Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Liberty

Mój Atkins

Polecane posty

Gość Liberty

Zaczynam dietę Atkinsa. Nigdy jej nie próbowałam. Mam do zrzucenia jakieś 2-3 kilo, bo tyle mi przybyło. Zwykle chudnę bardzo opornie, bo w sumie mało jem i mój organizm przyzwyczajony jest do małych dostaw kalorii. Normalnie zrzucenie tych 2-3 kilo zajęłoby mi ze 3 miesiące. Zobaczymy, czy Atkins pomoże zrzucić mi to szybciej. Nie wyobrażam sobie zresztą bycie na takiej diecie dłużej. Będę donosić o postępach. Może ktoś się chce przyłączyć? No i pytanie do osób biegych w tej diecie, czy mój jadłospis jest ok. Rano: jajecznica na szynce. Lunch: biały ser ze śmietaną i może jakąś namiastką ogórka/pomidora/rzodkiewki. Obiad: kurczak z sałatą. W postaci przegryzki w ciągu dnia: migdały ( 5 g węglowodanów na 100) Problem w tym, że to całość moich pomysłów na to, co mogłabym jeść na tej diecie (w sensie, co mi smakuje i jest do przyjęcia) A, no może jeszcze ser zółty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liberty
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liberty
UP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilooookkkk
na czym polega Atkins? stosowałaś już?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liberty
Atkins to początek diet niskowęglowodanowych i rewolocja w dietetyce. Dr Atkins okrył coś, o czym naukowcy nie mieli pojęcia: dieta oparta na tłuszczu (tak!) i białku, przy drastycznym ograniczeniu węglowodanów uruchamia w organizmie proces naturalnego spalania tłuszczów. To się nazywa chyba ketoliza i można to sprawdzić robią badanie moczu (takie paseczki do kupienia w aptece) na obecność ciał ketonowych (jak coś kręcę niech mnie ktoś poprawi). Skutek: chudnie się nie licząc kalorii i jedząc do syta. Rzecz w tym, że ta dieta na dłuższą metę jest katastrofalnie niezdrowa: choresterol, te sprawy. Sam Atkins umarł na zawał serca, bo miał miażdżycę. Powiedzmy, na krótką metę obleci. To jest dieta, która "leży" facetom, można wpieprzać tłustą golonkę itd. Ja nie cierpię tłustego jedzenia, natomiast do życia są mi niezbędne owoce i warzywa. No ale zobaczymy, na tej diecie, którą sobie ułożyłam, powinnam wytrzymać 2 tyg, zobaczę jakie będą rezultaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liberty
Sama jestem ciekawa doświadczeń kogoś kto próbował Atkinsa, może ktoś się odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilooookkkk
czyli to coś w stylu diety ketogenicznej, a w zasadzie to samo jednak zauważyłam że ptzy takiej diecie aby były zadowalające efekty należy barzo dużo ćwiczyć Atkins nie umarł z powodu miażdżycy, podobno to była podpucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liberty
Dokładnie, to jest dieta ketogeniczna. Co do Atkinsa, nie wiem - czytałam gdzieś o tym. Co do ćwieczeń - będę częściej chadzać do siłowni. Mam nadzieję przynajmniej, bo generalnie mam depresję i nic mi się nie chce. Właśnie dlatego przytyłam. Ale muszę coś z tym zrobić. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilooookkkk
będę trzymać kciuki :) a szczerze mówiąc też mam załamanie, przytyłam, schudnąć nie mogę, ahhhh.... mam wrażenie że nic na mnie nie działa, żadna dieta a już o ćwiczeniach mowy nie ma, przy każdych mam wrażenie że zaraz padnę z nudów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie potrafię ćwiczyć w domu. W siłowni jest ok. Tam nie mam czasu się obijać, zapłaciłam za wstęp, mam godzinę, muszę to wykorzystać. No niestety ja to całe życie zasadniczo jestem na diecie, nawet jak tyję, to tyję tylko dlatego że lekko rozluźniłam dietę. No więc zrzucenie potem tego jest niezwykle trudne. Głownie chodzi mi w tej chwili o ciuchy, zrobiło mi sie ciasnawo w letnich ciuchach sprzed roku, a chciałabym w nich chodzić. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilooookkkk
wiem co czujesz ważyłam w tamtym roku w czerwcu 57 kg i było mi super ;) dzisiaj ważę 64kg i poprostu ... nie pamiętam kiedy nie byłam na diecie albo o żadnej nie myślałam i mam wrażenie że coraz gorzej mi się odchudzać, coraz wolniej kg spadają i wogóle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dokładnie tak jak ja. No prawie.:) Ja rok temu ważyłam jakieś 58-59 (172), teraz nie wiem, bo nie mam odwagi wejśc, ale po centymetrach szacuję, że będzie jakieś 62-63. W sumie "na oko" zmniana niewielka, ale ja się czuję paskudnie... Niestety mam ogólnie niedobry okres w życiu, powody do depresji.. No i kończy się tak, że jak przychodzi wolny dzień, nie mogę sie wykopać nawet z łóżka (nie mówiąc o tej siłowni). Jedzenie to jedyna przyjemność, jaka mi została. No ale muszę się wziąć za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilooookkkk
ja pragnę schudnąć te 7 kg ale mam wrażenie że powinnam iść do jakiegoś lekarza, bo bardzo mi się rozlegulował metabolizm, ale nie sądzę że jest na to jakieś lekarstwo więc zostaje mi póki co próbować innych diet myślę o South Beach czasami mam wrażenie że nic innego dla mnie się nie liczy niż spadek masy, jak przytyje, a nie daj Boże tyle (7kg) to załamanie na miejscu i sobie nie radze lapię się wtedy jakiś super cud diet i po 3 dniach jestem padnięta, wracam do normalnego a i tak bardzo ograniczonego jedzenia i znowu tyję błędne koło... marzy mi się jakiś szybki spadek ciała żeby dopiero potem musiała się martwić jak go utrzymać, a nie męczyć się o każde pół kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie stosowałam jakiś specjalnych diet, odchudzałam się sama. Miałam dobre ostatnie 2-3 lata, trzymałam się. Teraz straciłam lekko kontrolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natomista pogodziłam się z tym, że ja mam jakiś dziwny metabolizm, tyję jak tylko wyjdę ponad 1200 kcal. Utrzymanie 60 kg wymaga ode mnie żelaznej woli. Przy 65 jest już lepiej; mogę jeść swobodniej i waga stoi, ale przy 65 są też już boczki i problemy z kupnem fajnych ubrań. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilooookkkk
fiona, a byłaś już na Atkinsie? możesz powiedzieć coś o efektach itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam jakies 2 miesiace yemu ale tylko przez 2 tyg bo pozniej pojechałam do Polski (mieszkam za granica) i wiesz jak to jest u mamy:-) nie mogłam ontynuowac diety... ale po kilku dniach diety brzuch zrobił sie na prawde płaski, nie chce sie jesc, i co mnie najbardziej zdziwiło zero ochoty na słodycze.Swietnie sie czułam.w 3 tyg juz jest super jest duzo pysznych deserkow i mam przepis na chleb bez wegli :-) Po dwoch tyg mozna dodac ser biały i inne prodykty wg listy na stronie ktora ci podałam. Na sniadanie najlepsze ajest jajecznica z duza iloscia masełka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilooookkkk
