, ze soja znajduje sie w wielu produktach. Ja sama zamierzam zmienic malemu mleczko, czekam wlasnie na informacje od mojego lekarza. A teraz ide dalej czytac wypowiedzi innych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kochane:) u mnie dzis paskudna pogoda-pada deszcz więc siedzimy w domku:( Gonia1987nie trać wiary zobaczysz, że kiedy mały troszkę podrośnie będzie lepiej! Ja też tak miałam mała od razu krzyczała kiedy tylko znikałam jej z oczu-mąż pracuje cały dzień więć reż było ciężko-zaniedbywałam pewne rzeczy w domu bo nie dawałam rady wszystkiego zrobić. Niejednokrotnie obiad robiłam z maluchem na rękach. ale teraz jest już lepiej Nisia ma 14mc-właśnie dziś konczy:) i potrafi się sobą zająć, na chwilkę ale to już coś:) Teraz właśnie bawi się książeczką a ja wpadłam do was na chwilkę:):):) Pamiętaj, że każda z nas ma chwile zwątpienia, ale to mija i znów możemy cieszyć się naszymi łobuzami🌼 całuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gonia1987 moja przez ostatni tydzien placze , nie wyje na cale gardlo , rzuca sie na rekach , jest marudna i wszystko od zebow. Modle sie codzinnie od tygodnia zeby maz przyszedl juz do domu i wzial ja chociarz na 15 minut. Na wiecej nie ma sily. Ty dodatkowo jestes w ciazy i wszystkie Cie rozumiemy :) Glowa do gory :) Moja ma 5,5 i wazy troche ponad 7 kg ,niewiem ile ma wzrostu bo niemierzylismy jej miesiac :) Czy wasi mezowie tez uwazaja ze nic nie robicie w domu?? Bo moj dokladnie i prosto z mostu mi mowize jestem leniwa i nic nie robie. I tylko dlatego ze chce wyslac mnie do pracy a on chce sie mala zajmowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) To znowu ja :) Pomimo pieknej pogody na dworze i ja mam dola :( Goniu, ze mysle ciagle o malym to nie znaczy, ze nie mam gorszych dni. Pislam zreszta, ze mi z tym nie jest dobrze, bo wedlug mnie to zdrowe nie jest. To jakas obsesja, w ktorej czuje sie uwieziona :) Kocham go nad zycie i rowniez chcialabym wyjsc z domu itd i pomimo tego, ze mam taka mozliwosc, nie potrafie z niej skorzystac. Moj ostatnio tez marudny, albo zeby ida, albo ta egzema. Dzis cala noc nie spalismy, maly co chwile z rykiem sie budzil, buzka cala w krwi:(Mowie Wam juz mam tego dosyc. Sama mu zmienie mleko, nie mam zamiaru czekac na laske lekarzy az cos zechca w tym kierunku zrobic. Dla nich to moze nic powaznego, ale dla mnie cos strasznego kazdego ranka, zakrwawione dziecko widziec. Dluzej tego nie zniose!!!!!!!!!!!! Mamunia83 powiedz mi prosze jak sie ujawnila ta alergia u Twojego Kubusia? Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze ze mamy dzis dzien doła :):):) moge sie dolaczyc?? ja mam podobnie jak Gonia i kolezanki :) dobija mnie fakt ze pomimo ze jestem caly zcas w domu to mam nie posprzatane ani neinugotowane ani nic nei zrobione bo caly czas tylko synkiem sie zajmuje, ledwo jak maz wraca z pracy to mu go oddaje a ja biegam i piore, prasuje itd dla maluszka, niestety czesto na rzeczy moje i meza juz nei mam czasu, w domu coraz brudneij a pzreciez jestemw domu tylko ze ciagle maly i maly... tez czasami modle sie zeby zasnal a jak jzu spi to zeby spal jaknajdluzej itd.. powtarzac waszych slow nie bede... najbardziej brakuje mi mojej pracy i ludzi, kontaktu z ludzmi, nie lubie byc sama w domu, wogole nei