Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ukajaha

Błąd ktorego nie popełnie w nowej pracy

Polecane posty

Gość ukajaha

drodzy pracujacy czy macie w swojej karierze pracowniczej jakies bledy ktore staracie sie wyeliminowac w nowej pracy aby ich nie powtorzyc?napiszcie o tym aby byc moze dac wskazowki osobom ktore dopiero zaczynaja prace. Ja moge zaczac od tego ze nigdy wiecej nie podam swojego domowego numeru telefonu pracodawcy i radze to innym, mysle ze lepiej jest podawac nr komorki bo przynajmniej macie szanse widziec kto dzwoni i czy chcecie odebrac(oczywiscie jesli praca wymaga ciaglego kontaktu z pracodawca a wiem ze takie sie zdarzaja to moje ostrzezenie nie bedzie potrzebne). Kiedy odeszlam z pracy moja rodzina musiala niestety znosic czeste dzwonienie z tej firmy w roznych sprawach , takze wiem, ze w nastepnej pracy nie popelnie takiego -pozornie blahego-bledu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukajaha
kolejny przyklad- jak najmniej mowic szefowi o swojej rodzinie, czym zajmuja sie rodzice, ewentualnie maz, zona. Z doswiadczenia wiem ze pracodawca moze to wykorzystac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniewolona27
Juz nigdy nie pójdę z szefem do łóżka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukajaha
a poszlas w poprzedniej pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym omijala szerokim lukiem wszelkie imieninki i tego typu imprezki, pracowalam w firmie gdzie co trzy miesiace ktos robil swoje imieniny z obiadkiem i oczywiscie z prezentami..Po pewnym czasie przestaje to byc zabawne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yettte
gdybym mogla cofnac czas to swoja prace wykonywalabym z mniejszym zapalem i napewno wolniej, przez to ze zawsze wszystko wykonywalam ''na wczoraj'' dokladano mi wiecej obowiazkow a innym osobom ujmowano na moja niekorzysc, a zaznaczam ze praca nie byla moja wymarzona i do tego zupelnie niezgodna z kierunkiem studiow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zapraszac
znajomych z pracy do swojego ładnie urzadzonego domu, odcinaja premie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opelikasterek
trzymac dystans do innych-brzydszych dziewczyn z pracy bo takie zazdrosnice prawie zawsze podpier....ja na ciebie do szefostwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co ludzie to robią
Rozmawiać tylko na neutralne tematy i uważać, bo często "ściany maja uszy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymać dystans
w pracy nie ma przyjaźni ani koleżeństwa, jest tylko praca, uważać co się mówi, przytakiwać przełożonym. Moja pseudoprzyjaciólka wygryzła mnie ze stanowiska, czego efektem bylo zwolnienie mnie, od tamtej pory powiedziałam, zero przyjaźnie, integracji z pracownikami, imprezek czy wypadów na piwo po pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okiem faceta
jednak wśród mężczyzn czegoś takiego nie ma, przynajmniej nie w takim stopniu. Większość moich kolegów z pracy to super ludzie, dobrze się dogadujemy, żartujemy, wychodzimy na piwko. Baby to są okropne jednak. Może faktycznie powinny w domach siedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apropos domowego numeru
Do mojego taty do domu dzwonili z byłej pracy pytać, czy przyjedzie na kilka godzin popracować, bo inaczej jest zagrożenie wypadku lotniczego. Jak pytał za ile, to mówili, że nie wiadomo na jakiej podstawie mogliby mu zapłacić. Porażka! Nigdy nie pojechał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość norelka30
