Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

M33 - naprawdę nie ma możliwości, żeby przekonać Twojego męża do zrobienia badań? eternal - jak wyniki? kalpek -nie myśl o tym i ciesz się czasem w łóżku z mężem, uda się, trzymam kciuki LadyMia - dzięki za słowa otuchy, choć w cuda nie wierzę hmmm, biorąc pod uwagę to, co piszecie, wygląda, że mój przypadek jest typowo somatyczny, a nie o podłożu psychologicznym, wychowałam sie w pełnej i kochającej rodzinie, różnie bywało, ale zawsze trzymaliśmy się razem, dla mojej mamy moje problemy to jakaś abstrakcja - nikt nie miał problemów z tarczycą czy niepłodnością tak szczerze to ja w ogóle nie myślę, co będzie jak zajdę, czy sobie poradzę, czy wszystko dobrze zrobię, nie mam żadnego doświadczenia w tej kwestii, ale tym się będę martwić jeśli w końcu zostanę mamą, w co już nie wierzę podziwiam Was - za to pozytywne podejście, zwłaszcza z uwagi na to co przeżyłyście, może ja po prostu za miękka jestem, życie mi jeszcze nie dokopało, więc teraz nadrabia, nie miałam nigdy wielkich problemów, poza tym co męczy każdego młodego człowieka, czyli szkoła, nieodwzajemnione miłości itp, myślę, że po sukcesach przyszedł czas na zmianę na gorsze i jakoś to muszę przetrwać, ale daję słowo - oddałabym te studia, doktorat za ciążę, bo są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze, i czuję, ze te ważniejsze mi Bóg odebrał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam te wyniki, wszystkie bdb, w normie. czyli teraz kolej na mnie, lekarz zaproponował mi Hsg ale strasznie się tego boję - brzmi okropnie to wlewanie płynu do wnętrzności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
morven u mnie w rodzinie też nigdy nie było z tym problemów. moja mama ma sześcioro rodzeństwa, ojciec dwoje a ja dwóch braci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to gratuluję nie bój się, nie miałam co prawda tego badania, ale czytałam rożne opinie, w tym sporo takich, że da się wytrzymać i nie jest tak źle, też pewnie kiedyś będę musiała je zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hsg to jak się domyślam drożność jajowodów? Tego jeszcze nie miałam.... a masz jakieś uzasadnione obawy, że to właśnie tu tkwi problem? tzn przebyte zapalenia jajników, chlamydia czy inne prawdopodobne przyczyny? Boję się tego badania, a najbardziej boję się właśnie wyniku. Gratuluję wyników męża, to już połowa sukcesu bo panów się trudniej leczy.... przede mną niestety duuga z tego powodu droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój gin wyczuł jakieś zgrubienia czy coś takiego po \"obmacaniu\" brzucha (nie sadziłam ze tak się da coś wyczuć). poza tym jestem po poronieniu a niedrozność czy zrosty mogą być jedną z komplikacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym podobno objawem zrostów mogą być skąpe miesiaczki - mam tak od jakis dwóch lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki, ciezko czyta sie o takich patologicznych przypadkach rodzin. Ja mialam szczesliwe dziecinstwo, nawet bardzo, ale teraz za to mam nie za bardzo udane malzenstwo, widocznie tak musi byc, cos za cos. Niestety ja sie poddalam, meza nie przekonam, juz nawet nie zaczynam tego tematu. Eternal, ja tez powinnam miec zrobiana droznosc, bo mialam przewlekle zapalenie przydatkow, ale moj lekarz twierdzi, ze najpierw powinnam zrobic nadzerke, jednakze ja mam watpliwosci bo podobno po zrobieniu nadzerki jeszcz trudniej zajsc, ale juz o tym pisalam. Chcialam ci napisac, ze moja kolezanka miala hsg niedawno i mowila, ze daja glupiego jasia i nic ja nie bolalo, tylko takie lekkie skurcze jak przy okresie. Ja niestety wizyte mam dopiero 23 i wtedy zobacze najnowsze wyniki cytologi i dalej zobaczymy. Pozdrawiam i powodzenia!