Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Madzix, jeśli by się leczył i wyszedł z tego, to może jeszcze będzie jakaś szansa dla Was ? Może jeszcze nie wszystko przesądzone. 4mala - u mnie ostatnimi czasy z kotaszeniem cienko. Po pierwsze, miałam problemy z mieczysławą i się leczyłam, po drugie miałam strasznie bolesny okres, po trzecie jakoś potrzebowałam dłuższej przerwy od tego. Tak mi lepiej po tej abstynencji.Żyliśmy naszym życiem kompletnie bez seksu przez jakiś czas, bez starań.Takie nabranie sił na nowo. Już wczoraj czułam, że przerwa zrobiła swoje, bo miałam ochotę na męża w samym środku remontu, wśród tynków i worków z gipsem. Jednakjeszcze się wstrzymałam, bo dziś mam mieć robioną cytologię, ale od dzisiaj to mam nadzieję, że sobie odbijemy tę przerwę. Zresztą płodniaki się zaczynają u mnie powoli:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie, ja myslę, ze po naszym ostanim kryzysie, związanym z "robieniem dziecka" wychodzimy na prostą i jest super a takie przerwy sa bardzo potrzebne. Co do płodniaków to ja juz nic nie wiem dzis jest chyba 11dc, sluz miałam w sobotę a ból wczoraj i teraz jestem głupia jak slup soli :(. Ale moze gin cos dzis mi powie. A jak z remontem widac juz koniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem jak Szymon Majewski - \"Końca nie widać....nie widać.....nie widać \" Na razie zdrapywanie ze ścian starych farb i tapet, gładziowanie, zaklejanie dziur, tynkowanie. Syf i mogiła, az strach się bać. Jeszcze wymiana drzwi nas czeka, montaż szafy , burzenie takiej jednej małej ścianki, nakładanie tynku ozdobnego, malowanie sufitu.....dużo by jeszcze wymieniać. Myslę, że za jakiś miesiąc, półtora będzie koniec. Ja już jestem zmachana, bo też się udzielam na tych ścianach razem z moim m. Dziś mnie całe nogi bolą i jak jakiś pokemon się czuję. Ale wciąż myślę o efekcie, który nas czeka na końcu remontu.Hmmm...taka metafora starań to jakby, długo, długo ciężko, syf, mogiła, cierpienie, remontowanie swojego zdrowia,a na końcu zabójczy efekt i radośc :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubsza olsztynianka
czesc Staramy sie o dziecko juz 4 lata i nadal nic, ja jestem grubsza,a wrecz otyla waga ponad 100 kg , mam insulinopoornosc, inne hormony w normie, lekarz mowi nam zeby czekac i tak od 4 lat. Czy jest tu ktos z Olsztyna, kto poleciłby mi dobrego lekarza czy moze jechac do Warszawy lub Białegostoku do kliniki. Mam 33 lata. W ogole czy jest tu jakas kobitka grubsza ktora tez z tego powodu ma problemy z zajsciem w ciaze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy tusza wpływa na płodność ? Nie wiem. Osoby przy kości też zachodzą w ciążę.Ja z kolei jestem chuda, a w ciążę też nie mogę zajść.Tak ze nie ma reguły. Chociaż powinnaś zrzucić przynajmniej częściowo tę nadwagę dla własnego zdrowia i dobrego samopoczucia. Taka masa ciała jest faktycznie dużo za duża.Trzeba się przemóc i to zwalczać.Wyobraź sobie teraz jeszcze ciąże, kiedy to jeszcze przybyłoby Ci kilogramów.A co mówią lekarze, potwierdzają, że przez nadwagę nie możesz zajść ? Próbowałaś walczyć z nadwagą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja słyszałam, że znaczna nadwaga ma wpływ na problem z zajściem, ale nie jest to raczej regułą... kurde jakaś jestem naładowana, czuję że na dniach @ przyjdzie jak nic.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj to mi się płakać chce... ja już nie mam siły, zapijaczona sąsiadka po czterdziestce jest w stanie zaciążyć z mężem, którego widzi raz na dwa miesiące a ja nic.... szkoda słów, spadam bo nie chcę reszty dołować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, nie wiem, czy to już zasługa wiesiołka, ale widocznie tak, bo śluz u mnie taki, jak nigdy, normalnie potop. Biorę dopiero od kilku dni, zaczęłam po miesiączce, po 3 kapsułki dziennie, dziś 10 dc, a ja własnie zauwazyłam super płodny sluz, o wszystkich cechach płodności w najlepszym wydaniu i to duuuuużo, wcześniej az tyle nie miałam. Dziś idę na monitoring, to się dowiem, czy już blisko owulacji jestem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubsza olsztynianka
