Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość colindale

wkurzaja mnie ci co tylko polska zywnosc w UK kupuja!

Polecane posty

Gość kajko i kokosz
eee... kuchnie slaska jakos bardziej moge sobie wyobrazic, kluski slaskie, zalewajka, pyzy... ale Indian w Afryce nijak nie moge sobie wyobrazic :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wnetki Indian Summer, polecam pojechac i sprawdzic naocznie i podniebiennie, nie pozalujesz! Notabene, tak samo jak ty o indianskiej, moga powiedziec Indianie i slaskiej kuchni ;-) jesli nie slyszeli/ wizieli/ posmakowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gollum
"indian food" to kuchnia INDYJSKA a nie indianska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KaKaKAola
heheeeee-----indianska a indyjska to----- zupelnie co innego.a tak swoja droga o indianskiej tez nie slyszalam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KaKaKAola-o to chodzi
"Indiańska kuchnia" nie jest zbiorem tylko typowych dla Indian i tylko przez nich przyrządzanych pokarmów. Jest tu to wszystko o jedzeniu, co w jakiś sposób wiąże się z Indianami. Są więc jadłospisy, ciekawostki kulinarne no i przepisy. Te ostatnie jednak nie zawsze są przepisami samych Indian, ale są przytoczone z tego względu, że albo do ich wykonania wykorzystuje się składniki pochodzące pierwotnie z Ziemi Indian, albo też dlatego, że ich nazwa mocno wiąże się z samymi Indianami, lub też z zamieszkiwanymi przez nich terenami. A tak jak różnili się między sobą poszczególne plemiona indiańskie, tak i też różnił się sposób ich odżywiania. Może więc na początek przyjrzymy się nieco tym różnicom, przemierzając obie Ameryki od Alaski do Ziemi Ognistej. Indianie Północno-Zachodniego Wybrzeża Pacyfiku byli społecznością o gospodarce myśliwsko-rybacko-zbierackiej, znającą odpowiednie sposoby konserwowania żywności. Środowisko naturalne dostarczało im wiele hojnych dóbr: łososia wędzono i magazynowano na zimę, jagody i korzonki w postaci konserw także przechowywano na mroźne dni. Kobiety zbierały ponadto rozmaite skorupiaki, które później przyrządzały w specjalny sposób. Indianie Thompson z Kolumbii Brytyjskiej zbierali korzenie dzikiego słonecznika, piekli je i spożywali. Traktowali słoneczniki jak jakieś tajemnicze istoty, toteż obchodzenie się z nimi wymagało przestrzegania wielu reguł. Kobiety wygrzebujące lub przyrządzające te korzenie musiały żyć w czystości, mężczyznom zaś nie wolno było zbliżać się do miejsca pieczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KaKaKAola-o to chodzi
---------Nalewają wody do kociołka, podgrzewają ją, siekają kawałki mięsa na drobne cząstki, po czym wrzucają, a ledwie mięso zaczyna przybierać białawy kolor, wyciągają je natychmiast, jakby było już dostatecznie ugotowane, i zjadają czym prędzej z odrobiną soli, bowiem zastosowanie tej przyprawy jest im znane. W plemionach podbitych widzi się Indian jedzących mięso dobrze upieczone lub ugotowane, jednakże i ci za najwykwintniejszą potrawę uważają surowe płuca, wątrobę i nerki wszelkich zwierzą, a nadto wypijają z nich krew, podgrzaną lub skrzepniętą." rozumiem ze o taka cichodzilo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wiem swoje
znam Polaków którzy kupują w polskich sklepach bo nie znają angielskiego i dla nich słowo SUGAR nic nie znaczy..a jak się widzi polski napis CUKIER to wiadomo o co chodzi :-P I TAK ZE WSZYSTKIM...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez uwazam ze _
:D ze dlatego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justa026
