Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Piksip absolutnie mnie nie straszysz. Wiem czym to grozi... Dziś sprawdzimy na wizycie czy po prawie tygodniu tych skurczy coś się stało z szyjką. Ostatnio badał mnie w środę. I zastosuję się do jego zaleceń oczywiście. Dziękuję twoje rady i będę uważac. A ty już tak będziesz do końca jadła te leki? i te skurcze też już do końca? Na grudniówkach amok się zaczął :) a listopadówki już w depresji skolei jeszcze nie wszystkie urodziły jezus!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Igmik ja mam 68 dni! Nie wierzę że to już bliżej niż dalej. Matko Boska jak zobaczę to moje dziecko to chyba zwariuję całkiem! aż mi adrenalina skacze jak sobie o tym pomyślę i nie staraszne mi gacie jednorazowe i podkłady poporodowe!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, do 37 tygodnia będę je jadła, bałabym się teraz odstwić,żeby macica sie nie rozszalała. Ja dużo czytałam o tych lekach i zdarza sie, że 2 dni po odstawieniu dziewczyny zaczynały rodzić, no a w 38 tyg. już można. Więc może będę styczniówka. Z kolei zdarza sie,że leki tak wyciszają macice, że i w 42 sie rodzi;) reguły nie ma....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Mi dopiero dziś weekend się skończył. Uffff, ciężkie miałam ostatnie dni. Czwartek, piątek sprzątanie, mycie okien, zakupy..... Sobota kolęda i 3 godziny czekania na księdza bo nigdy nie wiadomo z której strony ulicy pójdzie, jak długo mu to zajmie i o której wreszcie do nas przyjdzie. W niedzielę od rana krojenie i szykowanie, bo po południu mąż miał urodziny i zjechali się goście. Ale byłam wieczorem padnięta. Wczoraj maż miał wolne więc pojechaliśmy na zakupy już powoli kupić część prezentów świątecznych i pooglądać wózki. Cały dzień nam zeszło, jeszcze na koniec pojechaliśmy do IKEI i wyszliśmy gdy już zamykali....Jaka ja po tym wszystkim byłam wykończona. Kręgosłup bolał i w ogóle było mi tak ciężko. Wszystko mnie jakoś uwierało, z auta było mi ciężko wstać, czułam się jak jakaś stara baba. Dziś trochę odespałam i jest lepiej. Mały gdy siedzę np. w aucie wciska się jakoś tak, że czuję jakby miał się zaraz wypchać mi z brzucha. I czasami mocno przykopie, aż mam wrażenie że to słychać. W ogóle dalej tak jak do tej pory ciągle się wierci. Mój mąż się dziwi, że takie maleństwo aż takie silne jest, bo jak czasem tatuś da rękę na brzuch to dostaje porządnego kopniaka. Na szczęście póki co mnie to nie boli. Ostatnio coraz częściej zaczynam się bać i martwić. Boję się jak to wszystko będzie. Mały urodzi się w trakcie sesji egzaminacyjnej – jestem na ostatnim roku, więc piszę pracę dyplomową a tez mi to marnie wychodzi bo strasznie mi się nie chce. Boję się raz, że sobie nie poradzę, że nie będę miała czasu i siły zdać egzaminów, a dwa, ze przez to że będę musiała poświęcić trochę czasu studiom nie będę mogła w pełni poświęcić się synkowi. I takie to czarne myśli mnie ostatnio nachodzą..... Ale jak malutki zaczyna się wiercić to sobie myślę, że dla niego się jakoś postaram i wszystko ze sobą pogodzę. Grudzień tak szybko minie..... Ani się nie obejrzymy i już będziemy po kolei się rozpakowywać ;) No to tyle u mnie. Ale się znów rozpisałam. Szklana głowo – bardzo Ci dziękuję za przysłanie hasła ;) Do tabelki się dopisałam, potem zrobił się balagan i znów mnie ktoś usunął, ale potem widzę, że Balbina ładnie posprzątała i już jestem znowu dopisana :) i widzę, że tak samo unikasz wizyt u teściowej jak ja ;) Też nie lubię za bardzo odwiedzać teściów, chociaż sa super ludźmi i nie mam prawa na nich narzekać, ale po prostu nie lubię tam za często bywać, a odwiedzamy ich tak raz na miesiąc bądź rzadziej i to itak dla mnie za często.... Ale