lubie bywac w domu a tu takie wiezienie :/ odliczam dni do konca macierzynskiego.. a w niedz sie strasznie powadzilam z mezem bo wlasnie zaczal na mnie krzyczec ze w kuchni od tygodnia nie sprzatam, nie gotuje i ze mu nie wypralam spodni itp tez uwaza ze ja siedze w domu i sie lenie :/ ale za to jak mu mowie zeby zostal z malym to ucieka i nie chce, faceci to chyba juz tacy sa i nigdy nie zrouzmieja.. poza tym maz bardzo kocha syna ale.. on traktuje synka jakby mial juz kilka lat i wielce chce go uczyc ze nie mozna plakac i td.. a maly i tak nei rozumie i placze coaraz mocniej... czasmi mam wrazenie ze mam dwoje dzieci a nie dziecko i meza :/ jak bylam w ciazy wydawalo mi sie ze na macierzynskim to bede miala blysk w domu, zadbam o siebie itd... a tu jest dokladnie odwrotnie :((( jedyne co daje mi nadzieje to to ze maly jest coraz starszy i bedzie coraz to bardziej samodzielny :) wiem ze to jeszcze dluuugo ale zawsze to jakies swiatelko w tunelu :))) ja niestety nie mam komu malego zostawic wiec wszedzie wlocze go ze soba, a jak idziemy gdzies z mezem to i razem z synkiem, ostatnio maz robil w knajpie urodziny i poszlismy wszyscy no i wielkie oburzenie kolegow ze przyszlismy z dzieckiem ale co do cholery mielismy z nim zrobi zostawic w domu? podobnie ksiadz nas nie chcial wpuscic z malym na nauki przed chrztem, ale gdzie mialam zostawic dziecko? moja mam jest psych chora i nie utrzymuje znia kontaktu, tata jest juz stary i nie nadaje sie na opieke nad dzieckiem, a tesciowa pojechala przezywac druga mlodosc do niemeic wiec... tesc nei zyje, nie mam wiecej rodzinki, mam brata ale on ma juz 3 wlasnych dzieci i jest daleko.. wszystko co osiagnelismy to wypracowalismy sobie sami i z tego jestem dumna i tez mi to daje sile i szczescie:) nikomu nie musze za nic byc wdzieczna, moze niewiele mam ale potrafie sie z tego cieszyc, pewnei ze jest ciezko bo chcialabym kiedys wyjsc do kina czy na kolacje i nie pojde bo malego samego nei zostawie... kasy ciagle brakuje bo za wlasne trzeba wszystko oplacic, kupic itd.. ale coz nikt nie mowil ze bedzie lekko... ufff ale sie wyzalilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamusiu,jak masz na imie,bedzie latwie sie do ciebie zwracac:)moj maz tez czasem tak mowi,tzn nie ze nic nie robie,ale ze powinnam popracowac i zobaczyc co to znaczy praca a nie w domku siedze mam to w nosie...czasem mam do niego zal za to,ale wiem ze ciezko pracuje (fizycznie,na kopalni,znaczy na dole) wiec przychodzi wykonczony..a jeszcze sprawy czesto do pozalatwiania i mala do opieki...czasem ja wezmi ale na chwilke bo weicej tez nie ma sily...staram sie to zrozumiec:)ale czasem tez czekam na niego jak na zbawianie:) myszko,wyzalaj sie,po to nas masz:)rozumiem ciebie bo u nas tez ciezko z kasa,w tym meisiacu np za 1000zl przyszlo nam zyc...z czego 800zl to same oplaty,bo wynajmujemy mieszkanie:(asle jakos dajemy rade...to ze nie zawsze dziecko nas cieszy to normalne...czasem tez tak mam,nie zawsze jest wszystko idealnie ale wiecie co...GRUNT ZEBY NIE CHCIEC I NIE PROBOWAC NAWET BYC IDEALNA BO WYJDZIE NAM TO JESZCZE GORZEJ...badzmy takie jakie jestesmy,bo za to nas kochaja i cdoceniaja:) lece konczyc zupe:)dla nas,zuzia juz ljadla slicznie marcheweczke:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysza,ja