Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

retro

Miłość i śmierć.

Polecane posty

Gość Pustynia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Romka napisałam Ci na Twoim topiku wstrząsnąć kimś można, kiedy się jest przy tej osobie stale i wie się, że czasami wstrząs może być jak pocisk - z opóźnionym zapłonem trzeba wziąć całkowitą odpowiedzialność za taką terapię na siebie, za jej ewentualne skutki bardzo wielki ciężar dla normlanego człowieka - znajomego, kolegi, nawet i partnera :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znów wykretna odpowiedź :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roma, a jak ma zaszkodzić to, że powiesz komuś, że po latach życia wspomnieniami o zmarłym, letargu, a nie życia, jego rozpacz nie pomaga? co zrobi ten ktoś, kiedy powiem, że taki jest świat i nie ma wyjścia w danej sytuacji że można się tylko dostosować, że od niego wszystko zależy, bo ta rozpacz już NIC nie zmieni, nie widzisz, że nie ma sensu wspierac takich postaw??? podaj przykłady jak to zaszkodzi? oczywiście rozmawiamy tutaj o skrajnych przypadkach rozpacz bezpośrednio po śmierci bliskiej osoby jest zrozumiała, a nawet bardzo wskazana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nefka miłość to jedna z niewielu rzeczy której nie można udać tam , gdzie jej nie ma, i nie można udac że jej nie ma, tam gdzie jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pustynia
Na razie nie przeczytalam całego tematu ale muszę juz teraz napisać nasuwającą mi się myśl: Nie chcę aby po mojej smierci ludzie (moi bliscy) o mnie zapomnieli i zyli tak jakby mnie nigdy nie było, bo wiem że ja ich nigdy nie zapomnę, chce mieć w pamieci każdą minutę spędzona z nimi. Chce zeby te minuty dawały mi siłe do zycia bez nich. Pewnie zaraz ktos z Was powie że każdy jest odrębnym bytem i że nie powinniśmy uzależnias swojego szczęscia od innych osób ale ja jeszcze tak nie potrafię. Wracam do lektury, mam nadzieje ze rozmawiacie o tym samym co jest w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem ze ciezko z takimi osobami zyc w skrajnej rozpaczy i trudno wstrząsnąć nimi, bo mam taką osobe (to juz dwa lata trwa) i najchetniej przyłożyłabym jej, żeby chociazby oddała :-D tojest ludzka bezsilnosc a poza tym juz ja sama nie mam chęci robic cokolwiek, bo i tak trafiam na mur obojętności, zadne argumenty nie trafiają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można. Mozna udawać latami ze sie kochało dziecko/partnera. Mozna udawać ze miłości nie ma choc ona jest. I zdania nie zmienię. Widziałam to na własne oczy kilka razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie da się udawać latami ale osoba, w stosunku do której żywimy uczucia - prawdziwe lub udawane - musi umieć je rozróżniac kiedy nie ma skali porównawczej - nie ma możliwości rozróżnienia nie wie nawet tego, jak to jest, kiedy jest "normalnie" ale wydaje mi się, że coraz bardziej zbaczamy z tematu topiku w kierunku osobistych wycieczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno, Retro. Dla mnie jest symptomatyczne że nie udzieliłaś odpowiedzi wprost a uciekłas odwracając kota ogonem. Ide wykopać córkę do Warszawy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nefry- zgadzam się z tobą mozna udawac - do końca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ata dziękuję ci że trzymasz reke na pulsie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Roma, a jak ma zaszkodzić to, że powiesz komuś, że po latach życia wspomnieniami o zmarłym, letargu, a nie życia, jego rozpacz nie pomaga? co zrobi ten ktoś, kiedy powiem, że taki jest świat i nie ma wyjścia w danej sytuacji" no to raczej nie jest terapia wstrząsowa....powiedzenie komuś, że zycie jest jakie jest. możesz napotkac opór, złośc, agresję, bo ten człowiek się jeszcze nie pogodził z tym, nie uporzadkował sobie tego. jeszcze zależy komu to powiez, jesli swojej przyjaciółce, której życie znasz i znasz ją to masz duże szanse na powodzenie. inaczej może byc gdy zaczniesz ferować przekazy np do obcych osób na topiku o smierci, w stylu-weżcie się w garsc, jestescie egoistami, nie umiecie zyc, pora skonczyc z