nie chce sprawiać mężowi przykrości bo to mu potem robią wyrzuty, że nie chcemy ich częściej odwiedzać. Balbiina – dziękuje za dodanie do tabelki ;) Miałam to zrobić, ale nie miałam czasu a teraz Ty wszystko uporządkowałaś tak jak być powinno i jest ładnie J Mój mąz miał urodziny w niedzielę i też chciałam mu cos kupić ale powiedział dokładnie tak samo jak Twój mąż- że jego największy prezent siedzi u mnie w brzuchu i najcenniejsze dla niego jest to, że go te 9 miesięcy noszę, że dbam o niego i że tak się namęczę żeby przyszedł na świat i też nie chciał prezentu innego J No i oczywiście dla Ciebie spóźnione – wszystkiego najlepszego! Tego co teraz dla Ciebie najważniejsze, czyli zdrowia i szczęśliwego rozwiązania ;) UP – 83 – śmiesznie piszesz o tym cieście, ale smaku mi narobiłaś. Moja mama upiekła mojemu mężowi na urodziny tort, pycha, zjadłam chyba ze kawałki a kilogramy przybywają ... Buuu, już 17 kg do przodu. Co do tego, że chudzinki więcej tyją to masz rację, ja ważyłam 50 kg przy wzroście 176 cm i teraz tyle nagle przytyłam. Ale mam nadzieję, że jakoś to potem zrzucę. Co do przygotowania ubrania, dobrze że o tym piszesz, bo to taka głupota, że się o tym nie mysli, a potem faktycznie biedny mąż nie będzie wiedział co żonie przywieźć. Sikorka i Jaś – dziś oglądałam Twój filmik i się popłakałam.... ( często ostatnio płaczę ze wzruszenia) Świetna pamiątka i cudowne zdjęcia. A Twój synek taki słodki.... W ogóle ładnie zrobione zdjęcia i świetni rodzice ;) Chyba też sobie zrobię coś w tym stylu gdy mały się urodzi. A co do Twoich porad też czytam je uważnie i notuję bo takie rady są bezcenne. Z pewnością wszystkim się przydadzą . IGMIK – Co do śmierci mojego kota, to w tym całym zamieszaniu jakie ostatnio miałam, jakoś specjalnie o tym nie myślałam. I dobrze, bo najgorzej jak się stanie coś smutnego i ma się dużo czasu na myślenie. Wtedy łapie się doła. Szczerze powiem, że smutno mi było z powodu tego kota, ale bardziej przeżyłabym gdyby to mój pies zdechł. Kot był zawsze indywidualistom – kocurem z charakterem. Gdy tylko wyszedł na ogródek znikał. Czasem nie było go nawet kilka dni a potem wracał podrapany i znów się kurował. Ale mój pies to mój największy kumpel, gdyby jemu coś się stało to było by tragedia..... Wazka – dziękuję za linka J Fajnie, że u Ciebie same dobre wiadomości. Pimboli – ja też kiedyś miałam te wstrętne muszki na kwiatkach, ale tak jak już pisały dziewczyny, kupiłam też Nomolt i szybko się wytępiły , więc kwiatki przeżyją J Mia 82 – ja też mam ostatnio w nocy skurcze łydek i też czasem nie rozróżniam czy mój brzuch twardnieje czy to skurcze, czy dziecko się wypycha czy jeszcze coś innego. Też piję magnez musujący, jeden dziennie, nie wiem czy brać więcej bo w sumie nie czuję jako tako skurczy. Czasem tylko miejscami brzuch jest twardy tak jakby mały główkę wypychał. Widzę, że też musisz nad ksiązkami posiedzieć... Buu, ja też muszę, a tak mi się nie chce. W czerwcu mam obronę ale jak tak dalej mi się nie będzie chciało to ja nie wiem..... rosołek z kluseczkami – ja też nie chodzę do szkoły rodzenia bo mam duże prawdopodobieństwo, że będzie cesarka, a pozatym moje mama była ( już na emeryturze) położną oddziałową więc dużo od niej się dowiaduję. Ale też się obawiam, że sobie nie poradzę i nie będę wiedziała co i jak. Dobrze też, że jest to forum, tutaj jak widac naprawde wiele można się dowiedziec. Hałaśliwa – Ja też jeszcze czasem śpię na plecach, ale czasami tylko tak mi wygodnie. I mnie czasem mały tez tak kopnie że czuję tak jak Ty to opisałaś ;) Trzymam kciuki za prawko! Dasz radę. A co do porodu w stroju Ewy, to chyba nie czułabym się zbyt komfortowo. Wolę mieć zakryte to co trzeba ;) Trudno, trzeba