Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

retro

Miłość i śmierć.

Polecane posty

"Ale kiedy człowiek umiera, to wcale nie znaczy, że wraz z nim umiera miłość." Umiera. Ale zostaje pamięć milości. I rozpacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja moze jestem nieludzka jak to wczoraj okresliłaś hehe :-D ale nie rozumiem NADMIERNEJ rozpaczy, rozpamiętywania, nie jestem jakas zimna i wyrachowana ale uwazam ze od kochania jest zycie, za zycia trzeba doceniac, to że ktos jest przy nas, byc z nim, kochac itd, smierc czasami nas zaskakuje, ale to naturalne, jestesmy tu zyjemy umiramy, tak poprostu jest i trzeba sie z tym pogodzic, wiem ze kazdy przezywa to na swoj sposob, i to szanuje wiec nie wypowiadam sie, gdy widze ze ktos nadmiernie rozpacza, zeby go nie urazic, ale uwazam, że nadmierna rozpacz jest winikiem wyłacznie naszego egoizmu bądź wyrzutów sumienia co do kobiety męża pijaka, rozumiem, ale myślę ze może te kwiaty na grobie to nie winik jedynie podzieki za jego smierc, byc moze ze to wspomnienie dawnych pozytywnych emocji, ktore teraz chce mu okazac, gdy jest juz cicho, nie bełkocze, gdy czas ukoił jej cierpienie ciocia jaknajbardziej mądra kobieta, spełniona w swojej miłosci, pogodzona z życiem i śmiercią, był czas na miłosc, teraz ma wspomnienia i dalsze cudowne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
retro, instynkt jest instynktem, a my jesteśmy krewnymi części zwierząt ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nasza rozpacz nikomu nie przynosi pożytku, ani nam, ani zmarłemu ani bliskim, dlatego jest egoizmem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest tutaj taki topik o śmierci bliskich okropne historie, czasem chciało mi się płakać rozpaczamy na pewno nie po zwierzęcemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgubiona gdzies
stronniczy rozpacz trwa chwilę,a miłość zostaje i nadal nie mija,trudno przestac kochac kogos kto zawsze byl obok. pomijam nieudane zwiazki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość i śmierć Miłość Pozwoliłam na to by ktoś odszedł z mojego życia.Czekałam, by moja miłość do tego człowieka umarła uwe mnie.Zero kontaktu,wykasowane nr...powoli uczucie gasło potem wypełniła mnie pustka .Świadomie na to pozwoliłam.Nie wiem co sie z Nim dzieje,ale świadomość tego że żyje daje jakąś nadzieje...na coś Śmierć zabiera ciało i dusze człowieka,a wiec nie ma nadziei na spotkanie sie gdzieś przypadkiem.To jest koniec wszystkiego na zawsze. Starsi ludzie mniej przeżywają śmierć bliskiej osoby..Zapytałam kiedyś babci czy tęskni za dziadkiem\'\'\'dziecko moje drogie,nie tesknie za Nim ,teraz odpoczywam,niedługo sie spotkamy i znowu bedzie marudził\'\'zmarła pół roku później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolorowa, jak znam siebie na pewno bym rozpaczała jestem egoistką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego rozpaczanie ejst egozimem? jesli nikomu nie wyrzadamy tym krzywdy to nie ejst egozimem. powiedzialabym nawet ze jest zdrowa- wyplakac, porozpaczac a potem znow zaczac zyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nasza rozpacz nikomu nie przynosi pożytku, ani nam, ani zmarłemu ani bliskim, dlatego jest egoizmem gdzieś to słyszałam już... płaczemy nad nami samymi, nad naszym bólem, i nad tym że nam źle.. i w sumie nad niczym więcej. hm. Czyli co? nie płakać? chyba nie wypada....:) pewna kobieta ( bardzo znana w naszym mieście) grzebała swojego męża, równiez alkoholika. Od lat nie żyli razem. Na pogrzebie wygłosiła piekną mowę, coś w rodzaju: Byłes dobrym męzem, ojcem, dziadkiem... wszyscy byli zniesmaczeni. Myśłiscie że mogła sobie darować..? zastanawiałam się po co to zrobiła... Czy pośmiertnie chciała ratować jego honor, czy jak...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja babcia po smeirci dziadka popadla w depresje,leczyla sie chyab 2 lata... teraz po 5 latach od smierci jest juz w sumie luz ale poacztki ebz dziadka byly ciezkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