a potrafisz powiewdzieć ile mogłaś przez te 2 tygodnie schudnąć tak w kg? wiem że natrętna jestem , ale takie już życie odchudzających się wiecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fiona dziękuję bardzo, ale na tej stronce w fazie wprowadzajacej jest napisane: "nie wolno absolutnie jeść: owoców, chleba, makaronu, zbóż, warzyw bogatych w skrobię, nabiału POZA serem, śmietaną i masłem." Czyli trochę sera można. Kupiłam tłusty. Ale w sumie nie wiem, czy faktycznie ilość tłuszczu odgrywa tu zasadniczą rolę. Po latach diet niskokalorycznych i beztłuszczowych wolałabym tego tłuszczu raczej unikać, bo tak już jestem zaprogramowana, że tłuszcz jest beeee... No i nie wiem, jak moje jelita to zniosą a są nadwrażliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i wyczytałam gdzieś też że zółty można... Chciaż to też średnio dla mnie, bo nie mogę soli. Bez chleba i słodyczy wytrzymam, bo wiem, że potrafię. Ale bez owoców to nie wiem.... Dziś - dzień przez - objadam się nie słodyczami, ale owocami właśnie. To mnie przeraża najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i ja (prawie) wegetarianka będę wieprzać mięso. Normalnie go nie jem, poza rybami i sytuacjami typu imieniny u cioci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sery mozna ale nie biały tylko wszystkie rodzaje zółtego i to najlepiej te wysokotłuszczowe, mozesz zjesc wegli do 20 g, ale pamietaj ze sa one nawet w warzywach wiec warzywa nie sa do woli. nie mozna jesc owocow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilooookkkk
Liberty, widzę że Twoje jedzenie i tak jest niezwykle dietetyczne, więc od czego tyjesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli moge sie wtracic to ja dopiero na diecie atkinsa uswiadomiłam sobie co tuczy a co nie! zaleca sie jedzenie duzej ilosci owocow ale one zawieraja duuuzo fruktozy i sa baaaaaaaaardzo tuczace.Nie przytyje sie od ryb , miesa, jaj, sera białego, wazne tylko zeby ograniczyc cukry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ilooooooook jezeli zauwazyłas ze twoj metabolizm szaleje to moim zdanie najlepszym rozwiazaniem dla ciebie bedzie zdrowe odzywianie, jedzenie wszystkiego w mniejszych porcjach. Ja zamierzam stosowac atkinsa przez 6 tyg , przejsc przez wszystkie fazy i pozniej zaczac zdrowe odzywianie. mam nadzieje ze uda mi sie zrealizowac te załozenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilooookkkk
czy sądzisz że Atkins jest dla mnie? :) dobrze by było... chyba go zacznę czyli póki co nie moge jesć sera, pić mleka, w żadnym przypadku owoców itd, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tyje od wszystkiego co przekracza 1200 kcal, niestety. Jak pisałam wyzej, staram się utrzymać wagę, która nie jest moją naturalna wagą i utrzymanie jej wymaga żelaznej dyscypliny. Lubię niestety to, co słodkie, więc jogurty owocowe np, lubię węglowodany: chleb, ziemniaki, a nie powinnam zapewne się ich w ogóle tykać. Mój obiad to powinniem byc kawałek mięsa (w moim przypadku kotlecik wegetariański) i surówki, bez ziemniaków. Żadnego chleba, nic słodkiego. No a ja ostatnio jadałam i ziemniaki i zdarzało mi się niestety jakiś kawałek czegoś słodkiego, niby typu biszkopt z galaretką, ale nie powinnam i tyle. Poza tym nie chciało mi się też chodzić na siłownię.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Póki co nie możesz jeść przede wszytkim wszystkiego, co zawiera cukry i węglowodany. więc wykluczone jest pieczywo (jakiekolwiek, w tym chrupkie), ziemniaki ryż, płatki, muesli itd; słodycze w każdej postaci i w ogóle cokolwiek co zawiera cukier, w tym np jogurty owocowe. Produkty wskazane to mięso (może być tłuste i smażone:(), ryby, nabiał (i tu będę się jednak upierać, że ser i śmietana są jak najbardziej ok - im bardziej tłuste, tym lepsze), jajka (praktycznie zero węgli). Niektóre jarzyny są ok ale tylko niektóre: sałata zielona, ogórek, pomidor, rzodkiewka, kalafior, ew. kapusta, ale wszystko w ograniczonych ilościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×