będzie się zaoptrzyć w jakies koszule.... I też nie znoszę siebie w tych ciążowych spodniach, chociaż ma fajne, ale nie umiem na to patrzeć.... A w inne nie ma szans – nie dopnę się w nic. W ogóle widzę w lustrze te 17 kg. Zawsze byłam chudziutka a tu teraz z każdej strony jest mnie więcej. Mąż mnie zapewnia, że przesadzam i wiem, że mnie to bardziej przeszkadza niż jemu. Jedynie cellulitu nie mam na szczęście nigdzie. A teraz ogólnie. Piszecie o tych skurczach i się przeraziłam. Ja chyba jeszcze skurczu nie miałam, póki co gdy się przemęczyłam tylko brzuch mi twardniał, ale to nie było jakieś nieprzyjemne uczucie, raczej po prostu takie dziwne wrażenie, że mi się napina. Pisałyście też o tych krwawiących i popękanych sutkach. O jak ja się tego boję. Tak chcę karmić swoje dziecko ale obawiam się tego że to będzie bolało. Jakos nie wyobrażam sobie tego, że może leciec krew, że mogą być poranione. Dzięki za wskazówki z tą maścią – na pewno trzeba będzie ją zakupić. W ogóle te wszytski porady sa cenne, podajecie listy zakupów, wskazówki co potrzebne a co nie, takie wskazówki są bardzo przydatne, przynajmniej dla mnie i na pewno z nich skorzystam/ Ciśnienie mam bardzo niskie, bo np. 91/53, czasem nawet 90/48....Jak mam 109/61 to już jest wysokie. Nie wiem, czy to źle, ale zawsze miałam niskie. Wzrok mam bardzo dobry, do okulisty pójde tylko na kontrolę ale byłam niedawno i wszystko ok. Gorzej z dentystom. Muszę iść w przyszłym tygodniu na kontrolę – połozna mi kazała a ja się panicznie boję dentystów. Mam trzy dziurki ale boje się jak diabli. Nie wiem jak to przeżyję Wizytę u ginekologa mam dopiero 18. grudnia. A USG pewnie po świętach jakos dopiero. Ciekawe, czy mały się już odwrócił, czy dalej jest ułożony pośladkowo. To on zadecyduję jak będę rodzić ;) No nic, ale się rozpisałam. Tak zawsze jest. Piszę rzadko, ale za to jak już pisze to dużo. Jeśli się do kogoś nie odniosłam to przepraszam bardzo, ale pewnie dlatego że w całej mojej wypowiedzi już się do takiej sprawy odnosiłam. Albo po prostu przeoczyłam coś. W każdym razie buziaki dla wszystkich, dla tych które mają jakies problemu bądź muszą leżeć – dużo zdrówka i w ogóle trzymajcie się dzielnie. Miłego dnia ;) I przepraszam za wszystkie błędy i literówki i pomyłki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rosołek z kluseczkami - ja nie płacę za wynajęcie położnej. Mnie wszyscy w szpitalu znają doskonale dzięki mojej mamie (położnej oddziałowej - już emerytki od dwóch lat) i ledwo się zjawię na położnictwie - zaraz jestem zagadywana więc nie obawiam się, że się mną nie zajmą bo już widzę jak mnie traktują. Dzięki temu jakoś się nie martwię, bo wiem, że mam dzięki mamusi specjalne względy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja płacę niestety w cholerę!!! (2000) Już myślałam żeby zrezygnować ale jak poznałam tą położną i miałam zajęcia u niej w szkole rodzenia to stwierdziłam, że przeboleję. Pierwszy poród - wykosztuję się. nie myślę o tym już... Normalnie w szpitalu gdzie rodzę płaci się 1500 ale ta położna ma specjalne względy...i nie pracuje na stałe w szpitalu tylko odbiera tam porody więc nie siedzi na dyżurach. I nazywa się Jeanette Kalyta... Jak ją poznałam i opowiadała o porodzie to wiem że mogę zamknąć oczy i jej zaufać. To chyba najważniejsze jak się idzie do porodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie płacę za położną. U nas w szpitalu nie ma takieo zwyczaju. Będzie taka jaka akurat będzie miała dyżur. Haydi dobrze, że u Ciebie wszystko o.k. A post długaśny :-) ale to dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To bardzo dużo Szklana. Swoją drogą niezłą kasę można zarabiać,jeśli jest się dobrą i "rozchwytywana" położną.O tej Twojej czytałam i chyba nawet widziałam w telewizji.Jest bardzo ceniona. Ja chyba też żadnej sobie nie "wynajmę".W rodzine jest położna,ale nie pracuje w zawodzie.Jednak może byc przy mnie zamiast męża,jeżeli on się nie zdecyduje.Na pewno będzie wiedziała,czego potrzebuję i jak pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masakra, bycie połozna to swietna fucha :) do tego jak chcesz miec w Posce znieczulenie to jeszcze musisz zaplacic za anestezjologa i jak dojdzie Twoj ulubiony lekarz to jeszcze jemu//// W sumie to moze nawet wyjsc 4000tys zł Masakra a niby szpital panstwowy.To sie nazywa własnie \" rodzic po ludzku\" Maszynki do miesa nie bylo wiec dzis nici z pierogów.I dobrze bo cos mi sie nie chce. Haydi, ciesze sie ze masz sie dobrze. Wygladasz pewnie znakomicie pomimo tych 17kg. Wkoncu jestes wysoka :) Odpoczywaj sobie i jeszcze raz odpoczywaj. Zastanawiam sie ostatnio czy to twardnienie brzuszka i skurcze nie sa spowodowane ułozeniem dziecka. Ja nie ma nic takiego a wiem ze mala sobie w porodowej pozycji siedzi. Wiec moze czesciej sie to przytrafia jak dziecko jest ułozone posladkowo. Zycze Wam jak najmniej tych twardnień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rosołku może na stronie szpitala, w którym chcesz rodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!!! Szklana o tej Twojej położnej to ja chyba czytałam w M jak mama i z tego co pamietam to ona czesto pomaga gwiazdom, wiec mozesz byc spokojna :) Ja chciałam miec przy porodzie taka swoja polozna, ale moj gin powiedzial, ze to niekonieczne, bo w tym szpitalu, ktorym zamierzam rodzic jest bardzo fachowa opieka, wiec sama juz nie wiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak tak ta położna jest znana. ale nie o to chodzi. Jest też świetna podobno bo już parę znajomych rodziło z nią i każdy poród wyglądal inaczej :) Podoba mi się jej indywidualne podejście. Rodzice też nalegali bo tata panikarz i zawsze był blisko i w mieście z którego jestem zawsze full znajomych lekarzy a ja zdecydowałam że będę rodzić w wawie... Tato na początku był przerażony i raz powiedział, ale dacie sobie radę? Przecież ja nie zdąrzę dojechać! Słodziak. Dlatego właśnie wyprowadziłam się szybko do innego miasta bo pępowinkę trzeba było odciąć radykalnie :) Ale ale... nie mogę narzekać. Rodzice cały czas mi pomagają i są superowi :) No i zmieniam zawód. Bedę się szkolić na położną! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szklana Ty tak na serio ze zmianą zawodu? Bo ja już nie wiem, czy to żart czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe no pewnie że żart. jeden poród - moj własny mi w zupełnoście wystarcza! :) To było tak odnośnie tego ile można zarobić na przykładzie mojej położnej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkalana serio?? bedziesz odbierac porody. Jakie to wspaniałe, Podobno nie ma nic piekniejszego w zyciu niz odebranie porodu i widok dziecka.. Ale sie wzruszyłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny:) Podczytuje was caly czas ale ostatnio nie mam kompletnie weny na siadanie do kompa. maly rozpycha sie coraz bardziej i to moje nieszczesne prawe zebro to chyba nadaje sie do amputacji. Siedzenie to prawdziwa udreka, trzeba lezakowac na lewym boczku.... No wiec tak szybciutko napisze Wam kilka slow i znikam. rosolku - ja place na polozna 200zl. Mam tez pytanie do Ciebie, bo pracujemy w tej samej branzy. czy co miesiac dostajesz taka sama kwote wynagrodzenia czy jest ono rozne? Pytam, bo w pazdzierniku dostalam inna kwote i w listopadze tez. Wiesz moze od czego to zalezy? Nie bardzo chce dzwonic do mojej ksiegowej:( bede wdzieczna za info:) Pozdrawiam was