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eternal, nie jestem lekarzem, ale jakoś nie chce mi się wierzyć że nie drożne jajowody można wyczuć palcami na brzuchu, jakoś to tak mało przekonująco brzmi, ale zrób to badanie wszystko trzeba wykluczyć, mnie też pewnie to nie ominie. M33 mój mąż też długo nie chciał siędać zbadać, ale w końcu uległ no i okazało się że w nim też jest problem może nawt większy niż we mnie....przepraszam że pytam, nie pisz jak nie chcesz, ale dlaczego piszesz że masz niezbyt udane małżeństwo? Może to dlatego nie możesz zajść, może masz jakiś podświadomy \"opór\", a mąż też pragnie tego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też nie słyszałam, że można niedrożność jajowodów wyczuć podczas badania, ale podobnie jak kaja277 nie jestem lekarzem, wydaje mi się, że to badanie jest po prostu jednym z wielu jakie wykonuje się gdy starania są nieudane, po wykluczeniu np. pco, moja lekarka mówiła mi, że przy niewielkiej niedrożności samo badanie umożliwia \"odetkanie\" i po nim dziewczyny zachodzą w ciążę, będę więc za Was trzymać kciuki M33-przykro mi, że nie układa Ci sie z mężem, jak chcesz się wygadać to się nie krępuj, pisz tutaj albo na maila jak chcesz, nie chcę być wścibska, ale czy przyczyną jest niechęć Twojego męża do zrobienia badań? miałam już nie oglądać tego głupiego ma jak miłość, ale trafiłam dzisiaj na wątek Kingi i oglądałam do końca, w sumie to dobrze, ze w ogóle poruszają takie kwestie w serialach, wiele osób jak zobaczyło dzisiaj płacz Kingi pewnie pomyślało, ze jest głupia, ale przecież My to dobrze znamy, szkoda tylko, że tak szybko im sie ten problem rozwiąże, i jeszcze ta wygrana, szkoda, że w prawdziwym życiu nie ma tak dobrze, i o ciąży marzę, i kasa by sie przydała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Morven ma te same odczucia po tym odcinku serialu, a wrecz jak bym siebie widziala. Tez po wyjsciu od lekarza strasznie plakalam, a potem siedzialam w internecie na prolaktynie i ogolnie hormonach i zapaleniu przydatkow itp. Smialam sie, ze bede madrzejsza od lekarza. Co do moich klopotow malzenskich, to dluga historia i boje sie o tym pisac, bo z boku moze to wygladac inaczej niz jest naprawde. Poprostu chyba cos wygaslo. Juz przed podjeciem przezemnie leczenia i ta cala historia z ciaza nie bylo dobrze. To naprawde ciezko opisac w paru slowach. Moj maz pochodzi z wielodzietnej rodziny ze wsi, ojciec pil i bil, same wiecie jak to jest. Mama szybko zmarla. Wlasciwie to sama nie wiem, czy go w ten sposob nie usprawiedliwiam. Ogolnie problem polega na tym, ze on przestal sie mna interesowac. Nie przytulamy sie, nie calujemy, poprostu on nie pokazuje zadnych uczuc. O slowach \"kocham cie\" nie ma mowy. A ja naprawde go kocham i zalezy mi na nim. Zbudowal wokol siebie jakis mur i nie chce rozmawiac, no wlasnie to jest najgorsze, ze nie chce rozmawiac. Gdy probuje zagadac twierdzi ze nie ma zadnego problemu. No i tak poprostu sobie milczymy. Wlasciwie kazda decyzje podejmuje sama, a on jak samiec pracuje, przynosi pieniadze do domu i uwaza ze na tym konczy sie jego rola. Decyzje o dziecku podjelismy razem, ale jemu chyba jest wszystko jedno. Jak bedzie to wspaniale/jest dobrym ojcem i wujkiem dla wszystkich dzieci w rodzinie, widac, ze kocha dzieci/ale jesli sie nie uda no to nie. Nie zalezy mu tak jak mi, albo tego nie pokazuje? Sama juz nie wiem. Sa oczywiscie dni,a nawet tygodnie, gdy jest nam wspaniale, smiejemy sie itp, moze praca go przytlacza? Prosze nie oceniajcie go zbyt ostro. A jeszcze jedno, sex z nim jest wspanialy, tylko jak na lekarstwo, a moze po 11 latach malzenstwa tak juz jest? Rutyna i przyzwyczajenie? No to naciagnelyscie mnie na zwierzenia, tylko prosze nie mowcie mi, ze to tylko ja chce dziecka, ze on jest staroswiecki, ze malzenstwa powinny byc partnerskie, itp, itd... Ja to wszystko wiem, ale zawsze powtarzam ,ze malzonkowie to dwie obce osoby z innych domow i wychowan, a malzentwo to sztuka kompromisu, tylko dlaczego tylko z mojej strony?