Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Kurka, no, byłam z mężem i w lesie i na dyskotece, i po pijaku i na trzeźwo,nawet w piwnicy raz byliśmy:-) Ale coś nic nie kiełkuje.Szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale pewnie efekt uzyskuje się, jak puścisz się z kimś tylko raz, a nie zostajesz z nim na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może za mały przeciąg był. :D Oj, gdzie my byliśmy... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pójdziesz tak na raz pod dyskoteką i będziesz miała pamiątkę. :D Kiła to jedna z łagodniejszych opcji. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pójdziesz tak na raz pod dyskoteką i będziesz miała pamiątkę. :D Kiła to jedna z łagodniejszych opcji. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takich przypadkach to nawet kiła, syfilis i Bóg wie co jeszcze nie przeszkodzą ciąży. Ale w sumie ja tam chyba już wolę to swoje dziecko, przez wieki wyczekiwane, wymęczone i wystarane,niż takie niechciane z dyskoteki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wiecie co, faceci to jednak stworzenia bez problemów. Niewiele im do szczęścia wystarczy. Mój m od jakiegoś czasu chodzi na siłownię i mało je, no i trochę schudł. No i ostatnie dni ciągle gada, że mam spojrzeć, jakiego to ja teraz mam przystojnego i dobrze zbudowanego męża. Jak go dotykam, to specjalnie napina mięśnie i mówi, jaki to on twardy. Ja tam jeszcze niewiele widzę zmian :-), ale mu oczywiście przytakuję, jaki on piękny teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteście moje kochane Wariatki, dziękuję Wam za to, że czasem pogłaszczecie a czasem w du.. na klepiecie, od rzu mi lepiej. Ja wim, że moj M mnie kocha i nie zostawi i tylko że wiem tez jak ogromnie pragnie dziedzka. Wiecie o odpowiedział na mioje pytanie, \"co z robimy jak nie bedziemy mieli dziecka?- opd: kupimy psa :)- a trzeba powiedzieć, że on nie koniecznie chce futrzaka w domu- rozbroił mnie tym na całego. Moleczka faktycznie, jaedank mam lepiej ,ze moge pogadać ze swoim M, ale może faktycznie dziewczyny maja racje, ze twoj nie umie o tym rozmawiać? Kazika, co do mięśniaków to w tej kwesti chyba nie podpowiem, wiem tylko, że moja znajoma miała ogromnego ale wycieli i jest teraz mama cudownej córci. A co do laparoskopii to ja mam mieć razem z hsg ale jeszcze sie nie zdecydowałam, wiem, że robia to w narkozie w chodzą przez pępek taka mikrokamerą i robią dwie dziórki w miejscu gdzie cos wycinają jak jest ok to po 2 dnaich jest sie już w domu. Mnie przeraża to, że ktos miałby grzebac mi w pępku- mam taka małą fobie na tym punkcie. Klempa, ciesze się ze z tata lepiej, napewno nie bedzie to nic groźnego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, moleczka. Może nie mów Twojemu facetowi, że masz swoje dni i trzeba spróbować, bo na niektórych to działa odpychająco i tracą ochotę na seks. Nic mu nie mów, tylko rób swoje,dobierz się do niego, wykotaś go i załatwione.I on będzie zadowolony, i Ty, że wykorzystałaś szansę. Ja np. mówię często mężowi ,ale też czasami pukam się po głowie i mówię sobie, przecież odbieram mu może ochotę na seks tym gadaniem. Też chcę się więcej postarać, by to wyszło jakoś tak samo z siebie, bez nastawiania się, że akurat dziś będzie kotaszenie. Tyle, że fakt, on nawet, jak mu się nie chce, to się zmusi, żeby dnia płodnego nie zmarnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to bardzo dużo jak można z m porozmawiac o wszystkim, a ja własnie nie mogę, bo tylko słyszę że się nie potrzebnie nakręcam, a może ja własnie mam potrzebe gadac i gadac wiecie 1,5 roku temu umarła mi mama i bardzo mi jej brakuje bo już nie mam z kim na codzień o tym gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co Ty, z moim m wcale też nie idzie tak pogadać o wszystkim. Facet to czasem jak żelazny mur, nic z niego nie wydobędziesz. Owszem, powiem mu, że mam dziś "ten dzień", albo że musimy zrobić to i to, lub pójść do lekarza z tym i tym, ale tak wyznać mu wszystkich bolączek też do końca nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz marzenie, ja swojemu nie mówie kiedy mam ostatnio, tylko jakas tworzy się chyba nerwowa atmosfera w domu i wtedy albo jestesmy pokłóceni albo zmeczenie. rozumiecie wtedy ja czuje