Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kafeterka20

.......Recepta na udany związek??......

Polecane posty

Gość kafeterka20

Jestem w zwiazku od ponad dwóch lat. Nasza miłośc zaczęła się pięknie i zawsze będe wspominac te chwile z uśmiechem na ustach. Był czuły i opiekuńczy i romantyczny, zawsze potrafił mnie mile zaskoczyć. Czułam się jak księżniczka. Jednak to wszystko zaczęło się psuć jakiś rok temu. Już nie jest tak jak dawniej, wręcz przeciwnie, coraz częsciej się kłócimy (czasem codziennie po kilka razy) nie możemy dojśc do porozumienia, nie możemy znależc wspólnych tematów. Ja mam do niego pretensje że nie ma dla mnie czasu, a on ze robie problem z niczego. Co zrobić by na nowo rozpalić to piękne uczucie? Jaki znależc kompromis? Czy ktos zna recepte na udany zwiazek?Oboje bardzo się kochamy i pragniemy aby w naszym zwiazku było dobrze... jest ktoś kto ma podobny problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tadamm
Hmm ja mam dokladnie to samo. Chyba faceci uważaja ze jak sie rozkocha w sobie to juz pozniej nie trzeba sie starac:( Ja tez chce znac taka recepte!:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka kolorowa
Pierwsze przykazanie udanego związku: Kochaj partnera swego jak siebie samego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterka20
Dobre:) tylko czasem miłośc to nie wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mów mi elvis
ja mam jakoś podobnie...ale czujemy ze się kochamy itp, mamy dla siebie czas spotykamy się normalnie, ale bardzo duzo sie kłócimy sprzeczamy o byle co. obrażamy.....i wtedy jak jestesmy pokłóceni to czuje jakby on był obcą osobą :( przykre to jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jghkgjh
sztuka kompromisu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterka20
My wiele razy sobie mówimy ze nie bedziemy tracic wiecej czasu na klotnie bo sa nie potzrebne ale zawsze jest cos takiego ze on cos zrobic co mi dziala na nerwy i juz jest sprzeczka. Przyznaje sie ze ostatnio jestem bardziej nerwowa, ale tego juz nie jestem w stanie kontrolowac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milomii2
A jezeli chodzi o kompromis... to na co pozwolic facetowi a na co juz nie? Jakie wyznaczyc granice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma na świecie ideałów. Związek to dwoje ludzi, którzy wywodzą się z różnych domów o różnych tradycjach, mają różne przyzwyczajenia i upodobania. Na początku jest zauroczenie, które \"zaślepia\" partnerów, a kiedy ono przechodzi to dopiero zauważają, że każda ze stron ma jakieś wady. I powstaje problem i pytanie: \"Czy jestem w stanie ustąpić w pewnych sprawach; pójść na kompromisy i czy mogę się trochę zmienić dla wspólnego szczęścia?\" Jeśli obie strony nie będą chciały pójść na kompromis to, że tak powiem \"umarł w butach\" - tzn. nie rokuję świetlanej przeszłości. I nie może ciągle ustępować jedna strona. Oboje muszą się dotrzeć. My (ja i małżonka) mamy to już za sobą i teraz jest naprawdę fajnie, a od 5 miesięcy jesteśmy szczęśliwymi rodzicami. Dlatego myślę, ze dobrze jest zamieszkać ze sobą przed ślubem. Nie wszyscy są w stanie przetrwać ten trudny okres (po zakończeniu zauroczenia) i zaakceptować tą drugą stronę taką jaką jest naprawdę. A zauroczenie mija właśnie mniej- więcej po roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milomii2
