Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

opowiem wam o przypadku naszej swiadkowej... mój brat był świadkiem a siostrzenica mojego M świadkową, rozumiecie... i wyszła na weselu jakaś kłutnia między chłopakami z dwóch obozów jak to po wódce i świadkowa się wtrąciła do nich i tam któryś ją obraził, potem ktos powiedział że pod sale podjechala jakaś banda i ze tosą koledzy swiatkowej - czujecie jak w mafii normalnie... więc ja się grzecznie i po cichu co by awantury nie było, pytam się naszej swidkowej czy to prawda - a ona jak do mnie nie skoczy z gębą! NO CO TY? D JEST DLA MNEI JAK BRAT! JAK MOŻESZ zabrała się i poszła do domu... i po weselu było oczywiście na mnie , teściwa do mojego M ze ja swiadkową obraziłam... czujecie na moim własnym weselu! PANNA MŁODA OBRAZIŁA SWIADKOWĄ - NO KONIEC SWIATA! no chyba mam prawo wiedziec kto kogo sprasza na moje własne wesele? i od tamtego dnia się zastanawiam w jaką ja się rodzinę wrzeniłam i za jakie grzechy? koniec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Libra ja cię tak motywowałam:) no ale spoko dżemik ma mało kalorii z tysiąc albo dwa....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no chyba że jest to dżemik niskosłodzony Libra a używasz słodzika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny-generalnie nie slodze ani herbaty, ani kawy..... a jesli chodzi o ten dzemik - to OCZYWISCIE ze niskoslodzony.....;-) wiecie, ja i tak jadalam dzemiki, a do tego zawsze popychalam duza iloscia slodyczy, wiec dla mnie odstawienie slodyczy to i tak duuuzy sukces...;-)...no i oczywiscie, poniewaz to juz PRAWIE CAŁY 3 dzien bez slodyczy - chcialabym juz miec z ....5 kg mniej na wadze....ha ha....;-) to by byla super motywacja...;-).....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny uciekam na chatę, dzisiaj już raczej tu mnie nie będzie bo mam dosyć kompa. życzę wszystkim udanego weekendu, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Libra no taki dżemik ze słodzikiem to prawie jakbyś owoce jadła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laseczki, jak to milo pośmiac sie po pracy, ja jak Kazika juz się od was uzaleznilam :) Madzia, witam serdecznie i mam nadziej,że na Ciebie nasze towarzysto tez dobrze wplynie :) Kazika, dobrze, ze juz masz świadomosć uzaleznienia, pamietaj to pierwszy krok do wyjscia z nalogu, bedziemy Cie wspierac...- do łez mnie ubawilaś szalona kobieto. Marzenie, czekam na wieści o hsg, bo ja tez powinnam to zrobic jak najszybciej tym bardziej, ze mnialam usuwany wyrostek i moge miec zrosty ale boje sie jak tego jak cholera. Moleczka, przestań nas przeraszać , jestesmy tu po to by móc powiedzieć o wszystkim co leży nam na wątrobie, wierzę, ze jest Ci bardzo cięszko ale musisz wierzyć , ze bedzie lepiej. Libra, nie zebym samo stosowała tą diete ale moj kumpel bardzo ja zachwala, w 3 miesiące schudł 10 kg- poczytaj se o diecie dr. Kwasniewskiego, a co do nalogu slodyczy to znam to :) Klaudynka, odezwij sie, co u Ciebie? To teraz o mnie- w jajniku cos mi bulgocze, moze to zaginiona owulacja? Co do ślubu to mysmy pobrali się 28 kwietnia i teraz stuknie nam drugi roczek :), zaręczylismy sie 1,5 roku wczesniej, wesele było tradycyjne z impreza na 80 osób, wspominam cudownie. No dora wystarczy, trzymajcie sie cieplutko :) Lulu, weekend zamelduj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jest! melduje się, ze żuję, choć co to za życie? a jutro popisze więcej. A, ta baba gadajaca w niedzielne poranki z dziecmi w I Pr PR, to właśnie ja :D U mnie chyba 6dc-nic sie nie dzieje. Od poniedziałku cierpiałam na koszmarną migrenę i ból brzucha, ale dziś Chinolek mnie nakuł i jest już super :D Ja, niestety, ja Klempa i Libra, też straciłam wiarę w to, ze kiedykolwiek zostanę matką-chyba czuje się prze los zawiedziona :( Kazika Twoje wyznanie w naszym uzależnionym gronie rozbawiło mnie do łez :D Ja teraz jak przechodzę obok apteki, zaraz sobie myślę o Tobie i też te głosy mi mówią: \"kup Kazice test..