Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ukajaha

Błąd ktorego nie popełnie w nowej pracy

Polecane posty

nie uwierzycie, ale mi świnie podkładał facet!!! nie wiem dlaczego, domyslam sie, iz bal sie ze go wygryze.Byla to firma prywatna, branzy około technicznej, a ze on skonczyl humanistyczne a ja techniczne domyslam sie ze bal sie o pozycje. w nastepnej firmie nie popełnie bledu typu \"mowienie o prywatnych sprawach, oraz o swoim doswiadczeniu i dodatkowych atutach-niech wie o tmy tylko szef.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frendzelek
to troche nietypowe ze chlopak ci podkladal swinke, ja na szczescie nie spotkalam sie jeszcze z tym natomiast z cala pewnoscia moge powiedziec ze faceci strasznie plotkuja i interesuja sie prywatnym zyciem innych wspolpracownikow i wspolpracowniczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biskit
ciągła druta szefowi-poważnie, ostatnio wyleciałąm za to, ze tego nie robiła, chciałam miec godność, a teraz co? zdycham z głodu, trzeba było mu troche pomemłać, nie umarłabym od tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frendzelek
wodo mineralna to chyba bylo do mnie, ja spotkalam sie jak do tej pory tylko z dziewczecym podkladaniem swini i dlatego tak napisalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze nie trzeba robic \"tych\" rzeczy zeby byc dobra pracownica, ale nie wiem jak uchronic sie przed tymi zawisciami w pracy i co robic zeby latwo bylo wejsc w nowa ekipe i zawrzec z nimi dobre stosunki, tak zeby nie starali sie ciebie jako nowa osobe wygryść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huragopter
a ja mysle ze biskit zartowala:P ja uwazam podobnie jak inni,w pracy nie ma przyjazni, nie nalezy nic mowic nikomu o swojej rodzinie czy sposobie spedzania wolnego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaggggg
nie bede wiecej jezdzic na zadne wyjazdy integracyjne ktore sluza szefowi jedynie po to by obserwowac i szpiegowac swoich pracownikow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postaram sie juz nigdy
nie robic za czlowieka niezastapionego w pracy (potocznie: FRAJERA) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rarytasik
tez mam problem ''bycia frajerem'' w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biskit
nie, biskit nie żartował-a, poważnie szef chciał mnie MIEC w roli kochanki /+ ksiegowej, tłumaczki, graficzki, kelnerki, kucharki-miewał diety, sprzątaczki/- a pracowałam na stanowisku asystentki. nawet zaproponował , ze opłaci mi mieszkanie blisko pracy. nota bene, w tym miejscu pracowała ze mną jego córka- w moim wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja cos od siebie
rozumiem biskit po czesci bo i ja czegos doswiadczylam podobnego. juz na rozmowie szef dawal mi do zrozumienia ze jesli dostane te prace(praca w biurze)to on "chce cos w zamian"...wtedy obrocilam to w zart ale prace dostalam...pozniej okazalo sie ze szef chce nie tylko miec dyspozycyjna pracownice ale tez kochanke..dal mi to wyraznie do zrozumienia...odmowilam i wynioslam sie stamtad a on....?minely 3 lata a on wysyla mi czasem sms z aluzjami ze "mogloby byc tak wspaniale miedzy nami"...i nic nie daje fakt ze kazalam mu spadac i dawno juz mam inna prace..jeszcze z takim przypadkiem to nie spotkalam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikatu ......