ja mam obiady w pracy -angielskie oczywiście.Od tego czasu przytyłam,poza tym nie mogę już na to patrzeć:( To jest naprawdę do kitu. W polskim sklepie kupuje czasami wędlinę czy pieczywo.Tą są małe rzeczy ale czasami poprawiają samopoczucie,przywracają miłe wspomnienia (w moim przypadku batonik pawełek:)).Raz na mc lubię skoczyć do polskiego sklepu na małe co nieco;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak zwykle jestesmy zakompleksieni, jakby Chinczyk kupowal wszystko w chinskim sklepie i gotowal chinska zywnosc to bysmy sie zachwycali oryginalna chinszczyzna. Kazdy gotuje jak lubi. Naprawde nie rozumiem waszych problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo ludzie naprawde problemow
nie maja - zalosne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 280 funtów za 6 miesięcy
justa>>> przytyłaś, bo wpadasz od czasu do czasu na małe co nieco i w pierdalasz te batoniki " pawełek", a wiesz, zeby spalić jeden batonik musisz pedałowac na rowerku półtorej godziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justa026
batonik raz na mc mi nie zaszkodzi,a rowerkiem pedałuje codziennie nawet jak mam samochód, bo lubię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakompleksieni
A jak idziecie na przyjecie to swoje jadlo przynosicie? Nie. Zjadacie to co stoi na stole. Bo tego wymaga kultura. A jak sie przyjezdza do obcego kraju tez nalezaloby uszanowac ich kuchnie? ale nie, Polaczki uwazaja ze Nasze najlepsze nawet nie probujac czegos innego.I nie mowie tu to angielskich tylko produktach ale jest tu asortyment z calego swiata. Sol, cukier, maka polska to juz przegiecie.:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kupuje tylko bulke tarta, bo nie mam tarki zeby sama zrobic :) Ale kiedys mieszkalam z ludzmi, ktorzy kupowali w polskim sklepie zupki w proszku. pytam: po co? oni: a bo tu drogie. ja: ???? ja kupuje pudelko 5 zupek za 65pensow oni: no co Ty, naprawde? a my dajemy 80 pensow za jedna! Lol :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam Wlocha, ktory wszystko kupuje we wloskich delikatesach, od makaronu po WARZYWA sprowadzane z Wloch. Czemu? Bo mowi, ze to zarcie angielskie to sama chemia, a organiczne jest duzo drozsze niz to ktore kupuje we wloskim sklepie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a pamietacie artykul o tych chinskich robotnikach w Polsce co chcieli zeby im ryz sprowadzac z Chin, bo lokalny im nie smakowal?? sorry, szacunek dla lokalnej angielskiej spolecznosci i kultury mam, ale nikt mnie nie namowi na chleb tostowy czy ohydna chemiczna szynke :P te artykuly kupuje w polskim sklepie bo nawet jesli maja chemie to jest jej jeszcze ciut mniej niz w angielskim jedzonku. dodam ze od tego ostatniego jedzonka przytylam w szybkim tempie 10 kilo choc w kraju posadzano mnie o anoreksje. na szczescie udalo mi sie wrocic do stanu normalnosci. w kazdym razie jesli ktos chce mnie przez to nazwac zywieniowym homofobem to trudno - przynajmniej nie bede oblesnym grubasem ze zniszczona watroba ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinooo
spojrzcie na ludzi na ulicach w wielkiej brytanii i w polsce, a przekonacie sie, ktore jedzenie lepsze. problem w tym, ze niestety w polskich sklepach w UK i tak sa przewaznie rzeczy o dlugim terminie waznosci (czyt. naladowane chemia), osobiscie tesknie za warzywniakiem z brudnymi ziemniakami i ogorkami malosolnymi. Tytaj nawet w warzywniakach warzywa sa idealne, a ponoc najzdrowsze jablko to to z robakiem w srodku ;) ach, fajnie probowac roznych kuchni, ale tutaj nie ma ani prawdziwej chinszczyzny, ani wloszczyzny, jedzcie do tych krajow to zobaczycie roznice pomiedzy oryginalem a brytyjska wersja potraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze niby polska sol