staram sie zrzucic, chudne po 10 kg i z powrotem, biorę metformax bo mam za duzo insuliny. Lekarz mowi ze waga ma niewiele wspolnego z zajsciem w ciaze ale czytajac neta dochodze do wniosku ze jednak ma, sporo kobiet ma z tym problem. Bede sie starala zrzucic wagę chociaz to nei jest łatwe. A Was proszę dziewczynki :-) o radę jak poprawic płodnosc w sposob naturalny. Widze ze przyjmujecie wiesiołek. ja kiedys bralam castagnusa ale nic to nei dało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, ja ten wiesiołek biorę już ponad tydzień i zobaczymy jakie zmiany będą:) Tyle, że ja biorę 3 razy dziennie po 2 tabletki i 3 razy cynk też biorę. Dziś 7dc powinnam iść do mojej ginki, nie wiem czy zdąże...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie! odebrałam wyniki, mieli mi zrobić prolaktynę ale przez pomyłkę zrobili TSH ana PRL mam przyjść jutro ale nie w tym rzecz .chodzi o to że wynik tego TSH chyba nie jest dobry: 7.38 norma od 0,4 do 4.0 badał ktoś może hormony tarczycy? wychodzi na to że będę musiała dorobić FT3 i FT4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze na pierwszym
zeby zajsc w ciaze TSH powinno byc w granicach 2, chociaz norma jest do 4, na pewno dostaniesz lek np letrox lub euthyrox na zbieci, ale to potrwa kilka miesiecy. Powinas dorobic ft4 i ft3, usg tarczycy i dobrze by bylo przeciwciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Dziewczyny !!!! ja dzisiaj tylko tez na krotko, bo u mnie nastroj - podobnie jak u Lulu i Kaziki - nie jest najlepszy.....a wrecz beznadziejny..... dziewczyny - Marzenie-jak TY bierzesz ten wiesiolek : 3 razy dziennie po 2 czy po 1 kapsułce? Katarina pisala, ze bierze po 2...ja biore po 1 i jakos efektow super nie widac..... u mnie 9 dc, a jakos sluzu tyle co zwykle.... moze nalezaloby podwoic porcje ???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Libra i Kazika,więc wygląda na to, ze zarazam :( Oj, nic trasznego sie nie wydarzyło-po prostu czuję sie jak stara rura. Kolejne 3 koleżanki w ciąży, więc znowu dół mnie chwycił. Czuję sie jakaś niedorobiona i w ogóle bida z nędzą-żyć sie nie chce, a strach umierać. Poza tym coś moja dzierżysława mi choruje nadal-grzyb sobie polazł, choć wzięłam tylko jeden lek, bo cały czas krwawię i nie moge brać innych podczas krwawień-kurdę nie wiem o co chodzi z tym krwawieniem, a do gina nie moge sie dodzwonić-jutro tam jadę, zobaczę co będzie. Martwię się jak nie wiem co, bo nigdy w życiu tak nie miałam :( Niby to był termin mojej @, ale ja mam ją 4 dni, a nie 7!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie, ja z tymi dawkami wiesiołka nie szaleję, biorę średnio 3 razy po 1 kapsułce. Pierwszy cykl to biorę i już widzę, że mam więcej śluzu. Wczoraj się zaczął od rau potop, a dziś drugi dzień i nadal mokradła w moich wnętrzach :-). Aż takich mokradeł to ja dawno nie miałam. Mówię, nie wiem, czy to zasługa wiesiołka branego zaledwie od 4-5 dni, czy może przepchania jajowodów przez hsg w poprzednim cyklu, grunt że jest inaczej. A, tak w ogóle byłam wczoraj na monitoringu i jest piękny pęcherzyk wielkości 17 mm, lekarz powiedział, że owulka tak za 2, maksymalnie 3 dni będzie. Tak że począwszy od dzisiaj przez jakieś 3-4 dni będzie musiało być ostre kotaszonko :-) Lulu, głowa do góry, mnie też przez ostatnie 3 tygodnie coś z mieczysławą męczyło. Cuda niewida miałam. Poszłam z tym do lekarza, zapisał leki przeciwgrzybiczne i przeciwzapalne - doustne i domieczysławowe.Aplikowałam to sobie to prawie tydzień, póki co jest ok, miałam dobrze z 3 tygodnie odizolowane od kotaszenia, czułam się jak jakiś chory wywłok, starań zero, raz czy dwa tylko spróbowaliśmy przed owulacją i tyle było starań. Kazika - też miałam wczoraj doła mimo ładnego