tez jestem sama,nie mam komu malej zostawic...moi rodzice daleko a mojego Miska rodzice sie go wyrzekli wiec...ale damy sobie rade,wazne ze mamy wsparcie tutaj w sobie nawzajem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cukierkowa dzieki :) :*:*:* mnie tez wyrzucono 4 lata temu z domu :( i tez wynajmuje dom :0 u nas oplaty to ok 1500zl plus paliwo, tel, tv, net, wczoraj gadalam z kolezanka z klasy o kasie i wyszlo ze wydaje co mc kolo 4 tys :/ a jeszcze mam troche dlugow :( ona sie zdziwila bo twierdzi ze ona wydaje sama jest - 400zl :/ ale ona mieszka u rodzicow, mama kolo niej wszystko robi itd.. wiec moze kase odkladsac a ja pomimo ze nienajgorzej zarabiamy to zawsze pod kreska :/ mnie na macierzynskim wyrolowali placa mi 75% mojej pensji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz nie mam macierzynskiego,a i tak dostalwamam 350 zl bo bylam zatrudniona na pol etatu wiec widzisz...my miesiecznie najwiecej kasy mamy 1300-1400 zl i musi wystarczyc...auta nie mamy,ale same oplaty to ok 800-900 zl bo jeszcze dochodza raty (ok 130 zl)...ale nie narzekam,zyjemy biednie ale szczesliwie...a neta mamy bo sasiad ma serwer w domu i placimy mu 15 zl miesiecznie za staly dostep:) 4 tysiace???boze...jakbym miala w ogole w reku taka kase:(ale nie ma co narzekac...wazne ze jestesmy szczesliwi zdrowi i mamy siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha,za pomnialam dodac ze wychowawczy mi sie nie nalezy i teraz jestem bezrobotna niestety...a do pracy pojsc nie mam mozliwosci,bo nie mam z kim zostawic malej...wiec zostaje zarobbek meza (w tym miesiacu 100zl dostal)a mowia ze gornik dobrze zarabia...chyba tylko ten z kopalni a nie ten spod firmy niestety:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no fakt zycie jest ciężkie u nas tez by bylo krucho wyżyc z pensji męza i grania,nas ratuje ta sytuacja że mam swój salon udało mi sie otworzyc w odpowiednim momencie,klientki sa ale trzeba opłacić wszystko i pensje wyplacic pracownikom i zaopatrzyc sie w kosmetyki i farby a to nie jest takie tanie.Staramy się żeby Ewelce nic nie brakowało i nam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh widzę, że zaczęłam wątek marudzenia - i dobrze - jak się człowiek wyżali, to mu lżej. myszcza - jak maż sie na Ciebie drze, to zrób jak ja zrobiłam - powiedziałam, że idę do fryzjera i koniec. Wział jeden dzień urlopu - nie było mnie 4 godziny - kazałam mu przez ten czas ugotować, posprzatać i zajmować sie małym - jak wróciłam mały płakał, w domu syf, nieugotowane - i mój ślubny pyta \"boże - jak Ty sobie z tym wszystkim radzisz?\" teraz wie, jak jest ciężko i nie wścieka sie jak czasem nie ma obiadu, czy jego koszule są nieuprasowane. Tylko ja czasem bywam pedantkom - to okropna cecha, ale ja nie potrafię funkcjonować, jak mam syf czy coś, więc wtedy wkładam małego do nosidełka (na szczęście uwielbia w nim być) i robie wszystko z nim - odkurzam, zmywam, pieke placek, gotuję - tylko po takim dniu z małym w nosidle, wieczorem nie moge sie ruszyc, a zwłaszcza teraz, jak jestem w ciaży jest mi ciężko, bo jestem senna, ciągle zmeczona i głodna, mam zachcianki i w ogóle:) no ale co tam - dam radę:) TERAZ ZAMIAST PRASOWAĆ SIEDZĘ na kaffe, ale jakos tak lubię to - odprężam się wtedy. kurczę