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie.... dlaczego tylko z twojej strony? Wiesz mi się wydaje, że 11 lat małżeństwa to nie powód żeby się tak zachowywać. Może faktycznie ma problem z okazywaniem uczuć przez to co przeszedł w dzieciństwie..... ale trudnym dzieciństwem nie możesz usprawiedliwiać wszystkich zachowań które cię ranią. Może poprostu ty zacznij mówić, jak nie chce rozmawiać to niech chociaż cię wysłucha. Powiedz mu, że ci źle, że czujesz że się od siebie oddalacie, że go kochasz, a to cię boli....co on zrobi z tą wiedzą to już należy do niego, ale ty przynajmniej będziesz pewna że on wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak wogóle to stoję przed trudną decyzją, jak bardzo trudną to pewnie każda z was wie.... kupiłam test. @ spóźnia mi się raptem 2 dni, ale muszę wiedzieć bo jestem alergikiem i chcę zacząć brać leki bo mnie ta wiosna wykończy, a żeby brać leki to nie powinnam być w ciąży. Nie wierzę w to że mogę być, a narazie tak miło się łudzić.... test pewnie rozwieje nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Kaju, zrob ten test, bo ciekawosc i nerwy cie zjedza. A co do mojego problemu, to masz racje, ale ja juz przez to przeszlam wiele razy. Wiele razy mowilam mu, ze go kocham, ze mi na nim zalezy i na naszym malzenstwie tez, ale to jak kula w plot. Nasze rozmowy to raczej moje monologi, ktore koncza sie lzami, a on sie w ogole nie odzywa. Caly czas czuje, ze tam gdzies gleboko w srodku on mnie kocha,chociazby po tym, ze jest zazdrosny, oczywiscie tez to ukrywa, ale ja widze te zylke na szyi. On chce czuc sie panem sytuacji... a zreszta dosc tego, jakos musze z tym zyc i cieszyc sie z tych dobrych chwil. Zaesze w takiej sytuacji przypomina mi sie spowiedz, sprzed 8 laty. Nie wnikam jak u was z wiara, ale ja wierze, moze malo praktykuje, ale chodze do spowiedzi przynajmniej dwa razy w roku i przed jakimis slubami itp. No wiec byla to spowiedz przed slubem mojego brata. Super ksiadz, taki prawdziwy z powolania. I gdy powiedzialam mu o klopotach malzenskich to on powiedzial ze, malzenstwo to krzyz, jedni maja wiekszy drudzy mniejszy, ale zawsze krzyz. I od tego czsu czasem tlumacze sobie, ze moze w tym zyciu ma byc ciezej, a potem bedzie lepiej. Mysle tez, ze nasze niepowodzenia sa po cos, moze Bog nas doswiadcza... a zreszta inni maja gorzej, moj maz chociaz nie pije i nie bije, jest bardzo ambitny i w pracy go chwala, moze tak ma byc. O jacie powialo kazaniem, sorry, odmeldowuje sie do jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M33-musisz niesamowicie kochać swojego męża, tak dobrze go znasz, musi Ci być trudno z takim milczkiem, nawet nie umiem sobie tego wyobrazić, zgadzam się z Tobą, że próbujesz dostrzec w nim dobre cechy, a nie tylko problem z komunikacją, to na pewno jest strasznie trudne, podziwiam Cię, mam nadzieję, ze Bóg w którego wierzysz pozwoli Ci zajść w ciążę a dziecko zbliży Was do siebie trzymajcie się ciepło i bzykajcie sie ile wlezie:-) ja jadę na konferencję, więc odezwę sie dopiero w niedzielę, że też akurat teraz muszę mieć owulację, zawsze wiatr w oczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dwie kreseczki.... nie mogę uwierzyć...ale ciiiii nie chcę zapeszać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaja277-jak ja Ci zazdroszcze to nawet nie masz pojecia,ale w sensie pozytywnym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówiąc szczerze sama jeszcze w to nie wierzę..... zaraz zrobię jeszcze jeden test. Jakoś tak nie czuję się specjalnie w ciąży. Kalpek nie martw prędzej czy póxniej wszystkim się uda:) teraz jestem tego jeszcze bardziej pewna niż wczoraj 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaja277-ja sie juz staram z mezem 20cykl i nici,to jest moj ostatni cykl i daje sobie spokoj,jestem wykonczona psychicznie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaja, :D no to wielkie gratulacje! Widzicie to dobre, pełne ciepłej energi wirtualne spotkanie-każdą z nas spotka coś dobrego-już się zaczeło-Kaja jest pierwsza. Każdej z nas się uda-mo w tym cyklu nie, bo owulacja nie nadeszła, ale mamy kolejne miesiące-w koncu każdej z nas się uda-czuję