wiem że są takie firmy w których nie ma przyjaźni tylko zawiść,że szefostwo przesadza z dyspozycyjnością i niekiedy wszyscy gramy jakieś role,ale w pracy spędzamy większość czasu naszego życia i trzeba być świetnym aktorem, to strasznie męczące.Bycie czujnym.Miałam taką obsesję że nie wiedziałam już kim rozmawiać.Wszędzie czaili się obgadywacze i donosiciele.Zmieniłam pracę.Być może byłam kiepską aktorką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VIOLETKA30
JA MIAŁAM W PRACY 3 "DOBRE"KOLEŻANKI...SIEDZIAŁYŚMY RAZEM W POKOJU...PEWNEGO DNIA KIEDY WYCHODZIŁAM DO KSERA ZATRZYMAŁAM SIE ZA DRZWIAMI BO WYPADŁ MI JEDEN PAPIER - ZATKAŁO MNIE JAK USŁYSZAŁAM CO MÓWIĄ NA MÓJ TEMAT MOJE "PSIAPSIÓŁKI"...WRÓCIŁAM SIE I POWIEDZIAŁAM ŻE JESZCZE JESTEM ZA DRZWIAMI...WIĘC NIECH POCZEKAJĄ CHWILKĘ - NIE ODZYWAŁYŚMY SIĘ PRZEZ MIESIĄC - ATMOSFERA BYŁA OKROPNA...DZIEWCZYNY SĄ STRASZNIE FAŁSZYWE I ZAZDROSNE, PEWNIE NIE WSZYSTKIE...ALE... NA TAKIE PRZYJAŹNIE RACZEJ TRZEBA UWAŻAĆ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PRACO-WNICZKA
u nas w biurze dziewczyny na siebie niestety też gadały...a świństwem było jak jedna zawsze "za dużo"sie udzielała tzn. jak się rozmawiało z szefem ona sie wtrącała...wkońcu rozmowa toczyła się między nią a szefem...wychodziło że ona wie więcej,,,na temat mojej pracy niż ja sama...:/ ....dziś bym na to nie pozwolila....i często koleżanka "podpisywała" się pod pracą innych - o czym dowiadywałysmy się po fakcie - nigdy jednak nie odważyłam się donieść na nią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moni7899
A ja zawsze głupia jestem tak samo...za szczera...tzn. wydaje mi się że ktoś ze mną jest szczery...i wyciaga ze mnie wszelkie informacje...bo nie mam sumienia skłamać...i opowiadam o sobie, o rodzinie...a później jak widzę reakcje...to strasznie żałuję. Niestety obiecuje sobie ....nigdy więcej...a później...jest to samo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moni7899
...a i jeszcze dobrze jest ciągle narzekać na brak kasy...i chodzić niezbyt dorze ubraną...nieumalowaną...niestety zaobserwowałam,że taka osoba dstaje premie za byle co...podwyżkę itp. - a jk człowiek chodzi po szmateksach , bo do pracy lubi codzień iść w czymś innym...to koleżanki - choć nie wiedzą - postrzegają,że ona to wydaje chyba na ciuchy tylko...(niewazne że są po 10,20 zł)....niestety...a tej drugiej "biednej"trzeba pomagać wciąż...no cóż...niestety i tak bywa...ostatnio koleżanka przy wszystkich ( i szefie) - "ale ty masz dużo ciuchów...ty to wszystko chyba na szmaty wydajesz - a ja mam dwie pary spodni...:)"...to miał być taki żarcik w towarzystwie...cóż....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamburyna
zgadzam sie z tym ze nalezy przy kazdej okazji wspominac o tym ze nie stac nas na cos, ze nie mamy na kurtke na zime albo buty,mialam taka ''kolezanke''-na szczescie juz byla i ona zawsze chodzila i sie zalila ze np wychodzi niedlugo za maz i ma tylllee wydatkow-i czym to zaowocowalo? szef awansowal ja w krotkim czasie na kierownicze stanowisko i podniosl znacznie pensje, tak na marginesie to byla ona donosicielka numer jeden w firmie wiec to tez mialo wplyw na jej awans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kazdy szef zwraca uwage na to w czym chodza jego pracownicy ;) Mi jest to najzupelniej obojetne - maja wygladac po prostu czysto i schludnie ;) Nie wyobrazam sobie dawac premii za to, ze ktos nie ma (lub udaje ze nie ma ;) ) pieniedzy na ciuchy. Pomyslalabym, ze moze wydaje na cos innego (ma jakies hobby). Chociaz sa pewne granice... bylam niedawno w jednej firmie, w ktorej sekretarka wygladala jakby tanczyla na rurze po godzinach (siatkowe ponczochy, kozaki, brzuch na wierzchu itp.) - powiedzialam wlascicielowi, ze moja sekretarka tylko raz by sie tak ubrala do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja cos powiem Wam