dziewczyny, do mnie jeszcze nie dociera, że będę miała drugiego dzidziusia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w czerwcu wracam do pracy bo muszę. Jedna pensja to zdecydownaie za mało. Chociaż wam powiem ze czasmi sie cieszę. Nie prcacuje juz prawie rok( maju minie rok) ibrakuje mi jej coraz bardziej. Chociaż jak sobie pomysle że musze zotawić malą to mi się serce kraje. I nie wyobrażam sobie jak to będzie. Moj dom zamieni sie w melinę bo kto bedzie sprzątał przeciez nie mój mąż. Nie powinnam narzekac bo pomaga mi jak może ale czasami mi rece opadaja jak go o cos poprosze to jest zaraz, jutro a kończy się na tym że sama robię i o to mu chodzi. Tez tak robię ze wychodzę do fryzjera i jego zostawiam ale co z tego jak wracam i sama muszę ogarnąc to co on zrobił. Czasami placze bo mi tyle zotało i krzyczę na niego i to czasami niecenzuralnie no ale tak jest i tego nie zmienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nazywam sie Julka i jestem z Zakopanego :) My mieszkamy teraz za granica z moja siora, wiec gdy jedziemy na szybkie zakupy mam z kim mala zostawic. Ale ja mam w domu 2 dzieci. Lusie i meza. Moj maz uwaza ze skoro na nas pracuje to niemusi nawet brudnych skarpetek wrzucic do kosza z brudami, nie mowiac o wlozeniu talerza do zlewu :( I jeszcze moja siora ktora dzwoni do nasze mamy i mowi ze nie nadaje sie na matke i zone.... Normalnie mam wesolo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj tak samo ma-jutro to znaczy w najblizszej blizej nieokreslonej przyszlosci...w koncu albo go ublagam albo sama wiole zrobic i miec spokoj...tacy juz sa faceci... Julka nie martw sie siostra...czasem ludzie gadaja a nie wiedza o czym i ze to kogos moze zabolec...starasz sie jak mozesz i jest zle...ale twoja siostra pewnie nie ma dzici i dlatego nie rozumie pewnych rzeczy:) Nie martwcie sie,mezowie sa tacy i juz...nie ma sie co uzalac,bo tym tego nie zmienimy...choociaz mojego nawet sie udalo troche wychowac:D:D:D Wazne ze jestem szczesliwa,bo meza mam cudownego i corcie tez:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas pogoda okropna zachmurane,mokro i zimno/może popołudniem się ociepli to pójdziemy na spacer a Ewelka mi śpi i mam chwilke czasu.Pozdrawiam mamusie🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dzis jade do lekarza w sprawie kupki malego , juz 9 dni i nie robi a daje mu tyle tych lekow na kupke :/ no i umowie sie na bioderka bo cos mi sie nie podoba jedna nozka trzyma ja tak na bok, boje sie ze to ja mu ja zwichrowalam przy przewijaniu, bo zawsze z tej strony go podnosze zeby pieluszke wsunac :/ jeszcze musze odwiedzic okuliste bo tadek jest wczesniakiem no i zrobic morfologie na koniec 3 mca :) wiec spraw mnostwo do zalatwienia wiec pewnie bede wieczorem goniu dzieki za inf w spr magnolii jutro sobie kupie, w auchanie sa takei 50cm po 19zl i o tym myslalam, moze za rok juz cos zakwitnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam mamusie!!! U nas dzies tez sloneczko a ja mam jakas depresje.... Nic mi sie nie chce , wszystko mam gdzies.... Lusia dzis ma dzien spania (musi odespac ten tydzien co przeplakala) zaraz idziemy na spacerek ( trzeba korzystac z ladnej pogody bo jest raz na jakis czas :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×