ja mam taka sytuacje ktora mnie bardzo denerwuje. Studiuje zaocznie i kiedy wyjezdzam na weekendy moj chlopak spotyka sie wtedy z kolegami. Wszystko bylo by ok gdyby nie to ze wtedy kompletnie o mnie zapomina. kiedy wracam zmeczona i chcialabym uslyszec od niego jakies mile slowa , to zwykle nie odbiera telefonu tlumaczac sie tym ze nie slyszy... zdarza sie to za kazdym razem kiedy jestem w szkole.jest mi wtedy przykro i zwykle dochodzi do klotni i cichych dni. czasem czuje ze mu jest lepiej w towarzystwie kolegow niz w moim. Jaki tutaj zastosowac kompromis??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I w tym jest cały ambaras, żeby dwoje chciało na raz. Jesteśmy 20 lat po ślubie. On w tej chwili śpi na kanapie a ja klikam sobie a wolałabym, żeby był ze mną nie tylko fizycznie. Bo że kocha to nie wątpię, ale chciałabym, żebyśmy przynajmniej razem wieczorem pograli w głupie karty. I to nie musi być zaraz poker rozbierany. Żebyśmy pogadali tak sobie o \"d..ie Maryni\". Faceci z wiekiem stają sie wygodni. Już nie chce im się zdobywać. Zadaniem mężczyzny jest zdobyć kobietę, zadaniem kobiety umieć zatrzymać go przy sobie. Ale teraz to już tylko dobrym karmieniem. Naje sie i zasypia jak niemowlak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila bladynka
a ja mam tez niezbytnio udany zwiazek. czesto sie kłucimy. muj facet zabrania mi spotykania sie z facetami i klikania z nimi, bo wprost boi sie ze go zostawie. a ja tak go kocham. a raz na zlosc spotkalam sie z facetem na kawie to malo mnie nie zostawił. czy to normalne? to raczej nie jest udany zwiazek. ale tak ogulnie jest kochany czuly daje mi wszystko czego pragne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterka20
Masz racje, nie sztuka jest zdobyc kobietę... Wystarczy jej się pokazać z jak najlepszej strony... byc dobry, romantyczny, troskliwy, a potem... no wlaśnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milomii
wiec dlaczego cchesz sie spotykac z innymi facetami? mi tez by to nie odpowiadalo gdyby moj facet chcial by sie spotykac z innymi kobietami albo z nimi pisac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila bladynka
no ale pisac z facetami to chyba nic zlego toc ja tylko pisze nie zdradzam go. a chyba mam prawo mieć kumpli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila bladynka
pozatym pisze z nimi jak go nie ma z nudów poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milomii
aha myslalam ze z kims nienzajomym... ale jezeli koledzy to ok:) powinnas sie cieszyc ... jest zazdrosny to o czyms swiadczy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelka...
Tak sobie czytam co tu piszecie i przypomina mi sie moj związek. Jestesmy ze sobą prawie 3 lata, na początku było cudownie, romantycznie, nie przespane noce bo myslalam o nim (wystarczały mi 3 godziny snu), ciągle rozmowy - moglismy gadac bez przerwy i mielismy o czym. Po jakims czasie cos zaczęło się zmieniać, pewnie kwestia czasu zaczęlismy sie do siebie przyzwyczajać. Zaczelam sie zastanawiać jak to będzie z czasem skoro juz teraz (wtedy po roku) jest już inaczej, jakby "chlodniej". Pojawiły sie kłótnie i to coraz częstrze. Zeby nie bylo wątpliwości kochalam go, kocham i bede kochala tego jestem pewna a przekonalam sie o tym juz na 1000% kiedy mial wypadek i dlugo nie mogł dojsc do siebie. Bylam przy nim non stop spalam przy łózku w szpitalu wtedy myslalam ze oszaleje jezeli go strace, nie wyobzalam sobie zycia bez niego. Na szczescie wszystko skonczylo sie dobrze ale to uswiadomilo mi ze rzeczywiscie nie warto tracic czasu na kłótnie, a przyzwyczajenie??... no cóż po paru latach tak bywa ale najwazniejsze jest to ze mozemy na sobie polegac, czujemy sie z soba dobrze i bezpiecznie. Kocham go nad zycie i z wzajemnościa. Więc nie traccie czasu na kłótnie zamiast tu byc idzcie przytulcie swoje drugie połowki bo warto kocham :-). Mam nadzieje ze nigdy nie bedziecie musieli "sprawdzac" sily swojej milości w taki sposob jak my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila bladynka