ma mniej chemi w sobie?????????????????? Buhahahaaha idioci.Wszysko ma. Nie ma zywnosci na swiecie bez chemii!!!!!!!! i nawet nie wiecie ze wszystko !jest genetycznie modyfikowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiesz, w Polsce kupowalam kurczaka od rzeznika, ktory skupowal kury od rolnika ktorego znam (wiec kury zdrowe, biegaly sobie po podworku). a w UK? wiekszosc kurczakow nie widziala nigdy slonca, miliony w jednym magazynie, tucza je tak bardzo, ze lamia im sie nogi od nadmiaru wagi. efekt jest taki, ze angielski kurczak ma w sobie duzo wiecej tluszczu niz polski. oczywiscie nie mowie o kurczakach organicznych ze specjalnych farm, ale takie potrafia kosztowac maly majatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czy inaczej
ile mogl tych zdrowych kur miec? bo chyba nie na skale przemyslowa. a czym je karmil? A chleb jadasz? Sama pieczesz ? bo wiesz ze maka tez ma rozne dodatki . Sorry , ale nie ma zdrowej zywnosci w dzisiejszych czasach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jadam kurczakow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deep tan is for working class.
Wiecie dlaczego Angielki sa takie grube? to nie od tej chemi w produktach ,tylko od fast foodow. Wiekszosc Anglikow wogole nie umie gotowac , jadaja na miescie albo zamawiaja jedzenie do domu,Tu jest to bardzo popularne. pozatym jedza bardzo duzo gotowych potraw kupionych w sklepach i odgrzewaja tylko w mikrofalowkach. Pozatym malo pracuja ,malo chodza siedza na kanapach przed tv i wpiepszaja chipsy i batoniki w nadmiarze .:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakatamman
no a dlaczego tyja od fast-foodow? bo w fast;foodach jest sama chemia. We wszystkich tych mrozonych lasagnach, chili con carne z puszki, potrawach z mikrofalowki wiecdej jest skladnikow E niz normalnego jedzenia. Chemia tuczy bardziej niz kalorie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedne grubaski
gdyby sobie same gotowwaly wiedzialyby co jedza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdura totalna
od chemi tez sie chudnie. A Polki, Ruski i inne tez sa grube..nie tylko Angielki :P Jka ktos je za duzo a za malo ruchu ma to tyje,Logiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiecie ze dzieciaki
w UK nie wiedza ze np frytki sa z ziemniakow robione? albo ze mleko jest o d krowy? poprostu idzie sie do supermarketu i kupuje! I tak zyja angole bo nie wiedza co skad i po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajko i kokosz
ale statystycznie o wiele rzadziej spotkasz gruba Polke albo Rosjanke niz Angielke. Angielki i Szkotki sa najgrubsze w Europie, takie sa statystyki. hhmmm, od chemii sie chudnie? nie powiedzialabym, nawet slodzik, chpoc nie ma kalorii bardziej powoduje tycie niz cukier.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie najbardziej dziwi jak widzę gdy polacy przywożą z polski heh np sałatke jarzynową albo bigos. Ludzie byłam w Irlandii płn 2 lata i nie miałam problemu by robić typowo polskie dania i poznawać ich kuchnie. A przywożenie sobie takich gotowych dań mamusi mnie rozwala. Do polskiego sklepu wchodziłam jedynie po paróweczki i gazety. Acha i wędliny bo mi lepiej polskie smakują ale to rzecz gustu. Hmmm tęsknie z angielskiej kuchni za fasolą z puszki (po bretońsku z niej szybko robiłam) i tymi parówkami smażonymi, acha i za tostami tzn \'\'soda bread\'\' No to by było na tyle fajnie powspominać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×