spresję i sie spinam i np jestem bardziej nerwowa, chociaż nie che. ja też nie licze sobie dni, ale widze po śluzie ze je mam i chyba zaczynam się zastanawic czy wogóle bedziemy sie bzykać czy nie i jak go podejsc. Boże jakie to jest dla mnie poniżające, sorry dla was dziewczynki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznam tylko, że duży w nim plus, że się godzi na wszystkie badania, leki, na kotaszenie się na zamówienie. Nie sprzeciwia się i współpracuje. Ale do pogadania to często ciężki typ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moleczka, przykro mi bardzo z powodu śmiercie mamy i wiem jak wazne szczególnie dla kobiet jest moc się wygadać i byc wysłuchanym a chyba nikt nigdy nie slucha tak jak mama. Kochana a próbowałaś mu kiedys powiedzieć, że ty właśnie potrzbujesz się wygadac własnie po to by się nie nakrecać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To też może zależy od tego, jak długo jesteście ze sobą, na jakim etapie itd. Bo ja np. uważam,że jak przeszło i ukończyło się z facetem etap spontanicznego seksu dla czystej przyjemności i rzucania się na siebie przy byle okazji, czy to w lesie, czy w piwnicy, o której pisałam, to takie spontany nie są już aż tak ważne w życiu, na 1 miejsce wychodzą inne wartosci i wtedy nawet jak mamy czasem seks na zawołanie dla czystego poczęcia, to nam to nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a ja niestety nie widzę mojego m jak lata do lekarza, bo on ciągle zmeczony jest. już 2 tygzień jak nic mi domu nie pomoże tylko spi po pracy. a ja się wkurzam bo wszytsko na mojej głowie. i jeszcze tem piepszony stolarz, któr ma nam łóżko zrobić i jakoś już robi m-c czasu i nie odbiera moich telefonów. miał zamówić specjaliny mechanizm do łóżka żeby się materac podnsił do góry z fimy która my mu znaleźliśmy i słuchajcie ja dzwonię do tej firmy a oni mi mówią że ten Pan nic takiego nie zamawiał. Mówię to stolarzowi a on udaje zdziwionego! no szok - głupa wali jak nic! i oczywiście mój M nic o tym nie wie bo kiedy miałam mu to powiedzieć jak spał? i ja ciągle dzwonię do tego stolarza i muszę o tym pamiętać. Wszystko na mojej głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestesmy ze sobą 3 lata i spontany gdzie kolwiek już dawno nam przeszły i szkoda! 4 mala już tyle razy z nim rozmawiałam na temat moich potrzeb wygadania się, że już mi się to znudziło. Kiedy kolejny raz mam ochote coś napisać to piszę do was tutaj bo wiem jaka bedzie reakcja mojego M. Ja wiem o tym ze mężczyźni nie nie są wylewni i pewnie każda z was wyciąga od m wszystko na siłe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja np. z moją mamą nie rozmawiam na takie tematy. Jakoś nigdy nie zwierzałam się jej z takich moich osobistych problemów. Mama nawet nie wie, że się tak staram o dziecko i mam problemy z zajściem. Nigdy jej w to nie wgłębiałam.Mam jedną przyjaciółkę, której mówię wszystko. Poza tym oprócz oczywiście męża nie ma żadnej osoby, której moge gadać o takich bardzo osobistych rzeczach. Na forum sie wygaduję. Jest dużo kolezanek, kolegów, znajomych, jakieś kuzynki ciotki itd, ale nie jestem z nimi na tyle blisko, by pogadać szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja jednak jestem szczęściarą, mam M z którym mogę i zawsze rozmawiam o wszystkim i daje mi tyle wsparcia ile jest wstanie, mam cudownych przyjaciół, którzy wiedzą o naszych problemach i tez staraja sie nas wspierac- najczęście na wesoło by rozładować atmosferę. A co rodziców to moja mam jest w tajemniczona dokładnie, tata myślę, że wiem od mamy bo też rozmawiaja ze soba o wszystkim , teściowie domyslają sie ale z nimi na ten temat nie gadamy. Chyba dopiero teraz uświadomiłam sobie jak wielkie mam szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pamiętam, która z Was wysnuła tą teorię, że może nie mamy dzieci bo natura sie broni przyd błędami genetycznymi. Wczoraj w tej mojej rozpaczy powiedziałam o tym mojemu M i zaczeliśmy się zastanawiać a jeśli to prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala ja czasami jak nie znam odpowiedzi na jakies pytanie to mówię, że poprostu tak miało być. Bóg tak chciał i natura pewnie też skoro ON ją stworzył, ale religia to dosyć delikatny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala masz mnóstwo szczęścia, że masz koło siebie tylu wspaniałych ludzi. ja tylko jedną koleżankę z którą mogę pogadać o wszystkim, ale ona mieszka w innym mieście a przez telefon to nie to samo. z mamą gadałam o wszystkim, mogłam pójść wszędzie, do kościoła i do kina na musical, bardzo mi tego brakuje. we wszystkim się jej radziłam. mój tata to mi powiedział że nie chce słyszeć o moich problemach bo go tylko serce boli przeze mnie. inne koleżanki - to wstyd się przyznać do swoich problemów bo one takich albo nie maja albo o nich nie mówią też. mam kolegę z którym rozmawiam na bardzo różne tematy, ale mnie poznał kiedy byłam bardzo silną i niezależną kobietą i taką mnie pamięta, nie moge mu powiedzieć o swoich słabowściach bo by nie uwierzył. Powiedziałby - Anka no co ty! czasami się poużalam mojemu młodszemu bratu (20 l) ale on nic mi nie poradzi. jest jeszcze mojej mamy siostra, ale ona zaraz by chciała wszystkich godzić i ratować potem to tylko mi się obrywa że jej opowiadam o sprawach małżeńskich a mój M sobie tego nie życzy. moja mama była najważniejszą osobą w moim życiu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, ale sie naczytalam...ho ho ho..... moze to nie elaboraty, ktore tak bardzo lubimy ;-), ale za to ilosc wpisow imponujaca.... moleczka wiesz-tak czytalam Ciebie i tak sobie mysle, ze moze zle oceniasz swojego m. moze-tak jak ktoras z dziewczyn to juz sugerowala-on tak jak ty bardzo chce dzidziusia, ale po prostu zamknal sie w sobie....nie ma tyle sily i determinacji zeby walczyc, bo go to wszystko przerasta.....sama nie wiem.....jedni reaguja na stres, ze sa nakreceni, pelni energii i przenosiliby gory, a inni wprost przeciwnie...... ale to nie znaczy, ze jak ktos sie w sobie zamyka to jest gorszy.... po prostu trzeba do niego dotrzec..... kurde, moze glupio gadam, bo ze mnie zadna pani psycholog, ale jakos tak mi sie wydaje.....;-) ale wiesz co-ja jak nie znam odp na jakies pytania to tlumacze sobie dokladnie w taki sam sposob, jak Ty-ze Bog tak chcial i natura i pewnie tak mialo byc....chyba cos w tym jest, ze takie wytlumaczenie sama przed soba jakos akceptuje.... 4mala-moze to jest jakies rozwiazanie z psoakiem, mysle, ze jak zajelibyscie sie wyborem psa-moze wtedy fasolka sama by przyszla ;-) klempa-trzymamy ksiuki za Ojczyma, na pewno bedzie wszystko dobrze, przeciez musi byc..... kazika-ja o miesniakach niestety tez nic nie podpowiem... marzenie-jak Ty to robisz, ze masz kotaszenie na zamowienie....;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach dziewczyny zapomnialam - powodzenia w piatek 13-tego......kurde, ja niby przesadna nie jestem, ale maly niepokoj jakis mnie ogarnal.....;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Libra - :) No wiesz, lata praktyki jako lachon :) na dyskotekach, w lesie i piwnicy, he he. Żarty żartami - nie bierzcie tego poważnie. Po prostu nie mam problemu z namówieniem mojego m do kotaszenia, nawet jak jest zmęczony. Mówię i mam. Zresztą w drugą stronę jest tak samo. Jak on chce, a mi się nie chce, to nic nie marudzę, tylko daję mu się nacieszyć :-) Jakoś nie umiemy sobie odmówić:-) Chyba brednie już jakies wypisuję :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedynie, jak się ostro pokłócimy, to zero przytulanek, choćby nawet moje jajo wyskakiwało i wołało - \"Już, już\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, jak Wy, ale ja mam już głupawkę weekendową. Mam do przetłumaczenia jedno pismo, a kompletnie nie moge się na nim skupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazika - moja ciotka jak zaszła po 40 okazało się że ma mnóstwo mięśniaków. mieli jej to wyciąć zaraz po porodzie bo miała cesarkę właśnie przez te mięśniaki.tylko zostało jej powidziane że razem z macicą i całą resztą, ale ona miała bardzo poważnie zaawansowane w rozwoju. Ty pewnie będziesz leczona? i wszystko się uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie tłumaczysz coś? z jakiego języka, bo tak się akurat składa że ja z angielskiego. może pomogę? kim jestes z zawodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moleczka, ja zawodowo to jestem spec od niemieckiego, ale teraz mam do przetłumaczenia pismo z angielskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×