\" ale walczę z nimi, walcze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was, Może przygarniecie jeszcze jedną zagubioną w smutku sierotkę? U nas starania trwają prawie 2 lata, w czym 2 pozamaciczne, a co za tym idzie 3 laparoskopie (jedna w gratisie od szpitala dla stalej pacjentki :P) Diagnoza nie jest ciekawa- prawy jajowód nieczynny, lewy poskręcany i do tego hipoplazja macicy. Mi już brakuje sily na to wszystko, ale walczę póki mogę. Czytalam wcześniej, że jedna z was jest z Bialegostoku- czy moglabyś mi polecić jakiegoś specjalistę który zna się na rzeczy? Chcialabym już zakończyć swoją pilegrzymkę po lekarzach. Co do wrednych pytań- wcześniej przeżywalam, plakalam, teraz już się nauczylam odpowiadać. Więc tak wariant 1 (nieuprzejmy) Wredna sąsiadka: a co wy tak po ślubie i dzieci nie widać? toć mąż zarabia to możecie mieć! ja: niestety nie możemy wedna sąsiadka: no jak nie możecie? chora czy co? ja: tak Pani X, okazalo się, że mam ci..kę w poprzek :P WS: :O:O:O Wariant 2: Pytający: Kiedy będziecie mieć dzieci? Ja: jak wrócimy z bora-bora P: O nic nie mowilas. WYbieracie sie? Ja: NIe :P Po czym pytający przybiera glupią minę, jakby rozmawial z wariatką :P Także i na wrednych ludzi są sposoby. Odezwę się juro w nocy, oczywiście jeżeli uzyskam aprobatę szanownych forumowiczek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bobowa pewno, że możesz dołączyć do nas... my tu właśnie od tego, im więcej tym lepiej a w kupie raźniej:) że tak powiem : dobrześ kobito trafiłaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 dc nie byłam w aptece... nie zrobiłam też testu:) drugi dzień bez testu:) nie mam też objawów ciąży... ale mam mój kot pedał... jest wiecznie zmęczony, ma duży brzuch, i sam nie wie czego chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Cię Bobowa serdecznie i zapraszmy do naszego grona. :) Fajnie, że jest nas więcej. Tzn. ogólnie niefajnie, ale skoro już mamy problemy to lepiej, że jest nas tak dużo do wspierania. :) A hasła co do durnych pytań o ciążę są zarąbiste. :D Moleczka, nieźle, to razem będziemy świętować pierwszą rocznicę. :) Ciekawe, która od której odgapiła. :D Kazika, grzeczna dziewczynka. Proszę uprzejmie nie ruszać więcej żadnego testu. Dopiero w terminie okresu jeśli już musisz. Wtedy Ci ładnie pozwalam. :D No widzisz, ja taka młoda mężatka dopiero jestem. Nikt do tej pory mnie nie chciał. :D :P Libra, co do słodyczy to nawet nic mi nie mów. Dla mnie nie musiałoby istnieć żadne inne żarcie, za to bez słodyczy nie wyobrażam sobie życia (niestety). To właśnie one mnie tak gubią. A potem dupa rośnie. Jak tak dalej pójdzie to będę miała taki kombajn, że nie będzie umiał obrobić mężowej słomki. :D Kurde tak mnie kręgosłup napierdziela, że nie mogę normalnie. Już mnie Mąż nasmarował, a dalej boli jak bolało. Jeszcze muszę odkurzyć i jak się dodatkowo poschylam to więcej się nie wyprostuję. Normalnie starość nieradość. :D Jeszcze na zakupy muszę skoczyć i jak będę pomykać jak taki powyginany zając, to wszyscy pomyślą, że ja jakaś stara babulinka jestem i będą mnie w kolejkach puszczać. :D Nienawidzę robić zakupów w sobotę, unikam tego jak ognia. Wszędzie jest mnóstwo ludzi i rzucają się na żarcie jakby cały tydzień nie jedli. Jednak dziś jestem zmuszona iść na podbój sklepu, bo jutro będę miała trochę gości i przydałoby się ich nakarmić. :D A wiecie o tym, że ja mojego Męża poznałam przez Internet?? Było to już prawie 8 lat temu. Teraz to jest już normalka i co druga para poznana przez neta, ale wtedy to było naprawdę coś. Otóż miałam konto na Fotce. Mój Chłop napisał mi komentarz, ja Mu odpisałam. Potem przenieśliśmy się na gg i gadaliśmy ze sobą 3 lata póki się spotkaliśmy. Potem jak doszło do spotkania, byłam oschła, nie rzuciłam Mu się na szyję i Bóg wie