to! Czuję dobrą energię! Morven, dobrej konferencji M33, rzeczywiście to smutne, co piszesz. Może ten ksiądz pocieszył cię, ale nie zgadzam się z tym-każdy z nas otzymuje jakiś krzyż, ale Bóg chce bysmy z tymi krzyżami walczyli, byśmy nie godzili się na nie, byśmy byli szczęśliwi. Małżeństwo nie jest krzyżem-ma być wspólnym niesieniem tych wszystkich krzyży, które stają na naszych drogach. Małżeństwo to dwie osoby kroczące w tych samych butach. Zapytaj męża, czy on dobrze czuje się w tej sytuacji i jakie widzi dalsze Wasze dni, czy widzi jakieś rozwiązanie. Tak sobie myślę, że ponieważ stracił matkę, może bać się zaangażowania i im bardziej ciebie kocha, tym bardziej boi się, że cię straci, stad jego oziębłość, lęk przed zbyt silną miłoscią, bo łątwiej pogodzić się z odejściem tego, kogo mało sie kochało. Pomóż mu uwierzyć, że los nie pisze tych samych scenariuszy, że Ty nie jesteś jego umarłą matką. Psychika jest silna i czasem lubi płatać nam niespodziane figle. Może poprowadzenie rozmowy tym torem coś w nim otworzy??? A ja powoli szykuję koniec roku-uff! Dzięki temu nie mam czasu myśleć o tych staraniach. Na dodatek w tym cyklu nie biorę duphastonu, bo we wtore i srodę miałam Rota i nic nie mogłam połknąc, a nie ma sensu branie leku w kratkę, więc znowu coś nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaju, bardzo sie ciesze twoim szczesciem. Idz szybko do lekarza i upewnij sie na sto procent, a potem korki od szampanow wystrzela!!! Wiesz lulu, cos w tym jest, w tej sytuacji z mama mojego meza. Powiem ci nawet wiecej, jego mama zmarla w styczniu, a my poznalismy sie w kwietniu tego samego roku, wiec to wszystko bylo jeszcze swieze, i moze ja w pewnym sesie chcialam mu te mame zastapic i od poczatku otoczylam go taka opieka, bo bylo mi go zal, a on opacznie to zrozumial. I pewnie trwa to tak do dzis. Morven, choc cie nie ma to dziekuje za cieple slowa, milo mi ze tak to zrozumialas, bo tak jest, ja naprwde bardzo go kocham. Pozwole sobie na mala refleksje, moze troche nie na temat. Bylam dzis na pogrzebie, nikt bliski taka dalsza rodzina, ale poprostu to okropne jak to sie toczy, zyjemy, pracujemy , meczymy sie i co z tego...i tak zakopia nas w ziemi. To straszne, wszystko na co pracowalismy, o co sie staralismy zostanie i nic z tego nie ma, nie zabierzemy tego ze soba, wiec po co sie meczyc??? Wiem ze to okropne co pisze, ale tak mnie jakos naszlo, lepiej pojde spac, jutro bedzie lepszy dzien, pa!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M33 smutne te twoje refleksje na temat życia i śmierci. Mnie też tak czasem bierze, ale szybko zaczynam myśleć o czymś innym bo panicznie boję się tego całego umierania. Niby wszystkich to spotyka, a dalej jest to dla nas taką wielką tajemnicą.... ale trzeba żyć dla tych wszystkich fajnych chwil które nas w życiu spotykają. Kalpku, 20 cykli to dużo i wiem że pewnie nie masz już siły, ale wszystkiego trzeba spróbować, wszystkich dostępnych metod. Widzicie mi się udało... byłam u lekarza moje dziecko to na razie czarna kropeczka o wymaiarach 0.23 cm :) , ale jest! Wierzę, że wszystkim prędzej czy później się uda. Ja już nawet zaczynałam oglądać strony dotyczące adopcji, a tu taka niespodzianka:) teraz się boję czy wszystko będzie dobrze czy coś mi nie odbierze mojego szczęścia. Tyle się zdarza poronień.... brr na samą myśl dostaję gęsiej skórki. Trzymam za was kciuki! A wy trzymajcie za mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaju, trzymamy kciuki-bedzie dobrze. Jesteście pod opieką od samego początku, więc nic złego zdarzyć sie nie może. M33, myślę, że Wasze problemy małżeńskie są jednak dość skomplikowane. Pomyśl o wspólnrj terapii dla małżeństw, albo choc o indywidualnej dla Ciebie, by było Ci łatwiej. Wiecie, nie biorę teraz tego duphastonu i tak mysle, że to dobrze, bo jakoś nie wierzę w te wszystkie leki, ale mam świadomość o ich szkodliwości. Niby wszystko ze mną ok, więc po co mi leki- w razie czego jeśli zajdę w