pęcherzyka. Jakoś mnie ta wizyta u gina rozdrażniła. Przyszłam do domu i byłam zła i rozżalona, że inne babki to 2 razy się bzykną w byle jaki dzień i zaraz w ciąży, lekarza nie widziały od wielu lat, a ja kurde muszę rozkraczać dupsko z 2-3 razy w miesiącu przed lekarzem i celować w jakiś dziadowski dzień owulacji, żeby w ciążę zajść. Taka byłam zła,że aż na mężu się wyładowałam i mieliśmy małą sprzeczkę. Taki już żywot niektórych, nic na to nie poradzimy. Trzymaj się Kazika, jakieś rozwiązanie znajdzie sie na pewno. A może jeszcze nie koniec, może @ jednak nie przyjdzie. A jak przyjdzie, to będziesz walczyć dalej ! Olsztynianka - próbuj zrzucać.Najlepszy sposób to mniejsze porcje jedzenia, prawie nic słodyczy i dużo ruchu.W żadne zioła czy tabletki na odchudzanie nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do wiesiołka, to zaznaczę, że ja zawsze miałam płodny śluz, tyle że krótko - 1- 2 dni i to bez jakiś szaleństw, bez wielkich ilości. Pomyślałam, że może przydałoby się jeszcze trochę ulepszyć sluz, skoro plemniki męża niezbyt krzepkie, no i proszę, już po paru dniach jest poprawa. Ale mówię, może to dlatego, że ja miałam tak czy tak śluz, więc jak wzięłam tabletki, to dużo nie trzeba było, by miec potop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, dodam jeszcze, że też są dla mnie niepojete takie sytuacje, że jakaś kobitka ma trójkę dzieci, podczas gdy jej mąż zjawia się w domu raz na pół roku, bo pracuje poza miejscem zamieszkania, np. za granicą. Ja nie wiem, tym babkom to plemniki sa w stanie przetrwać w ich drogach rodnych chyba jakiś miesiąc i czekać na jajo, bo niemożliwe, żeby utrafić zawsze z przyjazdem męża w owulację:-) Ja wczoraj słuchajcie miałam takiego nerwa że hej. Mówię do męża -\"Mam po uszy tych starań, najlepiej jak by nam sztucznie jakąś zmutowaną komórkę spreparowali i mi wszczepili ją do macicy i byłby spokój\". Czasem wiecie, człowiek wysiada. Może to było pod wpływem babek, które widzę non stop w kolejce do gina, jak czekam. Wszystkie z innym problemem niż brak ciąży, bo gadały sobie, z czym przyszły. Większość oczywiście dzieciata, albo właśnie z ciążą przyszła na badanie kontrolne. Jedna babka w ciąży wyszła z gabinetu i przez telefon na całą poczekalnię mówiła do męża\" Maluszek zdrowy, wszystko ok....\"itp i weź tu teraz siedź i się nie denerwuj siedząc ze swoim problemem w tej poczekalni.Inna opowiada, jakie to ona ma problemy z miesiączkowaniem, nieregularny itp, ale przy okazji mówi o swoim dziecku i planach na następne. I gdzie tu logika w tym wszystkim ? Naprawdę zapłodnienie i ciąża to chyba kwestia czystego przypadku,jak ma być to będzie, nawet i bez owulacji i bez plemnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczyny, a ja nadal zaflukana, mało co słyszę i mam potop ale z nosa :(. Ide dziś na kontrol i mam nadzieje, ze do konca tygodnia dostane jeszcze zwolnienie. Co prawda roboty mam jak cholera ale wole ja spokojnie robic w domu pod kocem niz w firmie. Wczoraj bylam u gina wiec sluz w sobote nie byl jeszcze plodnym, jajo dojrzewa nareszcie w lewym jajorku- bo przez ostanie chyba 4 miesiace maiałam z prawego az po tej stronie był usuwany wyrostek wiec sadzę, ze moga byc tam zrosty. Kolejne usg dla potwierdzenia mam w piatek, ja w tym miesiacu podchodze bez emocji i gin mi powiedzila, ze mam duze szanse by zaskoczyc bo przestałam tak sie emocjonowac i zaczełam myslec o czymś innym- o psie :) A propos psa, mąż sie uparl, ze jednak chce rasowego z papierami by miec pewnośc, ze nie mam wad genetycznych, troche mnie to przeraża bo rasowy kosztuje 2x tyle co bez papierów, poza tym sutne jest to, ze rasa która wybralismy, zyje średnio 10 lat- to mało. Ale chciałam napisac o tym, ze nie zdawałam sobie sprawy, ze tak trudno jest znaleść i kupic psa z paierami. Wyglada na to, ze pojedziemy w Polske bo w najblizszej okolicy nie ma :/. Lulu, marwię sie toba, bo to co opisujesz nie jest chyba