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fakt faktem
fajny poscik ktos wymyslil, dobry dla mlodych pracownikow, no i macie swieta racje Ci ktorzy sie wypowiadaja!!!:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sałateczka z rzodkieweczki
pamietajcie aby nie dzwonic w prywatnych sprawach ze sluzbowego telefonu,moj byly szef potrafil co miesiac sprawdzac bilingi i potem robil przesluchania odnosnie numerow telefonow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tymi telefonami to tak nie do konca... Ja pracuje z klientami i zawsze moge powiedziec, ze dzwoniłam do kogos w sprawie zamowienia itp. :-) Na pewno za duzo o sobie nie mowic, raczej udawac troche głupszą niz sie jest :-) A jesli chodzi o "kolezanki" w pracy to jesdna wilka pomyłka. Mi osobiscie najlepiej pracuje sie z facetami, ale nie zawsze tak sie da. pozdówka, ł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izudorra
co do telefonow to oczywiste jest to ze jesli specyfika firmy wymaga telefonicznych kontaktow z klientami to mozesz sobie pozwolic na dzwonienie w sprawach prywatnych...ale w wiekszosci firm tak sie nie da...bo szybko moze to zostac wykryte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izudorra
poza tym troche uwazajacie z tym korzystaniem z gg lub nawet naszej-klasy w pracy, nowa funkcja na nk umozliwia obserwacje osob ktore sa zalogowane w danym momencie,wczoraj np namierzylam tak swoja''kolezanke'' z bylej pracy ktora awansowala na wysokie stanowisko, siedziala na portalu ze dwie godziny zamiast pracowac, wiem ze sefowie chetnie podgladaja w ten sposob swoich pracownikow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gronostaj bez zeba na przedzie
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha, a ja pracuję w szkole. Tu to dopiero się dzieje. Dyrektorka- potężny babsztyl po 50, wiecznie pobudzona, wiecznie niezadowolona, obrażona/ Klimakterium w szczytowej fazie rozkwitu /.A wokół niej damy dworu: zakompleksiona i bojaźliwa sekretarka/z tysiąc razy już ryczała przez Starą, w chwilach słabości deklaruje, że to jej najgorsza szefowa/, kadrowa -jej głównym zadaniem w godzinach pracy jest wraz z jedną z księgowych-dostarczanie paszy dla Naczelnej i jeden fiut w tym najściślejszym towarzychu- spedalony laborant-informatyk. Wszyscy razem zamykają się w sekretariacie i pożerają pizzę , pierogi, kanapki dla komisji maturalnej,sałatki lub parówy. Nie daj Boże wejdź człowieku w trakcie konsumpcji, a raczej wyżery, która średnio odbywa się od 7.30 do 15.30 z trzy razy po kilkadziesiąt minut. Zostaniesz powalony piorunem, zbesztany i wbity w ziemię. Smród cebuli czy kapuchy wije sie po wąskim korytarzyku i dochodzi do pokoju nauczycielskiego, gdzie kiedyś stała mikrofalówka- ale wg.dyrki była bardziej potrzebna kadrowej i księgowej niż 40 nauczycielom. Nie muszę chyba dodawać, ze wszystkie powyższe osoby pełnią również funkcję etatowych konfidentów. To oni cieszą się splendorem i przychylnością Starej,ale i oni otrzymują czasami kopniaka w zad jeśli Łaskawa Pani nie ma humoru. Dochodzi już do tak absurdalnych sytuacji, że nawet bez żenady sekretarka naczelnej czy księgowa wychodzi sobie z pracy na 4h robiąc zakupy i szwenda się po supermarketach/ bo robi również zaopatrzenie dla Starej/.Załatwianie kosmetyczki czy fryzjera w godzinach pracy to ich standardowe zachowanie, a jedyna odpowiedź na pytanie gdzie jest któraś z tych osób to:przebywa w starostwie, na kursie, jest w banku. Szczytem wszystkiego jest branie jednoczesnego zwolnienia przez Starą i resztę wyzej wspomnianych konfidentów na ok tydzień i organizowanie wspólnej wycieczki min. 1 raz na 2miesiące.Więc często się zdarza, ze szkoła pozostaje na barkach zastępcy. Co na to ZUS?Co na toDyrektor Wydziału Oświaty w Starostwie?Ano nic, wszystko to jeden krąg przyjaciół z jednego politycznego klucza. A reszta grona siedzi potulna bezradnie patrząc się na to rozpasanie.Nikt nie wychyli się spoza szeregu, kiedy tydzień temu dostało wypowiedzenia 8 osób.ole!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryzelda123
Ja też nie wierzę w żadne koleżeństwo itp. W byłej pracy byłam nadgorliwa,starałam się jak najlepiej,a skutek odwrotny. Lepiej wszędzie uważać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frendzelek