co. Pogadaliśmy se i każde poszło w swoją stronę. Na spotkaniu poruszyłam jakże bardzo odpowiedni temat jakim była sekcja zwłok, na której miałam przyjemność być. :D Jak wróciłam do domu to nie odezwałam się do Niego 3 dni, aż w końcu On sam napisał. Ja sama nie wiedziałam czego tak naprawdę chcę. Potem stwierdziłam, że jednak fajny był i do Niego napisałam, bo zrobiło mi się Go żal. No i tak zaczęliśmy być razem i jesteśmy do dziś. M powiedział mi, że dobrze, że Go tak potraktowałam, bo przynajmniej Go zaintrygowałam i nie pomyślał o mnie jak o pierwszej lepszej. Pierwsze 8 miesięcy byliśmy na odległość, bo ja byłam tu, a On pracował w Holandii. Jednak przez cały czas kombinowałam jak Go tu ściągnąć, no i wymyśliłam. Założyliśmy se firmę i tak se żyjemy do dziś. :D Wiecie co mi jeszcze ten mój Chłop powiedział?? Że na tym zdjęciu na Fotce tak naprawdę wcale Mu się nie spodobałam, tylko w tle miałam Jego blok i dlatego do mnie napisał. :P Bardzo miłe to było. :D Powiedział, że tak naprawdę spodobałam Mu się potem. :D Dobra, koniec elaboratu, idę odkurzać. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze napiszę Wam co ten mój mądry stwór wczoraj zrobił. Wracał z pracy do domu i jak jechał to na dupie cały czas siedział Mu jakiś bardzo spieszący się kolo, a chwilę później przed maskę wjechał Mu jakiś lachon. Potem jak wjechali na obwodnicę to Mąż stwierdził, że trochę ich podpuści. Dodatkowo na CB słyszał, że kawałek dalej stoją smerfy i suszą, więc stwierdziłl, że trochę się z nimi pobawi. Podpuszczał ich do 120 km/h, a przed samym zakrętem za którym wiedział, że stoją zwolnił do przepisowej prędkości i zjechał grzecznie na prawy pas. Plan Męża został wykonany i tamci cieszą jakże pięknymi, nowymi mandatami. :D Albo uwielbiam straszyć kierowców i zmuszać ich do bezpieczniejszej jazdy. Otóż jak Wam już pisałam mam auto takie jakim obecnie jeździ policja. Kto ogląda "Uwaga Pirat" na TVN Turbo ten wie. :D No i jak widzę jak jakiś gnojek za bardzo szaleje i stwarza niebezpieczeństwo to siadam mu na dupie i za nim jadę. Nie było jeszcze kierowcy, który by nie zwolnił. Wszyscy myślą, że to smerfy jadą. Ja akurat mam kombi, ale jak jadę za kimś to tego nie widać. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Babeczki, witam Bobową ja jestem z bialegostoku wiec jesli moge pomóc to polecam sie :) Kaziuka, szcuneczek za drugi dzień bez testu, pelne wsparcie Klempa, jestes szalona, bezapelacyjnie szalona :), a opowieść o waszej milości była milutka :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala, szczególnie ta opowieść o sekcji zwłok, którą zafundowałam swego przyszłemu facetowi. :P :P :P Wiecie co mi wczoraj powiedział Mąż?? Oto nasza rozmowa: - Podobają mi się w Tobie trzy rzeczy... - Jakie?? - zapytałam rozochocona ja... - Podbródek... :P :P :P :P :P :P :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A o tej sekcji opowiadłas przy kolacji? :) Ja ostanio zastanawiam sie nad podobaniem dla męża, zauważyłam, ze jak go nie napastuję to on mnie nie tyka :(. A teraz przeciez jest okres dla przyjemności a nie dla dziecka, bo to nie te dni. Pytalam o co chodzi, twierdzi, ze ma ochotę na sex ale jakoś nie ma ochoty, chęci zacyznać "zabawy" i konczy się na tym, że on idzie spać a mnie szlak trafia, bo się teraz zacietrzewilam, ze nie tykne go pierwsza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jedliśmy wtedy. Ja nie chciałam, bo bałam się, że jeszcze coś mi z ryja wypadnie i będzie siara. Piliśmy tylko kawę, herbatę, colę itd. :D Ale jakieś jedzenie proponował. O sekcji opowiadałam Mu podczas tego siedzenia w knajpce. Teraz mi mówi, że to było najromantyczniejsze spotkanie jakie przeżył z dziewczyną. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala, a może Twemu Mężowi się nie chce, bo ma jakiś uraz po tych wszystkich staraniach. Może Mu minie. Oby... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa, ja też tak myslę- i mam nadzieję, ze to o to chodzi i chyba tez dlatego tak bardzo podświadomie wyczekuje kwietnia gdy odstawimy wszystkie leki. Ja taż pierwszą oficjalna randke wspominalam , przez lata joko porażke zycia a po jakimś czasie jak o tym rozmawialiśmy okazało sie, ze on inaczej to pamieta niz ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to dobrze, że myślimy podobnie. Mąż może już mieć dość tego tematu dziecka. No bo w sumie sama powiedz tak po sobie, no ileż można?? :) Co do randki to nieszkodzi, że te pierwsze były kijowe. Liczy się co potem nastąpiło. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz rację, ja tez jestem juz zmęczona ale nadzieja jeszcze nie umarła, ale myślę, że bez stabilności psychicznej leczenie nic nie da :(. Daltego przetrzyma to jeszcze tylko dwa cykle, ale wyżalic sie musialam- dzieki My w sumie nie chodziliśmy na tradycyjne randki, byliśmy raz i juz tego nie powtorzylismy, ale bardzo szybko wiedzielimy, ze sie pobierzemy i bedziemy razam :)- to bylo nie samowite. Wcześniej mama zawsze mowila, ze to się wiem, patrzyłam na nia jak na głupią, bo ja prawie przykażdym myślalam, ze przeciez wiem, ze to ten ale dopiero przy moim M wiedziala, jak bardzo wtedy sie mylilam i dopiero wtedy zrozumiałam o czym mówila mama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśmy też nie chodzili na randki. W sumie ta wtedy była jedyna. Choć nie wiem nawet czy to można randką nazwać, czy nie tylko zwykłym spotkaniem po latach gadania na gg. :D Kurde, ale ja się dziś cielę. Jakoś nie umiem dziś zabrać do niczego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja w tak zwanym między czasie, posprzątalam juz kuchnie, włączyłam pranie i zaraz wezme sie za prasowanie ale właściwie to powinnam iść w kolejke po bilety miesieczne :( A ja zareagowali twoi rodzice, od razu zaakceptowali twójego M? Bo u nas bylo falowo, jak postanowilam , ze rzucam studia bo mnie nie interesują to moja mama byla nastawiona do mego m na aty, ze to przez niego- teraz to sie śmieje z tego- ale jak kryzys który byl moim kryzysem mina i wróciłam na studia to wtedy zaczela obiektywnie oceniiac Go i teraz to jej syneczek- aż czasem jestem zazdrosna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja za ten czas posprzątałąm kuchnię, zrobiłam se kawę, zagarnęłam łóżko i to by było na tyle. Odkurzanie jeszcze chwilę zaczeka. Chyba mi baterie zaczynają padać. :D Moi Rodzice do M byli od początku nastawieni bardzo dobrze. Nawet jak Im wyjechałam z pomysłem na firmę to nie powiedzieli, że mam nasrane w głowie, bo przecież nawet dobrze Go nie znam. Niby byliśmy już razem 8 miesięcy, ale na odległość. Nawet pomogli nam tą całą firmę obmyśleć. Teraz z uwagi, że pracujemy z moimi Rodzicami w jednym miejscu jest fajnie, bo każdy każdeu pomaga. Jak np. teraz Tata zaniemógł i był w szpitalu to wiedział, że może na nas liczyć i bez problemu może zostawić wszystko na naszej głowie. Mój Mąż też jest dla moich Rodziców jak Syn. Nawet ja mam częściej od Nich pojechane niż On. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra przerwa w pogaduszkach ide stanąc w kolejkę za bilete, ale odezwę sie później, papatki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też zmykam, idę powyciągać ze zmywarki. :D A ta długa nieobecność Kaziki wcale mi się nie podoba. Pewnie właśnie zamawia testy w hurtowni farmaceutycznej. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa nieprawda... nie zrobiłam testu i nie mam warunków żeby zrobić, nawet jakbym jakiś znalazła przez przypadek.... robią mi dwie łazienki na raz... podobno tak ma być szybciej... no to do kibelka trzeba się prosić....co za tym idzie mało płynów wlewam w siebie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i prawidłowo szalona Kaziko. :) Ty wiesz, kiedy testa możesz robić. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×