Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zakłopotana22

Badanie ginekologiczne w obecnośći kilku lekarzy lub studentów

Polecane posty

Gość zakłopotana22

Witam drogie panie.Mam ważne pytanie.Czy zdarzyło się wam kiedyś, że podczas waszego badania ginekologicznego było obecnych kilku lekarzy, a nie daj Boże jacyś studenci na praktyce.Jak to jest? Czy w ogóle może zajść taka sytuacja.Dziękuje za każdy sensowny wpis :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandrunia25
Napewno takie syt. sie zdarzają bo w sumie dzie ten studen ma zdobyć praktykę i się czegoś nauczyć. Osobiśnie nie spotkałam się z takimi przypadkami, chyba bardzo niezręcznie bym się czuła :( ale np. zdarzają się sytuacje kiedy kobieta leży w szpitalu i przy codziennym obchodzie jest kilku lekarzy i każdy musi ją zbadać. Koleżanka mi opowiadała, że czekając już na poród miała taką sąsiadkę na łóżku obok, która miała jakieś krwawienia. I rano na obchodzie wzieli ją do zabiegowego i lekarze dyżurni, Pani ordynator badali ją (każdy po kolei) i razem dyskutowali co dalej. Także trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność. Lekarz nie ugryzie, nie ma się czego krępować. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśle że w takim wypadku to lekarz powinien chociaż z grzeczności zapytać się pacjętki czy się zgadza... poza tym studenci są raczej w szpitalach... ale ja się nie spotkałam z takim przypadkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studenci w klinikach
Studenci są obecni przy badaniach w szpitalach klinicznych. Nie ma niestety możliwości odmówienia ich obecności, a jeżeli pacjentka faktycznie odmówi, to lekarz może odmówić przyjęcia jej do szpitala. Można jedynie porozmawiać z lekarzem prowadzącym, ale to jedynie jego dobra wola... Uniknąć ich obecnosci można w miesiącach letnich ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakłopotana22
Nawet jeśli te badania dotyczą sfer intymnych to patrzy się na nie grono studentów?.To jest poniżenie mojej godności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seba inż.
Gdyby moją żonę tak badali to doprowadziłbym ich do porządku.Kobiety w szpitalach są traktowane przedmiotowo, czyli "kolejna do zbadania".Nie liczą się z twoim zdaniem i tym, że może to cię krępować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eskimosss
No nie jest to przyjemne. Ale gdzie ten biedy studencina ma się nauczyć jak badać?! Ksiązki swoją drogą ale praktyka to podstawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sadze ze sa takie specjalne dni, kiedy to zaprasza sie na darmowe badania wlasnie do jakis tam konkretnych miejsc, gdzie studneci moga tzw praktykowac i Ty za to nie placisz, tylko wyrazasz zgode np. dentysta, albo tak jak tu rozmawiacie ginekolog, ale sadze, ze gdyby sytuacja dotyczyla badania gin. na fotelu, to powinno sie zapytac w innym razie ja bym odmowila- przy najmniej teraz jako 20latka, moze inaczej bym to potraktowala gdybym byla w ciazy, nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata27
Mnie się wydaje, że jest się wcześniej uprzedzonym.Ale czy pytają o zgodę to nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja obstawię
sytuacja jest mozliwa, ale wymaga Twojej zgody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama nie wiem jak to jest z tą zgodą. Gdy w ubiegłym roku byłam w szpitalu z torbielą, podczas badania ginekologicznego były obecne dwie czy trzy studentki. Nikt mnie nie pytał, czy się zgadzam, ale też ja nie protestowałam. Nie wiem, czy gdybym odmówiła, poproszono by je o wyjście... W każdym razie mnie to nie przeszkadzało. W końcu jakoś muszą się nauczyć, nie? Ale moim zdaniem powinna być możliwość odmowy. Przecież każdy ma prawo do poszanowania swojej intymności. Jeśli komuś nie odpowiada taka asysta, chyba powinien miec prawo odmówić obecności studentów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata27