ciążę, to żeby podtrzymać? Przeciez nie ułatiwa mi zajścia w ciążę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaja277-tym bardziej nie mam sily,bo nie wiem czy pisalam ale poronilam pierwsza ciaze:( powiedzialam sobie ze to ostatni cykl staran,ale nie dobrze mi jest bardzo i piersi mnie bola no,okres mi sie skonczyl w pon,mialam tydz wczesnie,a w ciagu 1,5miesiaca mialam go trzy razy,wtedy co mi sie zatrzymal przez ta torbiel dostalam21.04 bralam anty bo lekarz dal mi na wysuszenie jej,ale niestety operacja bo sie poqwiekszyla wzialem tylko 10anty i okres dostalam12.05 i teraz dostalam5.06a cykle mam 28dniowe,mam testy w domu ale nie chce robic bo pewnie nic nie ma,nawet nie mysle o tym ze moge byc w ciazy,kaju277 tak bym bardzo chciala byc na twoim miejscu,cieszyc sie razem z toba,ze wreszcie mamy niunie upragnione..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaju, trzymaj sie i nie mysl, ze moze byc zle, bo teraz musisz myslec pozytywnie i sie nie denerwowac. Dbaj o siebie, duzo odpoczywaj i jedz witaminki, oczywiscie w owocach i warzywach. A u mnie nastaly te dobre dni. Nie chce zapeszac, ale jest super i zamierzam sie tym cieszyc bo nie wiadmo jak dlugo to potrwa. Moj maz jest czuly i wlasnie przezylismy spontaniczny sex. I tak nic z tego bo dopiero jestem 9 dni po @, ale to nic jestem szczesliwa i zamierzam tego nie zepsuc. Bede tak dlugo milutka do niego, zeby te dobre dni trwaly jak najdluzej. Lulu dzieki za rady, ale moj maz nigdy by nie poszedl na takia terapie, badan, nie chce zrobic, a co dopiero takie cos. Koncze i ide cieszc sie z tych dobrych chwil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem... kaja277--GRATULACJE!!!mam nadzieję, że jesteś pierwsza i nie ostatnia, trzymam kciuki, żeby maleństwo rosło zdrowo, unikaj stresu i myśl pozytywnie, jesteśmy z Tobą, aż się popłakałam... M33--cieszę się Twoją radością, ale przyszła mi do głowy taka myśl - nie poświęcaj się za bardzo, bo kiedyś możesz tego żałować, masz prawo być szczęśliwa i realizować swoje marzenia, zgadzam się z lulu2008 - do przodu musicie iść razem, czasem trzeba iść na kompromis, ale nie może być on tylko jednostronny wróciłam wcześniej mając nadzieję na seks w trakcie owulacji, ale chyba było o jeden dzień za późno, pewnie znowu nic z tego, chociaż śmialiśmy się wczoraj z moim mężem, że pewnie zajdę, bo przecież moment jest wyjątkowo nieodpowiedni, za chwile czeka mnie szukanie pracy, a ciężarnej nikt nie przyjmie, a my już mamy w życiu takiego pecha, że ciągle się coś sypie, psuje albo nie wypala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama nie wiem co pisac. Wiem, ze to wszystko z boku wyglada dosc dziwnie, ale weekend byl wspanialy. Tak sobie mysle, ze z nas to naprawde dziwne malzenstwo, ale moze dzieki temu jest ciekawie, bo stagnacja bylaby dosc nudna. Ja nie czesto ide na kompromis, tylko slucham jego zdania, mowie ze sie zgadzam dla swietego spokoju, a i tak robie tak jak uwazam. Do tej pory, wszystko jakos sie krecilo, po burzy przychodzily sloneczne dni, ale teraz niestety sama nie zdolam zrobic sobie dziecka. Martwi mnie tylko to, ze on nie chce sie przebadac, bo wtedy mialabym jasnosc sytuacji, a tak to tylko ja moge byc pewna siebie. Ale mam tez nadzieje, ze z czasem jakos i to uda sie zalatwic, nie takie trudne sprawy sie zalatwialo. No ale dosc o mnie, bo to juz zaczyna sie robic nudne. Piszcie co tam u was, jak sie czujesz kaju??? Caluski!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! U mnie tak sobie.... dzisiaj miałam delikatne brązowo-jasne plamienia:( jestem pełna najgorszych myśli..... narazie łykam duphaston na podtrzymanie i mam dużo odpoczywać.... ale mam jakieś złe przeczucia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaja277-nie martw sie na zapas,chociaz wiem ze nie jest latwo,inne dziewczyny z topiku tez mialy plamienia i wszystko jest dobrze..wypoczywaj kochana i sie nie przemeczaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×