daniello,ja tez pracowalam w szkole i mam bardzo podobne wspomnienia z tego czasu,ech,nie wiem czy gdzies jest normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość woda z sokiem
ja tez zawsze bylam nadgorliwa i zle sie to dla mnie skonczylo,a najlepiej wyszli Ci,ktorzy obijali sie,podlizywali do szefowej,pol dnia nie pracowali a zamiast tego wyreczali sie innymi osobami,wychodzili do miasta na pol dnia ,mieli "plecy" u szefowej.....oni pracuja do dzis,bo jak sie okazalo ze ma byc redukcja etatow,to polecieli Ci najsolidniejsi,ale ktorych szefowa nie darzyla sympatia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Virtual girl
Przede wszystkim nie bede za duzo o sobie mowic.Pracuje w panstwowym urzedzie. Zawsze myslalam,ze opinie panujace o tego typu pracy i ludziach pracujacych w takich miejscach sa grubo przesadzone. Niestety, bylam naiwna. Pracuje z samymi kobietami. Kazda jest inna. Kazda ma inne priorytety. I najgorsze jest to,ze kazda jest przekonana, ze jedynie jej poglady na zycie sa sluszne. Kazda jest przekonana, ze ma we wszstkim racje i stara sie narzucic innym swoje zdanie. Kazda usiluje udowodnic,ze ma lepszego meza, ladniejsze dziecko, jest bogatsza, madrzejsza, itp. Robi sie takie troche targowisko proznosci, podszyte zawiscia i zazdroscia oraz niezdrowa checia narzucenia innym swojego zdania. Nie ma dyskusji np o ostatnio przeczytanej ksiazce, czy obejrzanym filmie. Nie ma rozmow na tematy neutralne. Kazda rozmowa konczy sie ingerowaniem w prywatne zycie drugiej strony i udowadnianiem,ze np zle wychowuje dziecko, ma zle relacje z mezem, chodzi w zlych ciuchach, wyjezdza na wakacje nie tam gdzie trzeba, zle urzadza mieszkanie itp. Ja mam tego dosyc, tym bardziej,ze....zauwazylam,ze im dluzej tam pracuje i z nimi przebywam, to upodabniam sie do nich,a to juz mnie przeraza. Z calych sil staram sie nie brac udzalu w tego typu dyskusjach i skupiac sie tylko i wylacznie na robocie, ale wtedy musze odpowiadac na pytania czemu z nimi nie gadam i sluchac insynuacji, ze na pewno cos sie stalo, tylko nie chce im o tym powiedziec, np poklocilam sie z mezem i nie mam humoru. A od tego juz niedaleko do roznego rodzaju plotek itp. Nie umiem sie tym nie przejmowac, nie umiem tez im nagadac, bo bardzo zle znosze sytuacje konfliktowe. Zaczynam dochodzic do wniosku,ze jedynym wyjsciem jest zmiana pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość willla _g
ja sie staram nie mowic o sobie..o rodzinie..o wierze (o tym jesli ktos mnie wprost ni e zapyta) w tej Polsce mozna na dzien dobry zarobic plus albo minus za to ze sei chodzi do kosciola albo nie chodzi....ostatnio slyszalam jak szef (pracuje w panstwowym urzedzie) jednego z wydzialu przyszedl sie poskarzyc na pracownika bo....on chocdzi do kosciola....a co to ma do pracy? nic..ale szef nie lubi szeroko pojetego kosciola...paranoja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fffffffffffffffffffffffffffff
no wlasnie,ja mialam zawsze duzy minus za to ze nie chodze do kosciola co niedziele(niestety szef chodzil do tego samego co ja przynaleze)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak czytam te wasze opowiesci to zaczynam sie cieszyc, ze w pracy siedze sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa taka sobie
ja boje sie juz szukac nowej pracy(poprzednia padla),a wczesniejsza to zbiorowisko plotkar,w oczy miod a poza oczy by sobie wbily noz,wytrzymalam tam pol roku i jak wyszlam stamtad to poczulam ze zyje..nigdy wiecej takiego towarzystwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem nie ma nic gorszego niz praca w \"mlodym zespole\" rany to jest istny wyscig szczurow i kazdy patrzy na ciebie jak na potencjalnego chetnego na jego stanowisko.. nie mam duzego doswiadczenia bo pracowalam tylko dorywczo ale wszedzie to samo :( ludzie sa falszywi, sztuczne usmieszk i az kipi od zawisci.. Tam gdzie ja pracowalam to jedynie moglam normalnie porozmawiac z paniami ktore byly w wieku mojej mamy, wszyscy mniej wiecej w moim wieku byli po prostu zawistni (i to tez dotyczy facetow).. porazka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość else
Przede wszystkim już nigdy nie pójdę pracować w reklamie - zawsze mnie uwierało, że to praca polegająca na generowaniu nikomu niepotrzebnych rzeczy (choć oczywiście były i fajne strony takiej roboty).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×