Krateczka jak to wyglądało dokładnie? Siedziałaś nago na fotelu, a studenci przyglądali się temu wszystkiemu?To dla mnie trochę chore...Niestety niedługo będę w klinice i chciałabym dowiedzieć się trochę więcej na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytalam w gazecie Dziennik Zachodni prawa kobiet rodzacej i bylo tam m.in. ze ma prawo odmowic obecnosci studentow, na ich obecnosc przy porodzie trzaba wyrazic zgode.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eweli
No cóż porozmawiajcie z kobietami które rodziły jeszcze10 lat temu -było ich pełno zwł w klinikasch inikt nie pytał . Co do badań gin to raczej w szpitalach AM .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bitsissisi
no cóż 6 lat temu sama doswiadczyłam tego na własnej skórze , po porodzie miałam komplikacje i karetka w nocy przywiozła mnie do szpitala a z samego rana zostałam poproszona do zabiegowego gdzie był już tłum lekarzy i pielęgniarek badało mnie dwóch lekarzy a reszta sie przyglądała , było to dla mnie stresujące ale cuż widac byłam dośc ciekawym przypadkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tjaa w lipcu też to przeżyłam. leżałam w szpitalu na patologii ciąży i pewnego dnia wezwano mnie na badanie, które przeprowadzał ordynator. weszłam do gabinetu to sie musiałam przeciskać pomiędzy dyżurującymi lekarzami, stażystami i pielęgniarkami. były tam nawet uczennice na pielęgniarki. miałam długą koszulę nocną więc pomyślałam ryzyk fizyk i hops na kozła. jakież było moje zdziwienie, gdy jedna z pielęgniarek zadarła mi koszulę pod samą szyję i tak leżałam sobie na środku rozkraczona zupełnie naga wśród tylu ludzi :o ordynator badał i głośno coś tłumaczył a wszyscy obecni skrzętnie zapisywali to w notesikach, więc jak sądzę czegoś się przy mnie nauczyli :P cóż... gdzieś muszą to zrobić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli jest to zwykły szpital to MASZ PRAWO ODMÓWIC i lekarz nie moze bez Twojej zgody wprowadzić zadnych studentów, inaczej jest w szpitalu klinicznym, tam studenci czy stażysci niestety mogą być:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martynia - owszem masz prawo odmówić, ale jeśli masz zagrożoną ciążę to w dupie masz kto i ile osób będzie cię oglądało byle ci pomogli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrarada1
meaaa - ja cię rozumiem ,człwowiek jest w takim stresie ,że straci dziecko ,że mu wszystko jedno,ale podziwiam cię - co innego tzw.dolne rejony plus ewentualnie brzuch ,ale jakim prawem pielęgniarka podciągnęła ci koszukę tak wysoko ,że leżałaś naga, ja zrobiłam awanturę , nieraz lezałam na patologii ciąży i nigdy nie oglądano mnie od pasa w górę , co innego na porodówce - co może wiążać się z karmieniem (ew.zapaleniem piersi) , naprawdę jesteś gościówą ,że dałaś radę :) ....ja nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrarada1
miało być - ...zrobiłabym ..sorki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie sie nie pojdzie to widac
lezalam w szpitalu klinicznym w warszawie, przy przyjeciu pytaja sie czy wyrazam zgode na studentow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOLCIA1965
ale zawsze możesz odmówić żeby byli studenci przy badaniu, bo ja miałam taki przypadek i też powiedziałam ze nie chcę żeby byli studenci przy badaniu, najgorsze że tych studentów znałam i oni sami też to zaproponowali lekarzowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam tak dwa razy. Pierwszy raz jak mialam 18 lat bylam w szpitalu, mialam jakis guz na jajniku czy cos takiego, nie pamietam juz i przy badaniu oprucz lekarza bylo jeszcze z 8 studentow, masakra, nikt mnie nic nie pytal czy sie zgadzam. Drugi raz mialam tak przy porodzie, lekarz z polozna odbierali porod a studenci sie gapili. nic przyjemnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiczka**