milomii- to sa nieznajomi ale tez koledzy ktorych znam troche. wiesz czasem wkurza mnie ta jego zazdrosc te zabranianie klikania. a ja lubie nawiazywac kontakty z ludzmi. wkoncu to nie zbrodnia a to ze jestem w zwiazku to nie oznacza ze juz mi klikac niewolno. ja bynajmiej tak uwazam, ale muj partner jest odmienego zdania. a ja niewiem jak go przekonac, by zmienil poglad? to raczej chyba nie mozliwe? jak myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milomi
hmm wydaje mi sie ze powinnas mu powiedziec o tym ze nie powinien sie martwic tym ze piszesz z kim... jezeli oczywiscie to jest tylko pisanie a nie flirtowanie... przeciez on tez pewnie ma jakies kolezanki i tez zdarza mu sie do nich napisac:) a to ze bedzie troszke o ciebie zazdosny to dobrze przynajmniej wisz ze nie jestes mu obojetna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterka20
Amelka... wiem ze juz nie bedzie jak kiedys... to byly poczatki zwiazku i zawsze jest pieknie:) tylko chaialbym wrocic troszke do tamtych czasow. Moj facet chyba troszke zapomnial ze trzeba adorowac kobiete przez cale zycie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila bladynka
milomii- ale ja mu to na okroglo tlumacze i bez rezultatu a tylko potem sie kłucimy. on niema kolezanek. pozatym mwi ze klikam z facetami bo on mi nie wystarcza. ale to bzdura bo czasem dobrze pogadac z kims innym nowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tu chyba tzreba pojsc juz na kompromis... skoro to naprawde mu tak bardzo przeszkadza to nie pisz do nieznajomych kolegow, skoro on tez nie ma kolezanek... a jezeli nie, to powiedz mu ze skoro ci nie ufa to co on jeszcze z toba robi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelka...
Kafeterka20 Wiem o co ci chodzi i naprawde to rozumiem kazda z nas chce sie czuc super przy swoim mężczyźnie, fajnie jest kiedy o nas zabiega, adoruje itd. no i oczywsice w druga strone tez jest wskazane. I te wbrew pozorom te "pierdoły" są ważne w zwiazku ale tak naprawde nie ma recepty na udany związek. Jak to w zyciu czasami cos staje sie rutyna, z czasem pojawia sie przyzwyczajenie ale tez to tzw "cos" nigdy nie zniknie jezeli to jest ta jedna ukochana osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to ze ja chyba nie potrafie isc na kompromis... moze czasem jestem egoistka ale kiedy nie stara sie o mnie, z kolegami spedza mile czas to jestem wsciekla... uwazam wtedy ze skoro nie ma dla mnie czasu to dla nich tez nie powinien miec:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila bladynka
a ja swojemu zabraniam spotykac sie z kumplami. jak sie z nimi spotyka to zabiera mnie ze soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila bladynka
pozatym niechodzi sam z tego wzglendu bym nie byla zla i mu awantury nie zrobiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila bladynka
nie. wiesz nie sprzeciwia sie bo nie chce awantur a ja kak zaczne gadac sie wsciekac to i ze 3 dni laze zla jak osa. wie juz co go czeka. ale ja do kolezanek chodze bez niego. naco mi kula u nogi. he he pozatym on wychodzi tylko do kupla ale czasami zadko kiedy jak mu sama dam propozycje by poszedl i se troche wypili. bo chce wtedy odpoczac i mam swiety spokuj jak mam jego wysluchiwac jak sie wkurza bo cos tam wpracy nie tak poszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×