wszystkie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iskierko za każdym razem dostaję tyle samo.Czasem jest kilkanaście złotych mniej lub więcej, pewnie w zależności od długości miesiąca. Z tego co wiem,to tak powinno być, bo wyciągają średnią z ostatnich miesięcy kiedy jeszcze pracowałaś. Może zadzwoń do księgowej jeśli te rozbieżności są duże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, ja tylko krociutko, Cudowny mnie dzis tzryma w ryzach i niedaje czytac bo mam sie uczyc, chcialam wam tylko zyczyc milego dzionka,braku zmartwien i powiedziec rosolkowi ,ze moja polozna to suma 1500 zlotych...+pokoj jednoosobowy (czyli porod rodzinny)i byc moze znieczulenie...i wychodzi ladna suma....:/ buziole dziewczeta:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje Ci bardzo rosolku, u mnie to roznica 400 zl. a to jest troche duzo. Musze zadzwonic i wyjasnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hałasliwa ucz sie hihih ja tez siedze i sie ucze ;-) jutro zdaje prawko o 10:50 mam egzamin trzymajcie kciuki ihiih a ja wlasnie wyczytalam ze jednak od stycznia 01. 01.2009 jednak bedzie wydluzony zasilek do 2 tygodni najlepiej chyba bedzie to sprawdzic juz w styczniu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Mam problem z wyborem łóżeczka!!! Zastanawiam się między drewnianym z szufladą (kolor ciemny) lub turystycznym (w beżu)?????????? Nie wiem jaki wybrać, który będzie praktyczniejszy!? Jeśli wybralibyśmy drewniany to w kolorze Brąz (ciemny), bo chciałabym, aby do mebli pasowało (meble są bardzo ciemne bo Wenge)! Co myślicie dziewczyny?? Kierować się kolorem mebli, aby pasowało??? Chciałabym znać Wasze opinie na temat łóżeczek. Pomożecie???? Ewentualnie jakieś fajne namiary... byłoby super! Przeglądam już któryś dzień strony na Allegro i ...?????? Z góry dziękuję i pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem lepsze jest łózeczko drewniane bo jest stabilne i twarde do tego materacyk najlepiej z kokosowy albo gryczano-kokosowy. Turystyczne tylko wtedy jeżeli rzeczywiście dużo wyjeżdza się z dzieckiem wówczas dokupić tylko dobry materac, istotna jest też regulacja poziomu zawieszenia materaca i odpinany bok, zeby większe dziecko mogło wychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też zdecydowałam sie na drewniane lóżeczko. Uważam, że jest bardziej stabilne, a turystyczne jest fajne jak sie duzo podrozuje takze decyzja zalezy od ciebie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tylko zdaję krótką relację z wizyty: otóż Zuzia waży już 1600g,ułożona główką do dołu.Szyjka długa i zamknięta.Mała tak się wierciła na ktg,że aż położna się dziwiła:) Skurczy zadnych nie odnotowano,na łydki mam brać magnez i pić sok pomidorowy.Te skurcze \"miesiaczkowe\" są ćwiczebne,przepowiadające i nie trzeba się nimi stresować. Gorzej z ciśnieniem.Jeśli przekroczy 145 i będzie się takie utrzymywało to mam natychmiast dzwonić do niego,bo to wpływa źle na dziecko. A badanie na obecność paciorkowca po 36 tc. No to chyba tyle. Balbiina, Hałaśliwa-trzymam kciuki za zdanie egzaminu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry brzuchatki.Ja nie moge spac :( Nocka do bani wiec bede pewnie długo odsypiac. Rosołku duze juz Twoje malenstwo. Ciesze sie ze pozycja\" porodowa\" i ze z szyjka wszystko ok. Balibinko i Halasliwa, trzymam w kciuki. Zycze Wam abyscie byly tak dobre jak Kubica :) Poczytalam sobie listopadowki. Rany one juz sie w wiekszosci rozpakowały.Jak byla tam ostatnio to moze 5 urodzilo. Teraz tam panuje istne zamieszanie. Jak karmic, czym wycierac, w co ubierac.Niesamowite.Dosłowne szybkosc w dzialaniu,Nie to co my.Ciazowy luzik. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×