Nieprzyjemne było to przy porodzie -kilkanaście lat temu. Nie bylo ich wielu ale poza obserwacją porodu miałam jeszcze badania przez nich dokonywane . Właściwie to wszystko od pomiaru ciśnienia po badanie wewnętrzne .. Można powiedzieć że terminowali sobie na mnie .Dla niespelna 20 letniej rodzącej pierwszy raz miłe to nie bylo .Pomijam już nieprzyjemności fizyczne ,ale uczucie ubezwlasnowolniwnia gdy każą ci podciągnąc koszulkę i rozłożyć nogi -brrr. Przy wypisie też zaglądali do gabinetu . To wlaśnie wtedy mialam wpadkę jak w temacie topiku . Lekarz badał mnie ,jeszcze co chwilę zaglądał ktoś z personelu-krępowało mnie to . Ale meritum bylo w tym że poza młodą dziewczyną ktora wypelniała papiery siedzialy sobie dwie bezczynne piguły , ot jak gdyby nic .Byłam zawstydzona ,dodam że jak już byłam na fotelu to ta od papierów zagadala nagle że widziała jak rodziłam ( nawet dziewczyny nie pamiętałam -była ze studium med na praktyce pewnie przez otwarte na oścież drzwi porodówki sobie patrzyła - przyczynek do tego jak było z intymością ). Wywiązala się gadka z lekarzem -on akurat nie odbierał mojego dziecka ,a tu nagle- blabla wparowała parka studentów . Badanie gin widzieli a potem pan doktor mnie przy wszystkich wybadał -tj koszula pod szyję (to akurat było uzasadnione med. bo mialam straszne problemy z karmieniem ). Problem polegal na ilości osob tam obecnych ..dodam że lekarz był jak na ówczesne standardy przyjazny, wyjaśniał mi dużo ale jednak zapamiętalam to badanie jako b. wstydliwe. Nie protestowalam bo dzień wcześniej przyłączyłam się do pani która kręciła nosem na publiczne badanie nas w salach na obchodach -że powinno być w gabinecie nie przy innych pacjentkach itp .. Gabinet byl taki jak powyżej napisalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolkaaaa
hej. sama jestem taką studentką... juz nie raz zxdażyło sie nam mieć praktyki czy to na ginekologii, czy położnictwie... i nie tylko... i powiem że sie juz naoglądałam troche kobitek i facetów.. większość zażenowana, bez słowa protestu kładła sie na fotelu... przypuszczam, że wiele z tych osób nawet nie wie, ze ma prawo odmówić nam (studentom) uczestnictwa w badaniu... a co prawda to prawda... gdzie my studenci mamy zdobyć praktykę, żeby potem leczyć i pomagać ludziom, jeśli właśnie nie w gabinetach, podczas badań, zabiegów i operacji....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aspro
ojjj przepraszam ale obecność studentów przy badaniu odbywa się tylko w KLINIKACH!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aspro
a co do wypowiedzi wyże pacjentka może odmówić uczestnictwa studentów w badaniu , ale po takiej sytuacji może się zdarzyć ze lekarz może jej odmówić leczenia------byłam świadkiem takiej sytacji! ale w szpitalu psychiatrycznym- uczyłam sie na terapeutę zajęciowego , byli z nami również studenci psychologi.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ew---
Hm co do postu studentki powyżej -powinno się pytać o zgodę badanej !. A czy wy miałyście takie sytuacje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dokładnie
w regulaminie szpitala jest jak byk napisane, że pacjent moze odmówić obecności studentów podczas badania czy zabiegów...i niegdzie nie ma nic napisane że to automatycznie oznacza odmówienie przez lekarza udzielania świadczeń medycznych pacjenci nie znają przepisów więc są wykorzystywani i ich prawo do poszanowania intymności jest naruszane każdy by inaczej postrzegał obecność studentów gdyby lekarze nie traktowaliby pacjentów jak worki treningowe i pytali o zgodę a nie zastraszali i wykorzystywali naszą niewiedzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×