rozpacza:). choc niewykluczone, że komuś się w głowie przejasni:)ale raczej nie wybieraj takiego stylu wypowiedzi jak wyżej mój dla przykładu:) a tak po prawdzie😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roma, dla mnie terapia wstrząsowa to mówienie bez owijania w bawełnę jak to wygląda z boku człowiek potrzebuje w miarę obiektywnej informacji zwrotnej, no przynajmniej warto chyba się zastanowić na tym jak to widzą inni, nie będący bezpośrednio, albo mniej bezpośrednio zaangażowani w problem, a więc bardziej trzeźwo oceniający i nie kierujący się silnymi emocjami inna sprawa, ze wielu ludzi nie chce słuchać, bo podoba im się już wcześniej zbudowany w głowie światopogląd i szukają tylko kogoś, kto ich będzie w tym utwierdzał, przytakiwał, współczuł a to - przyznasz chyba - nie ma wielkiego sensu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma to sens dla kogos kto chce zostac tam gdzie jest. wszyscy bez wyjątków tak robimy. bez owijania w bawełnę, oki, ale zależy jeszcze jak to się zrobi. wyczucie, umiejetnośc, odpowiednie podejscie i sa duże szanse. ale nie zawsze i nie w kazdej chwili po prostu. np, ja mam teraz taka chwilę, że nic na mnie nie działa. chyba, że ktos coś jeszcze wymysli z mojego otoczenia, ale nie sądze. wszyscy się poddali:)a ja sama jeszcze nie mam pomysłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inna sprawa, ze wielu ludzi nie chce słuchać, bo podoba im się już wcześniej zbudowany w głowie światopogląd i szukają tylko kogoś, kto ich będzie w tym utwierdzał, przytakiwał, współczuł a to - przyznasz chyba - nie ma wielkiego sensu ale tak własnie jest zazwyczaj z osobami w długoletniej załobie, poprostu nie dopuszczają do siebie, że zycie nie moze krecic się wokół jednego tematu, to choroba. Mówienie jak najbardziej potrzebne, bo zawsze jest nadzieja ze sie do kogos dotrze, ze w koncu olsni ale to tez do pewnego momentu, czasem juz się nie chce i daje spokoj, pozwala się tej osobie zyc jak chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roma, zdaje się ,że pisałaś, iż twoje rany są świeże..to co innego. Nie bez powodu zwyczajowa żałoba trwa rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roma u ciebie jest to wszystko swieze, u mnie minęły dwa lata i sama się dziwie jak to szybko minęło, mam wrazenie ze wczoraj jeszcze biegałam do szpitala nigdy nie wiadomo własnie, kiedy jest ten odpowiedni moment, zeby kogos postawic do pionu, a nie głaskac po główce, ale ryzykowac trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez nie wiem gdzie jest granica. no tak jak mowie, chyba wtedy gdy zaczynamy sie sami unicestwiac. rok ...wydaje mi się, że to strasznie krótko jakoś....ale moze po roku zmienia się perspektywa. a moze nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roma ja ci dam rok - krotko! ;-) przeciez pamiec pozostaje zawsze, nie ma dnia kiedy o niej nie myslę, nie ma dnia kiedy nie mysle ze mogło byc miedzy nami lepiej, ale pogodziłam sie z tym.. zycze ci romciu zebys przeszła to łagodnie, naprawdę, żebyś umiała zobaczyc ze wszystko ma swoj sens, choc czasem boli spadam na grilla do kumpeli buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolorku, tylko, że teraz wyszly jeszcze inne moje fakty, które znow obróciły mi perspektywę zupełnie. i dobiły do ziemi wielką szpilą. także nie sądze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"akurat płeć dziecka jest chyba najmniej istotna.." kyrenko - chyba kpisz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
romus spadam jak chcesz napisz na maila, jak wroce to poczytam i odpowiem oczywiscie, wogole wiesz ze zawsze mozesz, buziak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla autorki tego tematu, jest najwazniejsza :P \"czy coś w rodzaju oddaję ja się zegnam ż życie, mogą ci przeszczepić moje serce (wtedy żegnasz się ż życiem kilka długich tygodni, miesięcy)\" pola - takie poswiecenie nie ma sensu... gdybym tego potrzebowal, nigdy w zyciu nie zgodzilbym sie na to by osoba ktora kocham umarla, zebym ja mogl zyc dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sympatyczy nieobecny
🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×