normalne- mówie o krwawieniu, idź koniecznie do gina z krwawieniem maja obowiązek przyjąc poza kolejka nawet w państwowej placówce. A może to od leków na grzyba? Trzymaj sie kochana i uważaj na siebie. Olsztynianka, bierzemy ten sam lek, ja też przyjmuje metformax, co prawda cukier mam ok i nie mam insulinooporności ale mój gin twierdzi, ze wpływa on pomyślnie przy leczeniu nieplodności. Tylko, ze ja ostnio zaczełam źle na niego reagowac i mam mdłości, teraz bede brala tylko na noc. No dobra taki elabort mi wyszedła,że ho ho :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala popieram takie akcje, ja już 2 razy odwiozłam pieska do schroniska, bo sama mam jednego i na więcej nie mam siły i czasu , ale takie popstępowanie jest wskazane, zbyt duża zmieczulaca panuje i tak na tym świecie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
droga ANNO ja robiłam i miałam w normie, robiłam też usg tarczycy bo całe życie podejrzewali u mnie nadczynność, bo nerwowa, bo chuda i tp, a tu sie okazało że wszystko, wiecie jaka byłam uspokojona uff...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moleczka, dzięki za poparcie, bo przesta znieczulicę czlowiek zastanawia sie czy faktycznie postepuje dobrze. Anno, a co do wyników tsh, to ja zato mialam ponizej dolnej granicy, byłam na konsultacji u endokrynologa, i dowiedziałam sie, ze jest to małe odchylenie zrobiono mi dodatkowe wyniki + usg i dano spokuj. Ale lekarka mi m,,owiła, ze miała takie przypadki, ze bebeczki miały wynik ok 100 a i tak udało im sie zaciązyć. Myslę, ze prwda jest to, ze natura z nas kpi. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny:) BYłam wczoraj żeby zrobić sobie badania hormonalne u mojej ginki i nic z tego nie wyszło:( Okazało się, że w 7(!) dc mam jeszcze pełno krwinek i nie da rady nic \"odczytać\"...:( Nie wiem co się stało ze mną bo przez ostatnie lata mój @ trwa 3-4 dni maksymalnie i mało co ze mnie leci a w tym miesiącu leciało ze mnie jak z wieprzka i w 7dc jeszcze się nie skończyło..! :( Nie wiem co to oznacza. Dzisiaj 8 dzień i jeszcze plamienia w kolorze ciemnym.. Co mi jest?? Moja ginka powiedziała, że może tak się stało przez moje nastawienie, że się tak bardzo tym przejmuje. Jak myślicie? Czy któraś z was miała podobną sytuację?? Na badania muszę się ponownie udać jutro..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katerina, jakies dziwne podejście ma ta twoja lekarka i nic Ci nie powiedziala, czy to tak może byc czy nie? Ja właśnie dlatego nie chodze do babek ginów bo są wredne i patrza na wszystko przez swój pryzmat, np. Ja nie boli @ wiec nie dowierza, ze inna kobita może sie zwijac z ból. Dla mnie taki barak reakcji jest chory. Fakt, ze czasem zdarza sie @ inna niz wszystkie i nie jest to stan chorobowy ale powinna o tym powiedziec a nie tak zbyc. Normalnie zagotowałam sie- przepraszam. Katerina mam nadzieje, ze jutro bedzie juz po wszytkim i ze bedzie ok. Ja jednak zostaje w łóżku do końca tygodnia, dawno nie chorowalam z telefonem w reku, ale staram sie by nie zarzucono mi , ze zanidbalam sprawy bo bylam chora, choc tak naprawde powinnam olac bo jestem chora i kółko sie zamyka. Jakoś dzis pusto co jest grane? Klepa, gdzie Ty? Kazika, jak u Ciebie? Zameldujcie sie chociaz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja ginka jest ok i powiedziała, że się zdarza i jest to normalne.. Ta kobieta prowadziła wiele moich koleżanek przez lata ( w tym mnóstwo ciąż :) ) i jest naprawdę dobra, powiedziała mi żebym przyszła za 2 dni na te badania. Ja się za to wszystkim przejmuje i myślę, że coś ze mną nie tak :) Może rzeczywiście przez to moje denerwowanie się tak mi się @ wydłużył...?