retro, przepraszam, że zapytam, umarł Ci ktoś naprawdę bliski, ktoś, kogo kochałaś miłością wielką? Bo mi tak. I uwierz mi, po śmierci kogoś, wobec kogo nie miało się mieszanych uczuć, dochodzi się do siebie dużo szybciej niż po śmierci kogoś takiego, gdzie te uczucia jednoznaczne nie były. Jeżeli była miłość (obojętne jaka, dziecka do matki-mój przypadek, kobiety do mężczyzny i vice versa), jeżeli była akceptacja...tak, jest paradoksalnie łatwiej się pozbierać. Jezeli nie...to poza naturalnym smutkiem spowodowanym śmiercią kogś bliskiego jest jeszcze poczucie nie do końca porozliczanych rachunków, próba usprawiedliwiania "miałam/miałem prawo o niej/nim źle mysleć"..ała, też przez to przeszłam. było gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polaola ja nie oceniam ---kazdy rozpacza na swoj sposob, kazdy z nas jest egoista bo to konieczne nawet ale uwazam ze nadmierna rozpacz----mowie o nadmiernej rozpaczy--- jest wynikiem egoizmu, bo nie umiemy sie pogodzic z tym ze nagle cos utracilismy a co z zyjącymi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przynosi pozytku jak wiele innych rzeczy na siwecie- ale to koi bol, ktory jakos tzreba zaleczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starsi ludzie mniej przeżywają śmierć bliskiej osoby..Zapytałam kiedyś babci czy tęskni za dziadkiem'''dziecko moje drogie,nie tesknie za Nim ,teraz odpoczywam,niedługo sie spotkamy i znowu bedzie marudził''zmarła pół roku później. rzeczywiście , jest coś takiego że starsi ludzie . zwłaszcza mąż i zona, umieraja razem, jedno zaraz po drugim... szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie chodzi o to zeby nie płakac bo przeciez jestesmy ludzmi, nie pozbawionymi emocji, mamy wspomnienia itd, jak nas facet rzuci czy oleje tez płaczemy ale chodzi mi o popadanie w skrajną rozpacz, latami pamiec zawsze zostanie, bo jak mogłoby byc inaczej, ale nie mozna niszczyc swojego zycia i uzalac sie w zasadzie juz tylko nad sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym już starożytni mawiali "de mortuis nil nisi bene". Koniec. Człowiek umiera. Nie wyrządzi juz nikomu krzywdy i nikogo nie rozbawi. Egoizm? oczywiście, że płaczemy nad sobą i swoją pustką. I co? Że to niby jest be, bo egoizm? Nie, nie ma nic leszego niż porządnie przejść żałobę...z buntem, bólem ,płaczem i histerią, bo jęzli sie tego nie przejdzie, to pozostanie jak cierń..i będzie jątrzyć, jątrzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
retro, przepraszam, że zapytam, umarł Ci ktoś naprawdę bliski, ktoś, kogo kochałaś miłością wielką? jeszcze wszystko przede mną.. najgorsza smiercią dla mnie jak do tej pory była śmierć mojej babci, którą uwielbiałam. Gdy umarła , odczułam ulgę i radość. Umierała 5 miesięcy na raka jelita i płuc. Czułam ulgę że jest już po wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
retro, moja matka umierała latami...a ja cały czas przy tym byłam, najmadrzejsza, najwspanialsza osoba, jaką znałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ciągu roku zmarło mi troje najbliższych mi osób.Miałam dość. Tak sie złożyło ze musiałam iść do spowiedzi,to co wygadywałam wtedy,przekraczało normy spowiedzi,ale miałam to gdzieś.Chciałam wiedzieć dlaczego kochamy,a potem mamy sie pogodzić z śmiercią osoby bez której świat jest bezbarwny,bez smaku,bez zapachu.? Tak jestem EGOISTKĄ pozwalam odejść ,ale nie pogodze sie ze śmiercią.Miłość sama w sobie jest egoistyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdy moj tata umarl, fakt byla to niejaka ulga ze sie nie emczy. a i tak wiecej zlosci ze umarl z braku kompetencji lekarzy... a teraz ide, bo mam zbyt swieze rany zeby o tym rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kyyrene czy zatem umieranie