-nie mozna byc zbyt atrakcyjna,bo "zjedza"Cie inne baby i beda pod Toba podkopywaly dolki,niestety wiem cos o tym -nie mozna zbyt duzo mowic o sobie,rodzinie,bo to moze byc wykorzystane przeciw Tobie - nie trzeba zbytnio przenosic relacji sluzbowych na grunt prywatny,bo takie zbyt bliskie stosunki wspolpracownikow nie wroza dobrze -nie nalezy zbyt elegancko i ladnie stroic sie,bo wszyscy ocenia Cie po wygladzie a nie po umiejetnosciach -przyjaznie w pracy nie istnieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaźń w pracy nie istnieje
święta zasada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja cos powiem Wam
i jeszcze mi sie przypomnialo.... - nie nalezy "sie wychylac" i czesto byc w pelni dyspozycyjna,bo praca przesloni Ci swiat i kazdy bedzie Cie wykorzystywal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zew xxx
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opelikasterek
brzydsze dziewczyny,zakompleksione zawsze beda donosci na te ladniejsze a nawet podwazac ich kompetencje,a najgorsze sa niestety te z malych miasteczek i wiosek,nie chce obrazac mieszkancow tych miejsc ale spotkalam sie nieraz z tym ze dziewczyny ze wsi ktorym udalo sie wyrwac do ''duzego miasta'' szybko zapominaja o swoim pochodzeniu i robia wszysto aby byc w centrum uwagi w pracy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbata z cytryna
w 100 procentach zgadzam sie z wypowiedzia powyzej,znam wiele przypadkow gdzie dziewczyna ze wsi wyrwala sie do miasta i norma bylo donoszenie i podkladanie swin kolezankom z miasta...nie wiem czemu tak sie dzialo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, w pracy nie nalezy mowic zbyt duzo o sprawach prywatnych, bo jest to zrodlem plotek i insynuacji i tak jak powiedzial ktos powyzej, moze byc wykorzystane przeciwko nam. Poza tym uwazam,ze jest malo profesjonalne. I nie nalezy przenosic relacji sluzbowych na grunt prywatny. Jest to trudne,bo w pracy spedzamy wieksza czesc dnia. Nawet ostatnio kolega mi powiedzial,ze ze mna spedza wiecej czasu niz ze swoja zona. Troche to jest chore,ale niestety takie sa realia (swoja droga chcialabym widzec tego dupka, ktory wymyslil 8-godzinny dzien pracy). Takze trudno z kims spedzac 8 godzin dziennie i sie nie odzywac, albo odzywac sie tylko na tematy sluzbowe. Zawsze cos ci sie tam prywatnego wymknie. Ale w nastepnej pracy na pewno bede sie starac,zeby mi sie wymykalo jak najmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba faktycznie najlepiej
jest mało mówic o sobie-poglądach, pasjach, przeżyciach-to smutne, ale wpolsce indywidualizm nie jest w cenie. ja powiedzialam, ze jestem ateistka, nie lubie dzieci, a psy i ,że trenowałam sztuki walki. to zaczęły mnie obgadywać i komentować, ze jestem niekobieca-bo słyszalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba najlepiej
jeszcze nie wykazywać się -tj.zawsze, ale na początku i co jakiś czas-gdy ma być premia np. robić powoli , udawać skupienie i takie tam ja juz mam dosyć roboty w pol. firmach- rzygam tym!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janulka.....
mam nauczke by nie mowic zbyt duzo o sobie,nie odslaniac sie do konca,nawet jesli pytaja Cie wprost o Twoje sprawy prywatne.Wkurza mnie tez ze ostatnio na rozmowach kwalifikacyjnych pracodawcy wypytuja o dzieci a jak mowie ze nie mam to maja jakies tam uwagi ze pewnie zaraz zaciaze itp. Zrazilam sie w dawnej pracy tym,ze ludzie sa strasznie obludni-prosto w oczy prawie klada Ci miod na rane,by zaraz jak odejdziesz wbic Ci noz w plecy... Boje sie juz wchodzic w nowe srodowisko..niedobrze mi sie robi od falszu,zawisci,zaklamania i dwulicowosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukajaha
mam te same odczucia co Janulka,tez sie boje wejsc w nowe srodowisko tego typu,obłuda, fałsz, obgadywanie na kazdym kroku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×