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A trochę źle mnie zrozumiałaś kochana:) Nie zbyła mnie ta moja ginka. Tyle, że powiedziała iż nie może mi pobrać próbki do badań bo jest za dużo krwinek i wynik nie będzie nic można odczytać..Nie wzięła ode mnie nawet kasy za wizytę i kazała przyjść w czwartek.Tak wogóle to fajna z niej babka:) Chodzę do niej od lat i jak coś mi dolegało (grzybki, kłykcinki) to wszystko mi wyleczyła bardzo szybko. Rzadko się trafiają tacy lekarze jak ona. Tylko ja się przejęłam bo jak coś się dzieje nie tak jak zwylke to ja się doszukuje przyczyny.. Ona mi powiedziała, że ten dłuższy @ może być spowodowany moim denerwowaniem się i nastawieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarina - ja mam @ przez 3 dni ale za to przez kolejne 4 mam ciemne upławy, słuchaj a w lutym to miałam krwawienie 2 dni potem 3 dni posucha zupełna ani kropelni i znowu 3 dni leciało i plamiłam już myślałam że zaszłam ale nic z tego :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zauważyłam że jak ciągle myślę o owulacji i obserwuję śluz to ani nie czuję owulki ani sluzu, i wygląda jakby nie miała teraz owulacji chociaż mam 15 dc, bo nic nie zauważyłam, ale tak zgadzam się że to psychicznie może byc uwarunkowane. jak bardzo będziesz chciała być chora to zachorujesz w końcu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i nici z naszego umawiania się na przytulanie, tylko w sobotę nam wyszło a to był 11dc w poniedziałek mój M spał całe popłudnie aż do 11., wczoraj wrócił o 20,30 z pracy i też padł po kolacji i nie miałam sumienia go męczyć, nawet nie zdążyłam się na niego obrazić bo przeprosił mnie szybciej że wie o obietnicy ale jest zmęczony i przeprasza, a dzisiaj właśnie dostałam telefon że też zostaje po godzinach, no poprostu super, super, super. i tak jest co m-c albo ktoś jest chory, albo mamy ciche dni, albo nadgodziny itp. my poprostu nie mamy czasu zrobić se dziecka! jak mówię komuś ze znajomych że nie mamy czasu albo siły to się śmieje, bo jak można nie mieć na To siły albo czasu, a jednak można!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katerina, to przepraszam źle cię zrozumiałam jesli jest ok to zwracam honor twojej gin :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dziewczyny mój M to wczoraj taką bombę przyniósł, że ja dojść do siebie nie mogę, a jego pierwszy raz w życiu widziałam jak ma łzy w oczach... wyjebali go z pracy za brak zaangażowania.... po 10 latach pracy .... dodam, że poszło o ostatnie 3 miesiące, pierwsza sytuacja to miał jechać w delegację, ale wyskoczyła owulka więc musiał zostać, żeby zostawić nasienie, a ciężko zostawia się będąc 800 km od żony... druga sytuacja, że wziął urlop na wtorek jak miałam mieć owulkę, ale wyszła mi w piątek i w dniu wolnym przyszedł do pracy i przekładał to do piątku.... aż w piątek nie przyszedł bo byliśmy w klinice... a jeszcze ktoś go widział jak w czasie pracy, co to nie mógł być w niej jechał ze mną samochodem (odwoził mnie z inseminacji) podsumowanie: 3 inseminacje nieudane, mąż bez pracy.... w dodatku ja przez te inseminacje straciłam prawie wszystkie zlecenia i nie muszę dodawać, że żyliśmy z jego wypłaty, zresztą pracowałam hobbystycznie bo M zarabiał dużo... prosiły się o niego inne firmy, ale nie chcieliśmy się przenosić, ze względu na te inseminacje... i nie wiedziałam, że można komuś po 10 latach pracy po prostu powiedzieć, jest pan najlepszy w tym co robi ale jest pan mało zaangażowany, dziękujemy - a co to on jest, kurwa koleś po studiach bez rodziny i obowiązków???.... bez próby zapytania dlaczego, albo wcześniejszego sygnału.... szok... od kilku lat mówiłam, żeby ciapnął to w diabły, to oni mu podziękowali bez krępacji.... więc od wczoraj u nas żałoba, i nie piszcie, że będzie dobrze, bo wiem o tym, jasna cholera mnie trafia, że można kogoś wystawić za drzwi w ciągu jednej godziny... zresztą mój mąż honorny i nie ma zamiaru się tłumaczyć, więc się spakował i wyszedł... teraz dzwonią z propozycjami, a my tutaj mamy nowe mieszkanie, tysiąc długów, i w połowie remontów, i nie chcę mi się przenosić i układać życia od nowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×