Najbardziej kobieca cecha kobieto to umiejętność gotowania

Ale chyba jakiś dziwoląg ze mnie że wolę coś fajnego w garze tworzyć i z dziećmi bajki czytać niż robić zawrotną karierę ha ha.

No tak - obywatelka rzeczywiście jakaś rzeczywiście niezbyt normalna. Przyznawać się na babskim rynku do przyjemności płynącej z siedzenia w kuchni i piastowania dzieciątek, zakrawa na postradanie zmysłów a przynajmniej skrają desperację. Gdzieś Ty się uchowała? Od dawna tak masz? A lubisz słuchać opery?

Co to, Kirene, jesteś dzisiaj zajęta, czy Cię zajęło od upału na dworze ("na polu" - jak mawia U., ale ona jest z Galicji)?

zajęta, zajęta i jeszcze raz zajęta....ale nic to, w przyszłym tygodniu , mam nadzieję, będziemy sobie radosnie gorszenie forum kontynuować :D:D:D Do przyszłego tygodnia, milego weekendu życzę :)

To chyba nie da rady, Kirene. Ja przyjąłem mocne wewnętrzne postanowienie, że od poniedziałku biorę się ostro za robotę.

coś tu pusto weekend nadchodzi emeryci muszą wygrzać kości ;D

przez tydzień pracy są więc nie dziwota :)

;D

trzeba kiedyś odpocząć od ciezkiej kafeteryjnej pracy :D

Dlaczego się tutaj już nie pisze?

A ja przez tyle lat żyłam w przeświadczeniu,że to najlepsza z męskich cech............czyżbym się myliła?????? Dobrze kiedy obie strony nie są w tej materii laikami!

a....b, widzę, że Cię zebrało na filozofowanie. A kanapki do roboty staremu dzisiaj z rana uszykowałaś?

Tak,"stary"przygotował mi kanapki,bo wstaje wcześniej odemnie!Na pewno będą PYSZNE,jak wszystkie,które z wielką radością robi dla mnie!!!!!!!!!!!!!:P

Psełudonim,a ty co taki zgorzkniały jesteś z rana?Czyżby nieudana noc.......

Bo wiesz, mój mąż rano zawsze zadowolony jak skowronek.....dlatego mnie dziwi Twoja postawa!:P

:-) No to masz prawdziwe szczęście, ab. Pomyśl sobie, ile kobiet w Polsce obudziło się dziś z uczuciem frustracji a nie szczęścia? Ja spędziłem noc pierwszorzędnie. W mojej przyczepce. Troszkę mi się prycza zarwała, co dziwota, ponieważ nie uprawiałem nocą żadnych figli... A przynajmniej tak mi się wydaje, bo, powiedziawszy prawdę, ja nocą nie jestem całkowicie przewidywalny...

Też myślę,że prawdziwa szczęściara ze mnie,bo dla mojego faceta nie jestem tylko kocmołuchem i garkotłukiem,tylko równorzędnym partnerem.....a jedzonko przygotowuje ten,kto w danej chwili ma więcej czasu,albo jest bardziej głodny....Oboje dobrze gotujemy,jednak męża potrawy są smaczniejsze! Pozdrówka !;)

Aż boję się pytać co znaczy "nieprzewidywalny"....?:)

Miła a....b, proszę Cię bardzo pięknie. Nie nazywaj mężczyzny nigdy "partnerem?. To jest ujma dla niego. Mężczyzna jest mężczyzną i wie, co do niego należy.

Dobrze,będę o tym pamiętać! Teraz już zmykam,jeszcze kiedyś do Ciebie zajrzę!Trzymaj się MĘŻCZYZNO!:P

Szkoda, a...b. Nie jest rzeczą częstą spotkać i porozmawiać z rozumną kobietą.