rozciągniete w czasie do granic ludzkiego bólu i wytrzymałości, daje szansę na lepsze pogodzenie się z nim...? czy jest wręcz odwrotnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ niewiele więcej moge dodać do tego, co już powiedziałam wcześniej zgadzam się całkowicie z Kyyrene, co do żałoby po osobie, z którą mieliśmy poplątane relacje jest znacznie gorsza i straszniejsza do przejścia, niż kiedy odchodzi osoba, z którą mieliśmy normalne, zdrowe relacje mogę powiedzieć jeszcze jedno instynkt życia instynktem życia, ale skoro mówimy o miłości, to chyba nie tylko w układzie mężczyzna - kobieta? ja bez wahania oddałabym życie za moje dziecko jestem tego pewna, że gdyby moja śmierć pozwoliłaby córce żyć lub wydłużyć jej życie, zrobiłabym to zupełnie inaczej byłoby, gdybym miała dwoje dzieci ale tak? uważam, że przeżyłam piękne chwile w życiu wystarczy dla mnie ona ma wszystko przed sobą trzymajcie się 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egoizm? oczywiście, że płaczemy nad sobą i swoją pustką. I co? Że to niby jest be, bo egoizm? Nie, nie ma nic leszego niż porządnie przejść żałobę...z buntem, bólem ,płaczem i histerią, bo jęzli sie tego nie przejdzie, to pozostanie jak cierń..i będzie jątrzyć, jątrzyć... oczywiscie, zgadzam się z tym ale nie moze to trwac w nieskonczonosc i latami moja siostra jest w depresji od dwoch lat, ma coreczki----czy to jest dobre?? dla kogo??? --- ale ona nie chce z tego wyjsc ehh szkoda gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
retro tak. jak widzisz przez kolejne tygodnie meczarnie, gdy ktos jest chory latwiej sie z tmy pogodzic, niz jak tkos kto umiera nagle ( w wyapdku np). masz czas zeby sobie wyjasnic, przeprosic, porozmawiac,powiedziec co czujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolorowa zgadzam się seneka powiedział że z żalobą jest tak jak z malowaniem obrazu: trzeba wiedzieć kiedy przestać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napiszę to jeszcze raz, trzeci już chyba. Widziałem kiedyś dwa, wiszące obok siebie nekrologi, oboje małżonkowie mieli ponad 90 lat, nie pamiętam dokladnie, on chyba 94, ona 92. On odszedł pierwszy, ona dwa dni po nim. Pochowani zostali jednego dnia, razem, w jednej mogile. Jej rozpacz trwała relatywnie krótko. Dla nas krótko. A dla niej ? Aż do śmierci. Jakiś czas wcześniej powiesił się mój znajomy. Rok po śmierci swojej żony. Chorowała na raka. Przygotował sie do tego dokładnie. W domu zostawił list i przygotowane ubranie. Rozpaczał rok. Aż do śmierci. Czasami mi się przypominaja te dwie rozpacze. Teraz też tak się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
seneka powiedział że z żalobą jest tak jak z malowaniem obrazu: trzeba wiedzieć kiedy przestać. dokładnie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
retro : nie, nie daje. Kiedyś czytałam, że najwięcej prób samobójczych popelniają ludzie po śmierci osoby długo i nieuleczalnie chorej. Ja to niestety rozumiem. Bo kiedy jesteś latami na wiecznym posterunku, kiedy jesteś budzona kilka razy w nocy, bo trzeba zmienić pampersa, kiedy widzisz, jak ta osoba męczy się ze swoim ciałem i ze swoją psychiką, bo ma wyrzuty sumienia, że męczy sobą inne ukochane osoby...wiesz, co się dzieje? Zaczynasz życzyć jej śmierci, żeby uwolnić i ją, i ciebie... kurewsko ciężko z tego wyjść potem, z jednej storny żałoba, z drugiej wyrzuty sumienia...jakbym miała wrogów, to nawet im bym tego nie życzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może chodzi o to by sie zdążyć pożegnać przed śmiercią?Wtedy jest łatwiej... długa choroba babci,wiedziałam ze umrze,ale tliła sie we mnie nadzieja,ze moze jeszcze troche pozyje.Nie zdązyłam sie pozegnać.Dostałam telefon,taksówkarz pomylił ulice....nie zdążyłam.Nigdy nie dane było mi sie pożegnać z bliskimi.Dlaczego?Nie wiem.... mam doła.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×